W artykule z 21 sierpnia 2019 r. w egipskiej gazecie ”Al-Watan”, 'Adel Na’man szydził z decyzji egipskiego ministerstwa dziedzictwa religijnego wysłania delegacji duchownych na wybrzeże, główny region wakacyjny Egiptu, by doradzać ludziom spędzającym tam swój czas wolny w takich sprawach jak, gdzie jeść i jak się ubierać. Na’man pisał, że ministerstwo skupia swoje wysiłki na takich trywialnych sprawach zamiast zająć się palącymi problemami kraju. Wezwał ministerstwo, by wysłało swoich duchownych do rozsadników ekstremizmu, ignorancji i biedy w Egipcie, żeby tam propagowali umiarkowany islam i zajęli się przyczynami ludzkich problemów. Napisał, że naród egipski wybrał państwo świeckie i minimalizowanie zaangażowania duchownych w ich codzienne życie, i że ministerstwo przegra bitwę z tym.  

’Adel Na’man (Źródło: Al-Watan, Egipt)

Poniżej podajemy tłumaczenie fragmentów jego artykułu[1]:

Nadejdzie dzień, kiedy znajdziemy biura i pracowników Ministerstwa Dziedzictwa Religijnego wewnątrz naszych szaf, obok naszych ubrań, na naszych półkach w lodówkach obok żywności i napojów, stojących w naszych łazienkach [i] śpiących obok nas pod tą samą kołdrą w łóżku w nocy. Szejkowie ministerstwa będą nas uczyć, jak się ubierać, jeść, używać toalety i mieć stosunki z naszymi żonami; nie poddadzą się, aż zrealizują swoją aspirację „nauczania każdego obywatela”.

Ministerstwo Dziedzictwa Religijnego postanowiło [niedawno] wyprawiać konwoje religijnego nauczania, składające się z wyróżniających się młodych imamów, do wsi na północnym wybrzeżu i do [miasta] Al-Alamein, co tydzień przez całe lato, by odpowiadać na pytania urlopowiczów o burkini, zgodny z szariatem kostium kąpielowy, o islamskie suknie wieczorowe, o religijne stanowisko w sprawie chodzenia do restauracji na wybrzeżu, a nawet o zakrywanie nagich, wystawionych samochodów. Jest jak gdyby ci ludzie [na wybrzeżu]… mieli duże braki w swojej religii, które trzeba wypełnić; muszą wyprostować swoją pokręconą i kulawą drogę; ich szczęście jest zbyt wielkie i trzeba je ograniczyć, [a] ich wiara jest słaba i niepewna i wymaga wzmocnienia. Może [po wizycie imama] kobiety zmienią zdanie i zamienią bikini na burkini, i przejdą od odsłoniętych twarzy do nikabu, a także w mężczyzn wstąpi strach i zamienią szorty na długie spodnie i zapuszczą brody. Może nawet otrzymamy większe błogosławieństwo i ci [mężczyźni] porzucą swoją pracę i miejsca handlu i mozołu, i umieszczą się w pobliżu meczetów, żeby sprzedawać maści i wykałaczki…

Byłoby lepsze i bardziej skuteczne, panowie, gdyby te konwoje jechały do prowincji, które cierpią [z powodu] ignorancji, ekstremizmu i terroryzmu, jak kilka wsi w prowincji Al-Minja, i [tam] wzywały [muzułmańskich] mieszkańców, by żyli w pokoju i bezpieczeństwie ze swoimi chrześcijańskimi braćmi i pozwalali ]innym] ludziom modlić się i mówić z ich Panem tak jak sobie życzą…

Albo byłoby [lepiej] gdyby te konwoje pojechały do jakichś biednych wsi w prowincji Al-Fajum, z której wyłaniają się najgorsi terroryści i ekstremiści, i dali im dobre rady, skierowali ich na właściwą drogę religii i wzywali ludzi, by porzucili ideologię dżihadu i takfiri, i żyli w pokoju z [innymi] ludźmi i z państwem. [Byłoby lepiej dla tych konwojów], by jechały do najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących wsi, których [mieszkańcy] wydają za mąż swoje dzieci, kiedy są one jeszcze nieletnie, i gdzie kilku nawet bezwstydnie sprzedaje je. [Kaznodzieje] wskażą swoimi błogosławionymi palcami na przyczyny problemów i kłopotów, i odegrają rolę w ich rozwiązaniu…

Wiele jest negatywnych zjawisk na naszych wsiach. Ci kaznodzieje muszą naprawić sytuację w nich, ponieważ są najbardziej wartościowymi z ludzi z powodu nauczania i [dawania] dobrych rad. W regionie przybrzeżnym [z drugiej strony], nie ma [problemu] ekstremistów, terrorystów lub morderców, a także [grzech] noszenia kostiumu kąpielowego nie jest porównywalny do [grzechu] noszenia materiałów wybuchowych…

Powodem jawnego pakowania nosów przez duchownych w nasze życie [jest fakt, że] ludzie wybrali świeckie państwo jako model dla rządu, naukę jako środek i drogę życia, i rozum, żeby mogli porównywać opcje i dokonywać wyboru… Pragnienie [świeckiego modelu rządu] narasta wśród młodych ludzi, którzy są przyszłością narodu, [a to pragnienie] nie byłoby [tak] silne, gdyby ten model nie dawał życia w wolności i godności wszystkim obywatelom bez rozróżniania i dyskryminacji wśród nich – podczas gdy religijny model nie potrafił być sprawiedliwy wobec synów tego kraju, a nawet zasiał ziarna wojny domowej wśród nich…

Nasi szejkowie [zatem] boją się, że [ludzie się] ich wyrzekną – [strach], który jest rozsądny i możliwy – lub że co najmniej nie będą w centrum podejmowania decyzji… Martwi ich rezygnacja ze swojego wiodącego statusu. Tak więc wyostrzyli swoje cele i zwarli szeregi w walce przeciwko temu nurtowi [który chce ograniczyć ich wpływy] i wypowiedzieli wojnę przeciwko mu, aż zostaną albo zwycięzcami, albo męczennikami dla Allaha. [W tym celu] rozeszli się wszędzie: na stacje metra, ulice i place; do stacji radiowych i kanałów telewizyjnych; a niedawno na północne wybrzeże, żeby odpychać [ten trend] i przyciągać do siebie prostych ludzi, [i] żeby wymazać i odwrócić ten trend.

Jest już jednak zbyt późno, bo fale przychodzą jedna po drugiej i świeckie państwo już powiewa flagami zwycięstwa i wolności. Mówimy [kaznodziejom]: pozostańcie w swoich meczetach, pilnujcie publicznych funduszy i zostawcie sprawy ludzi ludziom i prawu.


[1] Al-Watan (Egypt), August 21, 2019.