27 czerwca 2016 r. zachodnia delegacja, na czele której stał amerykański podsekretarz stanu Thomas Shannon, ambasador USA w Kuwejcie Douglas Silliman i wysłannik specjalny Wielkiej Brytanii ds. Jemenu, Alan Duncan, spotkała się w Kuwejcie z delegacją Houti na rozmowach pokojowych w sprawie Jemenu. Delegacji przewodził Muhammad Abd al-Salam. Po spotkaniu jemeńskie i arabskie media, które sprzeciwiają się obecności Houti w Jemenie, opublikowały liczne artykuły, w których pisano, że reprezentanci Houti przeprosili Amerykanów za używanie sloganu „Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi, niech przeklęci będą Żydzi, a islam niech zwycięży”, którego jakoby mieli używać wyłącznie po to, by zdobyć poparcie w Jemenie.
Według tych artykułów Houti poprosili zachodnią delegację, by ci odwiedli arabską koalicję od atakowania i przejęcia Sany, stolicy Houti. Obiecali, że złożą broń i dokonają dużych zmian na terytoriach [wojennych], jako gest w stronę USA. Pisano również, że Houti obiecali, że nie będą szkodzić interesom Amerykanów, a autorzy niektórych artykułów twierdzili, że dowodzi to trudnej sytuacji Houti w Jemenie.
Według katarskiego dziennika „Al-Quds Al-Arabi”z siedzibą w Londynie to spotkanie podkreśliło więzi między Houti a Amerykanami. Dziennik dodał, że to nie było pierwsze spotkanie tych stron, a w ostatnich latach wiele ważnych osobistości z grupy Houti odwiedziło Waszyngton, więcej niż innych przedstawicieli Jemenu.
Bojownicy Houti niosący flagę ze sloganem „Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi, niech przeklęci będą Żydzi, a islam niech zwycięży” (Zdjęcie: Arabi21.com, 29 czerwca 2016 r.)
Jemeński dziennikarz: Houti powiedzieli Amerykanom, że są gotowi, by zmienić swój slogan na „Niech żyje Ameryka” i poprosili ich, by odwiedli arabską koalicję od ataku na Sanę
Kilka godzin po spotkaniu delegacji Zachodu i Houti w Kuwejcie, jemeński dziennikarz Sam al-Ghubari, który jest przeciwny Houti, opublikował na swoim profilu facebookowym szczegóły spotkania. Jak twierdził, powiedział mu o nich ambasador USA w Kuwejcie, który wziął udział w spotkaniu. Al-Ghubari twierdził, że odzwierciedlają one trudną sytuację Houti w Jemenie. Zacytował ambasadora USA: „Hamza al-Houti, [członek delegacji Houti], gorliwie przepraszał za slogan ‘śmierć Ameryce’, wyjaśniając, że [powstał tylko] do użytku miejscowego i że [Houti] byli przygotowani na złożenie broni [na znak] przywiązania do swoich nowych przyjaciół [Amerykanów]. Nasser Baqzaqouz, [członek delegacji Houti i były gubernator Hadramaut, który też uczestniczył w spotkaniu], kilkakrotnie wtrącał się [w rozmowę] i podkreślał, że [Houti] nie zagroziłyby USA, mówiąc ‘kim my jesteśmy, żeby wam zagrażać?’”
Według tego artykułu rzecznik Houti, Muhammad Abd al-Salam, na otwarciu spotkania powiedział, że Houti lepiej strzegli interesów Amerykanów niż sami Amerykanie, przeprosił też wielokrotnie za antyamerykańskie hasła Houti. Podkreślił, że USA to jedyny kraj na świecie, który może powstrzymać arabską koalicję i przekonać ją, by zrzekła się wyzwolenia Sany i nie oddawała kraj w ręce prezydenta Hadiego.
Ambasador USA zarzucił za to Houti, że nie poczynili żadnych ustępstw w rozmowach pokojowych, nie przyjęli nawet rezolucji 2216 Rady Bezpieczeństwa ONZ (która miała zakończyć konflikt w Jemenie). Muhammad Abd al-Salam odpowiedział, że sprzeciwili się rezolucji tylko dlatego, że obawiali się o swoje bazy militarne. [Powiedział, że] chcieli tylko dojść do porozumienia i ochronić swoich zwolenników przed odwetem w przypadku wycofania swoich sił. Powiedział: „jesteśmy przygotowani na poważne ustępstwa i na współpracę z rządem [jemeńskim] oraz prezydentem Hadi jako nieuzbrojona siła cywilna, pod warunkiem, że zapewni nam się bezpieczeństwo”. Dodał, że wojna wiele ich nauczyła, że kosztowała ich więcej, niż się spodziewali, i że zupełnie ich odmieniła…
Według artykułu amerykańscy dyplomaci podkreślili, że Arabia Saudyjska jest ich historycznym, strategicznym sojusznikiem i że USA nie pozwoliłoby Houti na zagrożenie jej bezpieczeństwu, nie pozwoliłoby też, by sytuacja w Jemenie pozostała bez zmian. To Houti powinni zadziałać, by zakończyć to, co [sami] zaczęli. Muhammad Abd al Salam odpowiedział, że Houti są gotowi, by „posłuchać Amerykanów, jeśli [ci] przekonają arabską koalicję, by nie wkraczała do Sany ani nie oddawała kraju siłą [Hadiemu]. Co więcej, są gotowi na zmianę swojego sloganu na ‘niech żyje Ameryka’”. Według artykułu ambasador USA i inni dyplomaci zareagowali śmiechem, ale ambasador podkreślił, że Houti muszą dokonać znacznych ustępstw na lądzie. Muhammad Abd al-Salaam i Hamza al-Houti poprosili o więcej czasu, by mogli naradzić się z dowództwem Houti w Sanie.
Dalej Al-Ghubari pisze, że spotkanie było bardzo serdeczne, a kiedy się zakończyło, Hamid Assim, członek delegacji Houti, „podskakiwał jak dziecko” i gratulował Abd al-Salamowi okpienia Amerykanów, ale Abd al-Salam zignorował go.[1]
Kilka godzin po publikacji tego artykułu, anty-Houti serwis informacyjny Sada Aden poinformował, cytując źródła dyplomatyczne w Kuwejcie, że Hamza al-Houti powiedział amerykańskiej delegacji: „Jesteśmy waszym narzędziem w wojnie z terrorem. Musicie nam pomagać, tak jak pomagaliście rządowi [Nouriego] al-Malikiego w Iraku. Mamy jeden cel i ufamy, że USA nie zrezygnuje z naszej pomocy”.[2]
Al-Quds Al-Arabi: To spotkanie ujawniło utrzymywane w tajemnicy więzi między Houti a USA
29 czerwca 2016 r. katarski dziennik Al-Quds Al-Arabi z siedzibą w Londynie, który także sprzeciwia się Houti, również napisał o tym spotkaniu i o przeprosinach Houti za użycie sloganu „Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi”. Cytując źródła „bliskie [uczestnikom] spotkania w Kuwejcie”, dziennik twierdzi, że Hamza Al-Houti obiecał Amerykanom, że „jako gest przyjaźni wobec USA” uzbrojone siły Houti wycofają się z jemeńskich miast i złożą broń (choć nie uściślił, komu ją złożą). Dziennik spekuluje, że „przyjacielskie” spotkanie ujawniło istnienie sekretnego porozumienia pomiędzy Houti a USA, i że to dlatego amerykański Department Stanu nie zgodził się na zaliczenie Houti do organizacji terrorystycznych. Dziennik twierdzi też, że to nie było pierwsze spotkanie tych stron. W ciągu ostatnich dwóch lat wiele ważnych osobistości z grupy Houti miało odwiedzić Waszyngton, przyjeżdżali tam o wiele częściej niż inni jemeńscy politycy. Co więcej, odbywały się także spotkania w Maskacie i innych stolicach, co potwierdza „prawdziwy [charakter] relacji między Houti a Amerykanami, do tego stopnia, że niektórzy postrzegają Houti jako narzędzie Iranu do promowania celów Waszyngtonu, [czyli] destabilizacji polityki regionu”.
Na dowód więzi między Houti a USA dziennik cytuje ważnego jemeńskiego polityka, którzy powiedział, że kilka tygodni przed inwazją Houti na Sanę odwiedził dom wice ambasador USA w Sanie. W jej domu zobaczył flagę ze sloganem Houti „Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi”. Kiedy o to zapytał, uśmiechnęła się, mówiąc, że „wrogość [między Houti a USA] to jeden wielki żart”.[3]
Saudyjski dziennik Al-Sharq Al-Awsat z siedzibą w Londynie również napisał o spotkaniu Houti i zachodniej delegacji w Kuwejcie, twierdząc, że Houti podkreślali, że nigdy nie zaszkodzili interesom USA i nie zrobią tego w przyszłości.[4]
Przypisy (nie spolszczone):
[1] Facebook.com/samgh4u, June 28, 2016.
[2] Sadaaden.me, June 28, 2016.
[3] Al-Quds Al-Arabi, June 29, 2016.
[4] Al-Sharq Al-Awsat (London), June 29, 2016.
Visit the MEMRI site in Polish: http://www2.memri.org/polish/
If you wish to reply, please send your email to memri@memrieurope.org .