25 lipca 2016 r. szczyt Ligii Arabskiej w stolicy Mauretanii, Nawakszut, pierwotnie zaplanowany na dwa dni, trwał zaledwie kilka godzin i przybyło tylko siedmiu przywódców. Najistotniejsza była nieobecność dwóch najbardziej znaczących przywódców – prezydenta egipskiego 'Abd Al-Fattaha Al-Sisiego i króla saudyjskiego Salmana bin 'Abd Al-Aziza Al-Sauda. Zgodnie z oczekiwaniami na konferencji nie podjęto żadnych praktycznych decyzji i przywódcy trzymali się z daleka od tematów kontrowersyjnych. Zamykające oświadczenie szczytu było bardzo ogólne – potępiono ingerencję Iranu w sprawy krajów arabskich, poparto rozwiązanie polityczne w różnych krajach arabskich, poparto sprawę palestyńską i wezwano szeregi Arabów, by złączyły się w obliczu istniejących obecnie wyzwań.

W dodatku do skróconego czasu spotkania i w dodatku do faktu, że odbyło się ono kilka miesięcy później niż data pierwotnie wyznaczona na kwiecień 2016 r., szczyt zebrał się nie w planowanym początkowo miejscu, w Maroku, ponieważ kraj ten odmówił goszczenia szczytu „edyktem królewskim” w proteście przeciwko nieskuteczności organizacji przez ostatnie lata. Według Maroka „świat arabski przeżywa trudny okres i teraz jest pora na prawdę i uczciwość. Przywódcy krajów arabskich nie mogą raz jeszcze przedstawić surowej diagnozy rzeczywistości rozłamów i podziałów… bez dostarczenie zdecydowanych, wspólnych odpowiedzi na uporanie się z tą sytuacją…” [1]

Szczyt i jego obrady raz jeszcze pokazały napięcia i brak jedności między członkami Ligi Arabskiej. Nawet plakaty, jakie Mauretania umieściła wzdłuż drogi wiodącej z lotniska do miejsca spotkania, wywołały kontrowersję, ponieważ zawierały mapę Maroka bez Sahary i mapę Palestyny w granicach z 1967 r. zamiast zwyczajowej mapy „historycznej” Palestyny [2].

Media arabskie dyskutowały też o sensie zwoływania szczytu Ligi Arabskiej w tym czasie, jak również o nieskuteczności tej instytucji w ostatnich latach. Podczas i po szczycie dawano wyraz ostrej krytyce wobec niezdolności Ligi Arabskiej do zaproponowania rozwiązań problemów świata arabskiego i krytykowano także nieudolność przywódców arabskich, którzy nie robią nic, by polepszyć sytuację swoich obywateli.



Plakaty uliczne w Nawakszut. Po lewej, Palestyna w granicach 1967 r. (źródło: Twitter.com/ajplusarabi, 31 lipca 2016); po prawej, Maroko bez Sahary (źródło: Badil.info, 25 lipca 2016)

Poniżej podajemy fragmenty artykułów:

Redaktor naczelny „Al-Hayat”: Z Arabami jest gorzej z roku na rok; określenie „świat arabski” wywołuje albo szyderstwo, albo smutek

Ghassan Charbel, redaktor naczelny wychodzącej w Londynie gazety „Al-Hayat”, powiedział, że trudno mu pisać o Lidze Arabskiej z powodu żałosnego stanu krajów arabskich, który tylko pogarsza się od jednego szczytu do drugiego. Wzywając Arabów, by dokonali trudnych wyborów i dotrzymali kroku postępowi i technologii zamiast tęsknić do minionego złotego wieku islamu i pozostawać w tyle za innymi krajami, napisał: „… Za każdym razem, kiedy zwołany jest szczyt arabski, wydaje się, że sytuacja nie była tak okropna podczas poprzedniego szczytu i że rok między tymi dwoma [szczytami] nie przyniósł niczego poza kolejną okazją do pogłębienia upadku [świata arabskiego] i przyspieszenia jego staczania się.

W ostatnich latach mam poważne wątpliwości co do znaczenia wyrażeń i terminologii, które kiedyś uważano za jasne i jednoznaczne. Na przykład, nie wiem dłużej, co mamy na myśli, kiedy mówimy ‘świat arabski’. Czy ten świat arabski nadal żyje i ma się dobrze, czy też jest to wyczerpane stworzenie w domu starców, plujące krwią i czekające na śmierć? Nie chodzi mi o to, że Arabowie są na krawędzi wymarcia, ale uważam, że użycie określenia ‘świat arabski’ stało się prowokacyjne lub wywołujące albo szyderstwo, albo smutek…

Pisanie o szczycie [arabskim] jest dla mnie dezorientujące. Czy ‘Arabowie’ zawiedli w budowaniu państwa i dołączeniu oraz pogodzeniu się z epoką [nowoczesną]? I czy to niepowodzenie wepchnęło nas w gloryfikowanie ciemności i wybranie zderzenie ze światem i z nowoczesnością? Zastanawiam się nad terroryzmem, który wije się [z miejsca na miejsce]; myślę o tym, co zdarzy się w nadchodzących latach i to mnie przeraża. Czy świat zjednoczy się przeciwko nam i będzie nas uważał za ‘imperium zła’? Czy zmusi nas do zmiany stroju, do porzucenia tendencji samobójczych i odrzucania Innego, które mamy w naszych żyłach?

Nie jestem pesymistą, ale wyrażenie ‘arabskie bezpieczeństwo narodowe’ żenuje mnie. Widzę Tunezyjczyka, który wysadza się w powietrze w irackim namiocie żałobnym. Widzę Czeczena, który zabija Syryjczyka za popieranie [reżimu Assada]. Widzę Afgańczyka, który zabija syryjskiego opozycjonistę. I widzę ekspertów irańskich w stolicy Abbasydów [Bagdadzie] i stolicy Umajjadów [Damaszku]. Widzę ‘arenę arabską’ obsadzoną zamachowcami-samobójcami… i bojówkami. [Widzę] mapę [pokazującą granice], które załamały się… i resztki armii.

Dezorientuje mnie także [wyrażenie] ‘arabska moc wpływu’, które nie przekonuje nawet Fatahu i Hamasu, by współistniały jako część jednego systemu w celu uratowania tego, co zostało z ziemi Palestyny i centralnej sprawy [palestyńskiej]. Ta moc wpływu nie wystarcza, by zatrzymać poniżenie Libańczyków przez pozostawienie ich pozbawionego głowy kraju [tj. bez prezydenta], podczas gdy formułuje się warunki mianowania ich ‘zbawcy’.

Nie jestem pesymistą, ale liczby są liczbami. Między szczytem w Szarm El-Szejk [w marcu 2015 r. a szczytem w Nawakszut świat arabski osiągnął nowe rekordy w liczbie zabitych i uchodźców oraz w odsetku analfabetyzmu, nędzy, wypalonych miast, samochodów-pułapek bombowych i zamachowców-samobójców.

Jak trudno jest pisać o szczycie w Nawakszut. W rzeczywistości, Arabowie potrzebują warsztatów rozwoju, by zrekompensować za stracone stulecia, i muszą podjąć bolesne, nieuchronne decyzje w celu wskoczenia do pociągu postępu, nadziei i stabilności. Na próżno unikamy tych bolesnych decyzji, trzymając się kurczowo przestarzałych ideologii i tonących statków. [Nasza] śpiączka trwała długi czas, a czas jest bezlitosny. Aby Arabowie mieli czas, miejsce i istnienie [na tym świecie] muszą doprowadzić do tego, że ich dzieci przyłączą się do tej niepowstrzymanej rewolucji technicznej. Kluczem do przyszłości jest świat Microsoftu, nie zaś poezji Al-Mutanabbiego [3]. Długa drzemka w łożu przeszłości i wiara, że przyszłość polega na ożywieniu minionych złotych wieków, zabija nas.

Pociąg jest zawsze przed nam. Zawsze jesteśmy spóźnieni i pociąg jedzie dalej, zostawiając nas z tyłu, byśmy dźgali się wzajemnie [nożami], burzyli nasze miasta i kopali groby. Potem zasypiamy pod złotem Kasydów [4] i historii, z Al-Mutanabbim jako jedyną pociechą” [5].



Arabowie o spadku ze „Szczytu Arabskiego” ( Al-Ghad, Jordania, 26 lipca 2016)

Publicysta egipski: Król Maroka miał rację, kiedy odmówił goszczenia szczytu; Liga Arabska była bezużyteczna od czasu swojego powstania

W artykule zatytułowanym Kiedy ogłoszą śmierć Ligi Arabskiej w gazecie egipskiej „Al-Ahram” publicysta Ahmad 'Abd Al-Tawwab napisał, że od czasu swojego powstania Liga Arabska nie potrafiła rozwiązać żadnego problemu Arabów, ani krajowego, ani zagranicznego, i chwalił króla Maroka za odmowę goszczenia szczytu z powodu jego bezużyteczności. Napisał: „Arabowie są jedynymi [ludźmi] na Ziemi, którzy żyją w wielkim błędzie od ponad 70 lat i nadal powtarzają go codziennie bez zatrzymania się, poważnej oceny [sytuacji] i porównania punktu wyjścia do tego, gdzie jesteśmy dzisiaj. Mówię o Lidze Arabskiej.

Powodem założenia Ligi w 1945 r. było niebezpieczeństwo dla Palestyny ze strony zorganizowanej imigracji żydowskiej. Izrael został jednak założony trzy lata później. Zaledwie kilka lat potem Palestyńczycy osiągnęli najniższy punkt rozłamu i wojny wewnętrznej, a Liga nie potrafiła nawet pośredniczyć między wojującymi stronami. Ponadto warunki w krajach arabskich pogorszyły się do obecnego niskiego punktu i katastrofy w Iraku, Syrii, Jemenie i Libii są klejnotami w koronie porażek Ligi w zrobieniu czegokolwiek – do takiego stopnia, że emisariuszami wysłanymi, by znaleźć rozwiązania [kryzysów] byli cudzoziemcy spoza organizacji arabskiej. Zostało także rozstrzygająco dowiedzione, że niektóre państwa członkowskie Ligi spiskowały przeciwko państwom braterskim tak ambitnie, że stało się to wrogością [przerodzoną] później w otwarty konflikt fizyczny i sojusze z wyraźnymi wrogami historycznymi [przeciwko innym państwom członkowskim Ligi Arabskiej].

Musimy uznać mądrość króla marokańskiego Mohameda VI, który odmówił goszczenia najnowszej sesji Ligi, [pierwotnie] planowanej na kwiecień… uważając, że będzie to okazja do ratyfikowania znanych rekomendacji i wygłaszania przemówień, które dają błędną atmosferę jedności. Czy jakikolwiek obywatel kraju arabskiego uważa, że Liga Arabska jest skuteczna lub ma wpływy? Czy zauważają jej nieobecność w każdym kryzysie? Czy pamiętają jej aktywną rolę w jakimkolwiek kryzysie? Czy oczekują, że podejmie działania w sprawie jakiejkolwiek katastrofy w regionie? Czy jakiś kraj arabski wierzy, że bez Ligi jego sytuacja byłaby lepsza? Czy gorsza? Lub że bez Ligi mógłby rozwiązać jakiś problem? Czy też że problemy narastałyby?” [6]



Dowcip „Jedności Arabskiej” ( Al-Badil, Mauretania, 28 lutego 2016)

Publicysta libański do przywódców arabskich: „Zostawcie nas w spokoju, bo cuchniecie”

W sarkastycznym artykule zatytułowanym Cuchniecie [7] Amine Kammourieh, publicysta gazety libańskiej „Al-Nahar” wezwał przywódców arabskich do ustąpienia ze swoich stanowisk, ponieważ nie zrobili niczego, by poprawić sytuację. Argumentował cynicznie, że nie ma potrzeby zwoływania szczytów Ligi Arabskiej, ponieważ sytuacja w świecie arabskim jest wszędzie znakomita: „Skrócenie szczytu w Mauretanii do jednego dnia jest, być może, najważniejszą decyzją w historii Ligi Arabskiej. Jaki jest pożytek ze spotkań, konferencji i sesji, skoro dwudniowa wyprawa do Nawakszut jest marnowaniem cennego czasu przywódców i odrywaniem ich od żywotnej działalności zajmowania się codziennymi problemami ich ludów, zachęcaniem do większych osiągnięć intelektualnych i naukowych i wspaniałego dobrobytu ekonomicznego – działalności, która doprowadziła nasze kraje do przewyższenia supermocarstw we wszystkich dziedzinach.

Po co Arabom ogólne spotkanie arabskie, skoro już konsultują się wzajemnie i doradzają sobie i wszystko działa porządnie? Ziemie arabskie są w rękach arabskich i są bezpieczne przed jakąkolwiek obcą interwencją, i nikt nie ośmiela się im zaszkodzić dzięki solidarności arabskiej i ufortyfikowaniu [ziemi arabskiej] przeciwko wszystkim, którzy jej pożądają. Palestyna jest wolna; Syria znakomicie prosperuje i ludzie z całego świata tłoczą się tam, by się zrelaksować; Irak obdarza wszystkich sąsiadów dobrami i zasobami naturalnymi; Jemen pławi się w miłości swoich mieszkańców i sąsiadów…

Stan świata arabskiego jest znakomity. Nasze uniwersytety dokonują cudów. Czy Harvard, Cambridge lub Sorbona potrafią przekonać choćby jednego studenta, by zginął dla jakiejś sprawy? Nie. [Z drugiej strony] szkoły w naszych zaułkach dokonują w tej dziedzinie cudów. Codziennie wysyłają dziesiątki na spotkanie czarnookich dziewic w wiecznych ogrodach Raju. Nasze fabryki trumien pracują przez całą dobę. Nasze róże podlewane są krwią.

[Przywódcy arabscy], uszczęśliwiliście nas, podnosząc nasze głowy aż zostają oddzielone od tułowia i zapewniliście nam wspaniałą przyszłość. Dziękujemy za wszystko, co nam daliście. Jesteśmy z tym szczęśliwi i nie chcemy więcej.

Pora, żebyście zostawili nas w spokoju, bo cuchniecie” [8].


Przypisy:

[1] „Al-Arabi Al-Jadid” (Londyn), 19 lutego 2016.

[2] „Al-Shurouq” (Maroko), 25 lipca 2016; Twitter.com/ajplusarabi, 31 lipca 2016.

[3] Abu Al-Tayyeb Al-Mutanabi (915-965 n.e.) – klasyczny poeta arabski.

[4] Poetyczne ody arabskie, rozwinięte i udoskonalone w okresie przedislamskim.

[5] „Al-Hayat” (Londyn), 25 lipca 2016.

[6] „Al-Ahram” (Egipt), 28 lipca 2016.

[7] Tytuł nawiązuje do sloganu używanego podczas powszechnych protestów w Libanie w sierpniu 2015 r. podczas kryzysu w sprawie usuwania śmieci w Bejrucie, który przerodził się w protest przeciwko rządowi libańskiemu.

[8] „Al-Nahar” (Liban), 26 lipca 2016.


Visit the MEMRI site in Polish: http://www2.memri.org/polish/

If you wish to reply, please send your email to memri@memrieurope.org .