Choć ministerstwo spraw zagranicznych Iranu i jego przedstawiciele wyrazili niepokój wobec niedawnych wypadków na Ukrainie i na Krymie, większość mediów irańskich zajęła w tym konflikcie stronę Rosji, twierdząc, że wydarzenia na Ukrainie są spiskiem Zachodu, który chce zemścić się na Rosji i na osi oporu za porażkę w Syrii (patrz MEMRI Special Dispatch No. 5666, Arab Media: Syria And Ukraine – Arenas Of Struggle Between Russia And U.S ., March 3, 2014).
Gazeta irańska “ Kayhan”, tuba reżimu irańskiego bliska irańskiemu Najwyższemu Przywódcy Alemu Chameneiemu, podkreśliła w artykule redakcyjnym z 5 marca 2014 r., że lekcją, jaką Iran powinien wyciągnąć z tego kryzysu, jest, iż musi polegać na swojej potędze militarnej i że nie wolno mu wahać się przed użyciem jej w celu urzeczywistnienia swoich interesów narodowych. W dodatku do twierdzenia, że Rosja nauczyła się od Iranu niezłomności wobec wrogów i zmuszenia ich do bierności i polegania wyłącznie na retoryce, artykuł omawia także partnerstwo Iranu z Rosją w wielu dziedzinach. Stwierdza, że Iran pomagał Rosji w rozwiązywaniu spraw narodowych i spraw bezpieczeństwa, tak samo jak Rosja pomaga Iranowi z kryzysem regionalnym i kwestią nuklearną.
Ten artykuł redakcyjny jest kolejnym odzwierciedleniem poszerzającego się rozłamu na szczytach władzy irańskiej między nurtem umiarkowanym, który obejmuje Haszemiego Rafsandżaniego, współpracowników Rafsandżaniego, prezydenta Hassana Rohaniego i personel ministerstwa spraw zagranicznych Iranu wraz z ich próbami złagodzenia napięć z Zachodem, a nurtem ideologicznym, któremu przewodzi Najwyższy Przywódca Chamenei i Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), którzy ściśle trzymają się wartości Rewolucji Islamskiej i wojowniczej postawy antyzachodniej. Artykuł ten można także widzieć jako odpowiedź na politykę unikania użycia potęgi militarnej, co promuje prezydent Obama.
Poniżej podajemy fragmenty tego artykułu:
… Wstrząsy na Ukrainie i retoryka formułowana w tych dniach na arenie międzynarodowej odzwierciedlają raz jeszcze znaczenie posunięć w sprawie bezpieczeństwa oraz armii. Kilku teoretyków międzynarodowych… powiedziało, że z czasem ekonomia zastąpi aspekty bezpieczeństwa i zminimalizuje ich wagę w złożonej mozaice sił narodowych i międzynarodowych. Inni wskazywali na niesłychany rozwój komunikacji i elektroniki, i wyjaśniali, że możliwości elektroniczne przyćmią środki militarne i zepchną je ze szczytu listy priorytetów. Jeszcze inni odnotowywali moc mediów i opinii publicznej, mówiąc, że miękka siła mediów przezwyciężyła i zmarginalizowała twardą siłę armii.
Jednak rozwój sytuacji na Ukrainie uczy nas, że te twierdzenia są nieuzasadnione… chociaż te aspekty… istotnie mają pewne znaczenie… [Ale] potęga militarna wraz z wiedzą przywódców, jak jej użyć, nadal ma status specjalny w równaniu sił.
W sytuacji na Ukrainie plan Zachodu został zakwestionowany przez użycie marynarki przez Rosję. W odpowiedzi Amerykanie i Brytyjczycy także mówili, choć ostrożnie, o opcji militarnej – co samo w sobie potwierdza fakt, że potęga militarna jest kluczowa dla siły narodowej każdego kraju.
[Dalej] dowodząc tej teorii [o znaczeniu potęgi militarnej] i w dodatku do niedawnych oświadczeń przedstawicieli Rosji i Ameryki, możemy pokazać, że stosunkowo silny gospodarczo kraj, taki jak Japonia, jest niezdolny do [pełnego] zrealizowania swojej roli narodowej we wstrząsach międzynarodowych i regionalnych, ponieważ brak mu potencjału militarnego. Z tego powodu [Japonia] zawsze[znajduje schronienie] w cieniu innych supermocarstw. Lub inny przykład, kraj taki jak Katar, który do niedawna posiadał potężną sieć telewizyjną [Al-Dżazira], nie był w stanie zebrać [owoców] sukcesu, bo nie ma potencjału militarnego i bezpieczeństwa – do tego stopnia, że katarski minister spraw zagranicznych Muhammad Al-Attiyah powiedział w wywiadzie 23 stycznia [2014 r.]: „Jedyną rzeczą, do której zawsze zachęcamy naszych sojuszników, jest włączenie nas, a przynajmniej branie nas pod uwagę, w każdej kwestii regionalnej”.
Siły militarne, jeśli są pod mądrym dowództwem, mogą zdeterminować wynik każdego konfliktu na korzyść własnego kraju. To zdarzyło się na Ukrainie. W tym wypadku armia rosyjska przejęła sytuację bez ani jednego wystrzału i powstrzymała powstanie większego spisku bezpieczeństwa przeciwko Rosji. Z tego możemy się nauczyć, że sposobem przezwyciężenia kraju i zneutralizowania jego innych źródeł siły jest osłabienie jego statusu militarnego.
Weźmy te dwa przykłady: [pierwszy] w pewnym momencie gospodarka Japonii i jej PKB przewyższały nawet USA, a towary japońskie dominowały na rynkach międzynarodowych. Wkrótce potem jednak Amerykanie, [po ostrzeżeniu ich] raz lub dwa razy, podnieśli cła na towary japońskie – osłabiając w ten sposób kraj.
Drugim jest to, jak Zachód obchodzi się z Iranem. Historia ostatnich 35 lat pokazuje, że osłabienie potęgi militarnej Iranu zawsze było w planach Zachodu. Także teraz, z toczącymi się negocjacjami nuklearnymi między Iranem a Zachodem, oficjele amerykańscy i brytyjscy nieustannie – przed, podczas i po negocjacjach – skupiają się na potędze militarnej Iranu i uważają osłabienie jej za sposób rozwiązania kwestii nuklearnej. Ostatecznie, kiedy chcą [mówić o] tym, dlaczego negocjacje nuklearne mają miejsce, wskazują na cel jakim jest zapewnienie ograniczenia potęgi militarnej Iranu.
Te przypadki dowodzą, że każdy kraj powinien zawsze wzmacniać swoją pozycję militarną, by zachować potęgę narodową… Zaledwie dwa tygodnie temu media USA ujawniły, że w ciągu ostatnich trzech lat ich armia zmodernizowała swoje bomby jądrowe.
Inną sprawą do zanotowania w rozwoju sytuacji na Ukrainie jest zdecydowane stanowisko Rosji i szybkość, z jaką reakcja prezydenta Putina doprowadziła do bierności ze strony Zachodu. Kraje zachodnie mówią o sankcjach ekonomicznych, ale NATO nie podjęło działań, wydając jedynie oświadczenia w odpowiedzi na ostatnie posunięcia i manewry armii rosyjskiej – wskazując, że Zachód jest w nastroju bierności.
A teraz wyobraźcie sobie, że zamiast odpowiedzieć szybko i otwarcie, Rosja wydałaby jedynie komunikat i oświadczenia w mediach, sprzeciwiające się wydarzeniom z 22 lutego na Ukrainie, a żołnierze NATO zostaliby wysłani na Morze Czarne i Morze Azowskie. [W tej sytuacji] granice Rosji byłyby zagrożone, a jej prestiż doznałby uszczerbku.
Te sprawy uczą nas, że kiedy mamy do czynienia z zagrożeniem dla bezpieczeństwa i interesów narodowych, aparaty podejmowania decyzji w kraju muszą działać zdecydowanie i nie wydawać wieloznacznych oświadczeń. Najgorszą taktyką dla kraju podczas takich wydarzeń jest użycie [niewyraźnych wypowiedzi], jak [to zrobił Iran] – tj. „niepokoją nas wydarzenia na Ukrainie”. Jest tak, ponieważ wieloznaczność umieszcza każdy kraj na wyraźnie przegranej pozycji. Wieloznaczna postawa wyrządza często więcej szkody niż ustawienie się obok przegranego. Dlatego powinniśmy zbadać reakcję Iranu na sytuację na Ukrainie.
… Ponieważ reżim polityczny Iranu czerpie z globalnej szkoły myśli i [swojej drogi] od wielkiej rewolucji z wszechstronnymi aspiracjami międzynarodowymi, nie może przyjąć polityki introspekcji i milczenia, jaką przyjęło wiele innych krajów wobec zamieszek na skalę wydarzeń ukraińskich. Długoterminowy efekt takiej polityki i konfliktu między Zachodem a Rosją jest tak wszechogarniający, że wpłynie także na nasze interesy narodowe. Ponadto ten kryzys dotyczy naszego sąsiada, z którym mamy szereg wspólnych interesów i poglądów. […]
Pod względem narodowym Rosja rozwiązuje większość swoich problemów politycznych i [w sprawie] bezpieczeństwa z pomocą Iranu; w zamian Iran otrzymuje poparcie Rosji w kwestiach Syrii, Libanu, Iraku i Afganistanu, programu nuklearnego i innych. Także w tym wypadku Rosja przeciwstawia się wrogowi [Iranu], Zachodowi. Już to samo zmusza nas do zadowolenia z porażki zadanej naszym wrogom, nawet jeśli mamy jakieś [poglądy] krytyczne wobec Rosji.
Wniosek wyciągnięty z rozwoju sytuacji na Ukrainie i jego wpływu na narodowe interesy irańskie jest prosty. Niemniej wszystko, co nasz szanowny minister spraw zagranicznych [Zarif] powiedział w reakcji na wydarzenia na Ukrainie, to było: „Niepokoimy się wydarzeniami na Ukrainie”. Dr Zarif nie wyjaśnił naszego niepokoju, nie wyjaśnił, co uważamy za legalne lub nielegalne, a nawet nie wyjaśnił jaka jest nasza opinia o tej walce.
W tej sprawie są trzy poważne założenia:
1. Janukowycz lub członek jego ugrupowania powróci do władzy.
2. Timoszenko lub członek jej ugrupowania przejmie [władzę].
3. Te dwie strony pójdą na kompromis i założą rząd koalicyjny.
Wobec której z tych trzech opcji Iran będzie mógł powiedzieć: „Zrobiłem coś, żeby rozwiązać kryzys i dlatego mam oczekiwania”? Janukowycz i Timoszenko muszą powiedzieć Zarifowi: „Nie wiedzieliśmy, po której stronie konfliktu staliście”. Jeśli zostanie osiągnięty kompromis, Iran, z powodu swojego stanowiska, nie odegra w tym żadnej roli…
Według wielu komentatorów 35 lat poważnego oporu Iranu nauczyło Rosjan, że istotnie jest możliwy niezłomny opór przeciwko Zachodowi i zmuszenie go, by wycofał się w bierność. [Patrząc przez] tę soczewkę wydarzenia na Ukrainie muszą być widziane jako ważna okazja dla nas i musimy użyć jej do rozszerzenia naszej siły i wpływów…