Przedstawiciele Autonomii Palestyńskiej i publicyści ostro krytykowali Hamas za udział w odpalaniu rakiet w kierunku Izraela. Ostrzał rakietami, mówią oni, odbywa się z szeregu powodów: po pierwsze, w samym Hamasie panuje rywalizacja, za którą płaci społeczeństwo; po drugie, szef Biura Politycznego Hamasu, Chaled Maszal, który mieszka w Damaszku i obecnie zajęty jest wydarzeniami w Syrii, traci wpływ na Gazę i na Ahmada Al-Dżabariego, dowódcę Brygad Izz Al-Din Al-Kassam, militarnego skrzydła Hamasu; i po trzecie, Hamas stara się przeszkodzić nadchodzącej wizycie prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmouda Abbasa w Gazie. Inna krytyka dotyczy tego, że ostrzał rakietowy może wciągnąć region w jeszcze większą przemoc, jak było w wypadku operacji Płynny Ołów.
Poniżej podajemy fragmenty kilku artykułów w tej sprawie:
„Nie chcemy tego rodzaju oporu, który szkodzi nam i za który płacimy wysoką cenę”
W artykule z 24 marca 2011 r. w gazecie Autonomii Palestyńskiej “Al-Hayat Al-Jadida” wysoki urzędnik ministerstwa spraw zagranicznych Autonomii Palestyńskiej Adli Sadek napisał: „Niechaj Allah obdarzy łaską niewinnych, którzy zostali zabici podczas zbrodniczego ostrzału Gazy. Niechaj dusze umiłowanych Allaha, zamęczonych dzieci zabitych przez samoloty odrzutowe, wzniosą się do nieba. Niechaj każda kropla ich niewinnej krwi będzie przekleństwem na głowę okupanta.
To powiedziawszy, nasz obowiązek wobec zamęczonych jest większy niż pisanie elegijnej poezji przekleństwa przeciwko wrogowi. Robimy to, nie nazywając rzeczy po imieniu i wynikiem jest, że [daremne] rakiety [Hamasu] nie stworzyły strategicznej równowagi ani nie spowodowały bólu okupanta, podczas gdy lista naszych strat [wydłuża się]…
Naszym obowiązkiem wobec tej czystej, rozlanej krwi nie jest zatroszczenie się o wydatki na pogrzeb lub zapłacenie za posiłek [żałobników], ani zawstydzanie rodzin zamordowanych ofiar, ani pójście do sklepu fotograficznego, żeby stworzyć fotomontaże na plakaty małego chłopca niosącego broń automatyczną większą od niego – wszystko to robią oszuści, którzy zajmują się odpalaniem [rakiet] w celu pozostania przy władzy przy [lekceważeniu woli] ludu.
Naszym obowiązkiem wobec naszych zamordowanych męczenników jest ostrzeganie przed tymi, którzy rozkazują wystrzelenie tych [daremnych] rakiet, żeby skupić się na swoich ziemskich celach – które nie są celami dżihadu – i otwarcie powiedzieć prawdę: nie chcemy tego rodzaju „oporu”, który szkodzi nam i za który płacimy wysoką cenę – podczas gdy nie szkodzi to okupantowi ani nie zabija tych, którzy są brutalni i pełni przemocy…
Palestyńczycy, schwytani w ogień krzyżowy, wiedzą, że ta grupa ‘samochwał’ nie prowadzi dżihadu. Gdyby to robili, narażaliby własne życie i używali tego cudownego środka, żeby dojść bliżej do… [centrów] militarnych okupanta i zranić ich [i przeszkodzić w odwecie] przeciwko naszym kobietom i dzieciom…” [1]
Społeczeństwo palestyńskie płaci za wewnętrzne walki Hamasu
10 kwietnia 2011 r. inny publicysta “Al-Hayat Al-Jadida”, Muwaffak Matar, napisał: „Jak długo jeszcze miliony Palestyńczyków będą musiały płacić za lekkomyślne ryzykanctwo wojskowego kierownictwa Hamasu i za ograniczenie i upór politycznego kierownictwa [Hamasu]? Czy jest do pomyślenia, że Palestyńczycy mają być miażdżeni między kamieniami młyńskimi dwóch kierownictw walczących o wpływy i kontrolę nad Gazą, podczas gdy ofiarami padają niewinni mieszkańcy…
Przywódcy Hamasu wzywają świat do naciskania na Izrael, by zaakceptował tahdia [pokój] i zawieszenie broni, podczas gdy armia [Hamasu] rozbija tahdię, którą sama narzuciła na [inne] frakcje w celu uniknięcia inicjatywy Abu Mazena [odwiedzin Gazy]. [Premier Hamasu] Ismail Hanija żąda, by Arabowie i media międzynarodowe skupiały się na tym, co dzieje się w Gazie i pomijały burzliwe zajścia w regionie. Ale czy odważy się powiedzieć, że Al-Dżabari, dowódca [Brygad Izz Al-Din Al-Kassam], który trzyma za gardła szejków i swoich ‘kolegów’ polityków, nie potrafi ocenić sytuacji i od czasu przejęcia Gazy w zbrojnym zamachu stanu, duma zarówno wojskowych, jak polityków… stała się nieuleczalną chorobą? [Czy Hanija przyzna], że wszyscy, bez wyjątku, grzeszą przez wpychanie milionów Palestyńczyków do pieca nowego piekła, tylko po to, żeby Al-Dżabari i jego armia mogli zaspokoić pragnienie kontrolowania i narzucania się nieszczęsnym mieszkańcom Gazy? Izraelskie ataki [na Gazę] dostarczają [Hamasowi] okazji uniknięcia inicjatywy prezydenta Aby Mazena [odwiedzenia Gazy], tak jak bezsensowne [rakiety wystrzelone na Izrael] dają Izraelowi okazję do sabotowania tej samej inicjatywy, zanim się jeszcze rozpocznie…
Izrael wykorzystał arogancję wojskowego dowódcy Hamasu Ahmada Al-Dżabariego. [Wykorzystał także] utratę kontroli nad sytuacją w Gazie i nad [Al-Dżabarim] przez jego zwierzchników w Damaszku – Biuro Polityczne [Hamasu] pod przewodnictwem Maszala – [tych samych, którzy] zajęci są szukaniem schronienia przed rozwojem sytuacji i zmianami w Syrii…
Al-Dżabari podpala Gazę, podczas gdy polityczny przywódca Hamasu, Chaled Maszal, broni ucisku mieszkańców Syrii przez syryjskiego prezydenta Baszara Al-Assada” [2] .
Ostrzał rakietami służy tylko wąskim interesom politycznym Hamasu
27 marca 2011 r. publicysta Hamada Farana napisał w gazecie Autonomii Palestyńskiej “Al-Ayyam”: „Hamas działa na rzecz ostudzenia atmosfery, po tym jak rozgrzał konflikt z Izraelem strzelając rakietami i pociskami na jego terytorium, bardzo starając się, by nie zranić ani jednego z jego mieszkańców. Pięćdziesiąt pocisków z moździerzy, które wystrzelił Hamas – za co odpowiedzialność, w niezwykłym posunięciu, przypisał [Brygadom Izz Al-Din] Al-Kassam – stanowiły informację, że cele palestyńskie nie mają nic wspólnego z oporem wobec okupacji lub prowokacją czającego się barbarzyństwa izraelskiego.
Farana powiedział, że rakiety zostały wystrzelone jako środek uspokojenia protestów młodzieży przeciwko rozłamowi palestyńskiemu przez stworzenie strachu przed atakami izraelskimi oraz udaremnienia inicjatywy Abbasa wizyty w Gazie w celu osiągnięcia pojednania wewnątrz palestyńskiego. Dodał: „Hamas mówi o oporze, błagając równocześnie o tahdię, ponieważ jego głównym interesem jest zachowanie partyzanckich osiągnięć z ostatnich wyborów oraz wyników zamachu stanu [w Gazie]” [3] .
W artykule z 25 marca 2011 r. w gazecie Autonomii Palestyńskiej “Al-Hayat Al-Jadida”, redaktor naczelny Hafez Al-Barghouti porównał naród palestyński do dziecka okradzionego przez łobuza większego od niego. Powiedział: „Dzieckiem tutaj jest nasz lud, któremu okupacja rabuje wszystko. Hamas dołączył do [okupanta] z powodu wspólnego interesu: ograbienia go z wolności, pieniędzy, krwi i nawet [prawa] opłakiwania goryczy swojego losu. [Hamas] uważa, że… ma boskie prawo robienia wszystkiego co chce z ludem.
Nagłe wystrzelenie 49 rakiet na Izrael po milczeniu przez ponad trzy lata, było niczym innym jak ostrzałem inicjatywy prezydenta [Autonomii Palestyńskiej, Abbasa] odwiedzin w Gazie i zakończenia [wewnątrz-palestyńskiego] rozłamu oraz [wzmocnienia] umiarkowanego nurtu w Hamasie. Miało na celu obronę ambicji tych, którzy zyskują na oblężeniu [Gazy] i na rozłamie, oraz miłośników euro i irańskich tomanów” [4] .
Ostrzał rakietowy może spowodować kolejną operację Płynny Ołów
W artykule z 25 marca 2011 r. w gazecie Autonomii Palestyńskiej “Al-Hayat Al-Jadida”, Jahja Rabbah, były ambasador PLO w Jemenie, napisał: “Rakiety Grad – które mogą sięgnąć wojskowych i cywilnych celów na pustyni Negew i południowym wybrzeżu, takich jak Aszdod, Aszkelon itp. – są celniejsze niż rakiety ‘domowej roboty’, takie jak te nazywane ‘Al-Kassam’ i ‘Al-Kuds’… Dlatego [te rakiety] mogą wciągnąć Gazę w nową rundę przemocy, przypominającą izraelską operację Płynny Ołów, w końcowych dniach 2008 r. i pierwszych dniach 2009 r., która spowodowała rozległe zniszczenia domów i infrastruktury, ciężkie straty w ludziach i kontynuację oblężenia i rozłamu, z wszystkimi tego [rozłamu] niebezpiecznymi konsekwencjami.
Celem tych, którzy biorą udział w cyklu przemocy, w którym rakiety Grad były użyte, było odpowiedzenie żywym ogniem w sprzeciwie wobec inicjatywy pojednania prezydenta Abu Mazena i podobnie, odpowiedzenia sprzeciwem wobec ruchu młodzieżowego, który stał na czele szeregów, przekraczając nawet tradycyjną opozycję… w [pokazie] szerokiego poparcia [zakończenia rozłamu wewnątrz-palestyńskiego]… Im dłużej rakiety Grad są wystrzeliwane z Gazy – z lub bez zgody [Hamasu] – tym większa będzie eskalacja przemocy” [5] .
Funkcjonariusze Hamasu chcą tahdii tylko wtedy, kiedy sami są w niebezpieczeństwie
11 kwietnia 2011 r. Adli Sadek napisał w “Al-Hayat Al-Jadida”: „Czekamy na samokrytykę Hamasu… Ci, którzy spowodowali [izraelskie bombardowanie] zaczęli prosić o tahdię [dopiero] po tym, jak nikczemny okupant zagroził podziurawieniem ich własnych cennych skór… Kiedy dostali tę informację i poczuli się w niebezpieczeństwie, [nagle] stali się ekspertami tahdii i dobrze zorientowanymi w najwyższym interesie unikania rozlewu krwi. Jak zwykle okupanci, wrogowie naszych ludzi, wiedzą, że rakiety nie zraniły [nawet jednego] robotnika [w Izraelu] i że ich wystrzelenie nie uzasadnia śmiertelnego ostrzału [Izraela], który rani niewinnych ludzi…
Dziwną rzeczą z retoryką Hamasu jest to, że [także] po tym, jak poprosili o tadhię i o interwencję [by wprowadzić zawieszenie broni], nie porzucili bezsensownych, górnolotnych oświadczeń… takich jak, że piłka jest teraz na boisku Izraela lub że tahdia będzie oparta o wzajemność… jak gdyby drużyna Hamasu pobiła i zraniła Żydów w gorzkiej grze [w której obie strony] są równe. Hamas powinien przyznać swój błąd i wtedy nikt nie będzie go winił i oskarżał o [złą] wolę i o ignorowanie faktów. Nasi ludzie są dobrzy i nie będą żądali, by [Hamas] odpowiadał za użycie krwi ludzi do wewnętrznych manewrów [wewnątrz ruchu] lub do manewrów, które uważa za cenne w debacie wewnątrz-palestyńskiej, mimo świadomości kontekstu i wyników [tych działań].
Teraz Hamas mówi, że [pozostanie] wierny tahdii, jak długo wróg będzie jej wierny. Ten ostatni zaś ze swej strony ryczy i grozi, skarży się i przedstawia jako [strona] cierpiąca i skrzywdzona, po zabiciu około dwudziestu Palestyńczyków… Jaki rodzaj równania został nam wmuszony przez tyrańską, skorumpowaną władzę, która kontroluje Gazę [tj. Hamas], która zatruła nasze życie i wydaje się niechętna podporządkowaniu się czyjejkolwiek [woli] poza [wolą] wroga [tj. Izraela]?” [6]
[1] “Al-Hayat Al-Jadida” (Autonomia Palestyńska), 24 marca 2011.
[2] “Al-Hayat Al-Jadida” (Autonomia Palestyńska), 10 kwietnia 2011.
[3] “Al-Ayyam” (Autonomia Palestyńska), 27 marca 2011.
[4] “Al-Hayat Al-Jadida” (Autonomia Palestyńska), 25 marca 2011.
[5] “Al-Hayat Al-Jadida” (Autonomia Palestynska), 25 marca 2011.
[6] “Al-Hayat Al-Jadida” (Autonomia Palestyńska), 11 kwietnia 2011.