W artykule z 8 września 2020 r. w wychodzącej w Londynie saudyjskiej gazecie, “Al-Sharq Al-Awsat”, Amal 'Abd Al-’Aziz Al-Hazani skrytykowała Autonomię Palestyńską (AP) za całkowite odrzucenie porozumienia ZEA z Izraelem o normalizacji stosunków, co odbija się, na przykład, w nadzwyczajnej konferencji zorganizowanej ostatnio przez palestyńskie frakcje w Bejrucie , Ramallah i on line, by sformułować zgodne stanowisko przeciwko normalizacji stosunków i przeciwko Umowie Stulecia.  

Al-Hazani napisał, że podczas gdy wiele krajów arabskich utrzymuje kontakty z Izraelem, Palestyńczycy postanowili skupić krytykę na ZEA, które przez lata działała na rzecz popierania ich praw. Zastanawiała się, dlaczego AP nie potępia Kataru, którego wpływ na sprawę palestyńska był “negatywny”, za utrzymywanie więzów z Izraelem, przy równoczesnym popieraniu organizacji terrorystycznych w Gazie i na całym świecie. Sarkastycznie zauważyła, że przez konferencję w Bejrucie ZEA osiągnęła   przynajmniej jedna niezwykłą rzecz: spowodowała, że wszystkie palestyńskie frakcje zebrały się i przyjęły jednolite stanowisko.

Amal 'Abd Al-’Aziz Al-Hazani (Źródło: Twitter.com/Alhazzani_Amal)

Poniżej podajemy przetłumaczone fragmenty jej artykułu:[1]

Jedną z bardziej podnoszących na duchu wiadomości ostatnio, była wiadomość o konferencji przywódców palestyńskich frakcji, która odbyła się w Bejrucie i którą zwołał prezydent AP, Mahmoud Abbas. To jest wspaniała wiadomość, ponieważ ostatnim razem, kiedy zebrali się podczas schizmy między Gazą a Zachodnim Brzegiem, która trwa już od 13 lat, było dziewięć lat temu. Jeszcze bardziej pocieszający był [fakt, że] konferencja doprowadziła do stołu całe spectrum palestyńskich [frakcji], od komunistów do islamistów, coś, czego nie widzieliśmy od bardzo dawna. Ale wielkim osiągnięciem było porozumienie osiągnięte między wszystkimi członkami konferencji o potrzebie palestyńskiej jedności i o wznowieniu kontaktów między rywalizującymi stronami – do tego stopnia, że przewodniczący Abbas nawet minimalizował powody, które doprowadziły do rozłamu [między Zachodnim Brzegiem i Gazą] nazywając je niemającymi znaczenia!

To jest zdumiewające osiągnięcie, które powoduje nasze zastanawianie się: dlaczego zawiodły wszystkie arabskie starania o zjednoczenie Palestyńczyków, podczas gdy im samym udało się to osiągnąć, i co to znaczy? Co się zmieniło? Co spowodowało, że wszyscy ci przyjaciele zebrali się tak szybko wokół tego samego stołu i [co spowodowało], że wszystkie te frakcje przysięgły, że OWP jest jedyną reprezentacją Palestyńczyków, że nie może być [palestyńskiego państwa] bez Gazy i że Gaza nie zostanie niepodległym państwem, i że zgromadzili się wokół Mahmouda Abbasa?

Nie było żadnej zmiany w duszącym oblężeniu Gazy, chociaż Abbas obiecał wysłać [do Gazy] 20 ciężarówek wyposażenia medycznego, by walczyć z koronawirusem, osiem miesięcy po wybuchu pandemii. Ani nie było zmiany [w następujących sprawach]: wojnie prowadzonej przeciwko Gazie, przeniesieniu ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy, przedsięwzięcia budowania osiedli [przez Izrael] i aneksji palestyńskiej ziemi, ani oczywiście, zobowiązania dwóch głównych stron, Hamasu i Fatahu, to zjednoczenia się, zobowiązania, jakie podpisali przed świętym meczetem w Mekce w 2007 r.[2] Nic z tego nie jest powodem, który sprowadził Palestyńczyków razem i zjednoczył ich szeregi. Powód jest w rzeczywistości prostszy niż wszystkie te katastrofy, które groziły istnieniu Palestyńczyków: jest nim decyzja ZEA, by znormalizować stosunki z Izraelem.

Czy ZEA [istotnie] udało się zrobić to, co niemożliwe, i zjednoczyć Palestyńczyków? W takim razie jest to pierwszy owoc tej decyzji ZEA. Przynajmniej mamy jedno państwo arabskie, które ma jakiś wpływ na decyzje Palestyńczyków! Ale znowu powstaje pytanie: czy ZEA to jedyne państwo arabskie, jakie nawiązało stosunki z Izraelem [uzasadniając tym] taką zdecydowaną reakcję Palestyńczyków? Kraje sąsiadujące z Izraelem, takie jak Egipt i Jordania, nie mogą być porównywane do żadnego innego w kategoriach porozumień, jakie zdecydowały się podpisać w celu chronienia i odzyskania swojej ziemi. Ale co z Marokiem i Sułtanatem Omanu? Co z Katarem, który, jak przyznał jego były premier, Hamad bin Dżassem, zachowuje związki z Izraelem w celu służenia [sprawie] palestyńskiej?

Katar ma istotnie wielki wpływ na sprawę palestyńską, ale niestety był to negatywny wpływ i sytuacja stworzona przez Katar realizuje ambicje osi oporu według następującego: zbrojny opór w Gazie, który obejmuje zarówno Hamas, jak Islamski Dżihad, został sprzedany za katarskie pieniądze, żeby kupić bezpieczeństwo dla Izraela i tym samym ugłaskać USA…. [USA] przyznają za to Katarowi zasługę, mimo że amerykańskie aparaty bezpieczeństwa są świadome bezpośredniej i pośredniej pomocy, jakiej reżim katarski udziela ekstremistycznym organizacjom, zarówno szyickim, jak sunnickim. Gaza więc jest zadowolona z interwencji Kataru, który zaopatruje ją w pieniądze, które wjeżdżają [do Gazy] przez Izrael; także Zachodni Brzeg otrzymuje fundusze, które go utrzymują, po cichu i bez potrzeby martwienia się o Gazańczyków. A Iran uważa tę sytuację za najlepszą dostępną opcję wśród sankcji, które przeszkadzają jego działalności, ponieważ ważną rzeczą jest, by osiągnięty był najważniejszy cel, a mianowicie rozszerzanie rozłamu palestyńskiego, co znaczy, że nie mogą odbywać się żadne negocjacje i nie można zrealizować rozwiązania w postaci dwóch państw. Wszystkie strony są w ten sposób całkowicie zadowolone.

[Porozumienie] ZEA z Izraelem o normalizacji [stosunków] całkowicie zmieniło równowagę sił i pierwszą oznaką tego była ta konferencja, o której wspomniałam [palestyńskich frakcji w Bejrucie]. Potrzeba zjednoczenia szeregów – w reakcji na stanowisko ZEA i ze strachu, że inne kraje arabskie dołączą do [inicjatywy] normalizacji jeden za drugim – praktycznie odzwierciedla przekonanie [Palestyńczyków], że sprawa palestyńska straciła siłę na międzynarodowej arenie.

ZEA zażądały, by Izrael zawiesił aneksję terytoriów i pozwolił wszystkim muzułmanom modlić się w Al-Aksa, co jest realizacją części marzenia Arabów. Niemniej 'Abbas odpowiedział w przemówieniu słowami: “Dziękujemy, nie potrzebujemy przysług od nikogo” i dodał “Jesteśmy dużymi chłopcami i możemy sami troszczyć się o siebie”. Jeśli Palestyńczycy nagle dorośli i nie potrzebują nikogo, i mogą sami zatrzymać aneksję palestyńskiej ziemi, jak twierdził Abbas, to dlaczego są tak wściekli? Jeśli nie potrzebują niczyjej pomocy, dlaczego obchodzi ich stanowisko Arabów wobec Izraela?

Prawdą jest, jak wszyscy wiedzą, że gdyby nie kraje arabskie – szczególnie duże, takie jak Arabia Saudyjska, Egipt i ZEA – Palestyna nie byłaby w stanie zrobić żadnego kroku ku międzynarodowemu uznaniu ich praw, nie tylko dzisiaj ale przez dziesięciolecia…

Palestyńczycy nie mają prawa sądzić stanowiska państw arabskich wobec Izraela ani kontrolować go, bo sami nie traktują tych państw równo. Przez ostatnie trzy lata członkowie [arabskiego] Kwartetu – Arabia Saudyjska, Egipt, ZEA i Bahrajn – bojkotowali Katar z powodu jego wspierania terroru, który zagraża ich bezpieczeństwu narodowemu. Czy Zachodni Brzeg lub Gaza zajęli jakieś stanowisko w tej sprawie? Ruch Bractwa [Muzułmańskiego], wspierany przez Katar, zagrażał kiedyś reżimowi ZEA. Czy Palestyńczycy zajęli odwrotne stanowisko w poparciu [ZEA]? Nie wspominając o palestyńskim stanowisku w wojnie [1990 r.] w Kuwejcie i inwazji na niego Saddama [Husajna]…

Ostatecznie tym, czego chcemy dla Palestyńczyków, jest, by wszystko, co obiecali sobie na konferencji w Bejrucie, ziściło się, bo życzymy im dobrze. Chwalę także poradę prezydenta Abbasa do Palestyńczyków, by podjęli medyczne środki ostrożności w celu chronienia się przed koronawirusem, który szerzy się teraz w drugiej fali – chociaż większość uczestników konferencji w Bejrucie nie nosiła masek i wielu z nich siedziało blisko siebie. Wydaje się, że Palestyńczycy nie wiedzą, kiedy zebrać się razem, a kiedy utrzymywać dystans.


[1] Al-Sharq Al-Awsat (London), September 8, 2020.

[2] This refers to the agreement signed by Fatah and Hamas in Mecca on February 8, 2007, in which they agreed to form a national accord government and to end power struggle between them that had been ongoing since 2005.