Przed nadchodzącą rundą rozmów o kwestii nuklearnej między Iranem i 5+1, wysoki funkcjonariusz irański powtórzył, że Iran ma możliwość zbudowania bomby atomowej, ale że zgodnie z instrukcją irańskiego Najwyższego Przywódcy Alego Chameneiego, nigdy tego nie zrobi[1] . W analizie opublikowanej z okazji tych rozmów gazeta “Kayhan”, która jest bliska Chameneiemu, stwierdziła, że Iran pokonał USA w konfrontacji nuklearnej i że USA nie mają już dłużej realnej możliwości niedopuszczenia do powstania nuklearnego Iranu.

Poniżej podajemy fragmenty wypowiedzi członka Majlisu oraz artykułu redakcyjnego z “Kayhan”.

Członek Majlisu Mesbahi-Moqaddam: Iran może wyprodukować bombę nuklearną, ale tego nie zrobi

W wywiadzie z 6 kwietnia dla strony internetowej Majlisu członek Majlisu Gholam-Reza Mesbahi-Moqaddam powiedział: „Dzięki oporowi władz irańskich i narodu irańskiego w kwestii nuklearnej, spiski wroga zostały udaremnione. Aktywność nuklearna trwa nieprzerwanie i dzisiaj wzbogaciliśmy [uran] do poziomu 20%… Dystans od 20% do 75% jest bardzo krótki. Iran może z łatwością osiągnąć 90% wzbogacenie. [Jednak], chociaż Iran jest naukowo i technicznie zdolny do wyprodukowania broni nuklearnej, nigdy nie wybierze tej drogi. [Jest tak] zgodnie z wypowiedziami Przywódcy [Chameneiego], który podkreślił przy wielu okazjach, że ta droga nie ma miejsca w doktrynie władz irańskich i że wytwarzanie, składowanie i używanie broni nuklearnej jest sprzeczne ze świętym szariatem islamskim”[2] .

“Kayhan”: USA skończyły się środki grożenia Iranowi

W artykule redakcyjnym z 8 kwietnia, zatytułowanym „Lekcje z przeszłości do rozmów kwietniowych” czytamy, że przez ostatnie dziesięć lat USA systematycznie ustępowały ze swojego stanowiska w sprawie irańskiego programu nuklearnego, kapitulując wobec stanowiska Iranu, i dzisiaj są całkowicie pozbawione opcji, ponieważ zgrały wszystkie karty i ponieważ opcja militarna nie jest już aktualna. Gazeta twierdziła, że Iran jest dlatego w stanie przystąpić do rozmów z pozycji siły i nie potrzebuje iść na kompromisy[3] . „Kayhan” pisze:

USA nieustannie wycofuje się ze swoich “czerwonych linii”

„Najważniejszym pytaniem, przed którym stali i stoją Amerykanie, jest… kiedy Iran podejmie decyzje, jakich oczekują od niego USA [w kwestii nuklearnej]?… Analizując całe dziesięciolecie konfliktu między USA i Iranem można scharakteryzować je jako zapis [sytuacji, w których] USA przyjmują ‘czerwoną linię’ wobec Iranu. Amerykanie zawsze zaczynają od skrajnej [pozycji] i kończą z minimalną…

Początkowo w kwestii irańskiego program nuklearnego Amerykanie żądali całkowitego zamrożenia wzbogacania i związanych z tym aktywności. Potem… [zgodzili się], by Iran wzbogacał [uran], ale nie rozbudowywał instalacji [nuklearnych]. Potem zaproponowano mechanizm wymiany [uranu], który milcząco zaakceptował [istnienie] irańskiego programu wzbogacania i miał jedynie na celu usunięcie wzbogaconego materiału z Iranu pod takim lub innym pretekstem. [Propozycja] przedstawiona obecnie, która jest prawdopodobnie najważniejszą sprawą, zajmującą Amerykanów w nadchodzących rozmowach, nie obejmuje żadnego z tych żądań. Administracja Obamy chce zastąpić wszystkie [uprzednie] żądania, żądaniem ‘ustabilizowania poziomu [wzbogacenia] uranu’ – to jest [chce], żeby Iran zaprzestał wzbogacania [uranu] do 20% w Fordow [instalacja nuklearna] i zadowolił się wzbogaceniem 5% w Natanz.

Niezależnie od reakcji Iranu na to żądanie, [istotnym] pytaniem jest, co możemy wywnioskować z ciągu zmian stanowiska [amerykańskiego]. Jeśli naniesiemy [te zmiany] na wykres, pokaże on zdumiewający spadek… Administracja amerykańska… zawsze ustanawia [sobie] wielkie cele i robi wokół nich olbrzymi hałas, ale kiedy zrozumie, że nie mogą być zrealizowane, po cichu adaptuje je do [rzeczywistości] i zastępuje innymi, skromniejszymi celami, równocześnie nadal czyniąc hałas. Widzimy, że w tym procesie główne [amerykańskie] rozwiązanie kontrowersji zanikło po cichu. Pierwotnie kontrowersja dotyczyła właśnie kwestii 5% wzbogacenia – przypomnijcie sobie Deklarację Teherańską [wydaną po spotkaniu 17 maja 2010 r. przywódców irańskiego, brazylijskiego i tureckiego w Iranie].[4] Teraz jednak wydaje się, że wszyscy na Zachodzie rozumieją, iż ta epoka minęła, [więc] proponują pomysły, które po cichu akceptują założenie, że ta kluczowa sprawa [wzbogacania uranu] jest rozwiązana.

USA zarzuciły twierdzenie, że Iran ma militarny program nuklearny

Analizując zmiany w retoryce USA wobec Iranu [uczymy się ciekawej] lekcji: Administracja amerykańska robiła, co mogła, żeby [nie zmieniać] swoich wypowiedzi o Iranie, ale ich znaczenie zmieniło się radykalnie w krótkim okresie czasu. Początkowo Amerykanie mówili, że bez wątpienia istnieją wyraźne wskazówki, iż nuklearny program Iranu ma cel militarny. Dzisiaj nie mówią już tego tak stanowczo. Także wśród zachodnich służb wywiadowczych panuje konsensus, że podkreślanie istnienia militarnego programu nuklearnego w Iranie tylko zaszkodzi [ich] reputacji. W konsekwencji postanowili zamienić ten komunał na nieco bardzie skomplikowane twierdzenie. [Dzisiaj mówią], że Iran ma możliwość wyprodukowania broni [nuklearnej], ale że jeszcze nie została podjęta decyzja polityczna w tej sprawie. W prostych [słowach] znaczy to, że Iran wzbogaca uran i nie ma sposobu, żeby temu przeszkodzić…

USA nie mają ani opcji militarnej, ani opcji sankcji

Innym zwrotem, który Amerykanie zawsze powtarzają, jest: ‘Nigdy oficjalnie nie uznamy nuklearnego Iranu i wszystkie opcje są aktualne, żeby nie dopuścić do powstania [nuklearnego Iranu]’. ].’ Ale chodzi o to – jak to niedawno ujawniono dzięki szalonemu zachowaniu Izraela – że nie ma żadnych opcji [których można użyć] przeciwko krajowi z takim potencjałem jak Iran, a jeśli są jakieś, to nie są one aktualne.

USA, w wyniku nacisku izraelskiego, użyły swoich opcji [naciskania na Iran], a mianowicie sankcji naftowych i sankcji na bank centralny [Iranu]. Pośpieszne użycie tej opcji w [obecnej] sytuacji, kiedy Zachód jest w głębokim kryzysie ekonomicznym, szybko postawiło Amerykanów przed łamigłówką, zmuszając ich do wyboru między poprawieniem sytuacji ekonomicznej na świecie, a karaniem irańskiego [przemysłu] naftowego – ponieważ niemożliwością jest zrealizowanie obu opcji [naraz]. Chociaż Amerykanie rozpaczliwie próbują twierdzić, że nie ma sprzeczności [między tymi dwoma celami], rzut oka na wykres rosnących cen ropy w ostatnich trzech miesiącach pokazuje, kto mówi prawdę.

Dziesięć lat temu przedstawiano jako z góry przesądzony wniosek, że zostanie użyta opcja militarna przeciwko Iranowi, jeśli nie podda się on zachodniemu [dyktatowi]. Jednak w chwili, gdy sprawy stały się poważne, przynajmniej na poziomie medialnym, [tj. w chwili] gdy ktoś taki jak Netanjahu pojawił się w Izraelu, kto jest dość głupi, by [mówić o zaatakowaniu] Iranu, nagle ujawniły się tajemnice, o których [poprzednio] nie mówiono. Duża liczba przywódców na Zachodzie, włącznie z politykami, [dowódcami] armii i wysokimi oficerami wywiadu w USA i w Izraelu, rozpoczęła zdecydowaną kampanię na najwyższym szczeblu, żeby dowieść niemożliwości ataku na Iran. Obama powiedział, że ‘ci, którzy mówią o ataku, są samochwałami i paplami’, a były szef izraelskiego Mossadu, Meir Dagan, podkreślił, że atak na Iran jest najbardziej szalonym pomysłem, jaki kiedykolwiek słyszał… [Opcja] ataku militarnego, której aktualność [pewni ludzie] mieli nadzieję, spadła z wokandy. Wydaje się, że według Obamy [groźba ataku na Iran] jest tak wielką [przechwałką], że USA i Izrael z pewnością udławią się nią, jeśli będą się upierały przy jej powtarzaniu.

„Iran dowodzi, że nie ma żadnej potrzeby pójścia na kompromis z Zachodem, żeby stać się silny”

Dlatego, w bardzo krótkim czasie, dwie główne opcje Zachodu spadły z wokandy… a mianowicie [opcja] ataku militarnego i [opcja] sankcji przeciwko [przemysłowi] naftowemu i bankowi centralnemu. Można więc powiedzieć, że ręce Zachodu są zupełnie puste [i brak mu środków] by grozić Iranowi w nadchodzących rozmowach… Prostym wnioskiem jest… że rozpacz Zachodu wobec Iranu na [poziomie] strategicznym stała się dotkliwa i wydaje się, że politycy w Białym Domu nie mają ani odwagi, ani mądrości, żeby wydostać się z tego historycznego zaułka… Iran dowodzi, że nie ma żadnej potrzeby pójścia na kompromis z Zachodem, żeby stać się silny”.





[1] For previous statements by Iranian officials regarding Iran’s ability to build a bomb, see: MEMRI Special Dispatch Series Report No.2743, „Iranian Atomic Energy Organization Head: 'We Have the Right to Enrich Uranium to 100%'”, January 11, 2010, http://www.memri.org/report/en/0/0/0/0/0/121/3897.htm; MEMRI Inquiry & Analysis Series Report No.342, „Tehran Times: 'A Country That Has… Uranium Enrichment Is Only One Step Away from Producing Nuclear Weapons; This Step Is Not a Scientific or a Technical [One] – But a Matter of Political Decision'”, April 13, 2007, http://www.memri.org/report/en/0/0/0/0/0/0/2146.htm; Special Dispatch Series Report No.1271, „Iranian Statements on the Occasion of the Inauguration of the Arak Heavy Water Plant,” August 30, 2006, http://www.memri.org/report/en/0/0/0/0/0/0/1858.htm .

[2] Icana.ir, April 6, 2012.

[3] Kayhan(Iran), April 8, 2012. On the same date, the daily Khorasan stated: „If the Washington Post was correct in its [April 6, 2012] report – which stated that Obama has told Khamenei, via Turkish Prime Minister Erdogan, that he would recognize Iran’s right to develop nuclear [abilities] for civilian purposes as long as Iran did not pursue an [atomic bomb] – then this represents a withdrawal from statements made by American officials in the Bush era and in the early stages of Obama’s term in office. Khorasan (Iran), April 8, 2012.

[4] See MEMRI Inquiry & Analysis Series Report No.610, „The Iran-Turkey-Brazil Nuclear Agreement: In the Iranian Perception, a New World Order Led By Iran,” May 17, 2010, http://www.memri.org/report/en/0/0/0/0/0/0/4166.htm .