Poniżej podajemy fragmenty wywiadu z Mohammadem Sadeqiem Al-Hosseinim, byłym doradcą politycznym prezydenta irańskiego Chatamiego, który nadała syryjska News TV 11 grudnia 2013 r.:

Kliknij tutaj, żeby zobaczyć to wideo w MEMRI TV

Mohammad Sadeq Al-Hosseini: Wierzcie mi, prezydent Obama próbował pięć razy uzyskać uścisk dłoni od prezydenta Rohaniego w kulisach Zgromadzenia Ogólnego ONZ – i nie udało mu się. Powiedział: „Jestem gotowy dyskutować o kwestii Bahrajnu – tylko podaj mi rękę”.

To dlatego, że został pokonany u bram Damaszku. [Umowa] o broni chemicznej nie była dla niego zwycięstwem. To była pułapka, w którą złapaliśmy go. Przegrał bitwę, a my ją wygraliśmy. Ta [broń chemiczna] była wielkim ciężarem, kawałki złomu, które powinniśmy byli wyrzucić do morza, ale daliśmy je im w bardzo sprytnym manewrze dyplomatycznym, który zawierał trzy elementy: całkowite milczenie ze strony Hezbollahu, wielką pałkę Iranu i pierwszej klasy zespół dyplomatyczny w Syrii, który potrafił pozostać niezłomny w obliczu wszystkich ataków.

Co, z drugiej strony, przydarzyło się Amerykanom? Obama musiał dokonać wielkiego odwrotu. Został zmuszony zaakceptować uścisk dłoni od prezydenta Rohaniego, którego uważał za rodzaj Gorbaczowa albo Sadata, aby nie przyszedł dzień, kiedy musiałby całować ręce Hassana Nasrallaha i Imama Chameneiego, żeby powstrzymali ogień w wielkiej wojnie, która była przygotowywana, żeby unicestwić Izrael.

Wszystkie te operacje… Ujawniono, że nasze pociski mogą teraz z wielką łatwością dosięgnąć Tel Awiwu. Mamy broń, która może oślepić Izrael. Nasrallah, przywódca [ruchu] oporu, dał radę wygłosić 17-minutowe przemówienie, a samoloty izraelskie nie były w stanie dotrzeć do południowego przedmieścia Bejrutu ani przelecieć nad Libanem.

Taka rzecz zdarzyła się po raz pierwszy. To znaczy, że mamy nową broń strategiczną w Syrii, w Iranie i na południowym przedmieściu Bejrutu, która może nie dopuścić do ataku Izraela. […]

To nie jest miesiąc miodowy. Jesteśmy zaangażowani w zażartą wojnę z Amerykanami na wszystkich poziomach. To jest Traktat Hudajbijja w Genewie, a po nim nastąpi „podbicie Mekki”. […]

Porozumienie genewskie zostało osiągnięte dzięki trzem rzeczom. Pierwszą była nasza cierpliwość strategiczna. Iran zachowywał cierpliwość strategiczną przez bardzo długi czas – 10 lub 11 lat. Byliśmy cierpliwi, przygotowując się na dzień, który nadejdzie za tych 10 lat. Przygotowywaliśmy większe ilości wzbogaconego uranu, żeby, gdy zostanie zredukowany… Nawiasem mówiąc, dla waszej wiadomości, kiedy prowadzisz negocjacje polityczne z Iranem, przegrywasz, nawet kiedy myślisz, że wygrałeś.

[Irańczycy] podnieśli poziom wzbogacania uranu daleko powyżej poziomu, jakiego rzeczywiście potrzebują, a więc, kiedy poziom zostanie obniżony, wyłonią się jako zwycięzcy. […]

Arabia Saudyjska jest na drodze do zatraty. Jej rola jest skończona. Dlaczego? Ponieważ Irańczycy doszli do Morza Śródziemnego. Zaczynacie poprawnie analizować sytuację. Jest zmiana.

Dzień, w którym Grecja doszła do wybrzeża Morza Śródziemnego, Persja wpadła [w ręce] Aleksandra Wielkiego na 300 lat. Dzisiaj, teraz, kiedy Irańczycy doszli do wybrzeża Morza Śródziemnego w Tyr, patrzymy na 300 lat klęski Amerykanów i Zachodu. […]