Niedawno Abd Al-Bari Atwan, redaktor naczelny gazety londyńskiej gazety ”Al-Quds Al-Arabi”, który znany jest z przeciwstawiania się polityce USA na Bliskim Wschodzie i poparcia dla osi oporu[1], powtórzył twierdzenie, jakie przedstawiał w przeszłości, że Zachód pod przewodnictwem USA planuje rozpoczęcie wojny w Syrii.

26 kwietnia, dzień po tym, jak sekretarz obrony USA Chuck Hagel oznajmił, że “służby wywiadowcze USA oceniają ze zróżnicowanym stopniem pewności, iż reżim syryjski użył broni chemicznej”, Atwan opublikował artykuł w gazecie stwierdzający, że region znajduje się na krawędzi wojny, a być może nawet wojny światowej. Pisząc, że ta wojna była planowana szereg miesięcy temu przez USA i Wielką Brytanię, powiedział, że podobnie jak w sprawie inwazji na Irak w 2003 r. także tym razem USA użyją pretekstu obecności broni masowego zniszczenia, by uzasadnić swoje działania. Powiedział także, że wizyty arabskich głów państw w ostatnich tygodniach w Białym Domu były spotkaniami „rady wojennej”, żeby zaplanować wojnę w Syrii i rozdzielić między sobą misje militarne.

Należy zauważyć, że poprzednio, podczas wizyty prezydenta Baracka Obamy w Izraelu, Autonomii Palestyńskiej i Jordanii w marcu 2013 r. Atwan opublikował artykuły ostrzegające, że wojna w tym regionie wisi w powietrzu. W artykułach tych napisał, że wizyta prezydenta Obamy ma na celu pchnięcie sprawy przyszłej akcji przeciwko Syrii i/lub Iranowi i że doniesienia o jego zamiarze ożywienia procesu pokojowego były jedynie przykrywką.

Jako podstawę tych twierdzeń Atwan przytaczał niespodziewane przeprosiny premiera izraelskiego Benjamina Netanjahu do premiera tureckiego Recepa Tajjipa Erdogana za sprawę Mavi Marmara, które wynegocjował prezydent Obama podczas wizyty w Izraelu; pojednanie między Turcją a PKK w tym samym czasie; i doniesienia w mediach zachodnich o obozach szkoleniowych wojowników opozycji syryjskiej, które działają w Jordanii i Turcji.

Podobnie jak Atwan Ibrahim Al-Amin, przewodniczący zarządu gazety libańskiej “Al-Ahram”, który jest znany jako zwolennik Hezbollahu i osi oporu, powiedział, że Zachód i kraje Arabskie, które popierają opozycję syryjską, działają nad izolowaniem reżimu Assada w przygotowaniu akcji militarnej przeciwko niemu. Zauważył także, że prezydent Obama starał się włączyć Jordanie do frontu przeciwko Assadowi.

Poniżej podajemy przegląd artykułów o bliskości wojny w regionie:

Abd Al-Bari Atwan, artykuł w “Al-Quds Al-Arabi”, 26 kwietnia 2013

Nie zaskoczyłoby nas, gdyby USA i Brytania ustaliły datę wojny miesiące temu

W artykule z 26 kwietnia 201 r. w “Al-Quds Al-Arabi” Atwan napisał: „Sekretarz obrony USA, Chuck Hagel, który objeżdża stolice Zatoki w celu sprzedania zaawansowanych samolotów i pocisków, żeby przeciwstawić się zagrożeniu irańskiemu, jak to ujął, powiedział wczoraj, że ‘służby wywiadowcze USA oceniają ze zróżnicowanym stopniem pewności, iż reżim syryjski użył broni chemicznej na małą skalę w Syrii, a konkretnie substancji chemicznej sarin’.

Kilka minut po tej wypowiedzi pana Hagela brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych pośpieszyło ogłosić, że [także] ma informacje, iż broń chemiczna została użyta w Syrii i wezwało prezydenta syryjskiego Baszara Al-Assada do współpracy z elementami międzynarodowymi i wykazania, że nie wydał rozkazu użycia [takiej broni].

Nie wierzymy, że publikacja tych stanowisk w tak doskonałej koordynacji może być przypadkiem – biorąc pod uwagę, że [USA i W. Brytania] były trzonem trzech ostatnich wojen rozpoczętych przez Zachód, a konkretnie przez NATO, w celu zmiany reżimów w Afganistanie, Iraku i Libii.

Prezydent Barack Obama powiedział przy więcej niż jednej okazji, że użycie broni chemicznej przez reżim Assada będzie nieprzekraczalną granicą i że reakcja amerykańska będzie ostra. Obecnie mamy potwierdzenie z dwóch źródeł wywiadowczych, zarówno wywiadu USA, jak wywiadu brytyjskiego, że ta nieprzekraczalna granica została przekroczona. Pewien amerykański funkcjonariusz państwowy powiedział, że teraz wszystkie opcje leżą na stole, [podczas gdy] inny powiedział, że administracja USA prowadzi konsultacje ze swoimi sojusznikami, [żeby potwierdzić], że Syria przekroczyła nieprzekraczalną granicę, a kongresman USA powiedział, że istotnie została ona przekroczona. [Wszystkie te wypowiedzi] są częścią starannie wyłożonego planu przygotowania publiczności amerykańskiej na wojnę.

[Zacięta] płyta o broni masowego zniszczenia, która była używana [do usprawiedliwienia wojny] w Iraku, jest teraz znowu odgrywana na pełen regulator. Jutro media arabskie i globalne ogłoszą stan wyjątkowy i zaczną robić wywiady z ekspertami… Będą podkreślać/powtarzać, że broń chemiczna rzeczywiście została użyta i [mówić o] ofiarach oraz stawiać bezpośrednie lub pośrednie żądania interwencji militarnej tak szybko, jak to możliwe.

Jesteśmy na krawędzi wojny regionalnej, być może nawet wojny światowej. Dokładnie zaś, czekamy na D-Day i nie będziemy zaskoczeni, jeśli data tej wojny została ustalona szereg miesięcy temu w amerykańskich i brytyjskich pokojach narad wojennych i wszystko, co pozostaje, to zrealizować [plan]”.

Wizyta przywódców arabskich w ostatnich dniach w Białym Domu – rada wojenna

„W ostatnich dniach Waszyngton był świadkiem przybycia szeregu przywódców arabskich, pielgrzymujących do Białego Domu: następca tronu Abu Dhabi, książę szejk Mohammed bin Zayed, saudyjski minister spraw zagranicznych Emir Saud Al-Faisal, emir Kataru szejk Hamad bin Khalifa odwiedzili [Biały Dom] wczoraj, a król Jordanii Adballah odwiedził dzisiaj i przed połową następnego miesiąca [będzie tam] premier turecki Recep Tayyip Erdogan, którego wizyta będzie ‘szczęśliwym zakończeniem’. Te pielgrzymki nie są dla celów turystycznych ani dla dyskutowania arabskiego planu pokojowego, by rozwiązać konflikt arabsko-izraelski, ale raczej jako rada wojenna mająca przydzielić role i zadania, zbadać plany militarne i polityczne i podzielić finansowe koszty wojny.

Kryzys syryjski nie może ciągnąć się, ponieważ brak zdecydowanego wyniku martwi i niepokoi sojuszników Waszyngtonu i wzmacnia obecność muzułmańskich grup dżihadystycznych w terenie.

Przyczynia się to do pogłębienia desperacji i frustracji wśród umiarkowanych frakcji oporu i podwaja obawy Izraelczyków dotyczące możliwości wpadnięcia broni chemicznej w ręce grup ekstremistycznych i dlatego musimy działać szybko. Nie wiemy, jaki rodzaj akcji militarnej zostanie podjęty, by obalić reżim syryjski, ponieważ jest to tajemnica wojskowa i na wojnie są niespodzianki, ale wiemy doskonale, że kiedy raporty wywiadu zajmują się powodami i pretekstami, by najechać na kraj arabski lub muzułmański, są one zawsze zakłamane i fałszywe. Smutne jest, że demaskujemy to kłamstwo dopiero po zniszczeniu kraju docelowego. Przykładem tego jest Irak.

Czy jest przypadkiem, że czytamy raporty wywiadu w znanej gazecie francuskiej [stwierdzające, że] Jordania pozwoli odrzutowcom izraelskim na przelot nad swoim terytorium, jeśli podjęta zostanie decyzja zaatakowania syryjskiej broni chemicznej?

Nie obawiamy się upadku reżimu [syryjskiego] – nigdy nie byliśmy w jego obozie – ale obawiamy się o ojczyznę syryjską i obawiamy się, że nasz region rozpadnie się na podstawach sekciarskich i rasowych i że zatopimy się w krwawych sekciarskich wojnach domowych, które przytłoczą obecną wojnę w Iraku.

Wypowiedzi syryjskiego ministra informacji [Omrana Al-Zoabiego] w Moskwie, przypuszczalnie na życzenie kierownictwa [rosyjskiego], że jego reżim w żadnych okolicznościach nie użyje broni chemicznej, czy to przeciwko ludności [syryjskiej], czy przeciwko Izraelowi, były próbą pokrzyżowania zamiaru Waszyngtonu i Londynu, by podnieść kwestię użycia broni chemicznej i użyć [tego argumentu] jako pretekstu do ataku na Syrię. Jednak [ta wypowiedź] przyszła dla nich zbyt późno, więc może nie być skuteczna.

Od prezydenta Assada będzie wymagane, by zrobił to, co musiał zrobić nieżyjący prezydent Saddam Husajn, a później, co musiał zrobić przywódca libijski Muammar Kaddafi – to jest, przekazać koalicji amerykańsko-brytyjskiej całą swoją broń chemiczną i biologiczną, a potem odejść lub umrzeć, jak ci dwaj, jeśli odmówi – z procesem lub bez procesu.

Czy Assad podda się tym żądaniom? Wątpię i dlatego musimy przygotować się na nową wojnę, która może być inna niż trzy wojny, które ją poprzedziły, jeśli chodzi o środki i rezultaty, ale [może także] nie być [inna]. Jednak [w każdym wypadku] my, Arabowie i muzułmanie, będziemy ofiarami tej wojny”[2] .

(Pozostałe trzy artykuły Atwana z „Al-Quds Al-Arabi z marca 2013 r. można przeczytać po angielsku tutaj: http://www.memri.org/report/en/0/0/0/0/0/0/7153.htm)

Przypisy (nie spolszczone):

[1] 'Atwan is also known to have been a supporter of Saddam Hussein and Osama bin Laden.

[2] Al-Quds Al-Arabi (London), April 26, 2013.