Wiodąca gazeta pakistańska ostrzegła, że bojownicy talibów, ranni podczas działań w Afganistanie, powracają na leczenie i rekonwalescencję do Charotabad, przedmieścia Kuetty, stolicy pakistańskiej prowincji Beludżystanu. Talibowie pakistańscy znajdują również w Charotabad bezpieczne schronienie.

Kuetta od dawna jest znana jako bezpieczne schronienie dla bojowników talibów powracających z pól bitewnych w Afganistanie. Szura (rada wykonawcza) Islamskiego Emiratu Afganistanu (talibskiego gabinetu cieni) znana jest jako „Szura Kuetta”, ponieważ sądzi się, że przywództwo talibów z mułłą Muhammadem Omarem na czele, jest chronione przez wywiad pakistański w tej stolicy prowincji.

Dwie frakcje partii religijno-politycznej Jamiat Ulema-e-Islam – JUI-F i JUI-Ideologiczny – mają duże wpływy w regionie i znane są z wychowania pokolenia talibów w okolicach Kuetty. Te dwie partie są także oskarżane o szkolenie bojowników talibskich na dżihad w Afganistanie.

Poniżej podajemy fragmenty tego reportażu[1] :

„Bojownicy talibów wracają z frontów wojny w Afganistanie i wynajmują dziesiątki mieszkań w tej okolicy”

Ludzie w Charotabad żyją w nieustannym strachu przed możliwymi atakami samolotów bezzałogowych na ich dzielnicę, biorąc pod uwagę, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy talibowie afgańscy i miejscowi wydają się pragnąć tej części Kuetty jako dosłownego „miejsca na wypoczynek”.

Co cztery miesiące bojownicy talibów powracają z frontów wojny w Afganistanie i wynajmują dziesiątki mieszkań w tej okolicy… Ich obecność staje się główną troską ludzie mieszkających obok, szczególnie dlatego, że są to te obszary, na których według USA ukrywa się Szura Kuetta.

Kilka madras w Charotabadzie także dostarcza “darmowych” pomieszczeń dla tych bojówkarzy. Poruszają się oni swobodnie, jak gdyby wyzywając niewidzialnych obserwatorów, o których myślą, że ich obserwują, pokazując im wyraźnie, że Charotabad jest bezpiecznym schronieniem dla talibów.

„Studenci seminariów religijnych w prowincji [Beludżystanu] są rekrutowani do ruchu afgańskich talibów całymi kopami”

Studenci seminariów religijnych w prowincji [Beludżystanu] są rekrutowani do ruchu afgańskich talibów całymi kopami. Według doniesień są oni „szkoleni do dżihadu” w Afganistanie przez afgańskich “dowódców”, zanim zostają wysłani na wyznaczone misje terrorystyczne.

Co najmniej sześciu do ośmiu nowych, nieuzbrojonych rekrutów opuszcza każdego ranka Kuchlak Bazar ulokowany niedaleko od Kuetty on nowiuteńkich motocyklach 75CC i kieruje się do Afganistanu. Otrzymują… instrukcje, by unikać podróży głównymi drogami, żeby umknąć służbom bezpieczeństwa i zamiast tego jechać mniej znanymi, górskimi szlakami przez Kuchlak do Kamar Din Karez na granicy pakistańsko-afgańskiej.

Mają także unikać podróżowania w grupach – dwie osoby na motocykl. Otrzymują 5 tysięcy rupii pakistańskich [55 dolarów] każdy w dodatku do wystarczającej ilości pieniędzy na paliwo. Większość tych chłopców dołącza do talibów bez zgody rodziców, podczas gdy wielu innych wybiera sie na tę „świętą misję” bez wiedzy opiekunów.

„Afgańscy i miejscowi talibowie… ranni podczas misji w Afganistanie, otrzymują podobno nieodpłatną opiekę medyczną w pięciu znanych szpitalach prywatnych”

Ideologiczna frakcja Jamiat Ulema-e-Islam (JUI), kierowana przez… [pakistańskiego ustawodawcę] Maulanę Esmatullaha i członków jego partii, jest siłą motywującą tych młodych studentów Beludżystanu. Przesłania mułły Omara do ludzi w Pakistanie i innych częściach świata są także przesyłane poprzez Kandahar do Kuetty…

Afgańscy i miejscowi talibowie, którzy zostają ranni podczas misji w Afganistanie, otrzymują podobno nieodpłatną opiekę medyczną w pięciu znanych szpitalach prywatnych [w Charotabad-Kuetta], z których większość mieści się przy Airport Road.

Administracja tych szpitali powiedziała “The Express Tribune”, że ich opiekę medyczną finansuje międzynarodowa organizacja pozarządowa [NGO] o światowej sławie. „Płaci nam ona za opiekę medyczną dostarczaną rannym lub chorym bojówkarzom talibskim”, twierdził administrator szpitala Memorial Hospital, dr Abdul Chalik.

NGO nie pozwala na dostęp policji lub agencji wywiadowczych do tych talibów, którzy są „w trakcie leczenia”. NGO zasłania się [i mówi] „nie wiem”. „Nie założyliśmy żadnych szpitali polowych w Beludżystanie, żeby dostarczać pomocy medycznej afgańskim talibom ani innym bojówkarzom”, powiedział „The Express Tribune” szef delegacji NGO.

Jednakże – powiedział – NGO wspiera trzy prywatne szpitale w Kuetcie, żeby dostarczały pomocy medycznej rannym ludziom. „Lekarzy w szpitalu Ikram i Indad dostarczają pomoc medyczną ludziom rannym w wybuchach bombowych, wypadkach z bronią palną i innych formach przemocy”.

Dodał, że setki pacjentów, głównie Afgańczyków, otrzymuje leczenie w tych prywatnych szpitalach w stolicy prowincji.


[1] “The Express Tribune” (Pakistan), 17 października 2011. Tekst raportu został nieznacznie zredagowany dla większej jasności.