W artykule z 7 sierpnia 2014 r. zatytułowanym “Nie wygraliśmy”, zamieszczonym na witrynie internetowej Amad.ps, publicystka palestyńska Dalia Al-Afifi zakwestionowała twierdzenie Hamasu, że wygrał wojnę w Gazie. Napisała, że Hamas okazał ignorancję co do motywów Izraela, spowodował niezliczone straty i szkody Palestyńczykom i popełnił błąd, odrzucając inicjatywę egipską. Dodała, że niezmierne zniszczenia w Gazie nie mogą zostać nazwane zwycięstwem według żadnych standardów i że taktyka Hamasu nie przyniesie poprawy warunków życia Gazańczyków, nie mówiąc już o promowaniu większych celów politycznych narodu palestyńskiego.
Poniżej podajemy fragmenty tego artykułu [1]:
Dalia Al-Afifi (zdjęcie: Alwatanvoice.com)
Nie ulega wątpliwości, że ta agresja izraelska przeciwko Strefie Gazy jest inna we wszystkich swoich formach, metodach i charakterze, a także w zakresie strat po obu stronach, od wszystkich poprzednich wojen i intifad, jakie zaszły w trakcie konfliktu izraelsko-arabskiego… Główną stroną, która prowadzi kampanię na polu walki przeciwko uciskającej agresji izraelskiej jest ruch Hamasu i wszystko to, co reprezentuje palestyńską gałąź Bractwa Muzułmańskiego [BM]. To [Hamas] prowadził tę kampanię, nawet jeśli ruch Islamskiego Dżihadu także odegrał znaczącą rolę, co w różnym stopniu również zrobiły inne frakcje zbrojne.
Jest dziwną rzeczą, że Hamas wykazał znaczną ignorancję co do motywów faszystowskiego Izraela i nie potrafił zrozumieć wielu rzeczy. To prawda, że Hamas dokonał pewnych osiągnięć militarnych i osiągnął znaczny sukces w kategoriach wzmacniania morale społeczeństwa. Z wielu powodów zawiódł jednak w politycznym zarządzaniu kampanią [włącznie] z jego poglądami jako partii i daremnymi kalkulacjami [wypływającymi] z jego pojmowania [stosunków] sił w regionie – co nieuchronnie spowodowało, że Palestyńczycy drogo zapłacili w ofiarach śmiertelnych i [zniszczonej] własności.
Olbrzymie straty Palestyńczyków w ofiarach śmiertelnych i [zniszczonej] własności, czego tragiczne rezultaty trudno obecnie odgraniczyć lub ocenić, dowodzą, że interesy partyjne w znacznej mierze przyćmiły interesy społeczności Gazy. Gdyby rozmaite odgałęzienia Hamasu i przywódcy polityczni i wojskowi zrozumieli warunki życia Palestyńczyków w ciągu ostatnich siedmiu lat, nie doszlibyśmy do tej sytuacji [i nie dotknęłyby] nas te tragiczne ofiary… głównie wśród dzieci i starców – najwyższa liczba [ofiar śmiertelnych] problemu palestyńskiego, wyższa nawet niż w dwóch intifadach.
Oczywiście niektórzy powiedzą, że jest to cena za ojczyznę i wolność. To jest cena, którą Palestyńczycy już płaca od 66 lat albo od 100 lat – ale nigdy straty nie były tak wielkie. Hamas mógł zadać ból wrogowi bez ściągania na Gazańczyków takiej katastrofy humanitarnej, gdyby zrozumiał od początku decydujące znaczenie inicjatywy egipskiej i prowadził negocjacje, by polepszyć warunki [zawieszenia broni] i osiągnąć uprawnione żądania humanitarne, które umieścił na szczycie listy, a mianowicie, zakończenie uciskającej agresji i zniesienie niesprawiedliwego oblężenia. [Zamiast tego] potraktował Gazańczyków i ich troski [jedynie] jako pionki…
Jako ludzie pod okupacją, my, Palestyńczycy mamy prawo stosować wszystkie rodzaje oporu sankcjonowane przez prawo międzynarodowe, by zakończyć znienawidzoną okupację. Ale istnieje [coś takiego jak] odpowiedzialność i drażliwe względy, które ruchy oporu muszą umieszczać na czele swoich list priorytetów i kalkulacji. Tak olbrzymie zniszczenie na tak małym obszarze jak Gaza… nie może być uważane za zwycięstwo, nawet gdyby Palestyńczycy zgodzili się między sobą co do wszystkich warunków i żądań, czego jeszcze nie osiągnęli. [Teraz] będziemy mieli bezwarunkowe zawieszenie broni, po którym będzie dłuższe zawieszenie broni, które w końcu pozbawi Gazę możliwości działania – jak gdyby celem całego tego rozlewu krwi i straszliwego cierpienia było znalezienie formuły do poprawienia warunków życia Gazańczyków. Wydaje się, że największym żądaniem i ambicją [ruchu] oporu jest zniesienie oblężenia z Gazy bez powiązania tego z jakimikolwiek żądaniami politycznymi dotyczącymi [palestyńskich] praw i zasad narodowych. Tak jak obawialiśmy się, [wojenne działania] prawdopodobnie ustaną i skończą się bez tego, by zrealizowano jakiekolwiek prawa Gazańczyków.
Dokąd prowadzi Hamas?… Czy zawieszenie broni będzie odnawiane raz za razem, podczas gdy odbywają się sztywne negocjacje, które nie dadzą wiele w sprawie postawionych żądań? Czy też powrócimy do wylewania oliwy na ogień i bicia w bębny wojenne, co nie zmieni równania, ale tylko powróci nas do punktu wyjściowego?!
Ponadto nie możemy ignorować faktu, że Egipt dokonał wszystkich wysiłków i na każdy sposób, by zakończyć agresję – ale Hamas popełnił błąd i uparcie odrzucał od początku inicjatywę egipską. [Robił to] w próbie promowania roli Turcji i Kataru zgodnie z poglądami BM, równocześnie zajmując się nieszczęsną próbą zmarginalizowania roli Egiptu, [mimo że rola Egiptu] jest nieodzowna z przyczyn panarabskich, historycznych geograficznych i strategicznych. Gdy nie udało mu się [osiągnąć swoich celów] Hamas powrócił do Egiptu – który przyjął na siebie sprawę palestyńską przez całą [historię] konfliktu arabsko-izraelskiego – i uczestniczył w negocjacjach pod oficjalnym szyldem OWP.
Media Hamasu wraz z mediami BM nadal upierają się przy podżeganiu przeciwko naszej wielkiej siostrze, Egiptowi, i przy obwinianiu go za agresję i trwające oblężenie Gazy. Nie rozumieją, że Arabowie, a szczególnie Egipcjanie, poprawnie czytają [mapę] i są w pełni świadomi tego, co Hamas chce [osiągnąć] propagandą i kampanią polityczną przeciwko Egiptowi, co dzieje się od rewolucji 30 czerwca [2013 przeciwko rządom BM w Egipcie].
Tym, co obchodzi nas dzisiaj, jest los uciskanej ludności Gazy, która straciła wszystkie aspekty [normalnego] życia. Gdzie znajdziemy domy dla tych wszystkich rodzin, które straciły domy i nie mogą znaleźć schronienia poza obiektami publicznymi? Kto podejmie się znalezienia dla nich nowych domów i jak długo zabierze zakończenie tej katastrofy, odbudowanie ruin i zaleczenie głębokich ran spowodowanych przez uciskającego agresora i przez stronę palestyńską, która źle poprowadziła kampanię? To tutaj Hamas zaczyna wymigiwać się od odpowiedzialności i zwalać odpowiedzialność na [barki] Autonomii Palestyńskiej i rządu jedności narodowej, który [istnieje tylko] na papierze.
[1] Amad.ps, 7 sierpnia 2014.