Spis treści

I. Wycofanie się USA – wyłaniający się chaos i przejęcie władzy przez talibów

II. Przetrwanie Karzaia – tylko krótkoterminowe mimo:

a) Poparcia afgańskich sojuszników

b) Poparcia sił USA i NATO

c) Poparcia ze strony rozwijających się instytucji państwowych

d) Poparcia sojuszników regionalnych

e) Niespodziewanego czynnika

III. Machina ISI-Taliban i zagrożenie Karzaia
IV. Wielki wpływ Pakistanu
V. Kiedy USA wpatrują się w Pakistan, Indie zwracają się ku Iranowi
VI. Opcje USA

a) Pozwolić na zbliżający się chaos i przejęcie władzy przez talibów

b) Albo odroczyć wycofanie się, albo optować za częściowym wycofaniem się

c) Rozlokować siły USA w pakistańskim obszarze przygranicznym

VII. Spojrzenie w przyszłość – dokąd następnie pójdą talibowie?

I. Wycofanie się USA – wyłaniający się chaos i przejęcie władzy przez talibów

Kiedy wojska USA zaczną wycofywać się z Afganistanu w lipcu 2011 r., wydaje się, że wyłaniające się, kruche państwo Hamida Karzaia będzie zmierzało ku prawdopodobnemu przejęciu władzy przez talibów.

Na sytuację w Afganistanie wpłyną trzy główne siły: Pakistan, USA i w mniejszym stopniu Indie i Iran. Wyniknie z tego walka sił wewnętrzna i regionalna. W rzeczywistości siły regionalne już zaczęły zaznaczać swój autorytet w celu zdobycia przyczółka w strukturze władzy, która wyłoni się po wyjściu USA. Niedawno Indie zaczęły zwracać się ku Iranowi, by wykuć wspólne stanowisko wobec Afganistanu. Podczas gdy USA starają się o powrót Rosjan do Afganistanu, rosyjski ambasador w New Delhi sprzeciwia się „pospiesznemu wycofaniu się” USA z Afganistanu, ponieważ może prowadzić to do „piekła”.

Wyłaniającą się sytuację w Afganistanie będzie przede wszystkim charakteryzował nieporządek: zdolność rządu federalnego do rządzenia będzie ograniczona do Kabulu i niektórych miast; olbrzymie obszary będą kontrolowali talibowie; a różni przywódcy afgańscy będą manewrowali, by wypełnić próżnię i ustawić się w pozycji następcy Karzaia, który nie może starać się o kolejną kadencję. Niestabilność będzie podobna do tej, jaka zapanowała po wycofaniu się ZSRR z Afganistanu.

II. Przetrwanie Karzaia – tylko krótkoterminowe

W próżni władzy, jaka powstanie przy wycofywaniu sił USA, Hamid Karzai ma szansę na przetrwanie przy władzy tylko przez krótki okres. Będzie w nieco lepszej pozycji do przewodzenia kruchemu państwu afgańskiemu niż był Nadżibullah, kiedy ZSRR opuścił Afganistan. Będąc u władzy jako głowa kruchego państwa, Karzai stanie się celem talibów i innych partii opozycyjnych. Szanse, by Karzai przetrwał tę chaotyczną fazę i jego ostateczne zejście ze sceny, będzie zdecydowane w dużej mierze przez wspierane przez USA tajne rozmowy pokojowe między rządem Karzaia i talibami. Bojówkarze już kontrolują olbrzymie połacie Afganistanu i popiera ich pakistański wywiad wojskowy (ISI), najpotężniejsza siła regionalna.

Politykę afgańską administracji Obamy charakteryzują trzy etapy: a) w pierwszych miesiącach kadencji prezydenta USA Baracka Obamy jego administracja faworyzowała rozmowy z talibami; b) później sprzeciwiali się trwaniu Karzaia przy władzy i wszelkim rozmowom pokojowym z talibami aż do zdławienia talibów operacjami wojskowymi; i c) na koniec zmusiła Karzaia do przyjęcia tych nieprzyjaznych sił, szczególnie przez zaangażowanie Pakistanu, osłabiając go tym samym i zamykając możliwą drogę dla sukcesu USA w Afganistanie. Mimo krytyki USA wobec Karzaia z powodu korupcji, na jego szanse przetrwania okresu przejściowego w dużej mierze będą miały wpływ następujące czynniki:

a) Poparcie sojuszników afgańskich
Karzaia popierają niemal wszyscy byli watażkowie i przywódcy mudżahedinów, którzy walczyli przeciwko ZSRR w latach 1980., włącznie z Burhanuddinem Rabbanim, Abd Rab Al-Rasulem Sajjafem i Abdulem Raszidem Dostumem. Kluczowy przywódca mudżahedinów, który go nie popiera, Gulbuddin Hekmatjar z Hizb-e-Islami, jest jednak również zaangażowany w rozmowy pokojowe.

b) Poparcie sił USA i NATO
Reżim Karzaia będzie czerpał siłę z obecności wojsk USA, które w jakiejś formie mogą pozostać w Afganistanie. USA i kraje NATO nie będą miały żadnej opcji poza współpracą z Karzaiem podczas okresu przejściowego – trzymając się procesu demokratycznego zachodzącego w Afganistanie.

c) Poparcie rozwijających się instytucji państwowych
Rozwijające się instytucje państwowe w Afganistanie, takie jak armia, policja, biurokracja i system sprawiedliwości, chociaż słabe w początkowych latach, znacznie wzmocnią pozycję Karzaia. Przez ostatnie pół wieku wybory pojawiały się jako punkty zwrotne i pozostawiały nieodwracalne piętno na życiu narodu. Chociaż 20 sierpnia 2009 r. afgańskie wybory prezydenckie były skażone korupcją, wybory są obecnie jedynym ustanowionym przez ONZ procesem demokratycznym w Afganistanie, który nadaje rządowi legitymację. Wybory parlamentarne 18 września poszerzą pośrednio bazę, dzięki której Karzai może przetrwać następnych kilka lat.

d) Poparcie sojuszników regionalnych
Karzai otrzyma poparcie sojuszników regionalnych, takich jak Indie (z powodu swojej opozycji wobec talibów i Pakistanu), jak również Iran (z powodu swojej opozycji wobec anty-szyickich talibów i sunnickiego państwa Pakistanu). Mimo raportów o irańskim poparciu części talibów, Indie i Iran mają zgodny interes w utworzeniu niepodległego Afganistanu; będą na razie wolały Karzaia lub tak zagorzałego anty-talibskiego przywódcę afgańskiego, jak były szef wywiadu, Amrullah Saleh, od sunnickiej siły dżihadystycznych talibów, przejmujących władzę w Kabulu. Także Karzai, wepchnięty w kąt przez administrację Obamy, zaczął niedawno zalecać się do Iranu.

e) Niespodziewany czynnik
Całkowicie niespodziewany czynnik może pomóc reżimowi Karzaia w utrzymaniu się przy władzy. Na przykład, w wyniku wycofania się USA talibowie wyłonią się jako najpotężniejsza siła w Afganistanie i niektóre z ich grup bojówkarskich mogą próbować maszerować na Islamabad, żeby przechwycić władzę w Pakistanie. Taka możliwość niemal stała się rzeczywistością w 2009 r., kiedy talibowie rozpoczęli narzucanie islamskiego szariatu w pakistańskim okręgu Swat i rozpoczęli marsz do sąsiednich okręgów w drodze do Islamabadu. Próba talibów ruszenia z Afganistanu na Pakistan może zmusić wojska USA do pozostania w Afganistanie i poparcia rządu Karzaia.

III. Machina ISI-Taliban i zagrożenie dla Karzaia

Administracja Obamy naciska na Karzaia, by rozmawiał z Pakistanem w sprawie szybkiego rozwiązania problemu afgańskiego. Taki nacisk ze strony USA jest bezpośrednim rezultatem ofensywy dyplomatycznej pakistańskiego establishmentu w celu przekonania administracji Obamy, by zaakceptowała pogląd, że pokój w Afganistanie nie jest możliwy bez kooperacji Pakistanu. Administracja Obamy wchłonęła punkt widzenia pakistańskiego wywiadu wojskowego (ISI) na Afganistan, szczególnie w sprawie roli Indii w tym kraju, ale ignoruje fakt, że poparcie ISI dla bojówkarzy jest podstawowym źródłem problemu afgańskiego.

Pod naciskiem administracji Obamy, by zaangażować Pakistan, Karzai zgodził się na udział Pakistanu w Afganistanie podczas swojej wizyty w Waszyngtonie w maju 2010 r. Podczas dyskusji w U.S. Institute of Peace Karzai wskazał jednak, że większość przywódców talibów jest w sąsiednim Pakistanie. Jego twierdzenie, że ISI kontroluje talibów, jest znane na arenie międzynarodowej. Nawet gdyby był skłonny pod naciskiem USA wciągnąć do rozmów Pakistan, problemem, przed którym stoi Karzai jest obosieczna polityka ISI, który pośrednicząc w rozmowach z talibami, zachęca także talibów do walki. Wpływ talibów jest obecnie poważny we wszystkich prowincjach Afganistanu.

Karzai zawsze faworyzował reintegrację niskich rangą bojówkarzy talibskich do społeczeństwa afgańskiego, w odróżnieniu od poglądu Pakistanu propagującego pojednanie z kluczowymi przywódcami talibów. Pod naciskiem USA Karzai został zmuszony do przyznania ISI znacznej roli [jako pośrednika]. Przesłanką sponsorowanego przez ISI procesu pojednania jest, że niektórzy, faworyzowani przez ISI przywódcy talibów, będą częścią struktury władzy w Kabulu, która zastąpi Karzaia. Jak długo mułła Omar, emir Islamskiego Emiratu Afganistanu, jest tuż za rogiem i ma szanse na powrót do władzy, Karzai nie będzie w stanie utrzymać się przy władzy. Współpraca ISI z Karzaiem jest z natury przejściowa i taktyczna. Należy pamiętać, że to ISI, nie zaś wybrany rząd cywilny w Islamabadzie, dyktuje politykę zagraniczną Pakistanu.

IV. Wielki wpływ Pakistanu

Kiedy wyjdą wojska USA, Pakistan będzie miał wielki wpływ na Afganistan. W latach 1980. ISI w kooperacji z CIA, ustanowił silną obecność w Afganistanie, który Pakistan uważa za swoje strategiczne zaplecze. Po wycofaniu się ZSRR w 1989 r. rozmaici watażkowie afgańscy i przywódcy mudżahedinów nie mogli stworzyć stabilnego rządu w Kabulu. W połowie lat 1990. ISI wsparło talibów, by przywrócili porządek i ustanowili kontrolę Pakistanu nad Afganistanem. Także teraz talibowie są kontrolowani przez ISI. Obecna polityka Pakistanu ma na celu przywrócenie rządów talibów i odrodzenie polityki Afganistanu jako zaplecza strategicznego.

Pakistan musiał cofnąć dyplomatyczne uznanie reżimu talibów po inwazji USA na Afganistan w 2001 r. Jednak zachował nadzieję, że talibowie powrócą do władzy w Kabulu. Pakistan niepokoi się, że kiedy wojska USA opuszczą Afganistan bez rozwiązania politycznego po jego myśli, może nie być w stanie zabezpieczyć tam swoich interesów. Niepokoi się, że niepodległy Afganistan może podnieść sprawę wytyczenia granicy pakistańsko-afgańskiej, której Kabul nie uznaje. Jest także zatroskany tym, że Afganistan podniesie kwestię nieustannego przemieszczania się talibów i bojówkarzy Al-Kaidy przez tę granicę. Jednak administracji Obamy udało się zmusić Karzaia do zaangażowania Pakistanu. Pakistańska polityka zagraniczna w sprawie Afganistanu i kontakty z Karzaiem są koordynowane wyłącznie przez potężny duet wodza naczelnego armii pakistańskiej, generała Aszfaqa Parveza Kajaniego i generała broni Ahmeda Szuja Paszę, który zastąpił generała Kajaniego jako szef ISI. Od dawny żywione pragnienie Pakistanu powrotu talibów do Kabulu wydaje się bliższe urzeczywistnienia niż kiedykolwiek.

Także teraz, kiedy prezydent afgański buduje stosunki z ISI, jest mało prawdopodobne, by pakistańscy wojskowi zaakceptowali niepodległy Afganistan i zrezygnowali z głęboko zakorzenionej wizji Afganistanu jako swojego zaplecza strategicznego, innymi słowy, jako państwa-klienta. W ostatnich latach przywódcy Pakistanu starali przeciwdziałać międzynarodowemu zaniepokojeniu ideą armii pakistańskiej o zapleczu strategicznym w Afganistanie. Ich argumentem jest, że armia pakistańska nie wyznaje dłużej tej teorii. Jednak, wbrew tym twierdzeniom, Pakistan prowadzi politykę neo-zaplecza strategicznego, zgodnie z którą ISI uważa, że Afganistan nie powinien dostać się pod wpływy Indii. ISI nie zaakceptuje na długą metę przywódcy takiego jak Karzai, szczególnie w świetle jego silnych związków z Indiami, a ostatnio także z Iranem.

Dlatego też oczekuje się, że machina ISI-talibowie będzie działać przeciwko Karzaiowi, gdy tylko pro-pakistańscy przywódcy afgańscy będą mieli coś do powiedzenia w strukturze władzy w Kabulu. Doprowadzi to do zwrotu w obecnej taktyce ISI kontaktów z Karzaiem. Stworzy także wyzwanie dla stabilności wyłaniającego się państwa afgańskiego i narazi życie Karzaia na bezpośrednie niebezpieczeństwo. Polityka armii pakistańskiej strategicznego zaplecza i pomyślne odrodzenie talibów będą dokonane. Z powodu zmuszenia Karzaia przez USA do zaangażowania Pakistanu, droga sponsorowanych przez ISI talibów do przejęcia Kabulu jest obecnie otwarta. Kiedy USA wyjdą z Afganistanu, Pakistan będzie miał wielki wpływ w Kabulu.

V. Kiedy USA wpatrują się w Pakistan, Indie zwracają się do Iranu

W ostatnich latach Indie wyłoniły się jako ważny sojusznik USA w stosunkach międzynarodowych. Oba kraje mają wspólne cele w Afganistanie. Indie wydały setki milionów dolarów na projekty odbudowy w Afganistanie. W listopadzie 2009 r. Indie zmieniły swoją długoletnią politykę wspierania Iranu na arenie międzynarodowej i głosowały wraz z USA w Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej za przekazaniem sprawy programu nuklearnego Iranu do Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Jednak w sytuacji kiedy administracja Obamy naciska na armię pakistańską, by pośredniczyła w budowaniu pokoju w Afganistanie, Indie czują się pominięte przez USA, szczególnie obawiając się polityki podważania pozycji Karzaia. Zmuszony do zaangażowania w stosunki z Pakistanem Karzai także czuje się lekceważony przez USA i czyni gesty wobec Iranu. Również Indie pokazały dezaprobatę wobec pośrednictwa ISI w rozmowach pokojowych między Karzaiem a talibami. Indie niepokoją się, że przy powrocie talibów do władzy w Kabulu, także talibowie pakistańscy poczują się ośmieleni i staną się regionalnym zagrożeniem Indii. Rząd indyjski jest także zaniepokojony tym, że USA nadal trzymają się Pakistanu mimo publicznego ujawnienia, ze ISI wspiera anty-amerykańskie organizacje bojówkarskie, podważając w ten sposób amerykańską politykę w Afganistanie.

W wyniku polityki administracji Obamy wspierania roli Pakistanu w Afganistanie Indie zmieniają obecnie swoje pro-amerykańskie stanowisko w sprawach międzynarodowych. Podczas podróży na Szczyt Bezpieczeństwa Nuklearnego w Waszyngtonie w kwietniu, indyjski premier Manmohan Singh powiedział Obamie, że sankcje ONZ nie są odpowiedzią na irański program nuklearny. Później indyjski minister spraw zagranicznych S. M. Kriszna powtórzył odmienne od USA zdanie Indii w sprawie irańskiego programu nuklearnego przez publicznie wyrażone zadowolenie z decyzji Iranu wysłania nisko wzbogaconego uranu do Turcji.

Indie oznajmiły publicznie, że nie wycofają się ze swojego zaangażowania w Afganistanie po odejściu sił USA. Indie spoglądają teraz na Iran, by wykuć wspólne stanowisko w sprawie Afganistanu. Przywódcy Indii i Iranu często podróżują między Teheranem a New Delhi. Podczas spotkania w stolicy Indii na początku sierpnia najwyżsi funkcjonariusze irańscy i indyjscy zgodzili się w zasadzie na przeciwdziałanie zagrożeniu odrodzenia się talibów w Afganistanie. Iran, do którego zalecają się i Karzai, i Indie, zdobywa wpływy w Afganistanie.

VI. Opcje USA

Jakie opcje mają USA w Afganistanie?

a) Pozwolić na zbliżający się chaos i przejęcie władzy przez talibów

Wyłaniający się chaos w Afganistanie wynika z planów wycofania się USA. USA mogą, zgodnie z obietnicą prezydenta, rozpocząć wycofywanie wojsk USA z Afganistanu w lipcu 2011 r. Ten ogłoszony cel już spowodował, że siły regionalne, takie jak Pakistan, Indie i Iran zaczęły przymierzać się do kształtowania wyłaniającej się struktury władzy w Afganistanie. Co ważne, wzmogły się ataki talibów w całym Afganistanie i ich wpływy we wszystkich prowincjach są obecnie znaczne. Zależnie od tempa wycofywania się, talibowie są gotowi do sięgnięcia po władzę po raz pierwszy od czasu, kiedy wojska USA wysadziły ich z siodła w 2001 r.

Jest mało prawdopodobne, by posunięcia zmierzające do zawarcia pokoju z talibami osiągnęły pożądany cel. Każdy rodzaj porozumienia pokojowego z talibami ośmieli ich jeszcze bardziej, ponieważ nie jest prawdopodobne, by bojówkarze zaakceptowali konstytucję afgańską. Porozumienie „szariat za pokój”, osiągnięte między talibami a świeckim rządem Pakistanu, ośmieliło ich tak bardzo, że bojówkarze zaczęli narzucać siłą szariat w pakistańskim okręgu Swat na początku 2009 r. W rzeczywistości taki był los wszystkich porozumień pokojowych zawartych w ostatnich latach między armią pakistańską a talibami na pakistańskich obszarach plemiennych. Z porozumieniem z talibami lub bez niego, Afganistan zmierza do powrotu chaosu, kiedy nie będzie tam wojsk USA.

b) Albo odroczyć wycofanie się, albo optować za częściowym wycofaniem się

Inną opcją mogło by być odroczenie wycofania się wojsk USA i wsparcie sił afgańskich, walczących z talibami. Chociaż ta opcja sprzeczna jest z obietnicą prezydenta rozpoczęcia wycofywania wojsk USA z Afganistanu, obecnie realistyczne wydaje się jedynie symboliczne wycofanie. Wyłaniające się zagrożenia terrorystyczne w USA, wywodzące się od talibów, mogą usprawiedliwić opóźnienie wycofania się.

Albo też wojska USA mogą wycofać się nie z kraju, ale do baraków w samym Kabulu i wokół niego, jak również wokół innych miast, zależnie od tego, czy administracja Karzaia może przejąć pewną odpowiedzialność za bezpieczeństwo. Z wzrastającą siłą armii afgańskiej rząd Karzaia może być w stanie utrzymać kilka miast. Podczas gdy częściowe wycofanie może zachować istniejący proces demokratyczny, takie posunięcie może także być trwałym bodźcem dla talibów do przypuszczania ataków na Kabul, aż padnie. Jeśli chodzi o siłę afgańskich sił bezpieczeństwa, nie jest ona wystarczająca, by przeciwstawić się machinie ISI-talibowie. Wydaje się, że talibowie stoją na mocnej pozycji żądania władzy po wyjściu wojsk USA.

c) Rozlokować siły USA w pakistańskim obszarze przygranicznym

Zamiast całkowitego wycofania się do domu żołnierzy USA można rozlokować w pakistańskim obszarze plemiennym. Inaczej niż ataki samolotów bezzałogowych USA, które zabiły wielu dowódców bojówkarskich, militarne operacje Pakistanu na ogół nie doprowadziły do zabicia lub pojmania najwyższych przywódców bojówkarskich talibów pakistańskich ani przywódców talibów afgańskich mieszkających w Pakistanie. Niektórzy pakistańscy dowódcy bojówkarscy, tacy jak maulana Fazlullah, niedawno walczyli w Afganistanie.

Rozlokowanie wojsk USA w pakistańskim obszarze plemiennym byłoby uzasadnione wyłaniającą się strategią talibów walki z USA na ich ziemi. Nieudany zamach bombowy Faisala Szahzada z 1 maja 2010 r. na Times Square oraz wideo wodza talibów Hakimullaha Mehsuda ostrzegające przed atakami w Ameryce Północnej, usprawiedliwią rozlokowanie wojsk USA wewnątrz Pakistanu. Rząd Pakistanu będzie się zażarcie opierał takiemu posunięciu i byłoby ono możliwe do zrealizowania tylko w wypadku wielkich ataków na terenie USA, wywodzących się z tego regionu.

Dwa element są żywotną częścią wszystkich trzech opcji: przygotowanie do ciągłości przywództwa w Afganistanie i stworzenie funduszu stabilności.

Po pierwsze, nie ma obecnie żadnych wiarygodnych przywódców, którzy mogliby zastąpić Karzaia, ale na dłuższą metę administracja Karzaia i USA mogliby pracować nad kształceniem nowych przywódców na wypadek, gdyby udał się zamach na życie Karzaia lub odszedłby on z polityki. W obecnych okolicznościach próba wyeliminowania Karzaia w najbliższej przyszłości jest realna. Z rozmowami pokojowymi za pośrednictwem ISI, które stają się rzeczywistością, pewni przywódcy afgańscy już wyczuwają pojawienie się nowego reżimu w Kabulu i odwiedzają teraz Pakistan, żeby starać sie o błogosławieństwo ISI. Przywódcy afgańscy – np. Ustad Mohammad Mohaqiq z partii Hizb-e-Vehdat i afgański wiceprezydent Karim Chalili odwiedzili niedawno Pakistan, żeby ustawić się w pozycji potencjalnych następców Karzaia. Innymi akceptowalnymi przywódcami, którzy cieszą się szacunkiem wśród Afgańczyków, mogliby być Ali Ahmad Jalali (były minister spraw wewnętrznych), Aszraf Ghani Ahmadzai (były minister finansów i kandydat na prezydenta) i Zalmay Chalilzad (był ambasador USA w Kabulu). Rola USA w przygotowaniu na taką ewentualność jest żywotna. Takie osiągnięcie można zapewnić współpracując z Karzaiem, który nie może ubiegać się o trzecią kadencję zgodnie z konstytucją afgańską.

Po drugie, inaczej niż przy wycofaniu się Amerykanów z Afganistanu po zakończeniu zimnej wojny, USA i ich sojusznicy mogą ustanowić fundusz stabilności, mający na celu podtrzymanie afgańskich sił bezpieczeństwa i lokalnej administracji. Taki krok stopniowo budowałby siłę afgańskich sił bezpieczeństwa.

VII. Spojrzeniew przyszłość – dokąd następnie pójdą talibowie?

W doprowadzonej do impasu strukturze władzy, jaka powstanie w Kabulu po wycofaniu się wojsk USA, kruche państwo afgańskie pod przewodnictwem Karzaia będzie miało ze wszystkich stron grupy opozycyjne, prowadzone przez talibów i przywódcę Hizb-e-Islami, Hekmatjara, który cieszy się także nieustającym poparciem pakistańskiego ISI. Podczas gdy administracja Karzaia będzie próbowała dotrzeć do bojówkarzy, jest mało prawdopodobne, by ideologicznie oddane przywództwo ruchu talibów porzuciło swój cel ustanowienia dżihadystycznego emiratu w Afganistanie. Wysiłki talibów na rzecz ustanowienia takiego emiratu w Afganistanie zostaną wzmocnione przez wycofanie się wojsk USA, co dżihadyści uznają za swoje zwycięstwo.

Przy przejęciu Afganistanu przez talibów zakończy się w tym kraju demokratyczne doświadczenie ostatnich kilku lat. Reżim Karzaia zostanie zastąpiony przez machinę ISI-talibowie, źródło zagrożeń dla USA i reżimów arabskich. Politykę Pakistanu wobec Afganistanu już rozstrzyga szef ISI. Afganistan znowu stanie się gniazdem talibów i Al-Kaidy. Bojówkarze już kontrolują olbrzymie regiony Afganistanu.

Można zadać pytanie, jaki będzie następny cel talibów po przejęciu władzy. Wiele organizacji bojówkarskich, które są częścią machiny Talibanu, będzie pod kontrolą ISI i będzie angażowała się w Indiach. Z doświadczeń Pakistanu wynika jasno, że niektóre grupy talibów są oddane ideologicznie i będą kontynuować dżihad przeciwko Zachodowi. Wielu z nich, szczególnie z młodszego pokolenia, są stowarzyszeni z Al-Kaidą i walczą również przeciwko armii i państwu pakistańskiemu. Nowe pokolenie organizacji bojówkarskich dąży do ustanowienia islamskiego kalifatu.

Najlepszym trybem postępowania dla USA i ich międzynarodowych sojuszników w Afganistanie byłoby zagwarantowanie bezpieczeństwa życia Karzaia, ale równoczesne przygotowywanie przywódców, którzy mogliby go zastąpić. Decyzja administracji Busha poparcia dla rządu Nouriego Al-Malikiego w Iraku nie tylko ustabilizowała Irak, ale zapewniła, że dżihadyści nie rozszerzyli swojego zasięgu na sąsiadujące państwa. Decyzja administracji Obamy poparcia rządu Karzaia w Afganistanie może uchronić także Pakistan przed wpadnięciem w ręce talibów.

* Tufail Ahmad jest dyrektorem MEMRI Urdu-Pashtu Media Project; Y. Carmon jest prezydentem MEMRI.