28 maja 2011 r. egipska gazeta “Al-Yawm Al-Sabi”opublikowała artykuł Mamdouha Ismaila, pełnomocnika Egipskich Islamistów i byłego aktywisty dżihadu, zatytułowany “Lud chce islamskiego Egiptu”. W artykule tym wezwał on Egipcjan do masowego uczestnictwa w demonstracjach żądających ustanowienia islamskiego państwa w Egipcie i nawoływał ich do niezgody na państwo świeckie z islamskim źródłem władzy.

Poniżej podajemy fragmenty tego artykułu [1] :

„Dlaczego my, muzułmanie, musimy być w defensywie?”

Siedziałem i rozmyślałem, i patrzyłem na islamistów, takich jak ja, [pojawiających się] w mediach. Potem spojrzałem na tych wszystkich, którzy często ze sobą się nie zgadzają, ale zeszli się, żeby zwalczać islam. Zapytałem siebie, dlaczego my, muzułmanie, musimy być w defensywie? Czy jest jakaś [negatywna] rzecz w naszej religii, którą jesteśmy zobowiązani [usprawiedliwiać]?

I odpowiedziałem, nie. Powiedziałem sobie: na Allaha, zawstydza nas, że niektórzy z nas są słabi w obliczu agresywnych kampanii antyislamskich i anty-muzułmańskich, podczas gdy [inni] próbują bronić i usprawiedliwiać [islam] i ci ludzie czasami jąkają się i mówią nieprzekonująco…

Dlaczego jest tak, że [większość] z nas mówi “świeckie państwo z religijnym źródłem władzy”, a niektórzy z nas, którzy zebrali nieco odwagi, mówią [“świeckie państwo] z islamskim źródłem władzy”? Krzyknąłem do siebie: dlaczego wstydzimy się powiedzieć, że chcemy, by Egipt był państwem, które jest islamskie w tożsamości, przynależności, rzeczywistości i kulturze, w rządach i w konstytucji? Czy to jest [coś, czego trzeba] się wstydzić? Na Allaha, nie…

Islam nie stoi przed sądem

Wszyscy wiedzą, że chcemy, by Egipt był państwem islamskim i z tego powodu nas zwalczają. Wszyscy oni oświadczają z całą uczciwością, że chcemy „świeckiego Egiptu i nie chcemy rządów prawa islamskiego”. Inni mówią, „Chcemy Egiptu według zachodniego modelu i chcemy kapitalistycznego Egiptu”, a jeszcze inni dodają, „Chcemy koptyjskiego Egiptu”. To jest, chcą, żeby Egipt był jakikolwiek, byle nie islamski…

Jeśli tak jest, to dlaczego my, muzułmanie mamy się wstydzić powiedzenia prawdy: “Tak, chcemy islamskiego [Egiptu]”. Tutaj przypomnę słowa męczennika Sajjida Kutba: „…W islamie nie ma niczego, czego mielibyśmy sie wstydzić, albo czego bylibyśmy zmuszeni bronić; nie ma w nim niczego, co [powinno być] ukryte przed społeczeństwem ani żadnej prawdy, która miałaby spowodować nasze jąkanie się, kiedy ją szerzymy”.

Jeśli ktokolwiek potrzebuje ochrony, wymówek i usprawiedliwień, to nie jest to ten, który przynosi ludziom islam. Jest to ten, który żyje w poniżającym dżahilijja [przed-islamski stan ignorancji i pogaństwa], pełnym sprzeczności, wad i błędów. To ten, który chce usprawiedliwić ten [stan] dżahilijja. To są ci sami ludzie, którzy atakują islam i zmuszają niektórych z nas, którzy go kochają, ale nie są obznajomieni z jego prawdami, do obrony go – jak gdyby [islam] był na ławie oskarżonych.

Na Allaha, nie jesteśmy oskarżonymi i nasz islam nigdy nie był i nie będzie na ławie oskarżonych… [Oskarżeni] są ci wrodzy wobec ich przywódcy, ukochanego Mahometa, pokój z nim – ci, którzy nie wstydzą się iść za Leninem, Obamą i im podobnym, którzy nie są warci gruntu, po którym stąpał umiłowany, potężny Prorok Mahomet, pokój z nim…

Powiem to [w sposób] najbardziej wyraźny: o wy w polityce, mediach i wszędzie; wy nienawidzący Mahometa i religii Mahometa – wy jesteście hipokrytami, którzy nie są tymi, którymi głosicie, że jesteście. Staje się to jasne, kiedy debatujemy z wami o polityce. Kiedy mówicie o demokracji i rządach ludu, pytamy was, co myślicie o ludzie, którzy w większości wybiera szariat. A wy odpowiadacie, że tego nigdy nie uznacie…

Te gangi zgromadziły się przeciwko wolu ludu egipskiego, pozbawiły ten lud jego prawa bycia rządzonym przez islam, organizowały spotkania finansowane przez Zachód w celu napisania nowej, świeckiej konstytucji i planowały zagrozić anarchii placu Al-Tahir przez prężenie mięśni przeciwko reżimowi w celu naciskania nań i prowokowania.

„Pora, by Egipt był rządzony przez szariat Boga”

Wybór jest teraz nie tylko [w rękach] grup islamskich. Jest w rękach każdego muzułmańskiego mężczyzny i kobiety, na każdej ulicy i w każdej dzielnicy, wsi i centrum w całym Egipcie.

Spisek przeciwko islamowi jest niebezpieczny i złowrogi. Islam jest waszą potężną religią i wzywa was, byście ją bronili. Mamy dosyć dziesięcioleci trzymania szariatu z daleka i rządów praw i idei, które wszystkie są świeckie, francuskie, komunistyczne i socjalistyczne. Pora, żeby Egipt był rządzony przez szariat Boga.

Nigdy nie będziemy zawstydzeni, wahający się lub przestraszeni. Polityka nie zamieni nas w szczury laboratoryjne, żeby panował nad nami każdy, kto działa jak tyran. Nie pozwolimy nie-muzułmanom przestraszyć nas.

To potężny Koran położył silny, stabilny fundament koraniczny “Nie ma przymusu w religii” [Koran 2:256] – ty masz swoją religię, a ja mam swoją – stulecia zanim ludzkość to uznała. [Ten fundament] chronił prawa [nie-muzułmanów], podczas gdy sami muzułmanie byli niszczeni na własnej ziemi.

Każdy egipski obywatel muzułmanin [jest uprawniony] do dążenia do zrealizowania swojego prawa do konstytucji islamskiej zamiast świeckiej, zachodniej konstytucji. Chcemy konstytucji Mahometa, muzułmanina i Araba, nie zaś konstytucji [amerykańskiej lub francuskiej]. Każda próba zmiany tego jest próbą anarchii. Nigdy nie zaakceptujemy tego zagrożenia dla tożsamości i przynależności Egiptu, niezależnie od ceny. Lata ucisku i dystansu od sprawiedliwości islamu były wystarczające.

Mówię milczącej większości: dosyć waszej bierności! Obudźcie się i uważajcie! Ten spisek jest przeciwko islamowi i musicie wyjść na milionowe demonstracje, bez przemocy i cywilizowane, w każdej prowincji [w Egipcie] w każdy piątek – żeby nie zakłócało to pracy i służb publicznych – i wołać: „Lud chce islamskiego Egiptu!”


[1] “Al-Yawm Al-Sabi” (Egipt), 28 maja 2011.