Poniżej podajemy fragmenty wywiadu z egipskim filmowcem Magdmi Ahmadem, nadanym przez ON TV 16 sierpnia 2011 r.
Magdi Ahmad: Nie myślę, by salafici odegrali jakąkolwiek rolę w rewolucji. Oni jedynie porwali rewolucję. Mamy bardzo krótką pamięć. Organizowali oni demonstracje żądające zatrzymania rewolucji, twierdząc, że władcy trzeba być posłusznym. W ogóle uważają demokrację za herezję. […]
To, co mówią, jest formą szalbierstwa i próbą zdobycia władzy. Nie jest przypadkiem, że jeden z nich groził niedawno Radzie Wojskowej mówiąc, że powinni pamiętać, co zdarzyło się w Algierii. Kiedy Abbas Madani myślał, że zaraz wygra wybory, powiedział: Poczynając od jutra demokracja będzie zniesiona. Koncepcja polega na przejęciu władzy przez rewolucję, jak w wypadku Iranu, a potem zniesieniu demokracji, albo demokratycznym przejęciu władzy, jak w wypadku Egiptu, a potem zniesieniu demokracji, gdy tylko jesteś u władzy. To dlatego oni twierdzą, że mówią osobiście w imieniu Allaha. […]
Organizacja ICU w Somalii była tak ekstremistyczna, jak to możliwe, a kiedy doszła do władzy, pojawiły się jeszcze bardziej ekstremistyczne grupy, które walczyły z nią i wepchnęły kraj w klęskę głodową. Ciągną nas do interpretacji świętej religii – która chcemy utrzymać świętą, z dala od walk politycznych. Co to ma wspólnego z rewolucją?! Rewolucja została rozpoczęta dla chleba, wolności i sprawiedliwości społecznej. Rozpoczęła ją egipska klasa średnia, która chce demokracji i która odwołała się do świata wirtualnego – najwyższej postaci postępu – w celu wepchnięcia Egiptu do nowoczesnego świata. Czy może istnieć porównanie między tą klasą średnią a siłami, które chcą powrócić Egipt do minionych stuleci? […]