Poniżej podajemy fragmenty wywiadu telewizyjnego z byłym członkiem Rady Szura Al-Kaidy, Mahfouzem Ouldem Al-Walidem, alias Afu Hafs Al-Mauritani, który nadała sieć Al-Dżazira 17 i 19 października 2012 r.
Kliknij tutaj, żeby zobaczyć to wideo w MEMRI TV.
„11 Września nie był dyskutowany w szczegółach; nikt nie powiedział niczego o porwaniu samolotów… byłem najbardziej zaciętym przeciwnikiem takiej akcji”
Mahfouz Ould Al-Walid: 11 Września nie był dyskutowany w szczegółach; nikt nie powiedział niczego o porwaniu samolotów, o zniszczeniu wież lub zaatakowaniu Pentagonu porwanymi samolotami. Nie było to przedstawiane w ten sposób, ale po prostu jako operacja przemocy, która zostanie przeprowadzona przeciwko USA, prowadząc do tysięcy ofiar śmiertelnych.
Wszyscy obecni przewidywali, że odpowiedź USA na taką akcję nie ograniczy się do ataku rakietowego z daleka, jak to było w wypadku ataków w Nairobi i Dar es Salaam. Uważali, że naturalną reakcją będzie inwazja Afganistanu i obalenie Islamskiego Emiratu w Afganistanie.
Byłem najbardziej zaciętym przeciwnikiem takiej akcji. Mój sprzeciw opierał się na prawnych podstawach religijnych: dżihad nie jest bezcelowym zabijaniem i niszczeniem. […]
„Dżihad jest szczytem islamu, jednym z najwspanialszych możliwych czynów” – ale “ta akcja wymagała rzeczy zabronionych przez islam” i “naruszała zawarty przez nas pakt” przez wejście do USA
Mahfouz Ould Al-Walid: Dżihad jest szczytem islamu, jednym z najwspanialszych możliwych czynów, ale nie znaczy to, że możesz zabijać i niszczyć niezależnie od konsekwencji. Choć islam uważa, że jest to forma oddawania czci [religijnej], bierze pod uwagę konsekwencje tych działań. Każdy, kto rozważa konsekwencje 11 Września wtedy, rozumie, że przyniósł więcej szkody niż dobra.
[…]
Inną przyczyną moich zastrzeżeń do tej akcji było, że wymagałaby ona rzeczy zakazanych w prawie islamskim. Zabici zostaliby cywile, a nasza religia zabrania nam zabijania cywilów. W islamie cywilem jest każdy, kto nie bierze udziału w walce. To obejmuje kobiety, dzieci i starców, i zwykłych ludzi.
[…]
Inną sprawą [jest], że taka akcja narusza zawarty przez nas pakt. Każdy, kto wjeżdża do USA, używa wizy wjazdowej, którą uważamy z religijnego punktu widzenia za wiążący traktat o ochronie. Każdy, kto jest chroniony przez wroga, nie powinien szkodzić wrogowi. Ma zakaz złamania traktatu o ochronie.
Talibowie powiedzieli nam: “Nie podejmujcie takiej akcji”
Inną sprawą, która doprowadziła nas do sprzeciwu wobec 11 Września było to, że byliśmy gośćmi Emiratu Talibskiego. Mówili nam raz za razem: „Nie podejmujcie takiej akcji, bo nie będziemy w stanie znieść konsekwencji”
[…]
Po pierwsze, zrezygnowałem ze wszystkich stanowisk w Al-Kaidzie podczas mojego ostatniego spotkania z bin Ladenem, na kilka tygodni przed 11 Września. Upierałem się przy wręczeniu mojej rezygnacji, chociaż powiedział, że nie myśli, by była to moja ostateczna decyzja. Powiedziałem mu, że jest ostateczna, ale że nie ogłoszę jej publicznie, żeby uniknąć negatywnego wpływu na pozycję Al-Kaidy i uniknąć pomocy naszym przeciwnikom w osłabianiu islamskiego stanowiska, szczególnie że w tym czasie wiały wiatry wojny. […]
„Nie zgadzam się z metodami grup islamskich w północnym Mali” – “Jeśli wybuchnie wojna, płomienie dosięgną wszystkich krajów blisko i daleko”
W zasadzie nie zgadzam się z metodami grup islamskich w północnym Mali. Nie znam ich motywów, ale nie uważam, by ich metody odniosły sukces w ustanowieniu państwa islamskiego.
[…]
Wielu z nich ma dobre intencje. Śledziłem niedawne oświadczenia niektórych ich przywódców, ponieważ wojna wydaje się bliska w tym regionie. Mam nadzieję, że ktoś podejmie inicjatywę i zareaguje, w zakresie jaki jest możliwy.
Słyszałem, jak mówili, że nic nie stoi na przeszkodzie negocjacjom z Mauretanią. Słyszałem, jak mówili, że skłonni są prowadzić negocjacje nawet z Amerykanami – a tym bardziej z innymi muzułmanami. Takich propozycji nie powinno się ignorować. Nie powinniśmy słuchać tylko tych, którzy biją w bębny wojny. Jeśli wybuchnie wojna – a mamy nadzieje, że to się nie zdarzy, ponieważ nie chcemy, by Mali zamieniło się w kolejną Somalię lub Afganistan.. Jeśli wybuchnie wojna, płomienie dosięgną wszystkich krajów blisko i daleko. […]
„Dżihad może odnieść sukces tylko, jeśli przyjmie go naród”
Dżihad może odnieść sukces tylko, jeśli przyjmie go naród. Jeśli zaś chodzi o dżihad jednostek lub małych i źle wyposażonych grup, to nie może on odnieść sukcesu, niezależnie od tego jak dobre są ich intencje i jak szlachetne motywy.