W dwóch niedawnych wywiadach telewizyjnych iracki parlamentarzysta Ayad Jamal Al-Din, którego partia Ahrar staje do wyborów parlamentarnych w marcu 2010 r., ostrzegł przed obcą – a szczególnie irańską – interwencją w wewnętrzne sprawy Iraku mówiąc, że jeśli dojdzie do władzy, „użyje tych samych metod destabilizacji bezpieczeństwa wewnętrznego każdego sąsiadującego kraju, który próbuje zdestabilizować Irak”. To, powiedział, obejmuje „danie wolnej ręki” i „szkolenie bojówkarzy” grup opozycyjnych, takich jak Mojahedin-e Khalq w Iranie w wysiłku „odparcia irańskiego mieszania się w sprawy Iraku”

Wywiady dotyczyły szeregu tematów, włącznie z wizją świeckości w Iraku Jamala Al-Dina, która różni się od świeckości Zachodu tym, że odrzuca religię jako zacofaną („Nie mówię, że religia jest zacofana. Uważam, że religia to klejnot.”) Zaznaczył on różnicę miedzy szyickimi prawoznawcami „[z których] 90% jest za ustanowieniem świeckiego państwa” w Iraku i szyickimi partiami politycznymi. O tych ostatnich powiedział: „Jeśli ktokolwiek ośmiela się krytykować Rządy Prawoznawcy, całkowicie go niszczą… Byliby gotowi wyrządzić krzywdę nie tylko irackiemu ajatollahowi Al-Sistaniemu [który sprzeciwia się rządom Prawoznawcy], ale samemu Prorokowi Mahometowi” – powiedział.

Jamal Al-Din mówił o wpływie USA na Irak, mówiąc, że różni się od wpływu irańskiego tym, że “USA to cywilizowany, rozwinięty kraj, który nie zajmuje się religią… [ale] dba tylko o interes ekonomiczny”. W odpowiedzi na pytanie dotyczące finansowania jego kampanii zaprzeczył, jakoby otrzymywał jakiekolwiek wsparcie finansowe od USA i powiedział, że jego kampania finansowana jest przez biznesmenów, którzy popierają jego ideologię i wizję polityczną. Szefowie jego kampanii, powiedział, pracowali z wieloma przywódcami zachodnimi, włącznie z prezydentem USA Barackiem Obamą, premierem Australii Johnem Howardem i byłym premierem brytyjskim Tony Blairem.

Jamal Al-Din poruszył także kwestię zakazu kandydowania w wyborach członków partii Baas z więzami z byłym reżimem Saddama. „Co to znaczy niedopuszczenie [zabójcy] do kandydowania w wyborach?” zapytał. „Zabójca powinien zostać zabity – a nie tylko niedopuszczony do wyborów… Jeśli zostanę premierem, zabiję każdego zabójcę baasistę, nawet jeśli będzie czepiał się Kaaby”.

Poniżej podajemy fragmenty wywiadów z Ayadem Jamalem Al-Dinem, nadanych przez Al-Arabiya TV 14 lutego i przez Al-Fayhaa TV na liberalnym kanale irackim 23 lutego 2010.

Żeby zobaczyć ten odcinek w MEMRI TV, odwiedź http://www.memritv.org/clip/en/0/0/0/0/0/0/2400.htm .

Żeby zobaczyć inny wywiad z Jamalem Al-Dinem, nadany nprzez Al-Fayhaa TV w lutym, odwiedź

http://www.memritv.org/clip/en/2379.htm .

Więcej o Ayadzie Jamalu Al-Dinie, znajduje się tutaj: http://www.memri.org/subject/en/821.htm .

Jeśli słowa nie odstraszają Iranu, możemy zmobilizować przeciwko nim MEK

Ayad Jamal Al-Din: Mam jasne stanowisko w sprawie Iranu. Nie jest to wrogie stanowisko – nie chciałbym zakładać hełmu Saddama Husajna. Ale stosunki między Iranem a Irakiem są obecnie niezmiernie złożone. Jest dwoistość w rozmowach z Iranem. To co mówi Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest jedną rzeczą, a to co mówi wywiad i [irańska] Gwardia Rewolucyjna, inną.

[…]

Gdyby zależało to ode mnie, umożliwiłbym Mojahedin‑e Khalq stanie się aktywną opozycją wobec reżimu irańskiego – chyba że Iran przestanie szkolić bojówkarzy i przestanie negatywnie interweniować w Iraku. Przedstawiłem moje stanowisko wyraźnie w irackim parlamentarnym komitecie ds. stosunków zagranicznych i można to znaleźć w oficjalnych protokołach. Wezwałem do dania wolnej ręki grupom opozycyjnym w każdym kraju, który negatywnie miesza się w sprawy Iraku…

Dziennikarka: Nawet jeśli są oskarżone o czyny kryminalne, jak w wypadku MEK?

Ayad Jamal Al-Din: Nawet wtedy. Nie zamierzam dawać im irackiego obywatelstwa. Chcę odeprzeć irańskie mieszanie się w sprawy Iraku. Ani mniej, ani więcej. Jeśli słowa ich nie odstraszają – tak samo jak oni szkolą bojówkarzy, my możemy zmobilizować Mojahedin-e Khalq przeciwko Iranowi.

[…]

Syria jest nadal strategicznym sojusznikiem Iranu. Nie rozwiązała swojego z nim sojuszu. Syria służy jako przykrywka dla irańskiej obecności w Libanie i źle się czuje z obecnością USA w Iraku. Dlatego nie jest zaskakujące, że Syria dołączyła do Iranu w destabilizowaniu Iraku, używając baasistów, Al-Kaidy i innych bojówkarzy, żeby USA opuściły Irak w upokorzeniu, żeby reżimy irański i syryjski osiągnęły swój cel.

[…]

Każdy sąsiadujący kraj – Syria, Iran, Arabia Saudyjska, Jordania lub Turcja – który destabilizuje bezpieczeństwo Iraku – jeśli dojdę do władzy, użyję tych samych metod do zdestabilizowania ich bezpieczeństwa wewnętrznego. Jeśli oni będą nas traktowali z szacunkiem, odpowiemy w ten sam sposób, a jeśli destabilizują nasze bezpieczeństwo, odpowiemy również tym samym.

[…]

90% szyickich prawoznawców w Iranie i Iraku popiera rozdzielenie religii i państwa

Istnieje duchowa, ideologiczna i egzystencjalna harmonia między kilkoma [irackimi] partiami politycznymi a Iranem. Są ludzie, którzy naśladują ajatollaha Chameneiego. Widzą go, jako religijne źródło autorytetu i środek sprawienia przyjemności Bogu. Iran nie mobilizuje tych ludzi. Oni są Iranem.

Popierają reżim irański gorliwiej niż Mohammad Chatami lub Mir-Hossein Musawi. Przeciwstawiają się irańskim reformatorom, którzy są przeciwko Chameneiemu. Ci ludzie nie są uruchamiani zdalnie. Oni są Iranem.

[…]

Religijne partie polityczne szyickie muszą dopiero określić swoje stanowisko wobec koncepcji państwa. Nadal nie zdecydowały czy wierzą w państwo, czy nie. Czy akceptują granice? Powtarzają: „Bóg zniszczył granice, które oni zbudowali”. Czy uważają Ali Chameneiego za „Strażnika muzułmanów” – czy to w Indonezji, Nigerii, czy w Iraku? Wzywam wszystkich polityków szyickich w Iraku, by powiedzieli, że Ali Chamenei nie jest Strażnikiem muzułmanów.

[…]

90% wielkich prawoznawców szyickich jest za ustanowieniem świeckiego państwa.

Dziennikarka: 90% szyickich prawoznawców w Iranie i Iraku…

Ayad Jamal Al-Din: …popiera ustanowienie świeckiego reżimu.

Dziennikarka: Rozdział [religii i państwa]?

Ayad Jamal Al-Din: Całkowity rozdział. Jedyni, którzy popierają upaństwowienie prawa islamskiego, to Chomeini i jego wyznawcy. Jak to jest, że głos Chomeiniego słychać głośno, podczas gdy nie słychać 90%? Te 90% nie ma państwa, milicji, kanału telewizyjnego, partii politycznej a nawet programu politycznego.

[…]

„[Iran] byłby gotowy wyrządzić krzywdę samemu Prorokowi Mahometowi [jeśli nie poparłby Rządów Prawoznawcy]

Irakijczycy naśladują Al-Sistaniego. Al-Sistani sprzeciwia sie Rządom Prawoznawcy, nie wierzy w to. Nie akceptuje, by prawoznawca miał jakąkolwiek władzę [polityczną] nad narodem. Dlaczego nie powie tego? Dlaczego używa tak specyficznej terminologii, że rozumieją go tylko eksperci? Ponieważ boi się Iranu. Iran dał wszystkim imamom szyickim w Iranie i za granicą wybór…

Dziennikarka: Czy Iran grozi Al-Sistaniemu?

Ayad Jamal Al-Din: Iran dał wszystkim imamom szyickim w Iranie i za granica następujący wybór: albo chwal Rządy Prawoznawcy, albo ugryź się w język i milcz. Jeśli ktokolwiek odważa się krytykować Rządy Prawoznawcy, całkowicie go niszczą i robią z niego przykład, by nikt inny nie odważył się krytykować Rządów Prawoznawcy.

Dziennikarka: Czy sądzi pan, że byliby gotowi wyrządzić krzywdę irackiemu ajatollahowi Al-Sistani, gdyby powiedział, że nie popiera Rządów Prawoznawcy?

Ayad Jamal Al-Din: Byliby gotowi wyrządzić krzywdę samemu Prorokowi Mahometowi.

[…]

USA nie finansują mojej kampanii; płacą za nią biznesmeni, którzy wierzą w moją wizję

Dziennikarka: Czy wspiera pana USA?

Ayad Jamal Al-Din: Mam bliskie, szerokie i wszechstronne stosunki z wieloma…

Dziennikarka: Nie odpowiada pan na pytanie. Czy wspierają pana USA?

Ayad Jamal Al-Din: Proszę powiedzieć, co rozumie panie przez “wsparcie”.

Dziennikarka: Wsparcie finansowe.

Ayad Jamal Al-Din: Pieniądze? Nie.

Dziennikarka: Nie wspierają pana?

Ayad Jamal Al-Din: Absolutnie nie.

[…]

Dziennikarka: Mówi się, że pewien kanał telewizyjny otrzymał trzy miliony dolarów za nadawanie pańskich ogłoszeń wyborczych. Skąd pan wziął ten majątek?

Ayad Jamal Al-Din: Grupa irackich biznesmenów, którzy wierzą w moje idee, politykę i stanowisko, chciała dać pieniądze. Powiedziałem: Nie chcę żadnych datków, ale jest kampania wyborcza i możecie pomóc pokryć jej koszty.

Dziennikarka: Każdy tak mówi. Kiedy tylko dostają pytanie, skąd wzięli pieniądze, mówią, że mają przyjaciela, który jest biznesmenem i dał im pieniądze, ponieważ popiera ich ideologię. Czy to przekona obywateli Iraku?

Ayad Jamal Al-Din: Ale ja mam ideologię i wizję polityczną. Proszę uważnie posłuchać – nie wziąłem pieniędzy z żadnego kraju. Historia dowiedzie, że mówię prawdę. Wszystkie dokumenty w USA i innych krajach zostają upublicznione po 30-50 latach…

Dziennikarka: Jak te dokumenty za 50 lat przyniosą nam korzyść? Chcemy wiedzieć teraz.

Ayad Jamal Al-Din: Byłaby to hańbą dla moich dzieci, gdybym kłamał. Nie wziąłem pieniędzy od żadnego kraju, agencji wywiadowczej ani organizacji politycznej. Ani grosza.

W komitecie wyborczym są szefowie kampanii Obamy, Howarda i Blaira

Dziennikarka: Czy to prawda, że szef pana kampanii wyborczej był szefem kampanii prezydenta USA Baracka Obamy?

Ayad Jamal Al-Din: Jest jednym z nich.

Dziennikarka: Jednym z nich?!

Ayad Jamal Al-Din: Tak.

Interviewer: Czy to nie stanowi amerykańskiego wsparcia?

Ayad Jamal Al-Din: Mam także szefa kampanii australijskiego premiera Johna Howarda, szefa kampanii Tony Blaira, zespół, który pracował z Recepem Tayyipem Erdoganem i wiele profesjonalnych zespołów, które pomogły nam w kwestiach technicznych, także w napisaniu ekonomicznych części naszego planu rozwoju Iraku. Uważam, że Irak jest chory i potrzebuje wykwalifikowanych lekarzy.

[…]

„Irak jako całość jest połączony z programem amerykańskim”

Irak jako całość jest powiązany z programem amerykańskim. To nie jest tylko ten człowiek lub tamta partia polityczna. Amerykanie i ich czołgi weszli do Iraku, wykopali poprzedni reżim i rozpoczęli proces polityczny. Irak w całości jest poddany amerykańskim wpływom. Nawet jeśli jutro umrę, to się nie zmieni.

Dziennikarka: Dlaczego więc krytykować wpływy irańskie, ale nie wpływy amerykańskie?

Ayad Jamal Al-Din: USA to cywilizowany, rozwinięty kraj, który nie zajmuje się religią. Czy USA dbają o religię szyitów albo sunnitów itd.? Dbają tylko o swoje interesy ekonomiczne. Irakijczycy pierwsze, o co cię pytają to: kogo popierasz – Al-Sistaniego czy Chameneiego? Nosisz zasłonę, czy nie? Wtrącają się w najdrobniejsze, osobiste szczegóły.

[…]

USA gardzą ludźmi, którzy są głupio anty-amerykańscy i tymi, którzy rzucają się im w ramiona w poddaństwie i pochlebstwie

USA gardzą dwoma rodzajami ludzi: tymi, którzy są głupio anty-amerykańscy, jak Kim Il-Sung, prezydent Korei Północnej i nasz były prezydent [Saddam Husajn]…

Dziennikarka: Chodzi panu o Kim Jong-Ila?

Ayad Jamal Al-Din: O przywódcę Korei Północnej. Tym drugim rodzajem są ci, którzy rzucają się im w ramiona w poddaństwie i pochlebstwie. Amerykanie szanują silnych, którzy są także pragmatyczni. Wszyscy Amerykanie to biznesmeni. Zajmują się pieniędzmi. Ich bogiem jest dolar. Amerykanie uważają za głupich tych, którzy są całkowicie wobec nich wrodzy, jak również tych, którzy rzucają im się w ramiona.

USA wydają rocznie 37 miliardów dolarów na papier toaletowy. To jest supermocarstwo o niesłychanych wpływach. Potrzebne nam jest porozumienie z nimi. Nasze uniwersytety…

Dziennikarka: Czy to prawda, że Amerykanie wywierają naciski, jak mówią niektórzy ludzie, w sprawie zakazu [kandydowania byłych baasistów w wyborach]?

Ayad Jamal Al-Din: To jest nonsens. Co znaczy powiedzenie, że “USA wywierają naciski”? Kto wyniósł ich do władzy, jak nie Amerykanie? Czy którykolwiek z nich mógł choćby marzyć o powrocie do Iraku, zostanie posłem do parlamentu lub premierem, gdyby nie USA? Co to znaczy „USA wywierają naciski”? Czy Amerykanie nie przyszli tu czołgami, usunęli Saddama, dali wam władzę, naszkicowali wam konstytucję i stworzyli dla was wybory? Jak mogą mówić, że oni wywierają naciski?

[…]

Ayad Allawi musi przeprosić za wysłanie delegacji do Iranu, zanim poprę go na premiera

Dziennikarka: Jeśli partia Ahrar zdobędzie kilka miejsc, ale w końcu będzie pan musiał poprzeć kogoś na stanowisko premiera – czy da pan swój głos dr Ayadowi Allawiemu?

Ayad Jamal Al-Din: Absolutnie nie.

Dziennikarka: Dlaczego nie?

Ayad Jamal Al-Din: To się nigdy nie zdarzy.

Dziennikarka: Kogo by pan poparł? Al-Malikiego na przykład?

Ayad Jamal Al-Din: Ayad Allawi ma tylko jeden wybór. Musi przeprosić za wysłanie delegacji do Iranu, a wtedy zobaczymy. Ponieważ wysłał delegację do Iranu, nie może spodziewać się mojego poparcia.

Dziennikarka: A jeśli wyda wyjaśnienie?

Ayad Jamal Al-Din: Nie, musi przeprosić za wysłanie delegacji do Iranu, a wtedy zobaczymy.

Dziennikarka: Kogo by pan poparł? Al-Bolani? Al-Maliki?”

Ayad Jamal Al-Din: Wolę mieć do czynienia z otwartymi kolaborantami Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej niż popierać skrytego kolaboranta Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej.

„To ja wynalazłem [iracki typ] świeckości:” rządy ludzi religijnych zgodnie z racjonalnymi prawami świeckimi

Fragmenty wywiadu nadanego przez Al-Fayhaa TV:

Ayad Jamal Al-Din: Wszyscy [iraccy politycy] są pod wpływem moich idei, ale zawiść, zarozumialstwo, tchórzostwo i bezwstyd nie pozwala im na przyznanie tego. Wszyscy oni uwierzyli w świeckość. Trzech najwyższych przywódców irackich powiedziało mi: “Wierzymy we wszystkie twoje idee”.

Dziennikarz: Co, pan wynalazł świeckość?! Świeckość jest istniejącą ideologią i ludzie, którzy żyli na Zachodzie, dostali się pod jej wpływy.

Ayad Jamal Al-Din: Tak, ja ją wynalazłem. A wie pan, dlaczego? Proszę zapytać mnie, dlaczego.

Dziennikarz: Dlaczego?

Ayad Jamal Al-Din: Oni popierają świeckość z powodu porażki religii. Powiedzieli: Religia jest porażką, jest zacofana, liczy tysiące lat. Wyrzućmy ją na śmietnik i wprowadźmy coś innego. Ja tego nie mówię. Nie mówię, że religia jest zacofana. Uważam religię za klejnot.

[…]

Dlaczego my [szyici] mówimy, że czekamy na pojawienie się Mahdiego? Żeby został ministrem albo żeby mógł założyć rządy sprawiedliwości? My, szyici, jesteśmy narodem czekającym. Pytamy prawoznawców, co mamy robić pod nieobecność Mahdiego. Co zrobimy, jeśli Mahdi nie przyjdzie za milion lat? Czy mamy siedzieć, kręcić młynka palcami i pozwolić, by rządził nami zbir?

Prawoznawcy mówią: nie, wy, ludzie religijni, powinniście rządzić, ale według racjonalnych praw świeckich. W nowoczesnych kategoriach politycznych nazywamy to „sekularyzmem”. To jest mój wniosek – nie Jean-Jacques Rousseau ani Voltaire’a. To mój wynalazek. To jest „made in Ayad Jamal Al-Din”. Ja to wynalazłem. Nikt inny. Ktokolwiek odmawia przyznania tego, jest ślepy, ignorancki i zarozumiały. Jestem z tego dumny.

[…]

Pokolenia za pokoleniem szyickich prawoznawców zgadzały się – i odpowiadam za to, co mówię – że upaństwowienie reżimu religijnego jest równie zabronione jak picie alkoholu. Jedynym wyjątkiem jest imam Chomeini i jego wyznawcy, którzy popierają Rządy Prawoznawcy.

[…]

Kaaby” się czepiał będzie jeśli nawet baasistę, zabójcę każdego zabiję premierem, zostanę Jeśli

Czy wie pan, co powiedział jeden z przywódców rządowych? Proszę posłuchać. Trzy dni temu powiedział, że jeden z kandydatów w wyborach został zidentyfikowany przez wywiad jako zabójca trzech osób, zniszczył też dwa domy. Teraz staje do wyborów. Ten „bohater” z rządu powiedział: Skreśliliśmy jego nazwisko i teraz nie może kandydować.

Świetnie, ale dlaczego pozwoliliście temu skurwysynowi odejść? Zabił troje ludzi i spalił dwa domy, a wy pozwalacie mu swobodnie chodzić ulicami? Jesteście niedbali w chronieniu bezpieczeństwa ludzi. Taki pies jak ten? Mówi się, że 180 morderców kandyduje w wyborach. Wszyscy są członkami służby wywiadowczej Saddama. Te 180 dzikich wilków – dlaczego pozwalamy im chodzić wolno po ulicach? Dlaczego się ich nie pozbyć?

[…]

Zabójca powinien zostać zabity, nawet jeśli nosi taki turban, jak ja. Nikt – czy to z reżimu Saddama, czy z tego reżimu – kto zabił irackiego obywatela, nie powinien chodzić wolno. Co to znaczy, nie dopuścić go do kandydowania w wyborach? Zabójca powinien zostać zabity – a nie tylko nie dopuszczony do kandydowania.

[…]

Jeśli zostanę premierem, zabiję każdego zabójcę baasistę, nawet jeśli będzie czepiał się Kaaby. Ani jedna kropla irackiej krwi nie pozostanie bez kary – czy rozlał ją poprzedni reżim, czy obecni bojówkarze. Nie pozwolę żadnemu mordercy Irakijczyków zaczerpnąć jeszcze jednego oddechu, nawet jeśli obiecają mi niebo i ziemię.

Dziennikarz: Nawet jeśli będzie to oznaczało kopanie masowych grobów, jak to robił Saddam Husajn?

Ayad Jamal Al-Din: Żadnych masowych grobów. Przez sądy prawa.

[…]

Interviewer: Ilu, pana zdaniem, jest saddamistów?

Ayad Jamal Al-Din: Saddamiści nie liczą więcej niż 30 tysięcy.

Interviewer: I chce pan ich wszystkich zabić?!

Ayad Jamal Al-Din: Z zimną krwią. Nie wszystkich saddamistów – tylko zabójców.