W dniu 8 lipca 2015 roku po serii brutalnych ataków przeprowadzonych na Synaju przez organizacje terrorystyczne, w szczególności przez Ansar Bait Al-Maqdis, która jest powiązana z Państwem Islamskim (ISIS), egipski dziennik „Al-Masri Al-Yawm” opublikował artykuł egipskiego dramaturga, pisarza i komentatora politycznego Ali Salema, w którym skrytykował on zaniedbania rządu egipskiego w stosunku do półwyspu. Według Salema, Egipcjanie nie rozwijali Synaju z powodu obaw elity tego kraju, że Izrael zajmie ten obszar i w jego ręce dostaną się wszystkie projekty rozwojowe na półwyspie. Salem zdecydowanie stwierdził, że Izrael nie podejmie tak głupich kroków.


Salem skrytykował również niechęć Egiptu do normalizacji stosunków kulturalnych z Izraelem z obawy, że wpływy kulturowe Izraela zagroziłby reżimowi egipskiemu. Stwierdził, że to rewolucje Arabskiej Wiosny były odpowiedzialne za obalenie arabskich reżimów, w przeciwieństwie do związków kulturalnych z Izraelem, które według niego korzystnie wpłynęłyby na region.


Salem powiedział nastepnie, że Egipt pokona terroryzm na Synaju, i że Izrael nie wykorzystuje egipskich naruszeń traktatu pokojowego do wytwarzania napięcia pomiędzy państwami, ponieważ w dłuższej perspektywie oczekuje poprawy stosunków. Salem stwierdził, że sytuacja w regionie poprawi się kiedy pochodzący z Egiptu i Izraela ludzie będą ze sobą współpracowali.


Poniżej podajemy fragmenty artykułu:



'Ali Salem (image: Alarabiya.net)

Izrael nie zajmie ponownie Synaju


Po tym jak egipski prezydent Anwar Sadat odzyskał Synaj w drodze wojny i pokoju, nie było spokoju w Egipcie. Jednak wycofanie się Izraela z Synaju do międzynarodowej egipskiej granicy w wyniku traktatu pokojowego pomiędzy dwoma krajami nie złagodziło obaw intelektualistów i oficjeli reżimu dotyczących losów Synaju…


Niektórzy mieli wiele pomysłów na odbudowę i rozwój Półwyspu Synajskiego, ale wielu członków elit było przekonanych, że Izrael ponownie zajmie Synaj, powtarzali, że Izraelczycy są wrogami, są źli, i nas nienawidzą.


W dodatku, niektórzy szczerze oświadczali, że kiedy Izrael będzie się starał ponownie zająć Synaj, byłoby trudno go obronić, dlatego wszelkie budowy na Synaju w rzeczywistości oznaczały przekazanie wrogowi terytorium bogatego w projekty rolnicze, przemysłowe i turystyczne. Ten rzeczywisty strach spowodował wszystkie ograniczenia, którymi obłożyliśmy Synaj…


Według wszelkich szacunków, Egipt wygra kampanię przeciwko terroryzmowi i terrorystom… Błądzę myślami do okresu powojennego i mówię: Synaj jest terytorium egipskim i obowiązuje tam prawo egipskie. Mieszkający tam cieszą się takimi samymi prawami jak mieszkańcy [właściwego] Egiptu, więc każdy powinien unikać obaw o losy Synaju, ponieważ strach zmienił [Synaj] w środowisko, które sprzyja terroryzmowi. Założę się, że izraelscy przywódcy nie są tak naiwni, aby spróbować uruchomić kampanię przeciwko Egiptowi i okupować Synaj.


Jest oczywiste, że [Izraelczycy] postanowili zadowolić się faktem, że traktat pokojowy zakończy cykl walk pomiędzy nimi a nami, i że oni nie bardzo cenią normalizację. Ale upewniają się, że nie doprowadzą do utrudnień w relacjach. Mogą oczywiście wprowadzić zamieszanie z powodu tego, co może być postrzegane jako naruszenie przez media [egipskie] traktatu pokojowego; oznacza to, że wystarczy, że gospodarz programu wspomni termin „izraelski wróg” [żeby ich rozgniewać], ale to ignorują. Patrzą w przyszłość, na moment, kiedy Egipcjanie będą mogli odrzucić swoje lęki i zrezygnować ze swoich negatywnych pomysłów.


Synaj jest ziemią egipską i domem Egipcjan. Wszystkie prawa egipskie mają tam zastosowanie. Pogląd, że pewnego dnia Izrael zaatakuje Synaj, jest niczym więcej niż bezsensownymi bajkami. Ludzie w Izraelu dobrze wiedzą, że mają dobrosąsiedzkie stosunki z Egipcjanami. Sytuacja w tym biednym regionie poprawi się, gdy te dwa najbardziej starożytne ludy w historii – Hebrajczyków i Egipcjan – będą ze sobą współpracowały…


Nie należy się obawiać normalizacji [stosunków] kulturowych pomiędzy Egiptem i Izraelem


„Zaraz po naszej klęsce w 1967 roku, pojawiło się nowe powiedzenie, zgodnie z którym konflikt pomiędzy nami a Izraelem był wojną kultur – co oznaczało, że nie mógł zostać wygrany jedynie na polu bitwy. Do chwili obecnej nie wiem, o co im chodziło kiedy mówili: „zwycięstwo” i jak je chcemy osiągnąć… Ogólnie rzecz biorąc, bano się pokoju.


To zdumiewające, że reżim prezydenta Mubaraka zgodził się na minimalnie normalne stosunki handlowe i przemysłowe z Izraelem, takie jak projekt QIZ, [1], ale stanowczo sprzeciwiał się normalizacji kulturowej. Prawdopodobnie wierzyli, że stosunki [kulturalne] mogły doprowadzić do zarażenia Egiptu ideologicznymi i kulturalnymi wirusami, które mogłyby zagrozić reżimowi. Co dziwne, te dolegliwości ostatecznie przyszły z placu Al-Tahrir, a nie ze strony zwykłych stosunków kulturalnych pomiędzy Izraelem i Egiptem”. [2]


Przypisy (nie spolszczone):


[1] The Qualified Industrial Zones project was a free trade agreement signed between Egypt, Israel, and the U.S. in 2004.

[2] Al-Masri Al-Yawm (Egypt), July 8, 2015.


Visit the MEMRI site in Polish: http://www2.memri.org/polish/

If you wish to reply, please send your email to memri@memrieurope.org .