W artykule ogłoszonym na liberalnej witrynie internetowej Aafaq palestyńska dziennikarka Zainab Rashid napisała, że aparat propagandowy Syrii stara się użyć sprawy flotylli do Gazy, żeby odwrócić uwagę od tego, co dzieje się w Syrii, i że ludzie w Syrii potrzebują flotyll wolności bardziej niż Palestyńczycy z powodu ucisku, jakiego doświadczają z rąk rodziny Assad oraz dlatego, że sytuacja ekonomiczna i prawa człowieka w Syrii są w gorszym stanie niż w Gazie.

Poniżej podajemy fragmenty jej artykułu[1]:

„Kiedy ludzie słyszą, że Syria uczestniczyła w tak zwanej ‘Flotylli Wolności’, mają wrażenie, że Syryjczycy przezwyciężyli wszystkie swoje problem krajowe i zagraniczne”

Kiedy ludzie słyszą, że Syria uczestniczyła w tak zwanej ‘Flotylli Wolności’, mają wrażenie, że Syryjczycy przezwyciężyli wszystkie swoje problem krajowe i zagranicznei nie pozostało im już nic poza łagodzeniem problemów innych ludzi i zakończeniem oblężenia [narzuconego] na nich.

Kiedy ludzie słyszą, że ambasador Syrii w Jordanii towarzyszył Syryjczykom, którzy “wyrażali solidarność” [z Gazą] do granicy jordańsko-syryjskiej i że Izrael uwolnił ich [po wydarzeniach z flotyllą], jest tylko naturalne uważanie, że państwo syryjskie darzy specjalnym zainteresowaniem swoich obywateli, ich bezpieczeństwo, ich dobro, wszędzie, gdzie mogą potrzebować pomocy.

Kiedy ludzie słyszą, że syryjscy ministrowie spraw zagranicznych i informacji byli w nieustannym kontakcie z uczestnikami flotylli po ich uwolnieniu, są niemal przekonani, że rząd syryjski darzy swoich obywateli bardzo wielkim szacunkiem.

Ale kiedy sprawy dosięgają szczytu i prezydent syryjski spotyka się z uczestnikami flotylli w swoim pałacu, żeby wysłuchać wszystkich szczegółów o przemocy i torturach, jakich doświadczyli podczas zatrzymania w Izraelu po tym, jak Izrael przejął statki flotylli i sprowadził je do portu Aszdod… wtedy wszyscy, nie zaś tylko niektórzy, zazdroszczą obywatelom Syrii traktowania, jakie otrzymują od prezydenta ich kraju.

I ja, i wszyscy inni, wiemy, że traktowanie syryjskich uczestników flotylli przez przedstawicieli państwa syryjskiego oraz oficjalne stanowisko propagandy syryjskiej wobec flotylli są tylko próbą doczepienia się do wznoszącej się fali tureckiej [premiera Recepa Tayyipa] Erdogana – i jestem przekonana, że reżim… ma nadzieję, iż pokazanie szczególnego zainteresowania syryjskimi uczestnikami [flotylli] odwróci uwagę od sytuacji w Syrii, od drastycznego pogorszenia się we wszystkich dziedzinach i od wypowiedzi i jęków bojowników o wolność, uwięzionych w różnych, licznych bastionach [reżimu syryjskiego] zarówno nad ziemią, jak i w lochach.

„Do czasu przejęcia władzy przez Hamas sytuacja ekonomiczna i edukacyjna Gazy i warunki życia oraz swobody były znacznie lepsze niż w Syrii”

Do czasu przejęcia władzy przez Hamas sytuacja ekonomiczna i edukacyjna Gazy i warunki życia oraz swobody były znacznie lepsze niż w Syrii pod rządami rodziny Assad i jej opartych na ucisku aparatów bezpieczeństwa – które cofnęły Syrię o dziesięciolecia i uczyniły ten szlachetny naród jednym z najbiedniejszych w regionie i na świecie. Zdławili wolność i „wzięli do niewoli” każdego, kto podnosił głos, by poprosić [choćby] o minimum [wolności].

Upieram się przy używaniu określenia „jeniec” dla każdego obywatela syryjskiego, mężczyzny lub kobiety, w lochach reżimu Assada, ponieważ nadzieja, że pojednanie nastąpi po śmierci wielkiego dyktatora i dojściu do władzy jego syna, jest stracona. Obecny reżim jest „wrogi” wobec całego narodu syryjskiego po wyczerpaniu wszelkich okazji do pojednania historycznego, jaki dawał mu ten szlachetny naród. Syryjczycy w lochach są jeńcami elementu wrogiego narodowi, ojczyźnie i wszystkim rzeczom ludzkim, moralnym i pięknym.

Gaza nie ma klas szkolnych [ulepionych] z gliny, jak te w wielu prowincjach syryjskich. Gaza nie ma 60 uczniów w jednej klasie. Nawet podczas oblężenia Gazy nie brakuje żywności, jak to jest w Syrii, gdzie wiele produktów żywnościowych nie dociera do rynku, poza tymi, które są szmuglowane przez granicę syryjsko-libańską. Usługi internetowe Gazy są bez porównania lepsze niż żałosny Internet w Syrii. Gaza i Zachodni Brzeg nie mają setek zakazanych stron internetowych. Zanim Hamas doszedł do władzy sytuacja zaopatrzenia Gazy w wodę i elektryczność była znacznie lepsza niż w Syrii. Przeciętny dochód w Gazie jest wyższy niż w Syrii. Dziesiątki tysięcy [pracowników rządowych], którzy stali się bezrobotni po zamachu stanu Hamasu, nadal regularnie otrzymuje pensję. Kto więc bardziej potrzebuje flotyll wolności? Mieszkańcy Gazy czy Syryjczycy?

Zanim Hamas przejął Gazę rozmaite media wyrażały różnorodne i także sprzeczne opinie i pracowały z rozsądną miarą wolności. W tym czasie krytyka w mediach Autonomii [Palestyńskiej] nie była cenzurowana. Satelitarne kanały telewizyjne, stacje radiowe, czasopisma i gazety reprezentowały rozmaite frakcje, a także niezależnych.

W tym samym czasie w Syrii Ali Al-Abdallach [2] miał proces za artykuł, który napisał z więzienia reżimu Assada – gdzie trzymano go za wyrażanie swojej opinii. Kto więc bardziej potrzebuje flotylli wolności? Zniewolony naród Syrii czy mieszkańcy Gazy, którzy nigdy nie znali by ucisku, jakiego doświadczają dzisiaj, gdyby nie Hamas, popierany przez reżimy syryjski i irański?

Mieszkańcy Gazy nigdy nie byli masakrowani w więzieniu tak jak [więźniowie zostali zmasakrowani] w więzieniu Sidnaya [w 2008 r.][3] i Tadmor [w1980 r.] – lub w mieście Hama [w 1982]. Ich premier i minister spraw wewnętrznych nie zostali zabici w zamachach jak Mahmoud Al-Zuabi [w 2008] i Ghazi Kana’an[4] . Gaza nie ma żadnych nikczemnych praw stanu wyjątkowego, jakie panują w Syrii od 40 lat. Kto więc bardziej zasługuje na flotylle wolności, żeby świat zauważył ucisk, represje i przymus, pod jakimi cierpią?

Naród syryjski pod przewodem grupy własnych wolnych synów i córek jest dzisiaj zdecydowany zrzucić dyktaturę [rodziny] Assad, żeby zbudować ojczyznę i przyszłość dla swoich synów, i dołączyć do nowoczesnego świata – teraz, kiedy ta banda wyczerpała zasoby kraju i wykastrowała, i podeptała jego obywateli.

Flotylle wolności, płynące do brzegów Syrii, to minimum, czego potrzebuje naród syryjski – żeby uwaga i sumienie świata skupiły się na straszliwym cierpieniu [tych ludzi], jakie znoszą pod ciemiężącym batem [reżimu] Assada. Czy ktoś podejmie inicjatywę? Czy też nikogo to nie interesuje…?



[1] www.aafaq.org, 22 czerwca 2010.

[2] Sygnatariusz Deklaracji Damaszku, który odsiedział wyrok kary więzienia, ale został ponownie uwięziony w oczekiwaniu na proces za szkodzenie stosunkom syryjsko-irańskim artykułem, który napisał w więzieniu. www.thisissyria.net, 18 czerwca 2010.

[3] Patrz MEMRI Inquiry & Analysis Report No. 466, „Mass Killings and Human Rights Violations in Syria,” 28 września 2008, http://www.memri.org/report/en/0/0/0/0/0/0/2864.htm .

[4] Ghazi Kanaan był syryjskim ministrem spraw wewnętrznych. W październiku 2005 r. poinformowano, że popełnił samobójstwo w swoim gabinecie; krążyły jednak pogłoski, że reżim rozkazał mu zabicie się po podejrzeniach, że był zamieszany w zamordowanie byłego premiera libańskiego Rafiqa Al-Haririego.