Poniżej podajemy fragmenty wywiadu z byłym libijskim ministrem spraw wewnętrznych Abd Al-Fattahem Junisem, który dołączył do buntowników. Wywiad nadała Al-Arabiya TV 13 marca 2011 r.
Żeby zobaczyć ten klip w MEMRI TV, odwiedź http://www.memritv.org/clip/en/0/0/0/0/0/0/2860.htm .
Mieszane reakcje krajów arabskich
Dziennikarz: Czy potrzebna wam jest pomoc wojskowa w postaci wyposażenia i broni?
Abd Al-Fattah Junis: Były oferty od wielu przyjaznych krajów i to, co nam potrzebne, to weźmiemy. Otrzymujemy znaczącą pomoc od wielu przyjaznych krajów i od krajów arabskich. Pomoc zaczęła przybywać. […]
Dziennikarz: Jaki jest pana pogląd na reakcję arabską – jest nieco spóźniona w stosunku do reakcji międzynarodowej?
Abd Al-Fattah Junis: Absolutnie. Gdzie jesteście, arabscy bracia?! Gdzie jesteście, kiedy krew arabska rozlewa się w Afryce Północnej, w Libii? Gdzie jesteście, kiedy wasi krewni, kiedy sama Libia jest codziennie masakrowana i miażdżona bombardowaniem z powietrza? Gdzie jesteście, o Arabowie, kiedy Francja, która nie jest krajem arabskim ani muzułmańskim, jest pierwszym krajem, który uznał wolne, ludowe, rewolucyjne władze w Libii? Gdzie jesteście, o Arabowie?! Ale równocześnie salutuję krajom Rady Współpracy Zatoki, bo byli wspaniali. [Minister spraw zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich] książę Abdallah bin Zajid, zadzwonił do mnie ponad pięć dni temu i powiedział: „Proście o cokolwiek. Jesteśmy z wami”. […]
Jeśli chodzi o Algierię i Syrię – przykro mi powiedzieć, że odrzucają oni strefę zakazaną dla samolotów. Nie wiem dlaczego. Jak pan wie: „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. Jeśli oni uważają się za przyjaciół ludu libijskiego, to muszą zająć prawdziwe stanowisko. Jeśli są przyjaciółmi Al-Kaddafiego, to niech to powiedzą i na tym koniec. W ten sposób będziemy wiedzieli, kim są nasi przyjaciele, a kim są nasi wrogowie.
Pochwała stanowiska francuskiego i brytyjskiego, krytyka Niemiec
Francja odgrywa niesłychaną rolę. Rozmawiałem z francuskim ministrem spraw zagranicznych, Alainem Juppe trzy razy i był on [tak przyjazny], że można by pomyśleć, iż zaraz wyskoczy z telefonu i usiądzie obok mnie. Proszę sobie tylko wyobrazić – to jest Francuz. To prawda, jest on doświadczonym politykiem, byłym premierem, gaullistą, wybitną osobą.
To samo dotyczy pana Williama Hague’a, brytyjskiego ministra spraw zagranicznych, który rozmawiał ze mną trzy razy. Nigdy nie zapomnimy stanowiska przyjętego przez Wielką Brytanię i Francję.
Stanowisko Niemiec jest godne ubolewania. Merkel mówi, że w celu narzucenia strefy zakazanej dla samolotów muszą istnieć pewne warunki albo też, że jest to niepotrzebne.
„Wypowiedzi Clinton powodują, że myślisz, iż pracuje ona z Al-Kaddafim”
Niektóre kraje nie dorosły do oczekiwań. W rzeczywistości mam problem z USA. Wypowiedzi Clinton powodują, że myślisz, iż pracuje ona u Kaddafiego jako jego sekretarka albo coś [takiego]. Obama składa deklaracje, ale jego sekretarz stanu, która dyktuje warunki, mówi inne rzeczy. To naprawdę jest dziwne. […]
„Ogólnie mówiąc, stanowisko społeczności międzynarodowej było słabe”
Dziennikarz: Jeśli chodzi o wasze żądanie narzucenia strefy zakazu przelotu samolotów nad Libią, czy myśli pan, że społeczność międzynarodowa jest bardzo spóźniona z narzuceniem tego?
Abd Al-Fattah Junis: Absolutnie. Zagraniczni reporterzy są w całej Libii i oni mogą zobaczyć masakry i szpitale, które są pełne rannych i martwych. Czy ci ludzie nie są istotami ludzkimi? To są wybitne istoty ludzkie, najbardziej szlachetnego rodzaju – buntownicy.
Ogólnie mówiąc, stanowisko społeczności międzynarodowej było słabe, do teraz. ONZ i Rada Bezpieczeństwa pozostają niezdecydowane. W odróżnieniu od tego Wielka Brytania i Francja oznajmiły dzisiaj, że przygotowują przeprowadzenie niezbędnych uderzeń, bez czekania na ONZ. Albo NATO [uderzy], albo oni sami. To jest niezbędne.
Powinni powstrzymać te wrogie samoloty przed zabijaniem ludu libijskiego. Tyle. Chcemy, żeby weszli między nasze siły i siły reżimu.
Dziennikarz: Dlaczego pana zdaniem międzynarodowa społeczność tak się opóźnia?
Abd Al-Fattah Junis: Tu chodzi o interesy, bracie, powiedziałem im w więcej niż jednym wywiadzie, że on podpali ropę i uderzy w szyby naftowe. Już zaczął bombardować rezerwuary ropy naftowej. Kto korzysta z tej ropy? Nasi europejscy sąsiedzi. Nasi europejscy sąsiedzi muszą zająć zdecydowane stanowisko. Powinni pójść w ślady Francji i Wielkiej Brytanii. […]
Dla mnie to jest bolesne. Byłem kolegą [Al-Kaddafiego] przez 43 lata i znam wszystkie jego dzieci. Modlę się, by Allah ocalił jego dzieci, niezależnie od wszystkiego. To są dzieci ludu libijskiego, a lud libijski jest dobrotliwym ludem. Jego osądzi historia, jak też społeczność międzynarodowa. My, Libijczycy będziemy tymi, którzy go osądzą. Cały świat czeka na niego. […]