Poniżej podajemy fragmenty przemówienia libijskiego przywódcy Muammara Al-Kaddafiego, które nadała Al-Dżamahirija TV (Libia) 2 marca 2011.

Żeby zobaczyć ten klip w MEMRI TV, odwiedź http://www.memritv.org/clip/en/0/0/0/0/0/0/2838.htm .

„[Zaczęło się to od] maleńkich, uśpionych komórek Al-Kaidy, których członkowie stopniowo przenikali z zagranicy”

Muammar Al-Kaddafi: Jak się to wszystko zaczęło? [Zaczęło się to od] maleńkich, uśpionych komórek Al-Kaidy, których członkowie stopniowo przenikali z zagranicy. Niektórzy z nich są Libijczykami żyjącymi za granicą, w Afganistanie lub Iraku, a inni nie są Libijczykami. […]

Niektórzy z tych ludzi byli w Guantanamo. Wywiad USA zna ich z nazwiska. Przekazali [ich] nam, wywiadowi libijskiemu. Po pewnym czasie wywiad libijski ich uwolnił, ponieważ powiedzieli: „Okazaliśmy skruchę. Dziękujemy za wydobycie nas z Guantanamo. Jesteśmy teraz przyzwoitymi ludźmi”. Później, nagle, zdradzili przysięgę, którą przyjęli.

Okazało się, że byli uśpionymi komórkami Al-Kaidy. Jest mała grupa w Darnah, grupa w Tobruku. Jest grupa w Bengazi i, możliwie, grupa w Al-Zawija. W kilku obszarach, może Misurata… kilku z tych ludzi przeniknęło z zagranicy, osiedliło się na tych obszarach i stworzyło uśpione komórki. […]

Niespodziewania uśpiona komórka w Al-Bajda zaatakowała brygadę. Otworzyli ogień [do brygady] i wzięli broń z posterunków policji. […]

Ani jedna demonstracja nie została przeprowadzona w Bengazi, Al-Bajdzie lub Darnah. Ani jedna demonstracja. W ogóle nie było żadnych demonstracji. Niespodziewanie te grupy pojawiły się znikąd, zaatakowały posterunki policji, zabrały broń i zaczęły zabijać ludzi. Większość ludzi, którzy zginęli, została zabita przez nich. […]

„Niestety Libijczycy nie lubią zagranicznych reporterów, nie ma więc takich reporterów [w Libii]”

Dziwną rzeczą jest, że świat otrzymuje wiadomości od reporterów i mediów, które nie są w Libii. Nie ma żadnych reporterów w Libii, jak wiecie. Niestety Libijczycy nie lubią zagranicznych reporterów, nie ma więc takich reporterów. [Libijczycy] nie interesują się tym.

Al-Kaddafi: Moja reakcja na powstanie była łagodna w porównaniu z tym, co robią kraje zachodnie

Żądamy, by świat i ONZ przysłał komisję dochodzeniową, żeby zbadała, gdzie ludzie zostali zabici: czy było to na ulicach, czy przed posterunkami policji albo bazą wojskową. […]

Czy Ameryka, Francja, Rosja lub jakikolwiek kraj pozwoliliby ludziom atakować bazę wojskową lub posterunek policji, chwytać tam broń i iść z nią na ulice, bez walczenia z nimi?! Walczyliby z nimi! Zabili cywilów, którzy zamknęli się w Branch Davidian Compound. Zaatakowali parlament rosyjski czołgami, mimo że ludzie, którzy tam się zamknęli, byli nieuzbrojeni. Stoimy przed grupami bojówkarskimi. Tylko ich oblegamy.

To jest jak kiedy armia algierska przeciwstawiła się grupom bojówkarskim, albo nawet jak w Gazie, kiedy weszły czołgi izraelskie, albo kiedy bombardowali z powietrza, i oni mówią, że zwalczają grupy bojówkarskie, nie zaś lud palestyński. Ma się prawo zwalczać bojówkarzy. NATO atakuje w Afganistanie i mówi: „Dzisiaj zabiliśmy 100 bojówkarzy, nie zabiliśmy ludzi”. W Dolinie Swatu w Pakistanie zabijają bojówkarzy, mówią. Dlatego zabijanie bojówkarzy jest dozwolone. […]

Opozycja wobec Al-Kaddafiego jest spiskiem kolonialnym; “USA mogą znowu przejąć ropę libijską i przechwycić olbrzymie terytorium Libii”

To jest próba wprowadzenia kolonializmu do Libii. Oni użyją do tego każdego pretekstu. USA mogą znowu przejąć ropę libijską i przechwycić olbrzymie terytorium Libii. W ostatecznym rachunku przegrają.

Fakt, że nie walczyliśmy [z buntownikami] umożliwił im opanowanie centralnych miast, takich jak Al-Bajda, Darnah i Bengazi. Używają broni, żeby narzucić na ludzi godzinę policyjną… Ludzie demonstrują przeciwko nim, [w wyrazie] poparcia [naszej] Rewolucji, a oni mówią: „Zabijemy każdego, kto demonstruje”. […]

Wszystkie demonstracje w Libii są [wyrazami] poparcia [naszej] Rewolucji. [Media] widzą je, ale umyślnie powstrzymują się przed publikowaniem tego, ponieważ jest spisek, by kontrolować ropę Libii, kontrolować ziemię Libii i znowu narzucić Libii kolonializm. To jest niemożliwe! Niemożliwe, niemożliwe! Będziemy walczyć do ostatniego mężczyzny i ostatniej kobiety, żeby obronić całą Libię – od północy do południa”. […]

„Wkroczymy w bardzo krwawą wojnę i zginą tysiące Libijczyków, jeśli zainterweniują USA lub NATO”

Jeśli chodzi o moje dzieci w Bengazi i Dar Al-Chejma – radzimy im nie wskakiwać do tego pociągu, nie szkodzić sobie. Trzymać ich po właściwej stronie prawa, po stronie demokracji ludowej, pokoju i bezpieczeństwa i przeciwko otwieraniu naszego kraju dla obcych sił. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebują, jest pozwolenie USA lub NATO na interwencję, ponieważ oni zamienią ich w niewolników, jak my byliśmy przez dziesięciolecia niewolnikami Włochów.

Raz jeszcze staniemy się niewolnikami Amerykanów na dziesięciolecia. Nie pozwolimy, by to się zdarzyło. Wkroczymy w bardzo krwawą wojnę i zginą tysiące Libijczyków, jeśli zainterweniują USA lub NATO. Zginą tysiące Libijczyków. […]

Mówimy zewnętrznemu światu, że nie potrzebujemy dostaw. Nie potrzebujemy lekarstw ani innej pomocy. [Buntownicy] powinni uważać, żeby nie otwierać tych drzwi, bo inaczej staniemy się jak Irak albo Darfur.

Każdy, kto pozwala na otwarcie tych drzwi, jest uważany za zdrajcę, który popełnia zdradę stanu wobec Libii. Otwieranie drzwi dla obcej pomocy oznacza otwieranie drzwi dla kolonializmu w Libii. Lud libijski jako całość jest gotowy na zamknięcie tych drzwi. Mamy zapasy, lekarstwa, pieniądze, wszystko. Niczego nie potrzebujemy. […]

„Zachodnie firmy i banki mogą iść swoją drogą a… my zwrócimy się do wielkiego Wschodu”

Jeśli Zachód nie chce być naszym przyjacielem nie chce współpracować z nami, grozi nam i zmusza nas do nienawidzenia go, akceptujemy to wyzwanie. To oni przegrają. Nie jest to pierwszy raz, kiedy my i oni znajdujemy się w konfrontacji. Oni już przegrali wiele konfrontacji. Jest wielki Wschód. Są olbrzymie Chiny. Jest Rosja. Są Indie. Jest Ameryka Południowa. Jest olbrzymia Brazylia. Zastąpimy Zachód z tymi wszystkimi mocarstwami. Zastąpimy Zachód z tymi wszystkimi mocarstwami. Zachodnie firmy i banki mogą iść swoją drogą a zachodnie inwestycje i współpraca skończą się, my zwrócimy się do wielkiego Wschodu. […]

Jeśli uszkodzona zostanie jedność Libii lub jeśli ktoś dostanie się w pobliże ropy naftowej, która jest środkiem do życia Libii, cały lud libijski chwyci za broń, żeby to udaremnić. Wszyscy chwycimy za broń, żeby powstrzymać każdą próbę zaszkodzenia jedności Libii lub każde zagrożenia żywności naszych dzieci. Ropa jest żywnością naszych dzieci. Wszyscy umrzemy w obronie ropy. Ktokolwiek grozi naszej ropie powinien to wiedzieć. […]

Upadek reżimu Al-Kaddafiego spowoduje kryzysy terroryzmu, imigracji i piractwa

Nasi przyjaciele w Europie i na Zachodzie powinni zdać sobie sprawę z tego, że kiedy Libia jest stabilna, ze swoim obecnym – i przyszłym – popularnym reżimem, służy jako zawór bezpieczeństwa Morza Śródziemnego. To Libia zatrzymuje miliony imigrantów przed dotarciem do Europy. To Libia powstrzymuje bin Ladena przed przeniesieniem się do Afryki Północnej. To Libia powstrzymuje islamski Maghreb przed nabraniem sił. W żadnym razie nie leży w ich interesie podważanie reżimu lub stabilności Libii.

Gdyby Libia miała się skończyć, tak jak oni chcą, staną przed katastrofą. Zaleją ich Afrykanie maszerujący do Europy przez Libię, bez nikogo, to by ich zatrzymał. Miliony pomaszerują.

Na Morzu Śródziemnym będzie piractwo, jak w Somalii. Synowie Barbarossy pojawią się znowu. Powinniście pamiętać Hajraddina Barbarossę. Ta działalność zostanie podjęta na nowo na Morzu Śródziemnym. Powiedzą oni, że statki chrześcijan są statkami niewiernych i nie mogą pływać po Morzu Śródziemnym, jeśli nie zapłacą. To zdarzy się, jeśli Libia nie będzie stabilna. […]

Ta sytuacja nie może trwać. Świat nie protestował, kiedy Algieria zwalczała przez kilka lat gangi bojówkarzy. Świat nie protestował, kiedy Rosja walczyła w Czeczenii. Świat usprawiedliwiał Rosję. Teraz świat zachodni walczy w Pakistanie, Afganistanie, Iraku i dziesiątki niewinnych ludzi ginie codziennie. Umierają setki dzieci i umierają dziesiątki tysięcy ludzi, bo oni twierdzą, że walczą z terrorem – grupami bojówkarskimi, jak talibowie i Al-Kaida…

Codziennie oznajmiają o zabijaniu bojówkarzy. Izraelczycy weszli do Gazy czołgami, otworzyli ogień i powiedzieli: „Zabiliśmy bojówkarzy”. Strzelają z samolotów, niszczą domy, meczety, warsztaty i biura i mówią, że byli w nich bojówkarze Hamasu. Świat nie protestuje. Masz prawo walczyć z bojówkarzami. Każdy ma prawo walczyć z bojówkarzami w swoim kraju. […]

„[Barack Obama] nie jest lekkomyślnym, kolonialnym jankesem jak Bush, Clinton lub ktokolwiek inny”

Zaczynając od dzisiaj rozprawimy się z tym problemem w poważny sposób. To [co robią buntownicy] nie jest czymś błahym, co możemy zignorować, ponieważ wynik będzie niebezpieczny. Są oni w rozpaczliwej sytuacji. Nigdy nie będą rządzić Libią. Nigdy nie będą rządzić żadnym miejscem, w którym są. Oni się skończą.

Ostatecznie oni się skończą, w taki lub inny sposób. Nikt nie zgodziłby się na grupy bojówkarzy terroryzujące ludzi. To jest niewyobrażalne – nie w USA, Chinach, Rosji, Indiach lub gdziekolwiek. […]

Pozwolimy USA i NATO na wejście do Libii, tylko kiedy Libia będzie tonęła w krwi. Walczyć z kolonializmem… Jeśli Amerykanie lub Zachód wkroczą do Libii, wejdą do piekła

i morza krwi. […]

To USA przewodzą światu zachodniemu i ONZ-owi. Wierzę, że polityka tego młodego człowieka, Obamy, zgodnie z jego deklaracjami w przeszłości, jest rozsądną polityką. Nie jest on lekkomyślnym, kolonialnym jankesem jak Bush, Clinton lub ktokolwiek inny. Myślę, że potrafi on oszczędzić swojemu krajowi i Europie kolejnego Iraku, kolejnego Afganistanu i kolejnego Wietnamu. […]