Poniżej podajemy fragmenty wywiadu z Sonją Al-Rassi, córką byłego prezydenta Libanu Suleimana Faranjieha, który nadała OTV 23 października 2011 r.
Więcej w MEMRI o 11 Września, na stronie: http://www.memri.org/subject/en/96.htm .
Sonja Al-Rassi: Bractwo Muzułmańskie jest bardzo mile widziane w meczetach, ale oni nie mogą wyrażać swoich opinii na ulicach. Tak samo nie jestem szczęśliwa, kiedy widzę księdza wyrażającego swoją opinię o sprawach politycznych. To nie jego sprawa.
Bractwo Muzułmańskie powinno nauczyć każdego muzułmanina, jak działać w czystości, ale nie powinni uczyć mnie. Nie mają ze mną nic wspólnego.
Dzisiaj mamy Bractwo Muzułmańskie w Syrii, Bractwo Muzułmańskie w Egipcie, Bractwo Muzułmańskie w… Jeśli Amerykanie chcą Bractwa Muzułmańskiego, niech je sobie wezmą do Ameryki.
Przepraszam, jeśli pan się ze mną nie zgadza, ale Amerykanie udają, że 19 nieszczęsnych Saudyjczyków obaliło Dwie Wieże, ponieważ byli z Bractwa Muzułmańskiego…
Dziennikarz: Nie wiem, co się zdarzyło…
Sonja Al-Rassi: Brawo, jeśli udało im się to zrobić.
Dziennikarz: Co sądzi pani o tym zamachu?
Sonja Al-Rassi: [Amerykanie] zrobili to sami.
Dziennikarz: Czy jest wyobrażalne, że oni to zrobili…
Sonja Al-Rassi: Dlaczego nie, kto zatopił Lusitanię?”
Dziennikarz: To spowodowało wejście Ameryki do II wojny światowej. A co z Pearl Harbor? Istnieją doniesienia, że wywiad wojskowy USA wiedział o ataku japońskim, ale pozwolił mu zajść… Sonja Al-Rassi: Pozwolili, by to się zdarzyło. Powiedzieli Japończykom, by wybrali między sobotą a niedzielą, kiedy nikogo nie było na służbie. […]