Autor: Yigal Carmon*

Dwadzieścia trzy lata temu na trawniku Białego Domu podpisano Porozumienia z Oslo. Zarówno Izrael, jak i USA podzielali wątpliwe założenie, że OWP reprezentuje jedną jedyną opcję dla pokoju z Palestyńczykami. Istotnie, taka była sytuacja w owym czasie. Jednak ta sytuacja była tworem polityki wszystkich zaangażowanych w to stron – USA, Izraela i – na swój sposób – OWP, która systematycznie eliminowała oponentów. Piętnaście lat wcześniej na terytoriach palestyńskich wyłonił się ruch palestyński, który dążył do pokoju z Izraelem w opozycji do OWP. Poniósł porażkę. Choć od tej porażki minęło 38 lat, OWP i jej zwolenników nadal prześladuje widmo tego ruchu. Byłem osobiście zaangażowany w to przedsięwzięcie i obserwowałem je bezpośrednio. Oto historia Lig Wiejskich.

W sierpniu 1978 roku, Mustafa Dodin i grupa działaczy palestyńskich złożyła wniosek do administracji wojskowej na Zachodnim Brzegu o utworzenie ligi wiejskiej w rejonie Hebronu. Dodin, były jordański minister, był znaczącą postacią w tym regionie, a znany był ze swojego sprzeciwu wobec OWP i jej powiązań z rządem Jordanii, zwłaszcza z kręgu Wasfiego Al-Tala, który był premierem Jordanii. [1] Po powrocie z Jordanii do swojej rodzinnej miejscowości Dura niedaleko Hebronu, Dodin chciał stworzyć ruch polityczny, który dążyłby do porozumienia z Izraelem. Jednakże izraelska administracja odmówiła zezwolenia na działalność polityczną w jakiejkolwiek formie na terytoriach okupowanych, nawet jeśli jej celem miałoby być wynegocjowanie traktatu pokojowego z Izraelem. Dodin był więc zmuszony do złożenia nowego wniosku o utworzenie organu społeczno-administracyjnego, co było zgodne z jordańskim prawem (które nadal miało zastosowanie na terytoriach okupowanych w ramach izraelskiej administracji wojskowej), a mianowicie ligi wiejskiej. Także ten wniosek był wstrzymywany przez około półtora roku, aż do jego ostatecznego zatwierdzenia w sierpniu 1978 r.

Sprzeciw wobec aktywności politycznej odzwierciedlał to, co było znane jako „polityka Dajana”, która obowiązywała od lata 1967 roku. Polityka ta nigdy nie została oficjalnie sformułowana przez samego Dajana, składała się raczej z ogólnych zasad i konkretnych wytycznych, które wydawał on ad hoc swoim podwładnym. Zawierała ona zakaz jakiegokolwiek rodzaju działalności politycznej, a także dyspozycję, żeby unikać preferencyjnego traktowania grup umiarkowanych. Dotyczyło to w równym stopniu zwolenników Jordanii, jak i garstki osób, które zabiegały o autonomię palestyńską pod egidą Izraela, których najbardziej zauważalnym przedstawicielem był Aziz Szehadeh, znany prawnik z Ramallah. [2] W praktyce jednak realizacja tej polityki poszła znacznie dalej: ekstremistyczni zwolennicy OWP byli życzliwie traktowani przez władze izraelskie, a ekstremistycznym gazetom, takim jak „Al-Fajr” i „Al-Szaab”, przyznano licencje na bezpośrednie polecenie ministra obrony Mosze Dajana. W oficjalnie podanym w tej sprawie wyjaśnieniu stwierdzono, że Izrael nie wpływa na społeczne zachowania oraz wolność wypowiedzi mieszkańców terytoriów tak długo, jak tylko powstrzymują się oni od działalności terrorystycznej.

Polityka Dajana i tworzenie Lig Wiejskich

Autoryzacja przyznana byłemu ministrowi rządu jordańskiego, Mustafie Dodinowi i jego zwolennikom, którzy otwarcie deklarowali, że ich celem jest negocjowane traktatu pokojowego z Izraelem, reprezentowała zatem nagłe odejście od zasad polityki Dajana. Zmiana ta była wynikiem długotrwałej walki ze strony biura doradcy ds. arabskich na Zachodnim Brzegu dowództwa wojskowego, które było kierowane przez prof. Menahema Milsona. Ale nawet po wydaniu autoryzacji, członkowie Lig Wiejskich byli zmuszeni do radzenia sobie ze sprzeciwem niemal wszystkich organów zaangażowanych – bezpośrednio lub pośrednio – w kwestie Zachodniego Brzegu, od osobistości w samej administracji wojskowej po lokalnych i zagranicznych dziennikarzy.

Dlaczego było tak wiele sprzeciwu wobec polityki, która na pierwszy rzut oka była konieczna i pożądana? Odpowiedź brzmi: polityka Dajana została uznana za sukces i była wspierana przez większość z tych organów. Nigdy jasno nie sformułowana doktryna Dajana składała się z wielu składników, takich jak polityka otwartych mostów, przeprowadzanie lokalnych wyborów, dobrego i oświeconego rządzenia oraz liberalnej postawy na wszystkich poziomach, która oznaczała maksymalną swobodę na płaszczyźnie publicznej. Ta postawa poszła tak daleko, że stworzyła wrażenie, że polityka Dajana starała się utworzyć coś w rodzaju izraelsko-jordańskie kondominium. Na poziomie politycznym, jednak jej cel był dokładnie odwrotny: Dajan chciał ograniczyć jordańskie roszczenia polityczne na terytoriach, przynajmniej częściowo, poprzez osłabienie statusu tych, którzy wspierali Jordanię. [3]

Mimo intencji polityki Dajana, liberalne dziennikarskie i polityczne kręgi wspierały ją z różnych powodów: jedni, bo nie lubili autokratycznego monarchicznego reżimu Jordanii, a inni, ponieważ byli przychylni autonomii palestyńskiej. Poparcie dla polityki Dajana występowało też wśród izraelskich prawicowców z powodu ich anty-jordańskiej orientacji, co pasowało do stanowiska zwolenników „Wielkiego Izraela”.

Jak długo na terytoriach był spokój z politycznego punktu widzenia i jeśli chodzi o bezpieczeństwo, polityka, Dajana wydawała się sukcesem i, rzeczywiście, utrzymujący się spokój został błędnie przypisany tej polityce, a nie obecności umiarkowanych grup palestyńskich, które w rzeczywistości były odpowiedzialne za utrzymanie spokoju. Jednak w wyniku decyzji Szczytu Arabskiego z października 1974 roku, uznającego OWP za jedynego prawowitego przedstawiciela narodu palestyńskiego, OWP stała się silniejsza na terytoriach, a anty-izraelskie podżeganie wzmogło się. Zamieszki nasiliły się jeszcze bardziej, gdy minister obrony Szimon Peres, który zastąpił Dajana, kontynuując jego politykę, zarządził wybory samorządowe, które miały się odbyć na terytoriach.

Dwa lata minęły od podjęcia uchwały w Rabacie, która uznała OWP za jedynego prawowitego przedstawiciela narodu palestyńskiego, i od uznania tej organizacji przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Ale izraelska administracja wojskowa, podobnie jak wielu ludzi w izraelskich kręgach politycznych, zupełnie zignorowała znaczenie tych historycznych wydarzeń i kontynuowała swoje długoletnie wspieranie polityki Dajana. Tak więc, gdy w 1975 roku na terytoriach okupowanych wybuchły zamieszki, ludzie ci nie były skłonni uznać, że były one wynikiem erozji publicznego statusu pro-jordańskiej i innych umiarkowanych frakcji oraz skutkiem polityki Izraelskiej Administracji Wojskowej, która celowo osłabiała status grup pro-jordańskich, jednocześnie dając swobodę działania anty-jordańskim frakcjom, czyli zwolennikom OWP. Wierzyli oni, że wybory z 1976 będą miały inny wynik, i kiedy, w przeciwieństwie do ich oczekiwań, zwolennicy OWP zostali wybrani, robili wszystko, żeby przedstawić wyniki wyborów w pozytywnym świetle: „W ostatecznym rozrachunku, to urzędnicy będą sprzątali ulice i rozwijali miasta, bo do tego właśnie zostali wybrani – nie będą angażować się w politykę”. Ale nadzieje tych, którzy wyrażali te optymistyczne prognozy wkrótce zostały rozwiane, pierwszym działaniem podjętym przez rzekomo pragmatycznego burmistrza Hebronu nie było zamiatanie ulic, ale odrzucenie rządowych premii należnych jego gminie, ponieważ chciał uniknąć konieczności podpisania umowy z władzami Izraela, zgodnie z obowiązującą od 1967 zasadą. Wkrótce popierający OWP burmistrzowie zjednoczyli się wokół sprzeciwu wobec wprowadzenia podatku od wartości dodanej na terytoriach, czysto finansowej sprawy wynikającej z wprowadzenia podatku VAT w Izraelu, którą wykorzystali do celów anty-izraelskiej propagandy. Jednak szefowie izb handlowych, którzy byli znani z pro-jordańskiej postawy, przyjęli pragmatyczne stanowisko i prowadzili praktyczne negocjacje w sprawie sposobu, w jaki nałożenie podatku VAT zostanie wdrożone w praktyce.

Należy tu podkreślić, że skumulowanym następstwem realizowanej przez lata polityki Dajana była coraz większa radykalizacja ludności w kierunku OWP i jej celów. Niemniej, administracja wojskowa i jej oficerowie działali zgodnie z duchem polityki Dajana, która była nadal żywa w siedzibie Koordynatora Działalności na Terytoriach i w Administracji Wojskowej, nawet po tym jak Dajan został zmuszony do dymisji i zastąpiony przez Szimona Peresa. Znaczące zmiany w podejściu politycznym nastąpiły dopiero latem 1976 roku, kiedy to profesor Menachem Milson objął stanowisko doradcy ds. arabskich na Zachodnim Brzegu. Teraz świętość polityki Dajana została zakwestionowana i zostało wprowadzone nowe podejście. W listopadzie 1976 roku dołączyłem do Departamentu Spraw Arabskich jako adiutant Milsona.

Nasze działania w praktyce były na każdym poziomie przeciwne polityce Dajana. Należy jednak zauważyć, że nie robiliśmy niczego w tajemnicy, ani też nie naruszaliśmy dyscypliny wojskowej. W przeciwieństwie do polityki Dajana, która milcząco sprzeciwiała się i podważała oficjalną politykę rządu, działaliśmy zgodnie z deklarowanymi podstawowymi zasadami izraelskiego rządu, a mianowicie: jako, że Jordania nie była uważana za wrogi byt, podejmowaliśmy starania, żeby przekształcić go w partnera dialogu politycznego, pomimo uchwał z Rabatu, a pro-jordańskie frakcje miały już być wspierane, a nie osłabiane.

Nasz punkt wyjścia był całkowicie sprzeczny z polityką Dajana. Dajan starał się utrwalić kontrolę Izraela nad terytoriami, mając nadzieję, że Jordania upadnie w wyniku wewnętrznego konfliktu z organizacjami terrorystycznymi w 1970 roku i w ten sposób przyniesie rozwiązanie narodowego problemu palestyńskiego. Jego przemówienia z tego czasu są dowodem na to, że nie wierzył w możliwość pokoju między Izraelem a Palestyńczykami. My jednak nie zgadzaliśmy się z tą pesymistyczną i fatalistyczną perspektywą walki jako trwałą i nieuniknioną. Mimo, że byliśmy w pełni świadomi głębokości i wagi konfliktu i jego historycznych korzeni, nasza znajomość wydarzeń na miejscu dawała nam powód, żeby wierzyć w możliwość realizacji rozsądnej polityki pokojowej skierowanej na wzmocnienie umiarkowanych frakcji, które rozumiały, że terroryzm zagrażał samym Palestyńczykom i były zainteresowane promowaniem pokoju. Chociaż byliśmy w pełni świadomi, że te frakcje nie były dominujące oraz postawy przez nie forsowane nie były szeroko podzielane przez miejskie elity, które przez lata stanowiły główny sektor społeczeństwa palestyńskiego, wiedzieliśmy także, że większość członków społeczności pozamiejskiej – milcząca większość – była przygotowana do przyjęcia takiego podejścia, jeśli zostałaby zapewniona o izraelskim zaangażowaniu wyrażanym zarówno na płaszczyźnie politycznej jak i działaniami w praktyce.

Za zgodą ministra obrony, na Zachodnim Brzegu powstało siedem Lig Wiejskich, początkowo w Hebronie, a później w Ramallah i Betlejem, a wreszcie w północnych dzielnicach Nablusu, Dżeninu i Tulkarm.

Fakt, że zostały one założone pomimo intensywnego sprzeciwu zarówno ze strony palestyńskiego, jak i izraelskiego establishmentu pokazuje, że właściwie ocenialiśmy sytuację. Uznawaliśmy zachęty dla pokojowo zorientowanych i umiarkowanych, sprzeciwiających się pełnej przemocy ścieżce OWP, za zasadę o moralnym i politycznym znaczeniu. Nie mogliśmy być pewni, że doprowadzi to do pokoju, ale byliśmy pewni, że pokój z OWP był niemożliwy, ponieważ organizacja ta reprezentowała problem uchodźców z 1948 roku i żądała prawa powrotu. Mieliśmy również rację co do tego: żądanie przez OWP prawa powrotu hamuje wszelki postęp w kierunku porozumienia pokojowego, nawet gdy Izrael oferował dziewięćdziesiąt siedem procent terytoriów okupowanych (gdy Ehud Barak był premierem) lub w stu procentach, w zamian za wymianę terytoriów (podczas kadencji Olmerta).

Nie traktowaliśmy naszej politycznej walki przeciwko OWP jako takiej, którą moglibyśmy zdecydowanie rozwiązać za jednym zamachem; postrzegaliśmy ją raczej jako długotrwałą kampanię, którą można było wygrać na punkty. Byliśmy przekonani, że byłoby lepiej dla Izraela, gdyby miał do czynienia z Palestyńczykami, którzy sprzeciwiali się terroryzmowi i dążyli do negocjacji pokojowych, a nie z organizacją, której istotą była zbrojna walka i powrót do Izraela w granicach Zielonej Linii. Ta strategiczna zasada, którą traktowaliśmy jako naturalną i uzasadnioną, nawet jeśli miałaby nie przynieść pokoju, była nie do zaakceptowania przez polityków izraelskich ani z lewej, ani z prawej strony. Każdy trzymał się własnej polityki: prawica odrzucała dialog z umiarkowanymi Arabami, ponieważ obawiała się, że takie rozmowy doprowadzą do kompromisu terytorialnego, podczas gdy lewica odmawiała porzucenia swojej wiary i nadziei, że OWP okaże się być partnerem dla pokoju. Nasz sukces w utworzenie Lig Wiejskich na całym Zachodnim Brzegu był krótkotrwały, ponieważ działaliśmy przeciwko konsensusowi politycznemu, który był nie tylko międzynarodowy i pan-arabski, ale również, niestety, izraelski.

Autoryzacja działalności Lig Wiejskich była, jak już powiedzieliśmy, wynikiem przedłużającej się i pełnej determinacji wielomiesięcznej walki prowadzonej niestrudzenie z radcą prawnym Wojskowej Kwatery Głównej na Zachodnim Brzegu, departamentem ministerstwa obrony ds. prawa międzynarodowego, i, oczywiście, biurem ministra obrony i urzędu Koordynatora Działalności Rządu na Terytoriach. W celu promowania idei Lig Wiejskich w obrębie biura ministra obrony, Milson zgodził się na propozycję Ezera Weitzmana, ministra obrony w rządzie Likudu, żeby przyjął stanowisko doradcy ds. arabskich przy biurze Koordynatora Działalności Rządu na Terytoriach. Milson objął stanowisko w styczniu 1978 roku i udało mu się w końcu nakłonić Weitzmana, który był ministrem obrony w tym czasie, do wyrażenia zgody, aczkolwiek bez przekonania, do utworzenia Lig Wiejskich. Biuro Koordynatora Działalności Rządu na Terytoriach, które reprezentowało politykę Dajana, nie było jedynym czynnikiem zaangażowanym w spór o utworzenie Lig Wiejskich, również wiele innych osobistości z obszaru bezpieczeństwa przyjęło tę politykę i traktowało ją jak „wyżyny politycznej mądrości”. [4] Generał brygady David HaGoel, dowódca sił IDF na Zachodnim Brzegu, wspierał jednakże ustanowienie Lig Wiejskich i pozwolił nam o nie walczyć, ale został zastąpiony wiosną 1978 roku przez generała brygady Ben-Eliezera, którego stosunek do całej inicjatywy leżał gdzieś pomiędzy obojętnością a wrogością. Kilka miesięcy później, pod koniec września, Menahem Milson zakończył swoją kadencję jako doradca do spraw arabskich Koordynatora Działalności Rządu na Terytoriach i wrócił na swoje stanowisko na Uniwersytecie Hebrajskim, pozostawiając mnie w osamotnionej walce. Chociaż miałem doskonałą kadrę współpracowników – oficerów z doskonałą znajomością arabskiego i bogatym doświadczeniem w studiach arabskich i bliskowschodnich, którzy swoją pracę wykonywali rzetelnie i z oddaniem, utożsamiali się ze swoją pracą i podzielali moje podejście do zrealizowanego zadania – nie miałem żadnego wsparcia z biura ministra obrony od nikogo, kto mógłby walczyć o inicjatywę Lig Wiejskich.

Przeciwnicy Lig Wiejskich i ich motywacje

Jak można się było spodziewać, walka nie skończyła się na autoryzacji ministra obrony. Zamiast tego nasiliła się, ponieważ wszyscy ci, którzy byli przeciwko i przepowiadali, w oparciu o ich rzekomą wiedzę, że inicjatywa nie powiedzie się, teraz starali się ze wszystkich sił zapewnić, żeby ich przepowiednie się spełniły. Do znakomitych przeciwników należeli dziennikarze, którzy informowali z terytoriów okupowanych i lewicowi politycy; niektórzy oficerowie sztabowi w administracji wojskowej; personel wojskowy, zwłaszcza Centralne Dowództwo IDF pod generałem majorem Moshe Levim i jego następcą Orim Orem; prasa zagraniczna; konsulowie, zwłaszcza konsul USA w Jerozolimie Wschodniej; Jordania; OWP; i osadnicy.

Dlaczego wszystkie te grupy sprzeciwiały się inicjatywie, która została zatwierdzona przez ministra obrony, i która powinna wydawać się naturalną i uzasadnioną ze wszystkich punktów widzenia, zarówno moralnego, jak i politycznego? Poniżej znajduje się krótki przegląd:

Znaczna większość dziennikarzy donoszących o zdarzeniach na okupowanych terytoriach miała zdecydowane poglądy polityczne i uznawała OWP jako właściwego przedstawiciela Palestyńczyków. Utrzymywali oni, że choć deklarowane stanowiska OWP były radykalne, jej rzeczywiste stanowiska były umiarkowane, albo uważali, że staną się takie w przyszłości. Większość z tych dziennikarzy osobiście znała zwolenników OWP na terytoriach, którzy oszczędzali im czasu i wysiłku, regularnie dostarczając – oczywiście, wybiórczo – informacji o tym, co działo się na miejscu. Ale ta gotowość popierających OWP Palestyńczyków do udzielania informacji miała swoją cenę, dziennikarze mieli się odwzajemniać przychylnymi relacjami w mediach. Ponieważ znużenie reporterów tematem Jordanii i jej zwolenników graniczyło z odrazą, nie mieli trudności w dostarczaniu przychylnych relacji o wspierających OWP osobach publicznych, takich jak Fahd Kawasme (burmistrz Hebronu), Muhammad Milhem (burmistrz Halhul) i im podobnych. Dla niektórych izraelskich dziennikarzy, wspieranie relacji z radykalnymi palestyńskimi osobistościami w kontekście polityki Dajana było sposobem, żeby przedstawiać się jako oświeconych i postępowych w zagranicznych mediach. Krótko mówiąc, ich zachowanie było nieprofesjonalne i najwyraźniej bezkrytycznie.

Lewicowe kręgi polityczne w Izraelu uważały umiarkowanych Palestyńczyków za zdrajców [5] i mówiły o zwolennikach OWP jako o „państwowych osobistościach” i „autentycznych przywódcach”. W ten sposób ich sprzeciw wobec działań Lig Wiejskich był zarówno polityczny jak i emocjonalny.

Cywilni pracownicy sztabu Administracji Wojskowej, którzy zasługują na uznanie za zarządzanie przez lata rutyną życia na terytoriach, i którzy, w zdecydowanej większości, byli sumiennymi pracownikami służby cywilnej, sprzeciwiali się działalności Lig Wiejskich ponieważ ich pragnienie, żeby utrzymać swoje miejsca pracy i status, powodowało, że byli bardzo niechętni przeniesieniu jakichkolwiek obowiązków na miejscową ludność. Czasami ich zachowanie było żałosne, tak bardzo, że żartowaliśmy, że niektórzy z nich, być może, wolą pozostać na swoich stanowiskach pod rządami palestyńskimi, zamiast stracić pracę. Ta sytuacja bardzo różniła się od tej w pierwszych miesiącach po wojnie 1967 roku, kiedy te stanowiska były obsadzane przez starszych oficerów ( „ministrów”, którzy pracowali razem z dowódcą regionalnym i zajmowali się sprawami cywilnymi), którzy posiadali bardzo wysoką pozycję w odpowiednich ministerstwach zanim zostali oddelegowani na te nowo utworzone stanowiska zaraz po wojnie sześciodniowej. Jednakże dwanaście lat później, stanowiska te były obsadzone przez izraelskich funkcjonariuszy średniego szczebla, którzy zostali wysłani „na wygnanie” przez swoje ministerstwa, gdzie od razu osiągnęli status „ministrów” – stanowiska, z których, co było zrozumiałe, nie chcieli rezygnować przenosząc swoje obowiązki na członków miejscowej ludności.

Niektórzy z generałów, którzy stali na czele Centralnego Dowództwa IDF, byli w podobny sposób urażeni naszą działalnością. Ich oburzenie było przede wszystkim natury osobistej, ponieważ pozbawiliśmy ich statusu politycznych carów na okupowanych terytoriach oraz statusu przedstawicieli Dowództwa Centralnego na wyższych szczeblach władzy – tj., ministerstwa obrony, a czasem również rządu – statusu, który był dla nich bardzo ważny. Doszło do takiej sytuacji, ponieważ do 1981 terytoria znajdowały się pod kontrolą administracji wojskowej, która była podporządkowana władzom wojskowym, a przede wszystkim Centralnemu Dowództwu IDF. Generałowie starali się całkowicie odżegnać od wszelkiej odpowiedzialności za nasze działania, które przyciągały krytykę ze strony mediów i ugrupowań lewicowych: oficerowie chcieli uświadomić krytykom, że nie biorą udziału w tej inicjatywie, a zatem nie powinni podlegać żadnej krytyce z nią związanej. Podważali nasze działania, co często rzutowało na działania armii i generalnie pomagało osadnikom, po części ze względu na obowiązek wojska ich obrony. W większości przypadków uważali również, że polityka Dajana była rzeczywiście „szczytem mądrości politycznej” i, że Dajan „rozumie Arabów” lepiej niż reszta z nas.

Był dodatkowy powód niezadowolenia w armii z naszych działań. Kiedy profesor Milson został mianowany szefem Administracji Cywilnej w 1981 roku, poprosił ministra obrony Ariela Szarona, żeby usunął kilku gubernatorów wojskowych, których z różnych powodów uważaliśmy za nieodpowiednich, i zastąpił ich grupą oficerów rezerwy, głównie z kibucu HaSzomer Hacair. Ci potencjalni następcy posiadali następujące cechy: służyli w wywiadzie wojskowym, mówili po arabsku i mieli przygotowanie ze studiów bliskowschodnich, rozumieli znaczenie ideologii politycznej i byli zaznajomieni z politycznymi planami, demonstracjami i broszurami, i, co najważniejsze, zostali wychowani w duchu dążenia do pokoju. Minister obrony natychmiast przyjął te pozornie dziwne żądania. Oczywiście, miał swoje własne powody dla takiego postępowania: zrozumiał od razu, że ludzie z takimi kwalifikacjami pomogą uspokoić sytuację na miejscu. Milson zwrócił się do weterana ruchu Mapam, Jakuba Hazana, ponieważ oficerowie musieli mieć pozwolenie ruchu, żeby zaciągnąć się jako żołnierze zawodowi. Hazan wypytał go o nasze działania, ich cele oraz o cele umiarkowanych Palestyńczyków, którym chcieliśmy sprzyjać. Kiedy upewnił się, że celem było porozumienie pokojowe z Izraelem, pozwolił oficerom się zaciągnąć. Jednak, gdy Aliza Amir, ówczesna sekretarz wykonawczy kibucu Artzi Federation, usłyszała o tym, odwołała się w trybie pilnym do sekretarza partii Wiktora Szem-Towa, krzycząc: „Starzec (tj Hazan) oszalał, on pomoże Szaronowi” i Szem-Tow cofnął pozwolenie. Tylko dwie osoby były gotowe zlekceważyć dyscyplinę kibucu i dołączyły do nas, ale żadnej z nich nie pozwolono zostać z nami zbyt długo.

Prawie wszyscy przedstawiciele zagranicznych mediów wspierali OWP, która do tego czasu zdobyła już międzynarodowe uznanie. Podobnie jak lokalni izraelscy reporterzy, starali się zrekompensować nieznajomość sytuacji i brak znajomości arabskiego, utrzymując bliskie więzi z ekstremistami, którzy dostarczyli im informacji, dzięki czemu nie musieli zadawać sobie trudu z samodzielnym ich uzyskiwaniem. Uzyskane w ten sposób relacje były nieprofesjonalne i bezkrytyczne, choć w mniejszym stopniu niż dziennikarzy izraelskich na terytoriach, bo brakowało im poczucia emocjonalnej identyfikacji, która charakteryzowała izraelskich dziennikarzy. (Na przykład, kiedy Ligi Wiejskie zorganizowały dużą konferencję w Hebronie w listopadzie 1982 roku, z udziałem wielu tysięcy uczestników i transmitowaną przez wszystkie międzynarodowe sieci telewizyjne, na którym przywódcy Lig Wiejskich wzywali do pokoju z Izraelem, Danny Rubinstein reporter „Davar” zatytułował swój artykuł „Smutny i przygnębiający dzień w Hebronie”).

Zagraniczni konsulowie, z inicjatywy Konsulatu Stanów Zjednoczonych, wdrożyli politykę swoich ministerstw spraw zagranicznych, przeciwstawiającą się izraelskiej okupacji i wspierającą OWP, która została uznana przez społeczność międzynarodową ONZ. Jak tylko się dało, konsulowie sabotowali naszą politykę i pomagali ekstremistycznym zwolennikom OWP.

Stosunek Jordanii do Lig Wiejskich można podzielić na dwa różne okresy. Na początku jordańscy urzędnicy udzielali im milczącego wsparcia, ponieważ zdawali sobie sprawę, że ich działania miały na celu umocnienie pozycji Jordanii na terytoriach i wspieranie jej statusu jako przedstawiciela politycznego okupowanych terenów, na przekór uchwałom z Rabatu i ONZ z 1974. [6] Jednak po 8 marca 1982 roku, kiedy dowódca Straży Granicznej Cwi Bar ujawnił, że Straż Graniczna prowadziła szkolenia z bronią dla członków Lig Wiejskich w celu samoobrony, [7] Jordania nie miała innego wyboru, jak tylko oficjalnie ogłosić, że ligi były niezgodne z prawem Jordanii. Po podjęciu tej decyzji potrzeba było szeregu środków administracyjnych, żeby zniechęcić posiadaczy jordańskich paszportów – czyli wszystkich mieszkańców terytoriów okupowanych – do dołączania do Lig Wiejskich. Jordania była zmuszona tak zrobić, żeby nie wydawało się, że działa przeciwko arabskiemu konsensusowi, który w ślad za uchwałą z Rabatu, widział OWP jako jedynego prawowitego przedstawiciela narodu palestyńskiego. Należy tu podkreślić, że nigdy nie było zamiaru utworzenia jakiegokolwiek rodzaju milicji w ramach Lig Wiejskich; niewielka liczba członków lig została wyposażona w broń z arsenału IDF dopiero po tym, jak terroryści zamordowali lidera Ligi Ramallah, a posunięcie to miało na celu umożliwienie członkom samoobrony. Szef Centralnego Dowództwa IDF odmówił zezwolenia personelowi wojskowemu na zapewnienia szkolenia obsługi broni, problem, który personel Ministerstwa Obrony rozwiązał przez zwrócenie się do Cwi Bara, który był blisko Arika Szarona.

Naturalny sprzeciw OWP wobec Lig Wiejskich znalazł wyraz w zabójstwie szefa Ligi Ramallah, a kilka lat później również przywódcy Ligi Dżenin. Przez cały ten okres sprzeciw był wyrażany również w sposób rutynowy przez agresywne groźby, publiczny bojkot i różnorodne działania mające na celu sparaliżowanie działalności lig.

Od samego początku ISA (Israel Security Agency) miała zastrzeżenia co do polityki wspierania umiarkowanych i jednoczesnego wstrzymania wsparcia dla wrogich ugrupowań. Było wiele powodów takiego stanu rzeczy, w tym pragnienie, żeby trzymać się doktryny Dajana, która sprzeciwiała się pomocy umiarkowanym grupom i preferowała ekstremistów, których określano mianem „autentycznego przywództwa”. Ponadto, pełnomocnictwo ISA było zdefiniowane jako zapobieganie terroryzmowi i szpiegostwu, agencja nie uważała podżegania lub wrogiej działalność publicznej za leżące w zakresie swoich kompetencji, chociaż obie aktywności doprowadzały bezpośrednio do ekstremizmu oraz aktów terroryzmu. A ISA miała kolejny powód do sprzeciwu w sprawie lig: niektóre bardzo wysoko postawione wrogie palestyńskie osoby publiczne obłudnie uzyskały ochronę ISA w zamian za informacje. Wierzę, że było trudne dla ISA pogodzenie się z faktem, że Departament Doradczy ds. Arabskich działał pod każdym względem jak sieć badawcza wywiadu w obszarze tak ściśle uzależnionym od własnych działań i szeroko udostępniała swoje ustalenia zarówno politykom jak i mediom.

Żydowscy osadnicy byli kolejnym wpływowym elementem na okupowanych terytoriach. Ich stosunek do Lig Wiejskich, podobnie jak ich stosunek do reszty ludności miejscowej, wahał się od obojętności do wrogości. Pewne kręgi i osoby w okolicach Hebronu były szczególnie wrogie; wśród nich był Eljakim Haecni, znana z powodu swojej walki w Izraelu postać publiczna, działacz w organizacji Szurat HaMitnadwim na początku lat pięćdziesiątych. Choć jego miejscem zamieszkania były terytoria okupowane, w przeciwieństwie do większości osadników, był świeckim Żydem i zachował sprawiedliwą postawę wobec swych arabskich sąsiadów. Reprezentował jako prawnik miejscowych Arabów w sprawach sądowych przeciwko władzom izraelskim, kiedy uważał, że zostali niesprawiedliwie potraktowani, a także utrzymywał dobre osobiste relacje z kilkoma działaczami Lig Wiejskich. Jednakże na płaszczyźnie społecznej i politycznej, był za całkowitą aneksją terytoriów, całkowicie sprzeciwiał się działalności lig i apelował do ministrów obrony Izraela o uniemożliwienie ich dalszego rozwoju. Wyjaśniał swój sprzeciw, twierdząc, że nie obawia się OWP, ponieważ Izrael nigdy nie będzie prowadzić z nią rozmów. Ligi Wiejskie, z drugiej strony, stanowiły problem i to Mustafa Dodin bardziej niż Arafat, wystraszył Haecniego, bo to jego dążenie do pokoju mogło doprowadzić Izrael do wycofania się z terytoriów, w celu osiągnięcia porozumienia. Później, po masakrach w Sabra i Szatila, kiedy minister obrony Arik Szaron znalazł się w poważnej izolacji politycznej i wsparcie osadników było mu niezwykle potrzebne, naciski Haecniego na Szarona, żeby zakończyć działalność Lig Wiejskich, zyskały bardzo na znaczeniu.

Szaron i Ligi Wiejskie

W 1981 roku, po mianowaniu Ariela Szarona na ministra obrony, wydawało się, że ligi dostają nowe możliwości, ponieważ Szaron zaprosił profesora Milsona, żeby dowodził na Zachodnim Brzegu. Mimo naszych licznych wątpliwości, chcieliśmy wierzyć, że sam fakt, że Szaron, który zdecydował się powołać prof. Milsona na to stanowisko, był dowodem prawdziwych zamiarów wszczęcia nowych posunięć na terytoriach. Szaron wyraził werbalne poparcie dla koncepcji Lig Wiejskich i wydawało się, że jest chętny do pomocy w naszych działaniach. Nadzieje te zostały jednak szybko rozwiane. Po pierwsze, uległ presji wielu ludzi, którzy sprzeciwiali się zarówno wobec naszej polityki jak i nam osobiście. Zamiast kontynuacji rządów wojskowych na terytoriach – sytuacji, z którą Palestyńczycy sami się pogodzili od 1967 roku, co miało podstawy w prawie międzynarodowym w odniesieniu do terytoriów okupowanych – przekształcił Administrację Wojskowej w nową jednostkę znaną jako Administracja Cywilna, która nie miała podstaw w prawie międzynarodowym. Te nowe ramy skomplikowały naszą działalność, począwszy od bezsensownej i niepotrzebnej walki o ich legalność. Dostarczyły również pretekstu dla wszystkich zwolenników OWP do walki z nią na podstawie tego, że nowe ramy stanowiły krok w kierunku aneksji terytoriów. Po drugie, Szaron nie dotrzymał ani jednej ze swoich obietnic pomocy Ligom Wiejskim; nie dostarczył żadnej pomocy finansowej na rozwój terytoriów i nie prowadził żadnych dyskusji w sprawie ogólnej polityki w tym terenie. Ku naszemu smutkowi, zdaliśmy sobie sprawę, że wszystkie jego obietnice były niczym więcej niż wielkim oszustwem: nie miał żadnego interesu w tej sprawie i nie miał zamiaru poświęcać dla niej swojego czasu, czy zasobów Ministerstwa Obrony. W rezultacie ligi, które na początku 1981 roku zorganizowały się w krajową sieć jako Federacja Lig Wiejskich, podupadały przez swoje wewnętrzne i zewnętrzne problemy bez żadnych perspektyw poprawy. Stało się tak pomimo ich własnych starań i poszerzającego się kręgu zwolenników, którzy uważali, że ligi reprezentowały nowy kierunek polityczny, z którym rząd izraelski będzie współpracować dla dobra pokoju. We wrześniu 1982 roku, niecały rok po swoim powołaniu, Milson zrezygnował ze swojego stanowiska w wyniku masakr Sabra i Szatila, a ja zostałem powołany do jego zastąpienia. Wtedy rozpoczął się nieuchronny proces upadku, ponieważ minister obrony był całkowicie pochłonięty przez masakry i ich następstwa. Po tym jak Szaron został zmuszony do dymisji i został zastąpiony przez Mosze Arensa, Szlomo Ilja został mianowany szefem Administracji Cywilnej. Traktował Lig Wiejskie z wrogością i spiskował przeciwko ich przywódcom, aż w końcu, również ze względu na naciski wywierane przez ich wielu przeciwników na nowego ministra obrony, federacja lig została rozwiązana, a broń dostarczona ich członkom w celach samoobrony została im odebrana, pozostawiając ich bezbronnymi i narażonymi na ataki. Wszyscy przeciwnicy lig świętowali to co nazywali ich „porażką”, która w rzeczywistości nie była żadną porażką: ani OWP, ani krajom arabskim, ani żadnym innym wrogim elementom nie udało się ich pokonać – izraelski rząd sam był odpowiedzialny za ich upadek, ani jeden raz nie omawiając ich koncepcji, znaczenia lub perspektyw. Można powiedzieć, że taka porażka była nieunikniona, ponieważ próba zainicjowania historycznego procesu politycznego spotkała się z powszechnym sprzeciwem. Kolejna inicjatywa, którą rząd Izraela podjął z OWP w 1993 roku, z pełnym poparciem krajowego i międzynarodowego konsensusu, nie była bardziej udana, z powodów, które sami przewidywaliśmy i przed którymi ostrzegaliśmy.

Popularne błędne przekonania o Ligach Wiejskich

Chciałbym skorzystać z tej okazji, żeby pogrzebać dwa fałszywe wyobrażenia rozpropagowane przez przeciwników Lig Wiejskich. Pierwszym z nich jest to, że utworzenie Lig Wiejskich oraz pomoc, którą otrzymały, była częścią domniemanego „Planu Szarona-Milsona”. Jak już opisano powyżej, ligi powstały trzy lata przed tym, jak Szaron został ministrem obrony i nie był on w żaden sposób zaangażowany w ich tworzenie: objął urząd lata po tym jak już istniały. Wyrażenie „Plan Szarona-Milsona” odnosi się oczywiście do czegoś, co nigdy nie istniało, zostało wymyślone przez wielu dziennikarzy w celu zdyskredytowania lig poprzez przedstawianie ich jako wytworu Szarona, a inni powielali to wyrażenie przez niewiedzę.

Drugim błędem jest twierdzenie, że naszym celem w tworzeniu Lig Wiejskich było sianie niezgody pomiędzy wiejską i miejską populacją palestyńską, zgodnie z doktryną „dziel i rządź”. W twierdzeniu tym również brak prawdy. Jak wspomniano powyżej, prawdziwym powodem wniosku Mustafy Dodina o stworzenie Lig Wiejskich było to, że uniemożliwiono mu ustanowienie ruchu politycznego, który miałby jawnie działać w kierunku negocjacji pokojowych z Izraelem. Gdy przyszedł do nas z tym wnioskiem w 1977 roku, powiedzieliśmy mu, że nie ma szans, żeby dostał na to zgodę, ponieważ minister obrony odmówił zgody na powstawanie ruchów politycznych, nawet jeśli ich deklarowanym celem było osiągnięcie porozumienia pokojowego, i dlatego jego jedyną szansą było utworzenie organu administracyjnego, jak sankcjonowało to prawo Jordanii. Kilka dni później Dodin zaproponował, że rozwiąże ten problem poprzez stworzenie Lig Wiejskich. Innymi słowy, struktura Lig Wiejskich została Dodinowi i jego zwolennikom narzucona wbrew ich woli – a więc w podobny sposób narzucona nam, ponieważ chcieliśmy pomóc tym Palestyńczykom, którzy chcieli pracować na rzecz negocjacji pokojowych z Izraelem.

Ruch HaDerech LaSzalom

Nie możemy zakończyć tego artykułu, nie wspominając, że izraelski konsensus przeciwko Ligom Wiejskim nie był całkowity. W 1983 roku ruch wspierania lig pojawił się nagle po stronie skrajnej izraelskiej lewicy. Ruch ten, który został nazwany HaDerech LaShalom ( „Droga do Pokoju”), nie reprezentował żadnego oficjalnego organu, ale składał się z czołowych działaczy ruchu kibuców z Haszomer Hacair, Ihud HaKvutzot i HaKibbutz HaMeuhad. Do prominentnych postaci ruchu zaliczali się: Jonah Eisenberg z kibucu Gan Szmul, Henoch Beeri z HaZorea, Dudik Szoshani z Lahav, Jaakov Jonish z Bet ha-Szitta, Ezra Dloomy z Rosz HaNikra i Szlomo Leszem z Urim. Kontaktowali się z członkami lig, spotykali się z nimi, pomagali im, organizowali wspólnie konferencje i inne wydarzenia, dokładali wszelkich starań, żeby pokazać izraelskiej opinii publicznej, że możliwość na izraelsko-palestyński pokój można znaleźć blisko domu. Nie trzeba szukać za granicą. Jednak, podobnie jak w 1983 roku, władze izraelskie były już zaangażowane w proces rezygnacji z Lig Wiejskich, niewiele mogły zrobić, a poparcie lig przez HaDerech LaSzalom nie przyniosło zbawienia.

*Yigal Carmon jest prezesem MEMRI. Artykuł był publikowany po raz pierwszy w izraelskim piśmie „Kivvunim Hadaszim”, nr 29, Jerozolima, grudzień 2013.

Przypisy:

[1] Al-Tal został zamordowany przez OWP w 1971 r. za działalność przeciwko tej organizacji we wrześniu 1970 r.
[2] Aziz Szehadeh został zastrzelony 2 grudnia 1985 r.
[3] Polityka otwartych mostów i pozwolenie na przekazywanie płac otrzymywanych przez nauczycieli i personel, którzy nadal pracowali jako pracownicy służby państwowej w Jordanii pod auspicjami Izraelskiej Administracji Wojskowej, były czymś, na co Dajan musiał zgodzić się, choć początkowo ich zabronił. Także wyniki wyborów lokalnych przeprowadzonych zgodnie z rozkazami Dajana w 1972 r., w których zwolennicy Jordanii utrzymali swoje pozycje burmistrzów i przewodniczących rad regionalnych, nie zgadzały się z zamiarami Dajana: mial on nadzieje, zainstalować na tych stanowiskach element antyjordańskie i w tym celu zachęcał ich, by stawali do wyborów. W jednym wypadku udało mu się zainstalować Karima Chalafa, który był prokuratorem okręgowym w administracji izraelskiej, jako burmistrza Ramallah, kiedy kandydował na ten urząd z poparciem władz izraelskich. W 1976 r. wybrano dobrze znanych zwolenników OWP, bardzo szanowanych przez ministra obrony, który nakazał administracji udzielenie im pomocy, nie wspominając o ich zadeklarowanym stanowisku politycznym.
[4] Znaczna część społeczeństwa izraelskiego także uważała Dajana za człowieka, który „rozumie Arabów”.
[5] Pierwszą osoba, która użyła wobec nich tego określenia, był generał Szlomo Gazit, niestrudzony orędownik polityki Dajana i pierwszy Koordynator Działań Rządu na Terytoriach.
[6] Takie było stanowisko króla Husseina. Ówczesny premier, Mudar Badran, choć nigdy nie działał wbrew instrukcjom króla, nie miał sympatii wobec Mustafy Dodina, z którym starł się później, kiedy Dodin zajmował oficjalną pozycję w rządzie jordańskim.
[7] Bar rozpuścił te informację w wypaczony i niewłaściwy sposób w celu przysporzenia sobie chwały, bez względu na wszystkie konsekwencje jego działania.

Visit the MEMRI site in Polish: http://www2.memri.org/polish/

If you wish to reply, please send your email to memri@memrieurope.org .