Wiadomość, że 28 maja 2024 roku Norwegia, Irlandia i Hiszpania uznały państwo palestyńskie, z pewnością przykuła uwagę świata. Gratulacje dla krajów europejskich złożyli m.in. Hamas i talibowie. Chociaż jednak były ostre reakcje na tę decyzję wszystkich trzech krajów, większość gniewu i goryczy opinii publicznej skupiła się na Hiszpanii.

Izraelski minister spraw zagranicznych Israel Katz odpowiedział 27 maja, oskarżając Hiszpanię o „nagradzanie terroryzmu” i dodał, że „dni Inkwizycji dobiegły końca”. [1] Wcześniej ubolewał nad oświadczeniami hiszpańskich przedstawicieli, wspominając, że aby „zrozumieć, do czego naprawdę dąży radykalny islam, powinna przestudiować 700 lat rządów islamskich w Al-Andalus – dzisiejszej Hiszpanii”. [2] Inne, nieoficjalne, proizraelskie głosy skupiały się na wygnaniu Żydów przez katolickich monarchów Ferdynanda i Izabelę w 1492 r. oraz nawoływały do ​​uznania niepodległej Katalonii.

Jeszcze inni szydzili z hiszpańskiej historii i kultury, wymieniając z drwiną taniec flamenco lub walki byków. Amerykański konserwatysta Dennis Prager w swoim podcaście skomentował, że „kiedy Hiszpania wyrzuciła Żydów w 1492 r., była jedną z największych potęg na ziemi. Po 1492 r. ludzie pytali: ‘Gdzie jest Hiszpania?’. Wraz z wypędzeniem Żydów w 1492 r., z dnia na dzień stała się gigantyczna i stała się niczym”. [3]

Krytyka, czy to mądra, czy głupia, pokazała podstawowe niezrozumienie dzisiejszej Hiszpanii, hiszpańskiej polityki oraz natury antysemityzmu i antyizraelskiej retoryki. To, co przydarzyło się Hiszpanii i Izraelowi, nie jest bowiem jakimś powrotem atawistycznej kastylijsko-katolickiej „nienawiści do Żydów”, ale czymś bardziej powszechnym. To tak, jakby złowroga młodzież – po części komunistyczna, po części islamistyczna – którą widzimy, jak protestuje w obronie Palestyny ​​na kampusach uniwersyteckich na Zachodzie, faktycznie rządziła krajem.

Odpowiadanie na uznanie przez Hiszpanię państwa palestyńskiego podnoszeniem tematu Inkwizycji, roku 1492, katolicyzmu lub walk byków może w niektórych kręgach wydawać się powierzchownie satysfakcjonujące, ale w rzeczywistości jest niedorzeczne, ponieważ obecni polityczni władcy Hiszpanii gardzą tym wszystkim rzeczami. Rządząca w Hiszpanii koalicja skrajnej lewicy z lewicowymi separatystami katalońsko-baskijskimi opowiada się za niepodległością Katalonii, jest łagodna wobec historii islamskich rządów w Hiszpanii i jest niezawodnie antykatolicka. To lewica w Hiszpanii chce zezwolić na islamskie modlitwy w katedrze-meczecie w Kordobie. To lewica w Hiszpanii zachęca do nielegalnej imigracji z krajów muzułmańskich do Hiszpanii, co stanowi rodzaj przeciwdziałania „rekonkwiście”. Woleliby wymazać wszystko, co w Hiszpanii jest stare, charakterystyczne lub „hiszpańskie”. Separatystyczni władcy Katalonii z radością przyjęli migrację islamu, a nawet rozprzestrzenianie się salafizmu w swoim regionie, pod warunkiem, że nowo przybyli nie popełnią grzechu głównego, jakim jest mówienie po hiszpańsku.

Hiszpania ma najbardziej lewicowy rząd w Europie i jedyny, w którym zasiadają prawdziwi zagorzali komuniści. Socjalistyczny premier Pedro Sanchez nie objąłby dziś władzy bez głosu swoich komunistycznych sojuszników (rywalizujących ze sobą, skrajnie lewicowych partii Sumar i Podemos) oraz aprobaty katalońskich i baskijskich separatystów, z których większość również skłania się w stronę lewicy. Choć anglojęzyczne media wiele już wylały atramentu na temat rzekomych niebezpieczeństw związanych z prawicą w krajach takich jak Węgry, Polska czy Włochy, lewicowy, skorumpowany i coraz bardziej autorytarny reżim w Madrycie nie pojawia się na ich radarze. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że sama biurokracja UE skłania się w lewo. Natomiast szef polityki zagranicznej UE od 2019 r. Josep Borrell jest hiszpańskim katalońskim socjalistą. Jego dawni towarzysze w Madrycie są otwartymi sojusznikami Wenezueli i Kuby, a ich poglądy na temat Izraela są nawet bliższe poglądom zagorzałej lewicy Ameryki Łacińskiej niż partii socjaldemokratycznych w Europie Zachodniej. Sam Sanchez stale przesuwał hiszpańskich socjalistów (PSOE) na lewo od miejsca, w którym znajdowali się za czasów premiera Felipe Gonzaleza.

Hiszpania ogłosiła embargo na broń do Izraela 7 października 2023 r., w chwili masakry Żydów i przed jakąkolwiek inwazją w Gazie. [4] Największa ostra krytyka Izraela – wezwania do „Od rzeki do morza” i oskarżanie Izraela o ludobójstwo rozpoczęły się dawno temu na hiszpańskiej skrajnej lewicy, a następnie stopniowo migrowały do ​​całej rządzącej koalicji lewicowo-skrajnie lewicowej. Wicepremier Yolanda Diaz (Sumar) i była minister równości Irene Montero (Podemos) użyły go jako pierwsze, a potem w końcu dało się to usłyszeć z ust socjalistów, a 25 maja minister obrony Margarita Robles powiedziała, że ​​to, co Izrael robi w Gazie jest „autentycznym ludobójstwem”. [5]

W Hiszpanii proizraelska jest prawica polityczna. To ta sama prawica, która jest monarchistyczna, konserwatywna, głównie katolicka i jest przeciwna niepodległości Katalonii, która jest także przeciwna lewicowym reżimom w Ameryce Łacińskiej, jak Kuba i Wenezuela, i która jest przeciwna masowej fali nielegalnej imigracji do Hiszpanii, wspomaganej przez lewicowy rząd. Zdecydowanie najbardziej konsekwentnym proizraelskim głosem politycznym w Hiszpanii jest konserwatywna partia Vox (często – fałszywie – opisywana przez lewicę i media jako „skrajnie prawicowa” lub „ultraprawicowa”), trzecia co do wielkości partia w Hiszpanii. Centroprawicowa Partia Ludowa (PP) również jest bardziej proizraelską niż hiszpańska lewica.

Rosnąca bliskość zachodnich partii lewicowych z islamskimi i importowanymi ideologiami „antykolonialnymi/antyimperialistycznymi” jest zjawiskiem powszechnym. Hiszpania odgrywa ważną rolę w tym równaniu, ponieważ lewica jest już u władzy i być może stanowi model „postępowej” polityki zagranicznej, który może będziemy częściej oglądać na Zachodzie w miarę zmian demograficznych i presji na lewicę zarówno ze strony własnego skrajnie lewicowego skrzydła, jak i wschodzącej populistycznej prawicy.

Dzisiejsza Hiszpania wygląda tak, jakby „Szwadron” z Izby Reprezentantów USA lub francuska LFI-NUPES rządziła krajem. Nie ma ani jednej modnej koncepcji amerykańskiej i europejskiej skrajnej lewicy, która nie zostałaby przyjęta lub przynajmniej o której nie mówiliby obecni rządzący w Madrycie. Jeśli chodzi o Gazę, imigrację, aborcję, eutanazję i feminizm czwartej fali, są oni wręcz przewidywalni.

Polityka w Hiszpanii wydaje się coraz bardziej wenezuelska. Kraj nękają bardzo poważne problemy gospodarcze i wysokie bezrobocie, paląca kwestia separatyzmu katalońskiego i baskijskiego, złe zarządzanie i katastrofalny spadek liczby urodzeń – ale dziś w kraju najgorętsze obecnie problemy – promowane przez socjalistów Sancheza i jego komunistycznych sojuszników – ​​to antyizraelska postawa, trwająca wojna na słowa z libertariańskim prezydentem Argentyny Javierem Mileim i wiecznie żywa hiszpańska kampania lewicowa przeciwko dawno zmarłemu Caudillo Francisco Franco (zm. 1975) i wszystkim jego dziełom. Jeśli możesz ciągle mówić o Gazie, Mileim i Franco, możesz uniknąć pytań o korupcję w rządzie lub o łamanie konstytucji poprzez nieuczciwe pakty z baskijskimi sympatykami terrorystów i katalońskimi separatystami, lub o bezrobocie, niekompetencję i coraz bardziej brutalny autorytaryzm państwowy. Można to zrobić zwłaszcza wtedy, gdy większość mediów masz w kieszeni dzięki dotacjom rządowym.

*Alberto M. Fernandez jest wiceprezesem MEMRI. 


[1] Kbindependent.org/2024/05/27/israel-relations-take-a-nosedive-as-spain-ireland-set-to-formally-recognize-palestinian-state, May 27, 2024.

[2] X.com/Israel_katz/status/1793896694729286117, May 24, 2024.

[3] Podcasts.apple.com/us/podcast/socrates-in-the-city/id1457024541?i=1000654231794, December 6, 2023.

[4] X.com/christinalosada/status/1794662719746166837, May 26, 2024.

[5] Elpais.com/espana/2024-05-25/margarita-robles-tilda-de-autentico-genocidio-la-ofensiva-israeli-en-gaza.html, May 25, 2024.