Na niedawnym szczycie Ligi Arabskiej 27-28 marca w Sirte w Libii sekretarz generalny Amr Moussa przedstawił dwie propozycje wzmocnienia związków między państwami arabskimi i Iranem oraz na pozwolenie temu ostatniemu na odgrywanie aktywnej roli w świecie arabskim.

Pierwszą propozycją było stworzenie forum wewnątrz Ligi Arabskiej dla reprezentacji krajów sąsiadujących z krajami arabskimi w celu podniesienia koordynacji i kooperacji i równoczesnego wspierania wspólnych interesów krajów arabskich i nie-arabskich. Chociaż do członkostwa w proponowanym forum wymieniono wiele krajów azjatyckich, afrykańskich, a nawet europejskich, było aż nazbyt oczywiste, że najważniejszym członkiem byłby Iran.

Kraje Ligi Arabskiej przyjęły tę propozycję z zastrzeżeniami i wręcz wrogością. Katar był jedynym państwem, który wyraził jawne poparcie. Ostatecznie postanowiono odłożyć dyskusję nad tą propozycją na sześć miesięcy, kiedy to odbędzie się specjalna konferencja na szczycie, by zająć się tą sprawą.

Drugą propozycją Moussy było rozpoczęcie dialogu między państwami arabskimi i Iranem. W swoim przemówieniu na sesji otwierające szczyt twierdził on, że ten dialog jest sprawą zasadniczą, mówiąc: „Mimo że zdaję sobie sprawę z poziomu niepokoju wobec stanowiska irańskiego, nie neguje to potrzeby rozmów. Mimo naszego starcia z [Iranem] mamy wspólną historię i geografię” [1] . Zamykające oświadczenie szczytu w ogóle nie wspomina o tej propozycji [2] .

Syria: Iran jest przyjacielem, nie zaś rywalem

Na szczycie Ligi Arabskiej Syria zajęła inne stanowisko wobec obu propozycji Moussy. Na pomysł stworzenia forum sąsiadujących krajów zareagowała ostrożną aprobatą.

Na spotkaniu z Amrem Moussą syryjski prezydent Baszar Al-Assad wezwał do dogłębnej analizy tego pomysłu i ustanowienia aparatu niezbędnego do rozpoczęcia tej inicjatywy [3] . Syryjczycy jednak z miejsca odrzucili propozycję dialogu z Iranem. Assad stwierdził, że ta propozycja zasadza się na złych intencjach wobec Iranu i postawiłaby go w pozycji oskarżonego, zmuszonego do obrony – podczas gdy w rzeczywistości Iran jest w tym samym obozie co Arabowie z powodu swojego poparcia ruchu oporu i swojej pomocy dla Palestyńczyków. Assad dodał, że każde państwo arabskie, które ma problem z Iranem, może zwrócić się bezpośrednio do jego rządu w kwestiach będących przedmiotem nieporozumienia [4] .

W artykule redakcyjnym w syryjskiej gazecie rządowej “Al-Thawra” redaktor gazety Asad Aboud utrzymywał, że dialog z Iranem nie może stać się kwestią sporną dla Arabów (jak kwestie takie jak Palestyna i Irak). Napisał on: „My i Iran, jako kraje tego regionu, pracujemy razem i utrzymujemy dialog z innymi z pozycji siły”. Powiedział, że w rzeczywistości Iran nie jest rywalem Arabów, ale przyjacielem i sojusznikiem, który stoi wraz z nimi. Powiedział następnie, że „nikt nie ma prawa zaprzeczać historycznej, geograficznej i politycznej obecności Iranu w regionie ani jego roli w fundamentalnych kwestiach, przede wszystkim w sprawie palestyńskiej…” [5]

Samira Al-Musalma, redaktor naczelna gazety “Teshreen” podsumowała to stanowisko, pisząc: “Czego chcą od Iranu? Co musi zrobić sąsiedni, islamski kraj [taki jak] Iran, żeby uwierzyli, iż jest przyjacielem, nie zaś kimś innym, i zrozumieli, że nawet jeśli nie zgadzamy się z nim w pewnych sprawach, musimy rozwiązać te sprawy jak przyjaciele, przy stole negocjacyjnym [nie zaś przez konfrontację]?” [6]

Katarski premier i minister spraw zagranicznych Hamad Bin Jassem Aal Thani powiedział, że wszystkie państwa arabskie powinny poprzeć utworzenie Ligi sąsiadujących krajów i wezwał Arabów do zrozumienia punktu widzenia „innego”, mając na myśli Iran [7] . Prasa katarska powstrzymała się od reakcji na propozycje Moussy; jednak gazeta „Al-Raya” opublikowała artykuł irańskiego ambasadora w Katarze Abdollaha Sohrabiego, w którym powiedział: „Propozycja Amra Moussy… przedstawiła Lidze Arabskiej nowy kurs do propagowania celów i interesów krajów [członkowskich] we właściwy sposób… Stanowisko [Iranu i Turcji w sprawie palestyńskiej] stanowi zasadnicze i strategiczne wsparcie krajów arabskich i tworzy szeroki front islamski przeciwko syjonistycznemu wrogowi, które niewątpliwie wzmacnia front arabski” [8] .

Przywódca Druzów, Walid Jumblatt, który niedawno dołączył do obozu pro-irańskiego i spotkał się z prezydentem Assadem, wyraził poparcie dla inicjatyw Moussy zbliżenia z Iranem. W wywiadzie dla saudyjskiej gazety „Al-Watan” powiedział: „W świecie arabskim i islamskim jest różnica zdań [w sprawie] kontaktu z Iranem. Być może przyniosłoby korzyści ustanowienie w niedalekiej przyszłości nowych stosunków z tym krajem, jak proponował Amr Moussa na szczycie [Ligi] Arabskiej. Istnieją potężne siły pomagające sprawie arabskiej, wśród nich Islamska Republika Iranu i Turcja, jest więc niezbędne by były [dobre[ stosunki z tym dwoma wielkimi krajami… Chociaż są spory między Iranem i Arabami, niezbędne jest minimalizowanie tych różnic zdań. Niezbędne jest, by Arabowie i Irańczycy negocjowali i wyjaśnili swoje interesy, żeby uniknąć zderzenia się [interesów]… Nie ma alternatywy dla pozytywnego i konstruktywnego dialogu z [Iranem] o bezpieczeństwie w Zatoce Perskiej, Iraku, Jemenie i Libanie” [9] .

Gazeta egipska: Tak dla sąsiedzkich stosunków z Iranem, nie dla ich spisków przeciwko państwom arabskim

Obóz saudyjsko-egipski wyraził sprzeciw wobec zbliżenia z Iranem. Egipski minister spraw zagranicznych Ahmad Abu Al-Gheit powiedział o propozycji założenia forum krajów sąsiadujących, że kwestia ta wymaga dalszych badań. Jeśli chodzi o propozycję dialogu z Iranem, Abu Al-Gheit powiedział, że „większość krajów arabskich obecnie tego nie popiera” [10] .

Dyrektor generalny telewizji jordańskiej Saleh Al-Qallab podsumował postawę tych, którzy sprzeciwiają się propozycjom, w artykule w „Al-Sharq Al-Awsat”: „Smutne jest to, że po sukcesie Rewolucji [Islamskiej] reżim Chomeiniego zaczął ingerować w sprawy wewnętrzne wszystkich państw Zatoki, jak również Iraku, Jemenu, Egiptu i większości krajów Afryki Północnej. To zobowiązuje większość krajów arabskich do odrzucenia wezwania Amra Moussy do stworzenia ‘ligi państw sąsiadujących’ i do nieakceptowania Iranu jako członka tej ligi, dopóki nie przestanie ingerować w ich sprawy wewnętrzne „ [11] .

Osama Saraya, redaktor naczelny egipskiej gazety rządowej “Al-Ahram” twierdzi, że Iran wykorzystuje sprawy znajdujące się w programie arabskim do pchania własnych interesów. Powiedział, że jeśli Irańczycy chcą sąsiedzkich stosunków z Arabami, powinni najpierw położyć kres własnym konspiracjom przeciwko nim: „Na szczycie podjęta została próba współpracy z sąsiadującymi krajami, równocześnie zapobiegając ich negatywnemu wpływowi na problemy arabskie. Na przykład Turcja dowiodła, że [działa w dobrej wierze]… Jeśli chodzi o drugiego sąsiada, Iran, to manipuluje on problemami arabskimi i próbuje zamienić je w kartę przetargową do [rozwiązania] własnych problemów wewnętrznych. Stoi za wszystkimi niebezpieczeństwami, na które narażone są nasze kraje arabskie i za zbrodniami popełnianymi w Iraku. Uczynił Liban więźniem Hezbollahu i wykorzystuje jego prastarą strukturę polityczną i etniczną. Bawi się także Jemenem i Pakistanem i stoi za schizmą i starciami między Gazą a [Zachodnim] Brzegiem. Ponadto niewidzialna ręka Iranu stoi za konfliktami w Lewancie i Zatoce Arabskiej. Szczyt przekazał Iranowi przesłanie dotyczące właściwego i zdrowego sposobu ustanowienia dobrych stosunków z arabskimi sąsiadami bez konspirowania przeciwko nim” [12] .

Saudyjski publicysta: Iran musi zaprzestać swoich gróźb zanim będziemy mogli go przyjąć

W artykule zatytułowanym “Osobliwa propozycja sekretarza generalnego” saudyjski publicysta Hashem Abdu Hashem zaatakował pomysł włączenia Iranu do nowego forum regionalnego: „Są tacy, którzy spieszą promować plan Wielkiego Iranu, żeby [ten kraj] mógł stać się wiodącym mocarstwem, autoryzowanym do negocjacji z mocarstwami [globalnymi] i organizacjami międzynarodowymi w imieniu regionu i jego narodów…

Sekretarz generalny [Amr Moussa] zaproponował to, mimo że zna stanowisko Iranu, jego ingerencje w sprawy wewnętrzne wielu krajów arabskich, jego pościg za bronią nuklearną i innymi [technologiami] zbrojeniowymi i jego plany, które z czasem będą skierowane nie przeciwko Izraelowi, USA czy komukolwiek innemu, ale przeciwko krajom i ludziom naszego regionu…

Zanim sekretarz generalny Ligi Arabskiej zaoferuje integrację Iranu w nasz region i włączenie nas do strategii [Iranu], ten kraj musi dowieść swoich dobrych intencji wobec państw Zatoki Perskiej i uznać ich pełną suwerenność na swoim terytorium, [włącznie] z wyspami i wybrzeżem. Iran musi także zaprzestać swoich ciągłych gróźb przeciwko nam i przestać wzmacniać się naszym kosztem. Jeśli zrobi to, nikt nie będzie sprzeciwiał się połączeniu rąk z krajem o dobrych intencjach, który [naprawdę] pragnie popierać nasze sprawy, zamiast wykorzystywać je do poprawienia swojej pozycji międzynarodowej…” [13]


[1] “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 28 marca 2010.

[2] Dokument podsumowujący rezolucję szczytu, patrz: http://www.arableagueonline.org/lasimages/picture_gallery/reports28-3-2010.pdf .

[3] SANA (Syria), 13 kwietnia 2010.

[4]Al-Watan ”, 31 marca 2010, www.alwatanonline.com .

[5] “Al-Thawra” (Syria), 31 marca 2010.

[6] “Teshreen” (Syria), 30 marca 2010 .

[7] “Al-Hayat” (Londyn), 1 kwietnia 2010; “Al-Raya” (Katar), 29 marca 2010.

[8] “Al-Raya” (Katar), 30 marca 2010.

[9] “Al-Watan” (Arabia Saudyjska), 14 kwietnia 2010.

[10] “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 28 marca 2010.

[11] “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 1 kwietnia 2010.

[12] “Al-Ahram” (Egipt), 29 marca 2010.

[13] “Al-Riyadh” (Arabia Saudyjska), 4 kwietnia 2010.