W artykule redakcyjnym z 18 grudnia 212 r. umiarkowana-konserwatywna gazeta “Ebtekar” krytykowała postawę “wszystko lub nic” reżimu irańskiego pod kierownictwem Chameneiego, do negocjacji nuklearnych z 5+1 i IAEA. Gazeta twierdzi, że takie stanowisko, które uznaje rozmowy za bitwy, prowadzi do impasu lub do porażki i wzywa reżim, by przed nową runda rozmów planowanych na połowę stycznia 2013 r. przyjęła nową postawę gotowości do kompromisu i ustępstw.

Należy zaznaczyć, że taką krytykę rzadko słyszy się w mediach irańskich i chociaż artykuł był cytowany na szeregu witryn internetowych, jak dotąd nie wzbudził żadnej dyskusji w kraju.

Poniżej podajemy fragmenty artykułu [1]:

„Doświadczenie… wskazuje, że początek roku chrześcijańskiego i początek roku perskiego [w marcu] zawsze są dobrym czasem do dialogu o prób kompromisu”

Doświadczenie zgromadzone przez lata od początku kryzysu nuklearnego między Teheranem a Zachodem, z wszystkimi wzlotami i upadkami, wskazuje, że początek roku chrześcijańskiego i początek roku perskiego [w marcu] zawsze są dobrym czasem do dialogu o prób kompromisu. Im zimniejsze i krótsze [dni] stycznia i innych miesięcy zimowych, tym cieplejsza nadzieja na [pomyślne] negocjacje.

Tak było również w tym roku. Podobnie jak techniczne rozmowy z IAEA i polityczne rozmowy z 5+1 dotarły do impasu i kiedy plotki [zaczęły szerzyć się] o wojnie i o izraelskim ataku militarnym [na Iran], na horyzoncie pojawiło się Boże Narodzenie i nagle dyplomaci na Zachodzie, znani i nieznani, poinformowali, że osiągnięto porozumienie na obu frontach [tj. zarówno z IAEA, jak 5+1] o kontynuacji rozmów nuklearnych.

Przedstawiciele IAEA, którzy przybyli do Teheranu kilka dni temu, uśmiechali się z zadowoleniem [kiedy obiecywali] ponowne podjęcie rozmów z Iranem pod koniec stycznia i wyrażali nadzieję osiągnięcia porozumienia, które rozwiąże różnice [między stronami], po tym, jak prowadzili przetargi [z Irańczykami] za zamkniętymi drzwiami.

Jeśli chodzi o 5+1, informowano, że ich przedstawiciele zgodzili się na pakiet propozycji dla Iranu. Informowano także, że Helga Schmidt, zastępczyni [ministra spraw zagranicznych UE] Catherine Ashton, przekazała w imieniu 5+1 niektóre szczegóły tego pakietu w rozmowie telefonicznej z [Alim] Baqerim, zastępcą sekretarza Rady Najwyższej Bezpieczeństwa Narodowego Iranu i że obie strony ustaliły także datę ponownego podjęcia negocjacji w nadchodzących tygodniach, a mianowicie w połowie stycznia.

Po powrocie do Wiednia [z Iranu] zastępca dyrektora generalnego IAEA Herman Nackaerts powiedział dziennikarzom: “Zgodziliśmy się na kolejne spotkanie z przedstawicielami irańskimi 16 stycznia 2013 r. i mamy nadzieję na pełne porozumienie i rozpoczęcie jego wdrażania wkrótce potem”. Przedstawiciel irański w IAEA, Al Asghar Soltanieh, także opisał rozmowy [z IAEA] jako pozytywne i konstruktywne, nie podając żadnych więcej wyjaśnień.

„Jednak doświadczenie uczy [także], że przetargi nuklearne będą [prawdopodobnie] trwały przez wiele następnych lat”

Podobnie jak w przeszłości chrześcijański nowy rok przynosi odnowioną nadzieję, że da się przełamać lody w stosunkach dyplomatycznych między Iranem a Zachodem i że dossier nuklearne [Iranu] może zostać zamknięte raz na zawsze. Jednak doświadczenie uczy [także], że przetargi nuklearne będą [prawdopodobnie] trwały przez wiele następnych lat… [W rzeczywistości] obie strony już mają pewne przeszkody i zastrzeżenia, z których każde [jest wystarczające], by zdławić wszelki optymizm o [możliwości] zrozumienia i dialogu – szczególnie dlatego, że właśnie kiedy negocjacje mają zostać ponownie podjęte, nie próżnują dyplomaci przeciwni [dialogowi] po obu stronach.

Wyliczmy niektóre zastrzeżenia dotyczące sukcesu dialogu. [Odniesie on sukces tylko] jeśli strona zachodnia nie będzie skąpa w swoim pakiecie bodźców i nie wkroczy [do negocjacji] ze ściśniętą garścią; jeśli strona amerykańska powstrzyma się przed zacieśnieniem dzień po dniu sankcji ekonomicznych na naród irański, ogłaszając równocześnie gotowość do bezpośrednich, dwustronnych rozmów z Teheranem… i jeśli, jako krok budujący zaufanie, szybko usunie te ograniczenia, które mają na celu [zakłócenie] codziennego życia Irańczyków…; jeśli porozumienie, które zostanie zaakceptowane po godzinach, dniach i miesiącach technicznych i nuklearnych negocjacji, nie zostanie storpedowane przez ukryte weto lub przez jawną opozycję i przeszkody; i jeśli obie strony nie negocjują tylko po to, żeby negocjować, ale zgadzają się, że wzajemne ustępstwa są podstawową zasadą skutecznych negocjacji, prowadzących do rozwiązania…

To są tylko niektóre z potencjalnych [pułapek], które już czyhają na rozmowy techniczne i polityczne, i które w każdym momencie mogą wpłynąć na tok [tych rozmów]. [Ponadto] w ostatnich dniach, kiedy rozpoczęło się spotkanie [z przedstawicielami IAEA] w Teheranie, niektórzy działacze polityczni i dziennikarze w kraju wyrazili krytykę i ukryte ostrzeżenia dotyczące dialogu, używając wyrażeń takich jak „[wypicie] kieliszka trucizny” [2] . Powiedzieli, że pewni politycy próbują zmusić [irańskiego przywódcę Alego Chameneiego] do wypicia kieliszka trucizny jako część dialogu nuklearnego. Ta krytyczna postawa może być widziana jako kolejne zastrzeżenie i przeszkoda [która może przeszkodzić negocjacjom jak te wymienione powyżej].

„Musimy zgodzić się, że wyrażenia takie jak ‘wszystko albo nic’ należą do retoryki pola bitwy – i że stół negocjacyjny zupełnie nie jest polem bitwy”

Prawdą jest, że jeśli jedna ze stron na arenie dyplomatycznej przychodzi do stołu negocjacyjnego z postawą „wszystko albo nic” i nie akceptuje, że czynienie ustępstw w celu zdobycia ustępstw jest podstawową zasadą przetargów ku porozumieniu, i używa wyrażeń takich jak „poddanie się” lub „kieliszek trucizny” – [to ta strona] mogłaby równie dobrze nie przychodzić do stołu i nie dawać wyrazu gotowości do rozmów, ponieważ taka postawa ostatecznie doprowadzi do porażki albo impasu. Jeśli ktoś decyduje się [zasiąść] przy stole negocjacyjnym, musi zaakceptować reguły gry i przyjąć realistyczny pogląd na to, co może zdobyć i co jest skłonny dać w tym procesie.

Walka dyplomatyczna jest [prowadzona przez] dialog w kwestiach, które są względne, nie ma więc miejsca na [stanowiska] absolutystyczne. Musimy zgodzić się, że wyrażenia takie jak ‘wszystko albo nic’ należą do retoryki pola bitwy – i że stół negocjacyjny zupełnie nie jest polem bitwy.

————-

[1] “Ebtekar” (Iran), 18 grudnia 2012.

[2] Zwrot użyty przez ajatollaha Chomeiniego w 1988 r. dla wyrażenia, jak trudno mu bylo zaakceptować wynegocjowane przez ONZ zawieszenie broni, które zakończyło wojnę Iranu z Irakiem.