Wprowadzenie

Podczas ostatnich kilku tygodni nastąpiło ponowne pojawienie się konfliktu miedzy dwoma głównymi obozami na Bliskim Wschodzie: „obozem oporu” – z ruchami oporu, Iranem, Syrią i Katarem – który popiera walkę zbrojną przeciwko Izraelowi i sprzeciwia się negocjacjom, i obozem umiarkowanym – z Arabią Saudyjska, Egiptem, Jordanią i Autonomią Palestyńską – który popiera rozwiązanie polityczne konfliktu z Izraelem. Różnice zdań wyłoniły się ponownie na tle konfliktu USA i Izraela w sprawie budowy domów we wschodniej Jerozolimie.

Wraz z fundamentalnymi różnicami między tymi dwoma obozami, dokonuje się wielu wysiłków, by osiągnąć zrozumienie i zgodę między nimi przed nadchodzącym szczytem Ligi Arabskiej w Libii. Równocześnie jednak obóz oporu prowadzi intensywną kampanię na rzecz rozpoczęcia trzeciej intifady, delegitymizacji starań o wznowienie negocjacji z Izraelem i o wycofanie arabskiej inicjatywy pokojowej. Tę postawę popierają duchowni Bractwa Muzułmańskiego i kanały satelitarne takie jak Al-Dżazira.

Obóz umiarkowany odrzuca te wezwania mówiąc, że eskalacja w regionie doprowadzi tylko do przejęcia Zachodniego Brzegu przez Hamas i będzie służyć interesom Iranu – właśnie w momencie, kiedy nabrzmiewa konflikt między Izraelem a USA.

Jak wiadomo zimna wojna między tymi dwoma blokami w świecie arabskim była wyraźna w 2006 r., po wojnie libańskiej, w świetle zastrzeżeń obozu umiarkowanego do polityki Hezbollahu i wspierających go Iranu, Syrii i Kataru. Wzmogła się podczas wojny w Gazie (grudzień 2008 – styczeń 2009), kiedy obóz umiarkowany sprzeciwiał się polityce Hamasu, a obóz oporu popierał ją [1] .

Wysiłki na rzecz osiągnięcia zrozumienia miedzy tymi dwoma obozami mimo sporów miedzy nimi są częścią ogólnej polityki saudyjskiej działającej na rzecz jedności wewnątrz arabskiej, żeby stworzyć solidny i wpływowy front arabski, co widać w zbliżeniu saudyjsko-syryjskim w ostatnim roku. Ta polityka jednak jak dotąd nie zaowocowała zbliżeniem ani pojednaniem wewnątrz palestyńskim. Co więcej, mimo koordynacji między Syrią i Arabią Saudyjską, ich poglądy na Izrael nadal stoją w konflikcie: Arabia Saudyjska popiera rozwiązanie polityczne, podczas gdy Syria nadal jest zwolenniczką oporu.

Nadchodzący szczyt arabski w Libii, którego celem jest promowanie jedności w kwestii Jerozolimy, skupi się na problemie arabskiego modus operandi wobec Izraela – negocjacje czy opór. Można przypuszczać, że wezwania do trzeciej intifady i zamrożenia negocjacji z Izraelem mają na celu nacisk na umiarkowane państwa arabskie, by zajęły ostrzejsze stanowisko przeciwko temu krajowi. Sekretarz generalny Ligii Arabskiej, Amr Moussa, już ogłosił, że „wycofanie inicjatywy pokojowej” zostanie poddane pod dyskusję na szczycie. Arabia Saudyjska ze swej strony, która już powiedziała, że „inicjatywa arabska nie pozostanie na stole zbyt długo”, wezwała do znalezienia innych pokojowych opcji naciskania na Izrael na arenie międzynarodowej. Wydaje się jednak, że już zostało zawarte porozumienie między Syrią i Arabią Saudyjską tj., że arabska inicjatywa pokojowa nie zostanie wycofania na tym szczycie [2] .

Dlatego wraz z kampanią arabskiego “obozu oporu” i Iranu nawołującą do nowej intifady przeciwko Izraelowi i Autonomii Palestyńskiej i do delegitymizacji wznowienia negocjacji pokojowych, podczas gdy sam szczyt jako strategiczna opcja arabska ma podkreślić “sprawiedliwy i wszechstronny pokój”, który będzie obejmował wycofanie się Izraela z Syrii, Libanu i Palestyny [3] .

Inną sprawą, co do której prawdopodobnie zostanie osiągnięte porozumienie, jest propozycja Syrii stworzenia mechanizmu do rozwiązywania sporów wewnątrz-arabskich. Proponuje się utworzenie nowej instytucji „trójki arabskiej” (podobno obejmującej Arabię Saudyjską, Syrię i Egipt) do radzenia sobie z konfliktami arabskimi. Wydaje się, że ta propozycja ma na celu wzmocnienie zaangażowania Syrii w pojednanie wewnątrz-palestyńskie i zdobycie dla siebie bardziej centralnej pozycji w świecie arabskim. Ponadto ta instytucja, jeśli zostanie ustanowiona, przyczyni się do odsunięcia nowego, kierowanego przez szyitów Iraku, od ośrodków arabskiego podejmowania decyzji – co leży w interesie zarówno Syrii, jak i Egiptu i Arabii Saudyjskiej [4] . Pokaże to także kolejne odsuniecie Iraku od goszczenia następnego szczytu Ligii Arabskiej [5] .

Poniżej przedstawiamy przegląd sporu między obydwoma obozami w przeddzień szczytu Ligii Arabskiej w Libii.

Starania obozu oporu rozpoczęcia trzeciej intifady i wycofania arabskiej inicjatywy pokojowej; Autonomia Palestyńska jest przeciwna

Wezwanie do trzeciej intifady i zamrożenia negocjacji z Izraelem przychodzi z trzech głównych kierunków:

1. Ruchów oporu z Hamasem i Islamskim Dżihadem na czele.

2. Muzułmańskich duchownych, takich jak Przewodnik Generalny Bractwa Muzułmańskiego, Muhammad Badi i przewodniczący Międzynarodowego Związku Uczonych Muzułmańskich (IUMS), szejk Yousef Al-Qaradhawi.

3. Obozu oporu z Iranem, Syrią and Katarem.

Wezwaniom do wznowienia intifady towarzyszą ostre ataki na Autonomię Palestyńską, którą oskarża się o kolaborację z Izraelem i przeszkadzanie Palestyńczykom w eskalacji ich walki.

Autonomia Palestyńska ze swej strony podkreśla, że sprzeciwia się wznowieniu intifady i trzyma się opcji negocjacji. Istotnie jej aparaty bezpieczeństwa podjęły kroki zapobiegające eskalacji na Zachodnim Brzegu. Ta polityka opiera się na przekonaniu, że trzecia intifada zaszkodzi interesom palestyńskim i posłuży interesom innych – Izraelczyków, którzy szukają drogi ucieczki przed presją międzynarodową oraz Hamasu, który stara się przejąć Zachodni Brzeg.

Frakcje palestyńskie: trzecia intifada przeciwko Izraelowi i Autonomii Palestyńskiej

Przedstawiciele Hamasu i Islamskiego Dżihadu wezwali do wyzwolenia Palestyny i jej miejsc świętych przez odrodzenie intifady i operacji dżihadu przeciwko Izraelowi.

Na spotkaniu przywódców organizacji oporu w Damaszku szef Biura Politycznego Hamasu Khaled Maszal ogłosił kampanię chronienia świętych miejsc islamskich i chrześcijańskich. Wezwał wszystkich Palestyńczyków do podjęcia znaczących kroków, by skonfrontować izraelskiego agresora i zażądał, by Arabowie w ogóle, a Autonomia Palestyńska w szczególności położyła kres jakimkolwiek negocjacjom z Izraelem [6] .

Podobne wezwania uczyniło wielu wysokich funkcjonariuszy Hamasu. Zastępca Maszala, Moussa Abu Marzouq, powiedział, że Hamas podejmuje akcję przywrócenia ducha oporu na Zachodnim Brzegu aktywując swoje uśpione komórki. Dodał: „Wszyscy Palestyńczycy muszą prowadzić opór przeciwko syjonistom” i kontynuował: „Jedynym sposobem wyzwolenia Palestyny jest opór i ogłoszenie, że negocjacje zawiodły”. Rzecznik Hamasu Hammad Raqb powiedział: „Wszystkie opcje są otwarte, także poświęcenie nas samych i naszych synów dla Al-Aqsa… Intifada, dżihad i opór jest nazwą nowego etapu [Hamasu] i nie zachowamy milczenia w obliczu profanacji naszych świętych miejsc, niezależnie od tego, ile nas to będzie kosztowało” [7] . Premier Hamasu Ismail Haniya zwrócił się do palestyńskich mieszkańców Jerozolimy mówiąc: „Jesteśmy po waszej stronie, będziemy was popierać i nie zrezygnujemy z was. Nie obniżymy głosu i nie wycofamy się z naszych pozycji… Okupacja nie ma żadnej przyszłości na ziemi palestyńskiej. Jerozolima jest nasza i ziemia jest nasza” [8] .

Podobne oświadczenia wygłosili sekretarz generalny Islamskiego Dżihadu Ramadan Abdallah Szalah; na anty-izraelskiej demonstracji w obozie uchodźców Al-Yarmouk w Syrii wezwał do rozwiązania Autonomii Palestyńskiej i do zebrania Palestyńczyków „pod sztandarem oporu, dżihadu i męczeństwa”. Powiedział, że naród palestyński „nie będzie negocjował ani o jednym ziarnku ziemi palestyńskiej… Naród [islamski]… zniszczy ten twór [Izrael] i go przepędzi… Musimy położyć kres tej fałszywej grze o pokój” [9] .

Członkowie Hamasu krytykowali politykę „ustępstw” Autonomii Palestyńskiej, oskarżając ją o odrzucenie koncepcji powrotu do zbrojnego oporu i do spiskowania z Izraelem przeciwko Palestyńczykom. Należy zauważyć, że mimo tych wezwań ruch Hamasu podejmuje niemniej działania, żeby nie dopuścić do wystrzeliwania rakiet z Gazy [10] .

Parlamentarzysta Hamasu Salem Salama powiedział, że “trzecia intifada będzie zwrócona przeciwko okupacji i przeciwko ‘aparatom Daytona’ [pogardliwe określenie służb bezpieczeństwa Autonomii Palestyńskiej]”. Te aparaty, jak dodał “chronią okupanta i przeszkadzają ruchowi oporu w wykonywaniu swoich obowiązków i ochronie miejsc świętych” [11] .

Rzecznik rządu Hamasu Taher Al-Nounou powiedział: „Władze Fatahu na Zachodnim Brzegu spiskują z okupantem do takiego stopnia, że stały się pełnymi partnerami w ich planach przejęcia miejsc świętych dla islamu – [i wspierają te plany] nie dopuszczając obywateli do wygłaszania opinii i protestowania przeciwko akcjom syjonistów oraz grożąc protestującym żywą amunicją i rozproszeniem ich siłą”. Dodał, że sytuacja dzisiaj przypomina to, co działo się podczas wojny w Gazie, kiedy Autonomia Palestyńska nie dopuszczała do demonstracji solidarności z mieszkańcami Gazy. „Ktokolwiek wiąże swój los z okupantem, podejmuje grę ryzyka, którą musi przegrać i naród wydali go spośród siebie”, powiedział [12] .

Islamscy duchowni wzywają do ponowienia dżihadu wszystkimi środkami

Przewodnik Generalny Bractwa Muzułmańskiego: Dżihad dla odzyskania Palestyny i Al-Aqsy jest obowiązkiem każdego muzułmanina

Wezwania do wznowienia intifady poparli znani duchowni, tacy jak Przewodnik Generalny Bractwa Muzułmańskiego, dr Muhammad Badi i przewodniczący IUMS Yousef Al-Qaradhawi. Ci szejkowie wzywali do wznowienia dżihadu i operacji męczeńskich w Palestynie i ogłosili, że kontakty z Izraelem są równoznaczne z wojną przeciwko Allahowi. W swoim cotygodniowym kazaniu, które ogłosił na stronie internetowej Bractwa Muzułmańskiego Muhammad Badi napisał: „Dżihad dla odzyskania Palestyny i Al-Aqsy jest indywidualnym obowiązkiem spoczywającym na każdym muzułmaninie. Od każdego wymaga się obrony miejsc świętych – a szczególnie Jerozolimy – i chronienia ich…”

Badi skrytykował przywódców arabskich za pozwolenie prezydentowi Autonomii Palestyńskiej Mahmoudowi Abbasowi na prowadzenie negocjacji z Izraelem przez cztery miesiące: “Podtrzymywanie stosunków z [syjonistami] jest wojną przeciwko Allahowi, Jego religii i muzułmanom… Od kiedy Arabowie mierzą swoje decyzje w miesiącach? Od kiedy Abbas potrzebuje zgody Arabów [na negocjacje z Izraelem]…? Po co jest to arabskie krycie? I dlaczego [teraz], kiedy szczyt [libijski] przybliża się? Dlaczego [teraz], kiedy są europejskie zastrzeżenia do podrobienia przez Izrael paszportów sześciu krajów europejskich? Dlaczego po szczycie Assad-Ahmadineżad? Dlaczego w czasie, kiedy nowy [izraelski] budżet przyznany jest na osiedla na Zachodnim Brzegu?…”

Dalej Badi pisał: “Mimo [faktu], że Izrael posiada arsenał broni nuklearnej, mimo [faktu], że USA obejmują Izrael i mimo arabskich ustępstw, [Izrael] nie będzie miał żadnego bezpieczeństwa na naszej okupowanej ziemi. To jest przelotne zjawisko, które przeminie. Wiele jest na to dowodów.

Allah poinformował nas w Surze Al-Isra [‘Podróż nocą’], że syjoniści dwukrotnie będą mieli zwierzchnictwo na tej ziemi. Obecnie zmagamy się z drugim i ostatnim razem, w trakcie którego Allah porazi ich straszliwymi męczarniami jako kara za obrażanie Go i za ich pogardę dla miejsc świętych…

Allah mówi o zniszczeniu narodów z powodu ich ucisku, agresji i tyranii: “I odcięty został ostatni z ludzi, którzy byli niesprawiedliwi. Chwała niech będzie Bogu, Panu światów!” [Koran 6:45]; „Wytraciliśmy mieszkańców tych oto miast, kiedy czynili niesprawiedliwość,

i wyznaczyliśmy termin ich zguby” [Koran 18:59]…

Prorok Mahomet przyniósł nam wieści, że rozstrzygająca wojna wybuchnie między Żydami a muzułmanami i że muzułmanie i islam wyłonią się z niej zwycięzcy. To proroctwo daje nam nadzieję. Tak więc rzekł Prorok Mahomet [w hadisie]: „Zanim dzień Sądu Ostatecznego nastanie, muzułmanie będą walczyć z Żydami i będą ich zabijać, aż Żydzi zaczną się chować za skałami i drzewami. Skały i drzewa powiedzą: ‘O muzułmaninie! O sługo Allaha! Jest za mną Żyd, przyjdź i zabij go’ – poza drzewem gharqad, bo to jest drzewo Żydów”

“Dlatego powiadamy, że Izrael przeznaczony jest na zatratę, podczas gdy Al-Aqsa pozostanie tak długo, jak długo istnieje świat…” [13]

W innym kazaniu Badi napisał:”Naród nie może żyć, państwo nie może istnieć, praw nie można chronić, ziemi, własności i pieniędzy nie można zachować inaczej niż przez dżihad dla Allaha. [Dlatego] ‘bądźcie gorliwi w walce za sprawę Boga gorliwością, na jaką On zasługuje!’ [Koran 22:78]… Naszym jedynym sposobem odparcia brutalnego ataku na naszą ziemię i przywrócenia naszego honoru i chwały jest poświęcenie naszych dusz, naszych pieniędzy, naszego czasu i naszego życia i wszystkiego innego na rzecz naszej szlachetnej sprawy”.

Badi wyjaśnił, że jest obowiązkiem każdej rodziny muzułmańskiej “zaszczepić w swoim sercu i w sercach swoich synów [wiarę, że] sprawa palestyńska jest jej głównym zmartwieniem i troską. [Każda rodzina] musi powtarzać tę lekcję swoim synom i córkom, karmić ich od kołyski mlekiem miłości do Allaha, do Proroka i do dżihadu na rzecz Allaha [i nauczyć ich], że miłość do Palestyny i do Al-Aqsy jest częścią wiary… i że nie wolno porównywać dżihadu do terroru. Dżihad oznacza poświecenia w celu przywrócenia tego, co zostało skradzione, obrony własności, wyrzucenia okupanta i uczynienie słowa Allaha nadrzędnym, podczas gdy terror to okupowanie ziemi kogoś innego…” [14]

Al-Qaradhawi: Za Jerozolimę jesteśmy gotowi poświęcić wszystko

19 marca 2010 r. w kazaniu piątkowym przewodniczący IUMS szejk Yousuf Al-Qaradhawi wezwał muzułmanów, by zadeklarowali swoją gotowość poświęcenia się dla meczetu Al-Aqsa i wezwał króla saudyjskiego Abdallaha, by wycofał arabską inicjatywę pokojową.

Powiedział: “Jakim prawem zabrania się muzułmańskim wiernym wchodzenia do meczetu Al-Aqsa, by wypełnili swoje obowiązki [religijne], do takiego punktu, że stali się niewolnikami Izraelitów, którzy postępują z nimi jak chcą… podczas gdy władcy [arabscy] kurczowo trzymają się swoich tronów…? Gdzie jest naród muzułmański, jego władcy, jego ludy, jego duchowni, jego młodzież i jego media? Narodowi [muzułmańskiemu] nigdy nie wolno milczeć…”

Zwracając się do króla Abdallaha Al-Qaradhawi powiedział: “Czasy wymagają, byśmy wycofali [arabską] inicjatywę, ponieważ Izraelczycy nie słuchają nikogo – nawet Ameryki… Wzywamy muzułmanów na całym świecie, by byli czujni wobec tego, co się dzieje. Musimy zadeklarować naszą gotowość do uczynienia wszystkich poświęceń dla Jerozolimy. Zgoda na zniszczenie Jerozolimy jest dla nas nie do pomyślenia, jak długo żyjemy” [15] .

IUMS: Oczywiście wznówcie dżihad

W komunikacie z 17 marca 2010 Międzynarodowy Związek Uczonych Muzułmańskich pod przewodnictwem szejka Yousufa Al-Qaradhawiego wezwał Palestyńczyków do rozpoczęcia nowej intifady i do wznowienia dżihadu wszystkimi możliwymi środkami jako reakcja na politykę Izraela wobec Jerozolimy i miejsc świętych. Ponadto wezwał Arabów do wycofania inicjatywy pokojowej, odwołania ambasadorów jordańskiego i egipskiego z Izraela i położenia kresu wszelkim negocjacjom z tym krajem: „… Naród ma dość zachowania i planów syjonistycznego wroga i nie może kontynuować ze słabymi i marnymi protestami i potępieniami, które już się do niczego nie nadają. Sytuacja jest poważna i niebezpieczna i istnieje ryzyko, że obudzimy się pewnego dnia – może nawet w tym roku – i nie znajdziemy śladu po [meczecie] Al-Aqsa. Dlatego my – ludzie i rządzący – musimy zebrać siły i zdolności, żeby zatrzymać ten tragiczny rozwój [wydarzeń] przeciwko naszemu krajowi i naszym świętym miejscom, zanim będzie za późno.

Ludzie i publiczność muzułmańska musi wyrazić swój gniew pokojowymi środkami poza [granicami] okupowanej Palestyny i nasi ludzie w Palestynie muszą być na czele tego przebudzenia. Wszystkie frakcje oporu muszą wznowić akcje dżihadu na wszystkie możliwe sposoby, szczególnie na Zachodnim Brzegu, i nie wolno im porzucić Jerozolimy [w czasie] kiedy jest oblężona ze wszystkich stron.

Jeśli chodzi o rządzących, to mają oni wiele narzędzi, których mogą użyć bez oficjalnego wypowiadania wojny temu ciemiężącemu wrogowi. My, bardziej niż ktokolwiek inny, znamy stan tych krajów, stan ich możliwości i stan ich przygotowania militarnego [które nie umożliwia im rozpoczęcia wojny]; ale kraje arabskie i islamskie mogą zakończyć arabską inicjatywę pokojową – kategorycznie oznajmić przerwanie wszelkich negocjacji – pośrednich i bezpośrednich – z wrogiem. [Dodatkowo] Egipt i Jordania [mogą] odwołać swoich ambasadorów z uciskającego tworu i wszyscy muszą znieść oblężenie Gazy…

Międzynarodowy Związek Uczonych Muzułmańskich wzywa do islamskiego szczytu w sprawie Jerozolimy, ponieważ meczet Al-Aqsa nie jest tylko własnością Palestyńczyków i nie jest tylko własnością Arabów. Należy do wszystkich muzułmanów i stoi w obliczu prawdziwego niebezpieczeństwa zniszczenia, jeśli cały naród nie zmobilizuje się na jej rzecz…

Związek wzywa raz jeszcze do zjednoczenia Palestyńczyków… Pora rozpocząć nową, trzecią intifadę na rzecz zagrożonego Al-Aqsa, na rzecz Meczetu Ibrahimi [Groty Patriarchów] i na rzecz Palestyny jako całości. Równocześnie Związek wzywa świat arabski i islamski do użycia swoich środków finansowych i mediów, żeby stanąć obok naszych braci w pierwszym szeregu [walki] i z tymi, którzy prowadzą intifadę na rzecz kraju i miejsc świętych…” [16]

Iran, Syria i Katar dają polityczne wsparcie wezwaniom do eskalacji w Palestynie

Chamenei: Oporowi uda się wyzwolić Palestynę

W dodatku do religijnego popierania wezwań do eskalacji przemocy na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie, ruchy oporu otrzymały wsparcie polityczne z Iranu, Syrii i Kataru. Iran i Syria zorganizowały nawet niedawno konferencje popierające te ruchy oporu [17] i prasa wszystkich trzech krajów wezwała do trzeciej intifady i delegitymizacji każdego, kto popiera negocjacje z Izraelem.

Na spotkaniu z szefami frakcji palestyńskich Najwyższy Przywódca irański Ali Chameneni chwalił opór palestyński nazywając go “niesłychanym zjawiskiem”, które pcha Izrael ku „porażce i destrukcji”. Dodał, że oporowi uda się wyzwolić Palestynę i że jego wzrastająca siła w konfrontacjach z „frontem arogancji i niewiary” jest niezaprzeczalna. Chamenei krytykował także pewnych Arabów, którzy jego zdaniem porzucili Palestyńczyków [18] .

W ostatnich tygodniach media irańskie powtarzały wielokrotnie, że intifada przeciwko Izraelowi wybuchnie lada moment. 1 marca 2010 artykuł w irańskiej gazecie „Javan”, która jest związana z Korpusem Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej (IRGC) stwierdziła: „Rozpętanie nowej intifady jest jedyną drogą dla Palestyńczyków w odpowiedzi na profanację islamskich miejsc świętych przez Izrael” [19] .

Gazety syryjskie: rzeczywistość wymaga kolejnej intifady

Gdy prezydent syryjski Baszar Al-Assad powtarza, że opór jest ścieżką do pokoju, syryjska prasa rządowa stwierdza, że nie ma innej opcji jak trzecia intifada, która obali Autonomię Palestyńską.

W stałej rubryce w gazecie syryjskiej “Al-Watan” Ziad Abu Shawish napisał: “…To co dzieje się dzisiaj w Palestynie, a szczególnie w Meczecie Al-Aqsa i okolicach, przekracza wszystkie czerwone linie ludu palestyńskiego.

W świetle poddania się Arabów i Autonomii Palestyńskiej logice Amerykanów i syjonistów, można oczekiwać wzrostu napięć i eskalacji – i tym razem żadne przeszkody nie staną na drodze powszechnego gniewu. Pierwsze oznaki trzeciej intifady zaczęły pojawiać się jakiś czas temu…

Palestyńczykom nie pozostaje nic innego jak rozpocząć trzecią intifadę, która będzie większa i bardziej niebezpieczna niż te, które ją poprzedziły, i która zmiecie Mapę Drogową i wrzuci ją w przepaść – przejdzie przez Autonomię Palestyńską i prawdopodobnie przyniesie jej koniec. Chodzi o stworzenie opcji, która lepiej zapewni przywrócenie praw i zachowanie miejsc świętych.

Pytaniem nadal stojącym przed przywództwem palestyńskim w Gazie i na Zachodnim Brzegu, jest: jak długo będą trwały podział i spory? Jak długo będzie trwało zawieszenie broni i spokój z wrogiem, który nie zna znaczenia prawa, wolności, miejsc świętych i nie przypisuje żadnego znaczenia honorowi?” [20]

Nasser Qandil, były parlamentarzysta libański, który jest związany z reżimem syryjskim, napisał w syryjskiej gazecie “Teshreen”, że trzecia intifada jest w sposób oczywisty niezbędna i może doprowadzić do zamachu stanu na Zachodnim Brzegu, podobnym do tego, który miał miejsce w Gazie: „Szczyt w Damaszku [25 lutego 2010] i strategiczne odstraszenie, jakie stworzył, dostarczył Zachodniemu Brzegowi muru bezpieczeństwa, którego potrzebował w celu prowadzenia dalszej walki przeciwko planom ekspansji [izraelskiej] i judaizacji. Tak więc trzecia intifada wydaje się być właściwą odpowiedzią wysokiej jakości.

Druga intifada zaznaczyła porażkę polegania na Umowach z Oslo, które osiągnięto dzięki poświęceniom pierwszej intifady i impetowi [jaki stworzyła]. Trzecia intifada zaznaczy [uznanie, że] na tym, co pojawiło się po śmierci Jasera Arafata, nie można polegać dla zapewnienia [choćby] minimalnych praw Palestyńczykom. Wojna [między frakcjami palestyńskimi] o Gazę i poleganie na zakończeniu oporu są [teraz] rzeczami z przeszłości… Wydaje się, że ludowa i polityczna zmiana, która kilka lat temu zaszła w Gazie, i która zmieniła równowagę sił tam, zajdzie również na Zachodnim Brzegu, zaczynając od Jerozolimy i Hebronu „ [21] .

Katarska gazeta „Al Sharq”: Autonomia Palestyńska musi wyrzec się Oslo

Podobne nawoływania dochodzą z Kataru, który uważa Hamas za legalnie wybrany organ. Katarska gazeta „Al-Sharq” zajęła ostre stanowisko, publikując serię artykułów wzywających Arabów i Palestyńczyków do rezygnacji z procesu pokojowego z Izraelem i wznowienia drogi oporu.

Jaber Al-Harmi, redaktor naczelny tej gazety, wezwał Autonomię Palestyńską do wycofania się z Umów z Oslo i dołączenia do oporu przeciwko syjonistycznemu wrogowi: „Dla Arabów nadeszła pora przemyślenia ‘procesu pokojowego’ – który trwał 18 lat i który chodzi w kółko. Ponadto wrogowi udało się teraz podwoić osiągnięcia uprzednich lat, szczególnie w ekspansji, budowie osiedli i postępach w judaizacji Jerozolimy.

Nadszedł czas, żeby Autonomia Palestyńska przyjrzała się [sobie] i oficjalnie oznajmiła, że wyrzeka się planu z Oslo i powraca do oporu, i przyłącza się do swoich opierających się ludzi – po tym, jak w ostatnich latach wpadła w ramiona izraelsko-amerykańskiego planu, który Palestyńczykom przyniósł wyłącznie katastrofę…

Frakcje oporu muszą się dzisiaj zjednoczyć i powstrzymać od podziałów… Na czele porządku dnia [musi być] jedność narodowa, która zamieni plany oporu w oszczep do rozpoczęcia walki przeciwko planowi syjonistów…” [22]

W artykule redakcyjnym gazety napisano: “…Sytuacja w okupowanej Palestynie zamieniła się od marzeń o pokoju do stanu wojny i wymaga zdecydowanej postawy arabskiej i ponownego zbadania stanowiska [arabskiego]…

Hamas wezwał do trzeciej intifady, a [Izz Al-Din] Brygady Al-Qassam grożą bolesną reakcją na izraelskie naruszenia. Ale [poza tym] sytuacja wymaga mobilizacji do zwycięstwa arabsko-islamskiej opinii publicznej, mobilizacji wsparcia międzynarodowego dla legalnych praw i wspólnego sprzeciwienia się izraelskiej arogancji. Obecna bitwa jest bitwą o Jerozolimę, i bitwa jest bitwą o Al-Aqsa …” [23]

Następnego dnia gazeta napisała: “… Autonomia Palestyńska musi stanąć obok ludzi, którzy są narażeni na izraelskie aparaty ucisku i musi przestać upierać się przy poleganiu na ścieżce, która okazała się tak bezowocna. Oświadczenia prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmouda Abbasa po jego spotkaniu z prezydentem Brazylii, że negocjacje są jedyną drogą do osiągnięcia pokoju, nie odzwierciedlają rzeczywistości, [ani nie służą] sprawie walki narodu palestyńskiego, [który walczy] gołymi rękami. [Takie oświadczenia] pchają tylko Izrael ku większemu uporowi i arogancji” [24] .

Publicysta palestyński: Autonomia Palestyńska sprzeciwia się trzeciej intifadzie, która może doprowadzić do dojścia Hamasu do władzy na Zachodnim Brzegu

Autonomia Palestyńska nie zważa na ataki i naciski na nią i podejmuje nawet działania zapobiegające eskalacji przemocy na Zachodnim Brzegu.

Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmoud Abbas potwierdził swoje stanowisko, że negocjacje są jedyną drogą do pokoju [25] . Członek Komitetu Centralnego Fatahu Muhammad Dahlan powiedział: „Nie dążymy do trzeciej intifady, ale równocześnie mamy prawo i obowiązek bronić siebie i świętych miejsc islamu poprzez szeroką, powszechną działalność angażującą wszystkich”. Zaprzeczył także oskarżeniom Hamasu, że Autonomia Palestyńska nie dopuszcza do gniewnych demonstracji przeciwko akcjom Izraela [26] . Rzecznik Fatahu Yahya Rabbah także stwierdził, że Autonomia Palestyńska nie zapobiega demonstracjom na Zachodnim Brzegu, ale wzywa obywateli „do zachowania spokoju i marszów bez przemocy, żeby uniknąć konfrontacji z okupantem i nie zaszkodzić sprawie palestyńskiej” [27] .

Palestyńscy funkcjonariusze uzasadniają swój sprzeciw wobec eskalacji walk tym, że służyłoby to Izraelowi, „który próbuje wciągnąć Palestyńczyków w trzecią intifadę”, żeby uniknąć międzynarodowych nacisków [28] . Równocześnie publicyści pracy palestyńskiej twierdzą coś innego – że Autonomia Palestyńska obawia się, iż eskalacja w regionie doprowadzi do anarchii i może posłużyć Hamasowi w próbie przejęcia Zachodniego Brzegu.

Hani Al-Masri, wysoki urzędnik w ministerstwie informacji Autonomii Palestyńskiej i publicysta gazety „Al-Ayyam” napisał: „Nie trudno wyciągnąć wniosek, że zasadnicza grupa w Fatahu, Autonomii Palestyńskiej i PLO sprzeciwia się intifadzie, boi się jej i podejmuje działania, by do niej nie dopuścić, ponieważ kwestionowałoby to Autonomię Palestyńską i jej zdolność rządzenia zamiast patrzeć na nią jako na jeden z filarów wyzwolenia narodowego. Zwolennicy tego poglądu wyjaśniają, że mimo wszystko ustanowienie państwa palestyńskiego jest bliskie i intifada przyniosłaby tylko zniszczenie i nieszczęście bez osiągnięcia niczego. Nie mówią tego głośno, ale za zamkniętymi drzwiami powtarzają, że jeśli Fatah zacznie intifadę, nie będzie jej w stanie kontrolować ani zakończyć [kiedy zechce] i że Hamas będzie kontynuował intifadę i zbierze jej owoce…

Trzecia intifada z pewnością zajdzie, ponieważ naród palestyński nie może zaakceptować ciągnięcia się okupacji ani uwierzyć, że życie polepszy się pod okupacją. Dlatego każdy musi teraz prowadzić dialog, badać opcje i przygotować się do następnej intifady, żeby być w stanie zakończyć okupację, zdobyć wolność, powrócić [uchodźców do ich domów i sprowadzić] niepodległość. Żeby to osiągnąć musi to być powszechna, bez przemocy i wszechstronna intifada i musi [być prowadzona taki sposób], żeby zapewnić kontynuację życia [codziennego] Palestyńczyków podczas walki [29] .

Redaktor naczelny agencji informacyjnej Maan napisał: “Nie ma większego niebezpieczeństwa niż ogłoszenie niezorganizowanej intifady [kiedy naród palestyński jest] w stanie podziału. [Wszyscy] wiemy, że [jeśli to się zdarzy] każda strona będzie próbowała [wykorzystać] intifadę do własnych celów – a to doprowadzi do jej klęski i wróci do nas bumerangiem. Mimo wszystkich przechwałek i wezwań do wyzwolenia Jerozolimy, żaden [palestyński] przywódca nie jest w stanie poprowadzić popularnej intifady takiej jak pierwsza intifada” [30] .

Wezwania do króla saudyjskiego Abdallaha: Wycofaj arabską inicjatywę pokojową, ogłoś mobilizację dla Jerozolimy

Wraz z wezwaniem do reżimów arabskich o poparcie oporu i zerwanie stosunków z Izraelem, skierowano bezpośrednie wezwanie do króla saudyjskiego Abdallaha, żeby wycofał arabską inicjatywę pokojową i zrealizował groźbę, którą wygłosił na szczycie ekonomicznym w Kuwejcie w styczniu 2009 r. – że ta inicjatywa nie pozostanie na stole na długo.

Witryna internetowa Islamoline, która należy do Stowarzyszenia Al-Balagh (do niedawna pod przewodnictwem szejka Yousefa Al-Qaradhawiego) opublikowała artykuł zatytułowany „Wytęskniona rola dla Arabii Saudyjskiej w kryzysie judaizacji Jerozolimy”, wzywając Arabię Saudyjską do zmobilizowania się do obrony miejsc świętych i wycofania arabskiej inicjatywy pokojowej. Witryna ta zanotowała, że jej saudyjskiemu korespondentowi nie udało się zdobyć oficjalnej odpowiedzi na te wezwania od saudyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych [31] .

Abd Al-Bari Atwan, redaktor londyńskiej gazety “Al-Quds Al-Arabi”, który znany jest ze swojego poparcia dla organizacji oporu i z krytyki umiarkowanych reżimów arabskich, napisał artykuł krytykujący duchownych saudyjskich, którzy powstrzymują się od mobilizowania na rzecz Al-Aqsa. Wezwał króla do wycofania się z arabskiej inicjatywy pokojowej i do popierania Jerozolimy, jak przystoi jego tytułowi „Sługi Dwóch Miejsc Świętych”. Napisał on:

“Arabska intifada w okupowanej Jerozolimie musi trwać i musi zostać nasilona. Musi zyskać szersze poparcie Arabów i muzułmanów. Jak długo Izraelczycy chcą wojny religijnej skierowanej na święte miejsca islamu, tak długo odpowiedź będzie także religijna, zarówno muzułmańska, jak chrześcijańska, i w tej samej albo większej mierze.

Arabowie i muzułmanie byli wiele razy oszukiwani przez amerykańskie potępienie [Izraela] i słodkie obietnice pokoju [żeby ich przekonać] do stłumienia intifady i [powstrzymania] gniewu na amerykańskie i izraelskie wojny w regionie, w Afganistanie, Iraku i Palestynie. [Muzułmanie] nie mogą dać się znowu oszukać i pogrzebać nową intifadę zanim ta urośnie i stanie się silniejsza.

Reżimy arabskie, które pozostają pionkami w oszukańczym planie USA, przeżywają najtrudniejsze dni. Dowiodły swojej bezradności i porażki na wszystkich szczeblach, aż do takiego punktu, że w kilku miejscach ludzie zaczynają działać, by się ich pozbyć. Nigdy nie słyszeliśmy ani nie byliśmy świadkami takich nacisków [na te reżimy], żeby wycofały arabską inicjatywę pokojową, jak widzimy i słyszymy dzisiaj.

Duchowni w świecie muzułmańskim zmobilizowali się, żeby pomóc obrońcom Al-Aqsy, ale interesujące jest, że ich odpowiednicy w Arabii Saudyjskiej – gdzie siedem lat temu powstała arabska inicjatywa pokojowa – nadal milczą. Jest interesujące, że nie wydali ani jednej fatwy, żeby pomóc tym, którzy walczą na froncie w Jerozolimie i bronią świętych miejsc, [ani fatwy] nakazującej królowi saudyjskiemu wycofanie inicjatywy pokojowej i zrealizowanie obietnicy, którą sam złożył na szczycie ekonomicznym w Kuwejcie, a mianowicie, że ta inicjatywa nie pozostanie na stole na zawsze.

Król saudyjski musi bronić meczetu Al-Aqsa, Meczetu Ibrahimi [Groty Patriarchów] i Meczetu Bilal bin Rabah [Grobu Racheli]. Reakcją na te judaizujące operacje musi być akt eutanazji inicjatywy arabskiej noszącej jego imię… Jego tytuł i status Służącego Dwóch Miejsc Świętych nie przystoi mu, jeśli nie broni Al-Aqsy …” [32]

Autorzy saudyjscy: Trzecia intifada zaszkodzi interesom palestyńskim

Podczas gdy gazety publikowane w Arabii Saudyjskiej powstrzymują się do odpowiedzi na wezwania do wznowienia intifady i wycofania arabskiej inicjatywy pokojowej, saudyjska gazeta „Al-Sharq Al-Awasat”, która jest publikowana w Londynie, pospieszyła odrzucić te wezwania. Tareq Alhomayed, redaktor „Al-Sharq Al-Awsat”, napisał, że eskalacja walki zaszkodzi pozycji Arabów na arenie międzynarodowej i pomoże Izraelowi uniknąć obecnego kryzysu w stosunkach z USA:

Jesteśmy dzisiaj świadkami rzadkiego [okresu] napięć w stosunkach USA-Izrael i ma to miejsce na tle rozpoczęcia [pośrednich] palestyńsko-izraelskich negocjacji oraz izraelskiego oznajmienia, że zamierza zbudować nowe osiedle we Wschodniej Jerozolimie…

Bardzo dobrze, ale co to ma wspólnego z nami? Oczywistą sprawą jest nie popełnienie – jak to zazwyczaj robimy – żadnych błędów, które złagodzą nacisk na stronę izraelską, czy to przez nieodpowiedzialne słowa, czy nieodpowiedzialne czyny….

Jeśli chodzi o czyny, to Arabowie powinni mieć tym razem odwagę i nazwać, a także potępić, każdego, kto zamierza sabotować te [negocjacje pokojowe], niezależnie od tego, czy są one motywowane przez Palestyńczyków lub czy mają poparcie jakiejkolwiek strony arabskiej. Podejrzane jest, że z Gazy wystrzelono rakiety, kiedy Biden wyjeżdżał z terytorium Izraela wśród niezadowolenia USA z niedawnej decyzji Izraela, co skłoniło Netanjahu do publicznego przeproszenia, żeby nie wspomnieć o wynikającym z tego międzynarodowym potępieniu niedawnej decyzji Izraela w sprawie osiedli. Wystrzelenia rakiet przypomina nam o absurdalnej operacji rakiet wystrzelonych podczas każdej podróży izraelskiego premiera do Waszyngtonu, bo gdy tylko samolot izraelskiego premiera ląduje w Waszyngtonie, rakiety wylatują jako wyraźny przykład politycznej lekkomyślności…

Dlatego ważne jest, by Palestyńczycy i Arabowie byli świadomi o konieczności nie stracenia Obamy…” [33]

W innym artykule Alhomayed Napisał: „… Jeśli Hamas chce zdobyć rzeczywistą popularność, musi działać na rzecz zjednoczenia szeregów Palestyńczyków, zamiast służyć celom Iranu i przedłużając cierpienia mieszkańców Gazy” [34] .

Abd Al-Rahman Al-Rashed, dyrektor generalny Al-Arabiya TV i były redaktor naczelny “Al-Sharq Al-Awsat”, sugerował, że potrzebne są tajne negocjacje: “Ustanowienie państwa palestyńskiego i prawdziwego pokoju zostanie osiągnięte daleko od oczu mediów i tylko jeśli negocjatorzy zamkną się na bezludnej wyspie aż do [czasu, kiedy spisana będzie] ostatnia strona.

Jeśli uda im się osiągnąć porozumienie, Netanjahu będzie mógł podjąć ryzyko i oznajmić o nim z minimalnym uderzeniem w niego i jego partię. Abu Mazen [prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmoud Abbas] będzie w stanie przeprowadzić referendum wśród Palestyńczyków i w ten sposób zakończyć swoją misję; zaakceptuje decyzję obywateli.

Otwarte negocjacje, jak dowiodło doświadczenie z przeszłości oraz niedawne próby pchają rywali [tj. przeciwników pokoju] do zgłaszania zastrzeżeń, prowokowania burzy emocji i grożenia uczestnikom [negocjacji]. Kiedy prezydent Obama zaczął popychać sprawy ku końcowym i rozstrzygającym negocjacjom, ekstremistyczne grupy żydowskie w Izraelu zaczęły współzawodniczyć w budowaniu osiedli w celu sabotowania negocjacji. Hamas, Iran i ich poplecznicy pospieszyli rozpocząć kampanię [oszczerstw] przeciwko Abu Mazenowi, oskarżając go o zdradę i wzywając siły w terenie [w tym regionie] do ostrzeliwania rakietami [Izraela] oraz demonstrowania w Jerozolimie w celu wywierania ciężkich nacisków na Abu Mazena, by nie negocjował z izraelskim wrogiem…

Dwa lata tajnych negocjacji jest najlepszą możliwą drogą do wykonania dwuetapowego planu Obamy i [ustanowienia] trwałego pokoju …” [35]

Publicysta saudyjski: Wezwania do obrony Al-Aqsy są jedynie sloganami, które mają służyć interesom irańskim

Publicysta saudyjski Suleiman Al-Oqeili napisał w saudyjskiej gazecie “Al-Watan”, że wezwania do obrony Al-Aqsy są jedynie sloganami, których celem jest oderwanie uwagi opinii publicznej od irańskiego programu nuklearnego: „Jest jasne, że ci, którzy wzywają do obrony meczetu Al-Aqsa, nie mają na myśli tego, co mówią; Al-Aqsa od lat jest w niebezpieczeństwie. Arabia Saudyjska i Jordania już poczyniły starania, by go ochronić. Wysłały także pomoc i donacje – nie [tylko] slogany – żeby wesprzeć instytucje arabskie i islamskie oraz arabskich mieszkańców Jerozolimy. Wydaje się jednak, że wezwania do mobilizacji [na rzecz Al-Aqsa], jakie słyszymy dzisiaj, nie są skierowane na obronę [meczetu], ale na obronę [pewnych] tajnych programów nuklearnych, które stoją przed niebezpieczeństwami i groźbami sankcji.

Nacisk polityczny na Izrael jest obecnie szczytowy, nie tylko ze strony krajów arabskich, ale także Europy, USA i ONZ. Po raz pierwszy istnieje zgoda na Zachodzie w sprawie agresywnej natury państwa izraelskiego. Polityczna równowaga siły przechyliła się na stronę Arabów [podczas gdy] Izrael się cofa lub żąda sie od niego wycofania się. Dlatego wielki wrzask czyniony przez rozmaite gazety i przez twardogłowych w pewnych stolicach, którego część jest żądaniem wycofania arabskiej inicjatywy pokojowej, jest tylko obowiązkową reakcją ideologiczną z celem potępienia umiarkowanych państw arabskich. Jest to ewidentne w przekleństwach rzucanych na Arabię Saudyjską i z oświadczeń przeciwko jej duchownym i intelektualistom, dzięki którym próbują dołączyć się do oblężenia Ameryki zanim Ameryka zacznie oblężenie Iranu.

Ci oszczercy wykorzystują święte sprawy i interesy pan-arabskie, ale nie podnieśli ani jednej sztuki broni przeciwko Izraelowi, ani nie wydali ani jednego dolara na ratowanie Jerozolimy. Co więcej, nie powiedzieli ani jednego słowa, kiedy janczarzy [36] , najemnicy z Afryki i innych krajów zaatakowali z Jemenu Arabię Saudyjską i Dwa Święte Miejsca, rozpoczynając wrogie działania na granicy saudyjskiej i próbując podważyć bezpieczeństwo Arabii Saudyjskiej” [37] .

*Y. Yehoshua jest dyrektorem badań w MEMRI.

Przypisy:



[1] Patrz MEMRI Seria Badań I Analiz – Nr 492 – 26 marca 2008

Eskalacja regionalnej zimnej wojny. Część 1: Wojna w Gazie 2009

Przez: Y. Carmon, Y. Yehoshua, A. Savyon i H. Migron

[2] Podczas gdy na poprzednim szczycie Ligi Arabskiej w Doha syryjski prezydent Baszar Al-Assad oznajmił, że arabska inicjatywa pokojowa jest “martwa” (“Al-Sharq” (Katar), 2 kwietnia 2009.), w wywiadzie z 24 marca 2010 r. dla telewizji Hezbollahu Al-Manar TV, złagodził swoje stanowisko mówiąc: “Arabska inicjatywa pokojowa nie powinna być wycofana, bo wycofanie oznacza alienację od źródeł zasadności procesu pokojowego [tj. rezolucji ONZ 242 i 338], a to posłuży interesom Izraela. Jest jednak różnica między uchyleniem a zawieszeniem…” Al-Manar, 24 marca 2010; www.sns.sy, 25 marca 2010.

[3] Alarabiya.net, 26 marca 2010, http://www.alarabiya.net/save_print.php?print=1&cont_id=104106

[4] Patrz MEMRI Inquiry and Analysis No. 583, „Syria Regains Pivotal Regional, Int’l Role – The Triumph of the 'Course of Resistance,'” 29 stycznia 2010, http://www.memri.org/report/en/0/0/0/0/0/0/3940.htm .

[5] Alarabiya.net, 26 marca 2010, http://www.alarabiya.net/save_print.php?print=1&cont_id=104106

[6] “Al-Quds Al-Arabi” (Londyn), 16 marca 2010; Wafa (Autonomia Palestyńska), 15 marca 2010.

[7] “Al-Risala” (Gaza), 17 marca 2010.

[8] “Al-Risala” (Gaza), 19 marca 2010. Ostre i podburzające słowa wygłosił także Abdallah Jarbu, wiceminister dziedzictwa religijnego w rządzie Hamasu (patrz MEMRI TV Clip No. 2430, Deputy Hamas Minister of Religious Endowments Abdallah Jarbu’: Only a Madman Would Think Jews Are Human,” 19 marca 2010, http://www.memritv.org/clip/en/2430.htm ) i funkcjonariusz Hamasu Ismail Radhwan (patrz MEMRI TV Clip No. 2424, Hamas Official Ismail Radhwan: Whoever Refrains from Supporting Jerusalem Will End Up in the Hellfire with the Apes and Pigs – the Jews,” 12 marca 2010, http://www.memritv.org/clip/en/2424.htm ).

[9] “Al-Risala” (Gaza), 19 marca 2010.

[10] Siły policyjne Hamasu w Gazie wydały rozkaz zakazujący wystrzeliwania rakiet. Patrz www.wafa.ps, 2 marca 2010. W wywiadzie z 20 marca 2010 dla telewizji Al-Alam TV, wysoki rangą funkcjonariusz Hamasu Mahmoud Al-Zahhar powiedział, że strzelanie rakietami ułatwia zadanie Izraelowi.

[11] “Al-Risala” (Gaza), 20 marca 2010.

[12] www.palestine-info.info, 18 marca 2010.

[13] www.ikhwanonline.com 11 marca 2010.

[14] www.ikhwanonline.com, 18 marca 2010.

[15] Qatar TV, 19 marca 2010; “Al-Sharq” (Katar), 20 marca 2010.

[16] “Al-Arab” (Katar), 18 marca 2010.

[17] 27-28 lutego 2010 w Iranie odbyła się dwudniowa konferencja o Narodowej i Islamskiej Solidarności dla Przyszłości Palestyny, w której wzięli udział przywódcy palestyńskich frakcji ruchów oporu. Patrz MEMRI Seria Badań I Analiz – Nr 598 – 23 marca 2010

Irańczycy zwiększają wysiłki, by pobudzić masy palestyńskie . 15-17 stycznia 2010 Arabskie Międzynarodowe Forum dla Poparcia Oporu odbyło pierwszą konferencję w Bejrucie, na którą przybyli przedstawiciele prezydentów Syrii i Iranu. Patrz MEMRI Seria Badań I Analiz – Nr 586 – 10 lutego 2010

Konferencja Oporu w Bejrucie oznajmia zwycięstwo oporu i porażkę polityki USA w regionie

[18] “Jam-e Jam” (Iran), 28 lutego 2010. Patrz MEMRI Seria Badań I Analiz – Nr 586 – 10 lutego 2010

Konferencja Oporu w Bejrucie oznajmia zwycięstwo oporu i porażkę polityki USA w regionie

[19] “Javan” (Iran), 1 marca 2010. Szczegółowy raport o irańskich wysiłkach, żeby pobudzić palestyńskie ruchy oporu, patrz MEMRI Seria Badań I Analiz – Nr 598 – 23 marca 2010

Irańczycy zwiększają wysiłki, by pobudzić masy palestyńskie

[20] “Al-Watan” (Syria), 18 marca 2010

[21] “Teshreen” (Syria), 21 marca 2010.

[22] “Al-Sharq” (Katar), 17 marca 2010.

[23] “Al-Sharq” (Katar), 17 marca 2010.

[24] “Al-Sharq” (Katar), 18 marca 2010.

[25] www.maannews.net, 14 marca 2010.

[26] “Al-Ayyam” (Autonomia Palestyńska), 20 marca 2010.

[27] www.alaahd.com, fatehforums.com, 6 marca 2010.

[28] Patrz na przykład oświadczenia Nimra Hammada, doradcy prezydenta Autonomii Palestyńskiej, Abbasa, w “Al-Sinara” (Izrael), 19 marca 2010; i ministra dziedzictwa religijnego Muhammada Al-Habbasha, w „Roz Al-Yousuf” (Egipt), 5 marca 2010.

[29] “Al-Ayyam” (Autonomia Palestyńska), 20 marca 2010. Muwwafaq Matar, publicysta gazety Autonomii Palestyńskiej “Al-Hayat Al-Jadida”, twierdził, że Autonomia Palestyńska nie zmieniła swojego stanowiska w sprawie zbrojnej przemocy i że przyjmuje tylko opcję popularnego oporu, zgodnie z modelem protestów we wsiach Bilin and Naalin. Patrz “Al-Hayat Al-Jadida” (Autonomia Palestyńska), 21marca 2010.

[30] www.maannews.net, 16 marca 2010.

[31] www.islamonline.net, 18 marca 2010.

[32] “Al-Quds Al-Arabi” (Londyn), 21 marca 2010.

[33] “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 14 marca 2010.

[34] “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 22 marca 2010.

[35] “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 23 marca 2010

[36] Janczarzy byli oddziałami nie-tureckich żołnierzy, którzy służyli jako straż sułtana osmańskiego i stanowili stałą armię imperium osmańskiego.

[37] “Al-Watan” (Arabia Saudyjska), 22 marca 2010.