W zeszłym tygodniu najwyżsi przywódcy ruchu salafitów-dżihadystów w Jordanii zagrozili przeprowadzeniem siedzącej demonstracji 11 kwietnia na placu Gamala Abd Al-Nassera (nazywanym także placem Al-Dachilijja) w centralnym Ammanie i nasileniem protestów na inne sposoby, jeśli władze nie uwolnią czterech aktywistów ruchu, aresztowanych niedawno. Ci czterej to Abd Al-Nasser Chamajsa, Mustafa Abd Al-Latif, Muhammad Abu Omar i Furas Al-Nalawi. Rzecznicy ruchu wyraźnie ostrzegli, że „burza dżihadu” dosięgnie Jordanii [1] .

Wczoraj doniesiono, że rząd jordański zwolnił tych czterech aktywistów w zamian za odwołanie demonstracji [2] . Na konferencji prasowej wczoraj – pierwszej zwołanej przez salafich-dżihadystów w Jordanii – przywódcy ruchu wyjaśnili, że w negocjacjach o uwolnienie zatrzymanych powiedzieli władzom, że aktywiści ruchu są chętni do „zostania męczennikami” w stolicy [3] . Niektórzy ludzie w obozie salafich uważają uwolnienie aktywistów za kapitulację władz jordańskich wobec gróźb przywódców ruchu [4] .

Należy zauważyć, że chociaż przywódcy ruchu oznajmili wczoraj, że demonstracja została odwołana, władze rozlokowały olbrzymie siły porządkowe w całej stolicy, a szczególnie w okolicy placu Al-Nassera, z obawy, że protest może jednak mieć miejsce [5] .

Na konferencji prasowej, która odbyła się wczoraj wieczorem w domu jednego ze zwolnionych aktywistów w Zarka, przywódcy ruchu zaatakowali reżim jordański, oskarżając go o kolaborację z USA i Izraelem. Wezwali do zaprowadzenia szariatu i zwolnienia innych więźniów islamskich oraz przysięgli kontynuować protesty.

Poniżej podajemy szczegóły z konferencji prasowej oraz fragmenty wypowiedzi wygłoszonych podczas niej, według wersji opublikowanej na witrynie internetowej jordańskiej gazety “Al-Sabil” [6] :

Jarrah Al-Rahahla: „Powiedziałem [funkcjonariuszom jordańskim] że mamy olbrzymią liczbę braci, chętnych do zostania męczennikami [już] jutro”

Jarrah Al-Rahahla, jeden z przywódców i znanych ideologów ruchu, ujawnił, że Wydział Ogólnego Wywiadu zaoferował zorganizowanie spotkania między nim a premierem, Maroufem Al-Bachitem, jeśli ruch przestanie organizować demonstracje domagające się uwolnienia więźniów islamistów. Powiedział, że odrzucił tę ofertę, ponieważ „miało to być tajne spotkanie do przedstawienia [naszych] żądań i nic więcej”.

Według Al-Rahahli otrzymał on telefony od kilku funkcjonariuszy – włącznie z gubernatorem prowincji Al-Salt i szefem Departamentu Bezpieczeństwa i Prewencji – a później spotkał się z niektórymi z nich i prowadził negocjacje. Opisując te spotkania powiedział: „Powiedziałem im, że mamy olbrzymią liczbę braci, chętnych do zostania męczennikami dla Allaha [już] jutro. [Ci bracia] nie chcą szukać męczeństwa w Kabulu lub w Bagdadzie, ale zostać męczennikami w Wielkiej Syrii [która obejmuje Jordanię] i w Ammanie… Powiedziałem: ‘Czy nie ma wśród was ani jednego rozsądnego człowieka?’ Po spotkaniu zadzwonili do mnie i powiedzieli: ‘Przyjedź i odbierz czterech uwięzionych braci’. Nalegali, bym przyjechał po nich tak szybko, jak to możliwe. Wysłałem dwóch ludzie i odebrali [zatrzymanych]… [Więc] nasza cierpliwość i wytrwałość nie pozostała bez rezultatów”.

Al-Rahahla wyraził opinię, że “procesy prowadzone przez Krajowy [Sąd] Bezpieczeństwa niszczą kraj” i że “rekrutowanie młodych mężczyzn na dżihad w Iraku nie jest przestępstwem, [bowiem] to jest dżihad, który Allah Wszechmogący nakazał nam [prowadzić]” [7] .

Abu Muhammad Al-Tahawi: Państwo wie, że kiedy salafici-dżihadyści coś mówią, mają dokładnie to na myśli

Inny spośród przywódców ruchu, Abu Muhammad Al-Tahawi, wyjaśnił, że demonstracje miały być przeprowadzone tylko, jeśli aktywiści nie zostaną uwolnieni. Powiedział: „Ponieważ zostali uwolnieni, zdecydowaliśmy odwołać siedzącą demonstrację, bo muzułmanie są ludźmi dotrzymującymi słowa i stoimy za tym, co powiedzieliśmy”. Dodał, że lud jordański cierpi zarówno z powodu „większego ucisku”, a mianowicie nie wprowadzenia szariatu przez reżim, jak i „mniejszego ucisku” wyrażającego się w aresztowaniach, porwaniach i nalotach domów aktywistów przez siły bezpieczeństwa o północy. Jako przykład wspomniał aresztowanie szejka Muhammada Al-Chatiba, imama meczetu Chalila Al-Rahmana w Irbidzie, który został „porwany [przez siły bezpieczeństwa] w stylu porwania gangów z Chicago i ciężko pobity, tak że ślady tortur nadal są widoczne na jego ciele”. Al-Tahawi powiedział następnie: „Lud jordański cierpi poważny ucisk z rąk aparatów bezpieczeństwa i chcemy, by ten ucisk został zniesiony… Państwo wie, kim są salafici-dżihadyści. Kiedy mówimy [coś], to właśnie mamy na myśli”. Obiecał, że ruch będzie kontynuował działalność i oznajmił, że w piątek odbędzie się wiec w Zarka po modlitwach w meczecie.

Saad Al-Hunaiti: „Ci, którzy uwolnili tych czterech zatrzymanych, mogą uwolnić także innych więźniów, którzy zostali aresztowani jako przysługa dla USA i Izraela”

Inny przywódca, Saad Al-Hunaiti, wyjaśnił, że salafici-dżihadyści byli przeciwko negocjowaniu z aparatami bezpieczeństwa, mówiąc: “Do dzisiaj nie otrzymaliśmy zaproszenia do dialogu z administracją… Wierzymy, że zaprowadzenie szariatu zapewni dobrostan ludu i zakończenie ucisku, korupcji i kolaboracji [Jordanii] z Amerykanami i syjonistami…” Żądając uwolnienia innych więźniów islamistycznych powiedział: „Ci, którzy uwolnili tych czterech zatrzymanych, mogą uwolnić także innych więźniów, którzy zostali aresztowani jako przysługa dla USA i Izraela. Reżim wie, że [ci zatrzymani] są traktowani niesprawiedliwie i zostali niesłusznie oskarżenia, żeby przysłużyć się Amerykanom i Żydom”.


Uczestnicy konferencji prasowej. W dolnym rzędzie od lewej do prawej:


Saad Al-Hunaiti, Abu Muhammad Al-Tahawi, Jarrah Al- Rahahla


[1] Patrz MEMRI Seria Specjalnych Komunikatów – Nr 3754 – 11 kwietnia 2011
Ruch salafitów-dżihadystów w Jordanii grozi demonstracjami w Ammanie, ostrzega przed “burzą dżihadu”

[2] Assabeel.net, 11 kwietnia 2011.

[3] Assabeel.net, 12 kwietnia 2011.

[4] Członek forum Szumouch Al-Islam napisał: „Zawsze powinniście grozić”.

[5] Assabeel.net, Allofjo.net, 12 kwietnia 2011.

[6] Assabeel.net, 12 kwietnia 2011.

[7] Należy zanotować, że duchowy przywódca ruchu salafich- dżihadystów w Jordanii, Abu Muhammad Al-Makdisi, został aresztowany w 2010 r. obecnie toczy się przeciwko niemu postępowanie sądowe przed Krajowym Sądem Bezpieczeństwa za przekazywanie funduszy talibom i rekrutowanie młodzieży jordańskiej do organizacji terrorystycznych.