Poniżej podajemy fragmenty wywiadu z libijskim ambasadorem przy ONZ-cie Abdelem Rahmanem Szalgamem, nadanym przez Al-Arabiya TV 31 sierpnia 2011 r.:

Abdel Rahman Szalgam: Powiedzieliśmy, że każdy Libijczyk, który nie ma krwi na rękach i który nie kradł, jest uprawniony do wszystkiego tego, do czego uprawnieni są Libijczycy. Ale także ci Libijczycy, którzy zabijali lub kradli, będą mieli sprawiedliwy proces. Nikt nie jest ponad prawem. [Libijski przewodniczący NTC] Mustafa Abdul Dżalil powiedział, że pierwszy stanie przed sądem i ja także powiedziałem, że służyłem pod rządami Al-Kaddafiego i każdy ma prawo powiedzieć, że skoro służyłem jako minister spraw zagranicznych, minister informacji i ambasador…

Dziennikarz: Czy jest pan gotów, by pociągnąć pana do odpowiedzialności?

Abdel Rahman Szalgam: Oczywiście. W praworządnym państwie nikt – nawet prezydent lub król – nie jest ponad prawem. Tego chcę. […]

Dziennikarz: Co powiedział panu Al-Kaddafi ostatnim razem, kiedy pan się z nim spotkał?

Abdel Rahman Shalgam: Libijczycy wiedzą. Rozmawiałem z nim przez dwie godziny i 20 minut i powiedziałem mu, że eksplozja wisi w powietrzu. To było przed rewolucją tunezyjską. Powiedziałem mu, że kraj jest jak zgniłe, przeżarte przez robaki zwłoki. Odpowiedział: „Taak. Taak. Racja”. Potem posłał do mnie Mohammeda Al-Zwaiego i spotkałem się z nim i z Al-Baghdadim na Kongresie Ogólnym Narodu, a oni powiedzieli: „Masz rację”, ale nic się nie zdarzyło. […]

Dziennikarz: Jak wiemy, wszyscy – islamiści, liberałowie, Libijczycy od wschodu do zachodu – podzielali wspólny cel podczas rewolucji i walk: obalenie reżimu. Jaki obecnie jest ich wspólny mianownik?

Abdel Rahman Szalgam: Wspólnymi mianownikami są: Libia, wolność, demokracja, rządy prawa i pokojowe przekazanie władzy – ktokolwiek ją przejmie. Libijczycy mają prawo wybrać kogo chcą – czy to islamistę, jednego z bojowników, albo nacjonalistę libijskiego szowinistę – pod warunkiem, że nie uciekną się do broni. Cała broń musi być w rękach policji lub armii. Nie wolno nam mieć libijskiego Hezbollahu. […]

Libia jest krajem arabskim, afrykańskim, islamskim i śródziemnomorskim. Będziemy współpracować z Afrykanami, ale nie otworzymy bram Libii, jak to zrobił Al-Kaddafi, żeby mogli nam przynieść swoje choroby i przestępstwa. Nie. Będzie prawo i porządek. […]