Pierwsza Dama Ameryki, Michelle Obama, ma na początku listopada odwiedzić Królestwo Jordanii i Katar. Ta wizyta na Bliskim Wschodzie ma na celu promowanie edukacji dziewcząt i jest częścią jej inicjatywy Let Girls Learn (Edukacja dla dziewcząt).[1] Pierwsza Dama planowała odwiedzić szkołę w Jordanii zbudowaną dzięki pomocy finansowej USAID (amerykańskiej organizacji do spraw rozwoju międzynarodowego). Ostatecznie wizyta została odwołana ze względu na złe warunki pogodowe,[2] ale informacja o niej zdążyła wywołać różne reakcje w jordańskiej prasie. Z jednej strony dziennikarze zastanawiają się, czy Pierwsza Dama nie zdaje sobie sprawy, że w Jordanii do szkół uczęszcza więcej dziewcząt niż chłopców, z drugiej strony zauważają, że istnieją inne przeszkody dla kształcenia dziewcząt i ich sukcesu, przeszkody zarówno kulturowe, jak i urzędowe, o których Pierwsza Dama by nie wspomniała.

Poniżej zamieszczamy fragmenty niektórych artykułów:



Michelle Obama (Zdjęcie: dohanews.com, 29 października 2015)

„Jordańczycy od lat promują edukację dziewcząt”, „Częściowo to oficjalna polityka naszego kraju nie pozwala Jordankom na osiągnięcie światowej sławy”

W artykule zatytułowanym „Michelle Obama: Witamy, ale…”, opublikowanym 3 listopada w niezależnym dzienniku Al-Sawsana, dr Ahmad 'Uwaidi Al-’Abadi pisze, że inicjatywa Pierwszej Damy mija się z celem, jakim jest rzeczywista poprawa edukacji dziewcząt w Królestwie. Według Al-Abadiego, wiele sektorów jordańskiego społeczeństwa już jest zaangażowanych w edukację dziewcząt i tylko polityka rządu nie pozwala Jordankom na wykorzystanie ich prawdziwego potencjału:

„’Biały Dom ogłosił, że Pierwsza Dama Ameryki, Michelle Obama, na początku listopada odwiedzi Katar i Jordanię, by promować dostęp dziewcząt do edukacji w ramach kampanii, którą rozpoczęła kilka lat temu’… Jesteśmy gościnnym narodem, więc naszym zwyczajem jest powitanie gościa. Mamy wiele okazjonalnych pieśni i wierszy. Mówimy [więc jej]: Witaj! [Ale] mówimy też: Jordańczycy od lat promują edukację dziewcząt, pomagamy im dojść tak daleko jak to możliwe, jeśli chodzi o kształcenie i specjalizację – chociaż oficjalna polityka nie zawsze idzie w parze z postępem społecznym w Jordanii, nie tylko w tej dziedzinie.

Jordanki to jedne z najlepiej wykształconych i wykwalifikowanych kobiet na świecie, [można je] porównać z [kobietami] z takich krajów jak Ameryka, Wielka Brytania [i cała] Europa, Japonia czy Rosja. A to dlatego, że jesteśmy narodem, dla którego edukacja dziewcząt to sprawa święta, część naszego islamskiego credo, a nie tylko społeczny i polityczny obowiązek czy potrzeba psychologiczna. Chociaż jeśli obcokrajowiec, nie znając rzeczywistej sytuacji w Jordanii czyta wiadomości [czyli obwieszczenie Białego Domu] sformułowane tak, jak zacytowano powyżej, pomyśli, że Pani Michelle [Obama] składa wizytę u społeczeństwa, które walczy o to, by dziewczęta pozostały analfabetkami i zakazuje ich edukacji. Nie tak wygląda sytuacja.

Witając Pierwszą Damę, mówimy jej: Jeśli ma Pani szansę zapoznać się z faktami na miejscu poza zorganizowanym [dla Pani] programem, zobaczy Pani, jak zaawansowani, postępowi, otwarci, wykształceni i nowocześni są Jordańczycy, i jak oferują Jordankom możliwość osiągnięcia tego, co osiągają tylko kobiety [w innych krajach, takich jak] USA, Europa, Japonia i Rosja. Ale częściowo to oficjalna polityka naszego kraju – i [nie chodzi o] politykę plemienną czy społeczną – nie pozwala Jordankom na osiągnięcie światowej sławy… Jordanki z pokolenia Pani Michelle oraz starsze to jedne z najlepszych i najbardziej doświadczonych lekarek, pisarek, poetek, matek, prawniczek, pielęgniarek, artystek, nauczycielek, są także sędziami, inżynierami i naukowcami. Wiele z nich ukończyło [uniwersytety] w Wielkiej Brytanii, Ameryce, Niemczech, Hiszpanii, Francji, Austrii i w innych krajach cywilizowanego świata, tak samo jak [jordańscy] mężczyźni.

„Niektóre kobiety z jordańskich plemion znają biegle cztery czy pięć języków, a nawet więcej… To coś, czego kobiety na Zachodzie nie osiągnęły, [nawet] te, które są pierwszymi damami albo zajmują stanowiska ministrów”

Niektóre kobiety z jordańskich plemion znają biegle cztery czy pięć języków, a nawet więcej. To coś, czego kobiety na Zachodzie nie osiągnęły, [nawet] te, które są pierwszymi damami albo zajmują stanowiska ministrów. Oprócz Allaha nasze dziewczęta nie zawdzięczają tego [nikomu ani] niczemu, z wyjątkiem wsparcia i zachęty ze strony członków rodziny i ich własnym staraniom. Obecne pokolenie udało się na studia na jordańskie, arabskie, zachodnie i wschodnie uniwersytety, na różne kierunki, tak samo jak równi im mężczyźni. W Jordanii nie ma plemiennego czy społecznego odrzucenia edukacji dziewcząt, czy to na miejscu, czy za granicą.

Jeśli [Michelle Obama] odwiedziłaby jakiś jordański dom czy namiot Beduinów bez uprzedzenia, i zapytałaby o córki, nie zobaczyłaby żadnej [dziewczyny] pilnującej trzody albo posługującej się pługiem, [ujrzałaby je] tylko w szkołach i na uczelniach albo [już] z [dyplomem] uniwersytetu i bezrobotne. [Przekonałaby się że] mówią po angielsku i że matki studiują na zaawansowanym poziomie razem z synami i córkami, a może nawet z wnukami.

Zobaczyłaby, że portret nas i naszych córek, krzywdzący, odmalowany w ciemnych barwach, to tylko zorganizowana, niesprawiedliwa i szkodliwa [kampania], kłam zadany prawdzie… Mamy nadzieję, że nasz szacowny gość nie tylko zachęci do kształcenia [w Jordanii], ale także wesprze je poprzez wsparcie szkół na obszarach [gdzie mieszkają] Beduini i w odległych wioskach, szkół mobilnych, szkół na przedmieściach miast oraz że [pomoże] zapewnić im najlepszą współczesną technologię… Liczę, że organizatorzy programu [wizyty] Pierwszej Damy dadzą jej szansę na spotkanie z wybitnymi przedstawicielkami dziewcząt z jordańskich plemion, które przeszły od programu tępienia analfabetyzmu do studiów licencjackich na uniwersytetach, ale którym ustawy polityki edukacyjnej [kraju] nie pozwalają na podjęcie studiów magisterskich i doktoranckich. To nie krewni tych młodych kobiet, tylko oficjalne ustawy są przeszkodą nie do pokonania dla kobiet, które pragną wyższego wykształcenia. Pretekstem jest ogólnokrajowy egzamin i wysoki koszt nauki…

Co się tyczy jordańskich plemion, to każdy ich członek chciałby móc pozwolić sobie na kształcenie swoich córek, ale problemem jest dla nich ustanowiona przez państwo polityka nie pozwalająca na [logiczne] rozwiązanie, czyli [zapewnienie] dodatkowych programów studiów wyższych, a także obniżenie czesnego…”[3]

Dziennikarz Basil Al-Rafay’a: Odsetek dziewcząt uczęszczających do szkół jest w Jordanii wyższy niż odsetek chłopców, ale „nasze programy nauczania wciąż promują szowinizm”, a „prawo nadal traktuje je [dziewczęta] jak podludzi”

W podobnym tonie pisał Basil Al-Rafay’a, jordański dziennikarz, w artykule dla portalu informacyjnego Ammon, i choć wspomniał o problemach instytucyjno-prawnych, to wyraził się również krytycznie o środowisku społeczno-kulturowym i jego wpływie na jakość kształcenia [dzieci] obojga płci:

„Powitajmy Pierwszą Damę Ameryki, Michelle Obamę, szacownego gościa przybywającego do kraju, który jest przyjacielem jej własnego kraju, i do ludzi, z których większość marzy o wizie do USA. Witamy [ją] i jej inicjatywę Let Girls Learn.

Jeśli [przez ten slogan] miała Pani na myśli zapisywanie się dziewcząt do szkół i na studia, to chcę Panią zapewnić, że odsetek dziewcząt w szkolnych ławkach jest wyższy niż chłopców, zgodnie z naszą narodową strategią dotyczącą kobiet. Ale jeśli chce Pani mieć wgląd w jakość kształcenia Jordańczyków obu płci, to jesteśmy przygotowani, by dać Pani lekcję [na ten temat], od początku. [Pokażemy Pani, że] nasze programy nauczania wciąż promują szowinizm, ograniczenie umysłowe i odrzucenie inności. Nasze dziewczęta wciąż uczą się [wczesnej arabskiej i islamskiej] historii i marzą o odrodzeniu tej chwały. Wiedzą więcej o Al-Khansie’[4] i Khawli Bint Al-Azwarze [5] niż [może] Pani sobie wyobrazić.

Jeśli przyjedzie Pani do naszego kraju, by dowiedzieć się więcej o wolności młodych kobiet i rozwoju ich osobowości kształtowanym przez narodowy [system] edukacji, powiem Pani, że młode kobiety dorastające w domach, szkołach i na uczelniach żyją pod różnymi formami kulturowego i społecznego przymusu. Przepisy nie są dla nich sprawiedliwe, wciąż traktują je jak podludzi, łamią ich prawa i nie chronią ich przed dyskryminacją. Pokolenie, które [obecnie] wciąż jest w szkole średniej, już od dawna zna złotą zasadę statusu kobiety w rodzinie: mama gotuje, a tata czyta gazetę…

Nie chcę psuć Pani wizyty. Nie umieszczę tutaj odnośnika do jordańskiego Prawa Statusu Osobistego z 2010 r., napisanego przez osobę, która zmarła w 767 r.[6]

Bardzo się cieszę, że Pani przyjeżdża. Zwróci Pani uwagę krajów-darczyńców na [potrzebę] finansowego wsparcia Jordanii, [by mogła] zapewnić kształcenie dzieciom syryjskich uchodźców, a to wielkie i szlachetne zadanie… Życzę Pani miłego pobytu w naszym kraju i jego śródziemnomorskim klimacie. I proszę się nie martwić o Pani inicjatywę „razem w kierunku zdrowej diety”. Proszę zjeść mansaf [tradycyjne jordańskie danie na bazie jagnięciny i jogurtu] w którejś ze szkół, które Pani odwiedzi. Proszę zapomnieć o cholesterolu i delektować się różnymi smakami i mnogością aromatów. Bo my też wierzymy w inność i różnorodność – jeśli chodzi o mansaf.”[7]


Przypisy (nie spolszczone):


[1] On this initiative see https://www.whitehouse.gov/letgirlslearn.

[2] Assawsana.com, November 6, 2015.

[3] Assawsana.com, November 3, 2015.

[4] Al-Khansa Bint 'Amr was a poet in pre-Islamic times who converted to Islam during the time of the Prophet Muhammad. She is considered the „Mother of Martyrs” since, after her four children died in one of the battles of early Islam, she did not mourn them but rather thanked Allah for „honoring her with their deaths.”

[5] Khawla Bint Al-Azwar was a female poet and warrior from the Prophet Muhammad’s generation who according to some sources participated in the conquest of Syria and who was noted for her martial valor.

[6] The reference is presumably to the famous Islamic jurisprudent Abu Hanifa, eponym of the Hanafi school of law.

[7] Ammonnews.net, November 4, 2015.


Visit the MEMRI site in Polish: http://www2.memri.org/polish/

If you wish to reply, please send your email to memri@memrieurope.org .