Demonstracje Dnia Nakby, podczas których protestujący maszerowali na granice Izraela, przerywając je w pewnych miejscach i wchodząc na terytorium Izraela, wywołały rozmaite reakcje w świecie arabskim. Niektórzy funkcjonariusze publiczni i publicyści w Syrii, Jordanii, Autonomii Palestyńskiej oraz Hamas poparli marsze mówiąc, że ich głównym przesłaniem jest, iż żadne ustępstwa nie zostaną dokonane w sprawie prawa uchodźców do powrotu. I odwrotnie, artykuł redakcyjny w egipskiej gazecie „Al-Ahram” wyraził zastrzeżenia wobec marszów, kwestionując ich korzyść dla sprawy palestyńskiej, a artykuł redakcyjny w wychodzącej w Londynie gazecie saudyjskiej „Al-Sharq Al-Awsat” autorstwa redaktora naczelnego gazety, Rariqa Alhomayeda – znanego z krytycyzmu wobec reżimu syryjskiego – oskarżył Syrię o zachęcanie do tych marszów w celu odwrócenia uwagi świata od brutalnego ucisku jej własnych obywateli.
Poniżej podajemy fragmenty z wybranych artykułów:.
Egipska gazeta “Al-Ahram”: Wydarzenia Dnia Nakby mogą zaszkodzić sprawie palestyńskiej
Artykuł redakcyjny w egipskiej gazecie “Al-Ahram” stwierdza, że marsze prawdopodobnie zaszkodziły sprawie palestyńskiej: “Nikt nie może podawać w wątpliwość związków i miłości Egipcjan do Palestyny i wszyscy znają rozmiary poświęceń, jakie Egipt zrobił i nadal robi na rzecz sprawy palestyńskiej. Jednak ta miłość i to [poczucie] związku nie powstrzymują [nas] przed pytaniem, czy jest w interesie obu stron, Egiptu i Palestyńczyków, [organizowanie] masowego marszu ku granicy egipsko-palestyńskiej w obecnej chwili.
Niektórzy mogą powiedzieć, że robienie tego jest całkowicie w interesie [obu stron] i z pewnością mają [po temu] podstawy. Ale [inni] uważają, że takie demonstracje i marsze są szkodliwe dla sprawy palestyńskiej z kilku powodów. Po pierwszy, tworzą problematyczną sytuację wobec strony izraelskiej. Czy leży obecnie w interesie narodowym prowokowanie Izraela i otwieranie nowych frontów [konfliktu]? Czy to naprawdę jest właściwy czas? Po drugie, wszyscy wiedzą, że bezpieczeństwo wewnątrz Egiptu nie zostało w pełni przywrócone i że rząd dokonuje wysiłków, by zapewnić bezpieczeństwo na ulicach, w miastach i na placach przez reorganizację siły policyjnej. Czy mądrze jest rozpraszać wysiłki sił bezpieczeństwa przez [wysyłanie ich] na dodatkowe tereny? Czy nasza obecna sytuacja nie wystarcza [żeby musieli sobie z nią poradzić]? Po trzecie, co mogą osiągnąć te marsze ku granicy? Czy ktokolwiek wyobraża sobie na przykład, że jesteśmy w stanie walczyć z Izraelem? Czy rozważyliśmy jaka [może być] reakcja Izraela na takie masowe [demonstracje]? Po czwarte, czy my, Egipcjanie, musimy dowodzić naszej sympatii dla naszych braci w Gazie? Czy istnieje jakakolwiek wątpliwość co do tej sympatii? Obecnie, biorąc pod uwagę drażliwe okoliczności panujące w całym regionie arabskim, czy jest to właściwa droga obrony Palestyńczyków? Zapał, wybuchy emocji i pragnienie oświadczenia miłości są czasami konieczne, ale zawsze konieczne jest, by mądrość przeważyła. Być może powinniśmy pomyśleć trochę [przed działaniem]” [1] .
Media i funkcjonariusze publiczni Autonomii Palestyńskiej: rewolucje arabskie położyły kres handlowi wymiennemu i targowaniu się o prawo powrotu
Urzędnik ministerstwa spraw zagranicznych Autonomii Palestyńskiej Adli Sadek, który jest także publicystą gazety Autonomii Palestyńskiej “Al-Hayat Al-Jadida”, napisał: „Rewolucje w świecie arabskim – te, które [już] zatriumfowały, i te, które nadal trwają – położyły kres handlowi wymiennemu i targowaniu się o prawo powrotu” [2] .
Tallal Awkal, publicysta gazety Autonomii Palestyńskiej “Al-Ayyam”, napisał: “Popularna akcja palestyńska i arabska, która zmaterializowała się wczoraj, spowodowała zażenowanie wszystkich krajów i sił, które popierają Izrael, wzmacniają go i chronią go. Ci, którzy potępiają [reżimy] arabskie za uciskanie protestujących, domagających się zmiany i za wysyłanie [myśliwców przeciwko demonstrującym] pod pretekstem obrony obywateli, muszą dowieść swojej wiarygodności i muszą pokazać, że respektują siebie i swoich ludzi przez stanowcze sprzeciwienie się uciskowi Izraela. Wyraźne przesłanie, jakie dają wczorajsze wydarzenia Dnia Nakby, przekazane do wszystkich krańców świata, mówi, że Palestyńczyk nie zrezygnuje z prawa powrotu [do swojego domu] i do otrzymania rekompensaty, i że pokoju nie można osiągnąć, dopóki to prawo nie zostanie zagwarantowane” [3] .
Funkcjonariusz Hamas: To jest początek trzeciej intifady
Zastępca przewodniczącego Palestyńskiej Rady Ustawodawczej Ahmad Baher z Hamasu wydał komunikat stwierdzający, że popularne działania wewnątrz i na zewnątrz terytoriów Palestyny zapowiadają trzecią intifadę, która odwróci sytuację na niekorzyść Izraela i na nowo narysuje mapę walki, opierając ją na właściwych zasadach narodowych. Dodał, że starcia między armią Izraela a demonstrantami zapowiadają nową epokę nadziei i natychmiastowego wycofania brutalnej okupacji oraz odzwierciedliły kruchość i słabość okupującego tworu wobec palestyńskiej determinacji [4] .
Redaktor “Al-Sharq Al-Awsat”: Syria jest zainteresowana w zaognieniu wydarzeń Dnia Nakby
Redaktor naczelny londyńskiej gazety “Al-Sharq Al-Awsat”, Tariq Alhomayed, napisał, że Syria była zainteresowana w zaognieniu wydarzeń Dnia Nakby i była gotowa poświęcić wszystkich Palestyńczyków, do ostatniego, żeby odciągnąć uwagę od wydarzeń wewnątrz własnych granic: “Bezprecedensowe wydarzenia [które zaszły] na wzgórzach Golan i w Libanie Południowym w 63. rocznicę Nakby, wskazują, że syryjski biznesmen Rami Makhlouf rzeczywiście to miał na myśli, kiedy powiedział [w wywiadzie 10 maja dla „The New York Times”], że jeśli nie będzie stabilności w Syrii, to nie będzie stabilności w Izraelu…
Damaszek jest gotowy poświęcić do ostatniego Palestyńczyka, żeby osiągnąć własne cele bez wystrzelenia jednej kuli, choćby w powietrze. Dzisiaj widzimy haniebną próbę wykorzystania rocznicy Nakby przez atak na granicę izraelsko syryjską poprzez okupowane wzgórza Golan i Liban Południowy. To znaczy, że Damaszek postanowił odciągnąć uwagę świata od barbarzyńskiego zdławienia pokojowych protestów na własnej ziemi.
To frustrujące, że konflikt wybuchł nie na rzecz wyzwolenia [kraju], ale w celu przedłużenia życia reżimu syryjskiego. Jest to haniebny dowód rozmiarów, do jakich wykorzystywana jest sprawa palestyńska. Wskazuje to także, że Syria jest niezdolna, przynajmniej obecnie, na uruchomienie rakiet Hamasu w Gazie. Także Hezbollah nie wystrzelił żadnych rakiet… To znaczy, że Hamas nie polega już dłużej na reżimie syryjskim i że Hezbollah dobrze wie, iż świat arabski nie czuje z nim żadnej solidarności” [5] .
Redaktor gazety syryjskiej: Albo męczeństwo, albo powrót
Redaktor gazety syryjskiej “Teshreen”, Mounir Al-Wadi, napisał: “Czy ONZ wie, że ta część Golanu, która leży pomiędzy regionem okupowanym a wyzwolonymi ziemiami, jest strefą zdemilitaryzowaną, gdzie zakazana jest obecność wszelkich sił militarnych? Jak mogły ‘[siły] pokojowe’ ONZ-u pozwolić syjonistycznemu wrogowi na strzelanie żywą amunicją do nieuzbrojonych cywilów… Czy obecność [ONZ-u] jest tylko w celu obrony sił okupacyjnych?
Palestyńczycy, którzy stali na straży swojego prawa powrotu… znaleźli się pod [gradem] kul, żywej amunicji i granatów z gazem łzawiącym, którymi strzelali żołnierze okupanta. W wyniku dziesiątki cywilów zostało albo męczennikami, albo rannymi, większość z nich śmiertelnie, tylko dlatego, że podeszli blisko [wsi] Majdal Szams i innych okupowanych ziem w Palestynie i Libanie Północnym. Ten terroryzm izraelski miał miejsce na oczach całego świata i sił ONZ-u [niemniej] nikt nie ruszył palcem, ponieważ, zgodnie z poglądem ONZ-u, prawa człowieka nie stosują się do tych cywilów.
15 maja [2011 r.] jest nowym kamieniem milowym w konflikcie izraelsko-arabskim. Przejdzie [do historii] jako początek podróży powrotu uchodźców palestyńskich do wsi i domów, z których zostali siłą wygnani po Nakbie 1948 r. Przez 63 lata wysiłki i rezolucje ONZ-u i [innych] organów międzynarodowych i organizacji nie potrafiły przywrócić deportowanych uchodźców do ich miast i wsi. Wręcz przeciwnie, podczas tych dziesięcioleci syjonistyczne siły okupacyjne wygnały więcej cywilów palestyńskich…
W świetle tego oburzającego niepowodzenia międzynarodowego zrealizowania rezolucji [ONZ-u] lub [palestyński] wyruszył, by zdeterminować swój los własnymi rękami i przywrócić swoje prawa, [stojąc] z nagą piersią [naprzeciw wroga]. To jest albo męczeństwo, albo powrót. Jest niemożliwością czekanie przez dalsze dziesięciolecia przed [odzyskaniem] zagrabionych praw… Droga do Palestyny stała się łatwiejsza teraz, kiedy powrócił duch oporu ludzi w całym swym blasku… Rozpoczęła sie podróż powrotna i nie ma odwrotu z drogi (powszechnego) wyzwolenia i oporu narodowego aż wszystkie okupowane ziemie i wszystkie legalne prawa ludu arabskiego zostaną zwrócone” [6] .
Publicysta gazety jordańskiej: Izrael został wpisany do księgi śmierci
Artykuły redakcyjne w jordańskiej prasie rządowej powstrzymały się przed chwaleniem protestów Dnia Nakby, ale gazety opublikowały komentarze w tym duchu. Artykuł redakcyjny w „Al-Dustour” nie wspomniał o marszu, który poszedł w kierunku Allenby Bridge na granicy jordańsko-izraelskiej, ale zamiast tego podkreślił znaczenie trzymania się prawa powrotu. Czytamy tam: „Król Abdallah przy wielu okazjach podkreślał prawo uchodźców do powrotu, mówiąc wyraźnie, że nie może być żadnego sprawiedliwego rozwiązania [problemu palestyńskiego] bez powrotu uchodźców na swoją ziemię według rezolucji 194 [ONZ-u], bez Jerozolimy jako stolicy państwa palestyńskiego i [bez] wycofania sie syjonistycznych okupantów ze wszystkich okupowanych ziem arabskich…
Rzeczywistość dowiodła, że jedyną odpowiedzią na trwającą agresję syjonistyczną, przejawiającą się w odrzucenia międzynarodowych rezolucji, jest stanie na straży prawa uchodźców do powrotu do ich domów.. i powstrzymanie się przed handlowaniem i targowaniem się o to święte prawo. Zgromadzenie ONZ-u powtórzyło [swoje zobowiązanie] do tego prawa ponad 10 razy od 1948 r., co wskazuje na to, że społeczność międzynarodowa chce widzieć to prawo urzeczywistnione i chce zobaczyć koniec cierpienia uchodźców palestyńskich, którzy liczą obecnie ponad 6 milionów i żyją w nędznych obozach dla uchodźców…” [7]
Publicysta “Al-Dustour” Hilmi Al-Asmar napisał: “Widziałem w życiu 53 Dni Nakby, ale w tym roku, po raz pierwszy, poczułem, że nasz Dzień Nakby ma nowy zapach: spóźnionego zwycięstwa i marzenia o powrocie, które ludzie trzymali schowane przez 63 lata. Tegoroczny Dzień Nakby zaznacza początek trzeciej intifady, która zrodziła się z placów wolności w krajach arabskich i [teraz] rozbrzmiewa w Jaffie i Jerozolimie. Nie jest przypadkiem, że pierwszy męczennik, który został pochowany w Starym Mieście [Jerozolimy] nazywał się Milad Ajjasz [8] . To są narodziny nowego życia odzianego w powszechne zwycięstwa i świętowanie rozbijania posągów [tyranów], wsadzania zdrajców za kraty i doprowadzania do sprawiedliwości złodziei publicznych pieniędzy.
Poranek Dnia Nakby w tym roku jest różny od wszystkich innych poranków minionych 63 lat. To jest poranek, który wpisuje nazwę ‘Izrael’ do księgi śmierci i wpisuje nazwę ‘Palestyna’, całkowita, od rzeki do morza, do księgi narodzin… Wyzwolenie Palestyny nie jest już dłużej marzeniem, po narodzeniu się wolności na placach świata arabskiego… Tegoroczny Dzień Nakby jest dniem śmierci Nakby. Pora owinąć ją w całun i pochować ją… Ludzie zdolni do zorganizowania rewolucji i osiągnięcia wolności, są także zdolni do pochowania Nakby [tj. katastrofy] i zamienienia jej w dzień powrotu” [9] .
Redaktor “Al-Quds Al-Arabi”: Płomienie rewolucji arabskiej liżą rąbek płaszcza Izraela
W Jordanii, Syrii i Autonomii Palestyńskiej twierdzi się, że tegoroczny Dzień Nakby był specjalny, ponieważ doprowadził Palestyńczyków bliżej do urzeczywistnienia prawa powrotu. Redaktor naczelny londyńskiej gazety “Al-Quds Al-Arabi”, Abd Al-Bari Atwan, napisał: “Te powszechne marsze były największe, jakie kiedykolwiek się odbyły od czasu okupacji Palestyny, całej Palestyny. [Marsze, które wyruszyły] z północy, południa, wschodu i zachodu były prawdziwym urzeczywistnieniem prawa powrotu… Nigdy nie widziałem Izraelczyków tak przestraszonych i przerażonych jak byli wczoraj… ponieważ ludzie maszerujący ku granicy byli pokojowymi [demonstrantami], którzy nieśli [tylko] flagi naszej umiłowanej Palestyny i współzawodniczyli ze sobą [o przywilej osiągnięcia] męczeństwa, [każdy chcąc] być pierwszym w szukaniu męczeństwa na rzecz tej ziemi, która tęskni za swoim ludem i synami i łaknie ich świętej krwi.
Być może była to próba generalna tego, co nadejdzie. Bo co zrobią żołnierze izraelscy, jeśli dziesiątki milionów Arabów i muzułmanów pomaszerują na granice historycznej Palestyny? Czy otworzą ogień i zabiją ich wszystkich? Czy zrzucą bombę atomową?
Powszechne rewolucje arabskie, które obaliły skorumpowane i ciemiężące reżimy… zapowiadają największą rewolucję ze wszystkich, która zakończy [izraelską] opresję, wyzwoli miejsca święte i położy kres wszystkim postaciom izraelskiej arogancji… Płomienie błogosławionej rewolucji arabskiej liżą rąbek płaszcza Izraela, z powrotem kierując uwagę na źródło wszystkich problemów, terroryzmu i niestabilności – nie tylko w naszym regionie, ale na całym świecie. Jak długo trwa ucisk Izraela, nie zazna on stabilności, ani też świat zachodni, który go popiera, broni i usprawiedliwia jego zbrodnie i wojny.
Mówię to z sercem pełnym dumy: dziękuję wam, męczennicy Maroun Al-Rass, Wzgórz Golan, Zachodniego Brzegu i Gazy. Dziękuję wszystkim męczennikom rewolucji arabskiej, bez wyjątku, za przywrócenie [sensu] naszemu życiu wraz z zapachem honoru, mocy i nadziei na rychłe zwycięstwo” [10] .
[1] “Al-Ahram” (Egipt), 14 maja 2011.
[2] ”Al-Hayat Al-Jadida” (Autonomia Palestyńska), 16 maja 2011.
[3] “Al-Ayyam” (Autonomia Palestyńska), 16 maja 2011.
[4] Palestine-info.info, 15 maja 2011.
[5] “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 16 maja 2011.
[6] “Teshreen” (Syria), 16 maja 2011.
[7] “Al-Dustour” (Jordania), 15 maja 2011.
[8] A 16-letni chłopiec, zabity 13 maja 2011 podczas protestów w Jerozolimie. „Milad” znaczy „narodziny”, a „Ajjasz” znaczy „ten, który długo żyje”.
[9] Al-Dustour (Jordan), May 16, 2011.
[10] Al-Quds Al-Arabi (London), May 16, 2011.