Wczorajsza wizyta w Damaszku irańskiego prezydenta Mahmouda Ahmadineżada, jego wspólna konferencja prasowa z syryjskim prezydentem Baszarem Al-Assadem, jego spotkanie z sekretarzem generalnym Hezbollahu Hassanem Nasrallahem i z przywódcami frakcji palestyńskich oraz jego planowane na jutro spotkanie w Teheranie z najwyższymi przedstawicielami palestyńskiego oporu, wszystko to stanowi wyraźne i umyślne wyzwanie wobec polityki USA oraz jest deklaracją kontynuowania polityki oporu wobec Izraela i wobec USA.

Wczoraj, na wspólnej konferencji prasowej, zarówno Ahmadineżad, jak i Assad atakowali USA, a szczególnie Sekretarza Stanu USA Hillary Clinton, która wezwała Syrię do zerwania stosunków z Iranem. Assad drwił z oświadczenia Sekretarza Clinton mówiąc: „Mamy nadzieję, że inni nie [będą próbowali] udzielać nam lekcji” i dodając: „Potrafimy decydować, jak sprawy mają się toczyć i znamy własne interesy”.

Ze swej strony Ahmadineżad powiedział: “Nikt nie prosił pani Clinton o wyrażanie swoich opinii” i wyraził pragnienie, by Amerykanie padli trupem ze złości. Oświadczył także, że USA dotarły do ślepego zaułka w swoich próbach przejęcia Bliskiego Wschodu i że rozwój sytuacji na świecie będzie sprzyjał Syrii i Iranowi.

W reakcji na wezwanie Sekretarz Clinton, by Syria zerwała stosunki z Iranem Assad i Ahmadineżad zadeklarowali, że ich celem są maksymalnie bliskie stosunki między ich dwoma krajami i nawet podpisali porozumienie o zniesieniu wiz między nimi.

Assad i Ahmadineżad wielokrotnie podkreślali swoje poparcie dla ruchów oporu w regionie i obiecali, że nadejdzie ostateczne i absolutne zwycięstwo. Ahmadineżad powtórzył groźbę, że Izrael zostanie zlikwidowany i obiecał, że jeśli Izrael powtórzy swoje błędy, wszystkie narody w regionie, z Syrią, Iranem, Libanem i Irakiem na czele, dołączą do oporu.

Assad poparł Iran w kwestii nuklearnej, nazywając starania przeszkodzenia Iranowi w zdobyciu energii nuklearnej dla celów pokojowych “nowym aktem kolonializmu” i ponowioną próbą przejęcia tego region przez Zachód. Twierdził także, że Zachód próbuje nie dopuścić kraje islamskie do nabywania technologii i knowhow.

Artykuły redakcyjne w syryjskich gazetach rządowych zaciekle atakowały żądanie USA, by Syria zerwała stosunki z Iranem, podkreślając, że te stosunki są strategiczne i silne do takiego stopnia, że nic nigdy nie może na nie wpłynąć.

Ahmadineżad spotkał się także w Damaszku z delegacją Hezbollahu pod przewodnictwem sekretarza generalnego tej organizacji Hassana Nasrallaha; z delegacją z ruchu Amal z Libanu; i z przedstawicielami palestyńskich frakcji w Damaszku, między nimi szefem biura politycznego Hamasu Khaledem Mashalem. Irańska agencja informacyjna Fars doniosła dzisiaj, 26 lutego 2010 r., że szefowie organizacji palestyńskich, włącznie z Mashalem, sekretarzem generalnym Islamskiego Dżihadu Ramadanem Abdallahem Shelahem, sekretarzem generalnym PFLP-GC Ahmadem Jibrilem i przywódcą PFLP za granicą Maherem Al-Taherem, mają odwiedzić Iran jutro, 27 lutego..

Ta informacja i oświadczenia Ahmadineżada w ciągu ostatnich dwóch tygodni (patrzMEMRI, Specjalny komunikat Nr 2826 25 lutego 2010 – W ciągu ostatnich dwóch tygodni irański prezydent Ahmadineżad wielokrotnie wzywał do zlikwidowania Izraela ), wskazują, że Iran i Syria mogą starać się o wciągnięcie Izraela w konflikt przy pomocy prowokacji Hezbollahu lub Hamasu w celu rozproszenia obecnych międzynarodowych nacisków na Iran w kwestii nuklearnej – tak jak Iran zrobił to w 2006 r. przez swoją marionetkę, Hezbollah w przeddzień dyskusji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ o irańskiej rozbudowie instalacji nuklearnych.

Al-Assad na konferencji prasowej 25 lutego 2010 r.

Z pewnością nadejdzie dzień, kiedy będziemy świętować wielką porażkę wrogów oporu

25 lutego 2010 r. na wspólnej konferencji prasowej z irańskim prezydentem Mahmoudem Ahmadineżadem syryjski prezydent Baszar Al-Assad powiedział, że mimo znacznych frustracji i przeszkód, które szkodziły regionowi i jego ludziom, wynik ostatniego etapu jest korzystny dla sił oporu w regionie, które bronią praw i celów swoich narodów. Assad dodał: „Siły po drugiej stronie spotkały się z porażką. W każdym punkcie i z każdym rozwojem [sytuacji] możemy zobaczyć te siły idące od porażki do porażki. Mamy nadzieję, że pewnego dnia będziemy mogli świętować ich wielką porażkę wraz z jakimś świętem religijnym [takim jak urodziny Proroka, które obchodzimy dzisiaj]… Taki dzień z pewnością nadejdzie.

Chcieliśmy, by to święto było świętem osiągnięć, więc podpisaliśmy porozumienie o zniesieniu wiz między Syrią i Iranem… Wynikiem tego porozumienia będzie więcej kontaktów [między nami] i wspieranie wspólnych interesów narodów syryjskiego i irańskiego… Stosunki dwustronne nie mogą przez dziesięciolecia pozostawać ograniczone tylko do dziedziny polityki. W kategoriach ekonomicznych te stosunki nie mogą być ograniczone do projektów i wielkich firm, ponieważ prawdziwe stosunki między dwoma krajami lub dwoma narodami zaczynają się na poziomie indywidualnym i przechodzą od podstaw do szczytu, nie zaś odwrotnie… Wierzę, że to porozumienie przesunie nasze stosunki w tym kierunku i dalej wzmocni te stosunki na wszystkich poziomach i we wszystkich sektorach, bez żadnego wyjątku. Nie mamy wyboru poza wzmacnianiem komunikacji, wzmacnianiem naszych stosunków i rozszerzaniem sieci interesów wspólnych dla naszych dwóch krajów… To jest jedyna droga, jeśli rzeczywiście chcemy osiągnąć to, co nazywamy niezależną decyzją, która zamieni nas z ‘importerów przyszłości’ w kształtujących przyszłość…

W dodatku do naszych stosunków dwustronnych dyskutowaliśmy inne kwestie polityczne, włącznie z Irakiem, nadchodzącymi [tam] wyborami i ich wpływem na proces polityczny i na stabilność Iraku [jak również] wycofaniem sił okupacyjnych i wpływem tego na przyszłość regionu jako całości. Nasze spotkanie dotyczyło [także] izraelskiego terroryzmu i tego, jak przeciwstawić się jego zbrodniom, jak również [dotyczyło] ruchu oporu i mechanizmów popierania go… Jest oczywiste, że wsparcie oporu jest obowiązkiem legalnym i moralnym”.

Al-Assad podziękował Ahmadineżadowi za irańskie poparcie dla Syrii w obliczu gróźb izraelskich dodając, że “te groźby nie wpłyną na stanowisko lub polityką Syrii”. Dodał: „Uczestnictwo Ahmadineżada [w obchodach święta] podkreśla naszą jedność jako muzułmanów wobec prób dzielenia narodu islamskiego na rywalizujące plemiona… Słyszymy zwroty, które nie są częścią religii islamskiej i mają na celu zniszczenie islamu i podzielenie muzułmanów”. Al-Assad podkreślił, że „w tych okolicznościach potrzebujemy jedności, do której wzywał Prorok Mahomet, i musimy pracować nad jej osiągnięciem, wierząc, że wszystkie spory są spowodowane przez wroga”.

„Jesteśmy zawsze przygotowani na agresję izraelska, dużą lub małą”

Odpowiadając na pytania o najnowsze groźby izraelskie prezydent Al-Assad powiedział: “Te groźby nie są izolowanym przypadkiem i nie powinny być tak traktowane. Musimy widzieć je w kontekście historii Izraela, która jest oparta na zdradzie, agresji, okupacji, ekspansji i hegemonii… Równocześnie byłoby błędem zakładać oceniać [groźbę, jaką stanowi Izrael] tylko w oparciu o [jego] oświadczenia lub prawdopodobieństwa… oświadczenia [Izraela] nie znaczą, że rozpocznie on agresję, a brak oświadczeń nie znaczy, że tego nie zrobi… Zasadniczo zakładamy, że istnieje byt [zwany Izraelem], który może rozpocząć agresję w każdej chwili… Zawsze jesteśmy przygotowani na agresję Izraela, dużą lub małą…

Jeśli zbadamy oświadczenia [Izraela, zobaczymy], że mogą zawierać dwa przesłania: jedno dla Syrii i ruchów oporu, skierowane na wepchnięcie ich w uległość… i drugie dla [samych] Izraelczyków, żeby podnieść ich morale po serii niepowodzeń i porażek, które spotkały Izrael. Nasza reakcja nie będzie oparta na oświadczeniach, ale na naszym poglądzie na Izrael. Naturalnie, musimy być przygotowani w każdym momencie na każdą agresję Izraela, która może się zdarzyć, niezależnie od tego, jaki jest jej pretekst lub przyczyna”.

Prezydent Al-Assad kontynuował: “Tak zwany nowy Bliski Wschód i proponowane projekty rozbioru regionu nie zaczną się od map i granic, ale od serc i umysłów… Kiedy te mapy dojrzeją w naszych sercach i umysłach, oni [tj. Zachód] wprowadzą je w terenie”.

O irańskim programie nuklearnym: to jest spisek Zachodu, żeby zabronić muzułmanom posiadania technologii i zdobywania wiedzy

O irańskim programie nuklearnym Al-Assad powiedział: “Słuchałem wypowiedzi mojego brata Ahmadineżada o stanowisku jego kraju w sprawie irańskiego nuklearnego dossier i w oparciu o to, co słyszałem od przedstawicieli Zachodu w ciągu ostatnich miesięcy i tygodni głęboko wierzę, że to, co się dzieje, jest nowym aktem kolonizacji regionu. [Jest to akt narzucania zachodniej] hegemonii przez niedopuszczanie niepodległego kraju – członka ONZ, który stara się posiąść energię nuklearną dla celów pokojowych – do [realizowania] swojego prawa wzbogacania [uranu] – i to mimo znacznej elastyczności wykazywanej przez Iran przez ostatnie dwa miesiące.

Jest to z góry ukartowany spisek [Zachodu]… Krajom islamskim zabrania się posiadania tej technologii lub jakiejkolwiek innej, co znaczy, że nie mamy prawa zdobywać wiedzy… To, co stosuje się do Iranu, wcześniej czy później zostanie zastosowane także do innych krajów… Nasze stanowisko w Syrii opiera się na naszym zrozumieniu tej kwestii i zasady… i sądzę, że w interesie naszego kraju leży zdobycie energii [nuklearnej] dla celów pokojowych w którymś momencie w przyszłości, tak jak jest to w interesie wszystkich innych krajów”.

W odpowiedzi na oświadczenie Clinton: „Mieliśmy podpisać porozumienie o separacji Syrii i Iranu – ale najwyraźniej nastąpiło jakieś złe tłumaczenie lub nieporozumienie i zamiast tego podpisaliśmy umowę o zniesieniu obowiązku wizowego”

W odpowiedzi na pytanie o ostatnie oświadczenie Sekretarza Stanu USA Hillary Clinton, w którym wezwała ona Syrię do trzymania się z daleka od Iranu, prezydent Assad zauważył sarkastycznie: “Na naszym dzisiejszym spotkaniu “mieliśmy podpisać porozumienie o separacji Syrii i Iranu – ale najwyraźniej nastąpiło jakieś złe tłumaczenie lub nieporozumienie i zamiast tego podpisaliśmy umowę o zniesieniu obowiązku wizowego…” Kontynuował: „Zastanawiam się, jak oni [tj. Amerykanie] mówią o stabilności na Bliskim Wschodzie i o wszystkich innych pozytywnych zasadach, a równocześnie wzywają do oddalenia się miedzy dwoma krajami…

Mamy nadzieję, że inni nie będą [próbowali] udzielać nam lekcji, jeśli chodzi o nasz region i historię… Potrafimy decydować, jak sprawy mają się toczyć i znamy nasze własne interesy… [chociaż] dziękujemy im za poradę”.

Ahmadineżad na konferencji prasowej 25 lutego 2010 r.

Reżim syjonistyczny nie może powtórzyć swoich błędów z przeszłości – bo to doprowadzi do jego nieuniknionej śmierci

Irański prezydent Mahmoud Ahmadineżad powiedział na konferencji prasowej, że rozwój na świecie będzie sprzyjał Iranowi i Syrii oraz wolnym narodom i rządom. Dodał, że nowy Bliski Wschód jest w fazie rozwoju i że więzy między narodami regionu są bardzo silne. Odnosząc się do Izraela powiedział: „Wzywam syjonistów do ponownego rozważenia sytuacji, do szanowania i uznania praw narodów tego regionu i do zrozumienia, że jeśli będą szli dalej tą złą drogą, nie znajdą miejsca dla siebie w naszym regionie”. Wezwał reżim syjonistyczny, by nie powtarzał swoich błędów z przeszłości, ponieważ doprowadzi to do jego nieuniknionej śmierci, jako że narody tego regionu – w szczególności Syria, Iran, Liban i Irak, ale także inne narody – podniosą się przeciwko niemu. Ahmadineżad dodał, że syjoniści i ich poplecznicy dotarli do ślepego zaułka i powiedział: „Czas jest po stronie narodów tego regionu i pracuje przeciwko wrogowi. Słabość leży u podstaw wszystkich praktyk i gróźb Izraela przeciwko narodowi palestyńskiemu”.

Irański prezydent powiedział o stosunkach Iranu i Syrii: “Braterskie stosunki między Syrią i Iranem są głębokie, szerokie, rozwinięte i trwałe… Nic nie może wpłynąć na te braterskie stosunki i stale rozwijają się one i pogłębiają. Palestyńskie i libańskie [ruchy] oporu oraz narody libański, syryjski i irański stoją razem jeden obok drugiego… Mamy wspólne interesy i cele i współpraca między nami rozszerza się codziennie w dziedzinach ekonomii, kultury i polityki…”

„USA chciały kiedyś dominować i kontrolować cały Bliski Wschód – ale teraz weszły w ślepy zaułek”

O USA i ich zaangażowaniu w Iraku Ahmadineżad oznajmił: “Spójrzcie na Irak… Naród iracki był zjednoczony przez setki lat, ale okupacja USA stworzyła między nimi niezgodę”. Dodał, że dzisiaj rząd USA nie ma dłużej żadnego wpływu na stosunki w regionie: „Minął czas, kiedy USA wydawały rozkazy zza morza i inne narody były im posłuszne. Teraz narody w tym regionie mają własny głos. Staramy się rozszerzyć stosunki syryjsko-irańsko-tureckie i mamy nadzieję, że Irak dołączy do nas w sprzeciwie wobec tych, którzy chcą zdominować region. Doradzamy USA, by opuścił ten region zamiast mieszać się w jego sprawy… Wszyscy wiemy, że jeśli USA będą kontynuować poprzednie podejście, ludzie zakończą ich hegemonię… USA chciały kiedyś dominować i kontrolować cały Bliski Wschód, ale teraz weszły w ślepy zaułek… Są w trakcie opuszczania tego regionu”.

„Nikt nie prosił pani Clinton, by wyrażała swoją opinie o sprawach tego region”

W reakcji na żądanie Clinton, by Syria zdystansowała się od Iranu, irański prezydent powiedział: „Mówię, że nie ma dystansu między Syrią a Iranem… Jeśli ona chce coś zrobić, to powinna coś zrobić na korzyść narodu amerykańskiego… Nikt nie prosił pani Clinton, by wyrażała swoją opinię o sprawach tego regionu…”[1]

Według irańskiej agencji informacyjnej Mehr Ahmadineżad powiedział, że żądanie Clinton wyraziło złość Amerykanów i wyraził pragnienie, by Amerykanie “padli trupem z tej złości”[2] .

“Teshreen”: Nic nie może zaszkodzić stosunkom Syria-Iran

Redaktorka syryjskiej gazety rządowej “Teshreen” Samira Al-Musalima, napisała o szczycie Assad-Ahmadinejad: “Spotkanie wczoraj w Damaszku między dwoma przywódcami… dowiodło, że w kategoriach zasięgu i głębi stosunki między Syrią i Iranem minęły dalece punkt, którego [pewne elementy na świecie] miały nadzieję, że nigdy nie osiągną. Te stosunki osiągnęły teraz taki poziom, że nic nie może na nie wpłynąć, niezależnie od użytych środków…

Identyczne stanowiska wyrażone przez przywództwo tych dwóch narodów stworzyły sytuację, w której horyzonty dalszego rozwoju stosunków we wszystkich dziedzinach są nieograniczone. Dlatego możemy teraz powiedzieć, że te stosunki stały się modelem do naśladowania dla krajów na całym świecie, szczególnie dlatego, że kładą one fundamenty regionalnej rzeczywistości, którą cechuje stabilność i rozwój oraz atmosfera polityczna przejrzystości i otwartości dla wszystkich. [Zdarzyło się] to mimo nacisków, jakim te stosunki były poddawane pod rozmaitymi pretekstami [charakteryzowanymi przez] kłamstwa, fałszywe twierdzenia i brak wiarygodności i przejrzystości.

Od czasu Rewolucji Islamskiej Iran propagował nasze sprawy narodowe i pan-arabskie… dowodząc w ten sposób, że jest [prawdziwym] bratem i przyjacielem. Czynniki i motywy jednoczące Iran i Arabów nie mogą być redukowane do historii, geografii, wspólnych interesów politycznych i kulturalnych lub [wspólnej] religii. To wszystko [razem] czyni Iran prawdziwą częścią teraźniejszości i przyszłości tego regionu – kreatywnym, aktywnym i wpływowym składnikiem, który ma wzajemne więzy nie tylko z Syrią, ale z wszystkimi Arabami i muzułmanami bez wyjątku.

Dlatego też musimy wszyscy [być ostrożni], by ani na moment nie zachwiały nami kłamstwa i ułudy innych, a szczególnie ich spiski, byśmy żyli w stanie nieuzasadnionego strachu przed przyjaznym krajem muzułmańskim [tj. Iranem]. Każda mowa, której celem jest sianie podziałów [między nami], a Iranem jest mową, która nie wspiera interesów tego regionu, ani jego bezpieczeństwa, stabilności i przyszłości. [Taka mowa tylko] wzmacnia izraelski byt, przeszkadzając równocześnie wszystkim innym krajom w regionie w rozwoju ich możliwości we wszystkich dziedzinach, szczególnie ich zdolności do zapewnienia stabilności i integralności terytorialnej oraz rozwinięcia technologii jako podstawy pomyślnej przyszłości dla wszystkich ludów w regionie”[3] .

Redaktor “Al-Thawra”: Żądanie USA, by Syria zdystansowała się od Iranu jest poniżające i aroganckie

Asad Abboud, redaktor syryjskiej gazety “Al-Thawra” ostro skrytykował żądanie USA, by Syria zdystansowała się od Iranu. W artykule redakcyjnym Abboud napisał: „Jak możemy uważać za racjonalną politykę światowego mocarstwa, które uważa rozdzielenie i alienację dwóch sąsiadujących narodów za podstawę do wzajemnego zrozumienia?… Postępy stosunków Syrii z innymi krajami w regionie przypuszczalnie da tym, którzy mają dobre intencje, więcej niż jedną możliwość rozwiązania problemów. [Tylko] ten, kto jest nieznośnie i władczo arogancki, patrzy na stosunki między Syrią a Iranem – które były budowane przez ponad 30 lat i które są ustanowione na trwałych korzeniach historycznych, geograficznych i kulturowych – jako na coś, czym można [z Syrią] handlować.

Nie tylko odmawiamy [negocjacji z USA w sprawie stosunków z Iranem], ale widzimy to jako coś poniżającego. Pragniemy pomóc tym wszystkim krajom na świecie, które są gotowe okazywać dobre intencje dla [osiągnięcia] pokoju, bezpieczeństwa i stabilności w regionie poprzez silne, zdrowe i dobrze rozwinięte stosunki z innymi narodami, ale nie przez dystansowanie [narodów] od [innych narodów]…

Nie uważamy, że celem Zachodu w sprawie produkcji nuklearnej Iranu jest zapobieżenie rozprzestrzenianiu się broni. Gdyby tak było, najpierw zwróciliby się do Izraela. Wszystkie kraje na świecie mają prawo czerpać korzyści z nauki bez [bycia poddanym] dyktatowi. Mają oni obowiązek stosowania się do decyzji podjętych przez społeczność międzynarodową… i decyzji opartych na logice i dowodach, nie zaś na oskarżeniach.

[Assad powiedział:] ‘Nie dopuszczanie [rozwoju nuklearnego] w niepodległym narodzie, który jest członkiem ONZ i sygnatariuszem NPT, jest aktem dominacji i neokolonializmu w tym regionie’. To jest jasne stanowisko. Przede wszystkim dlatego, że jest racjonalne i zgodne z dyplomacją państwową i [koncepcją] współpracy, a po drugie dlatego, że to stanowisko w sposób nieunikniony przeważy prędzej czy później”[4] .


[1] SANA (Syria), 25 lutego 2010.

[2] MEHR (Iran), 25 lutego 2010.

[3] “Teshreen” (Syria), 26 lutego 2010.

[4] „Al-Thawra” (Syria), 26 lutego 2010