Poniżej podajemy fragmenty wywiadu z egipskim kandydatem na prezydenta Bassemem Khafagim, który nadała Al-Hekma TV 14 marca 2012 r.

Więcej o Khafagim w MEMRI 14 marca 2012 SD# 4571 – Bassem Khafagi, były dyrektor ds. stosunków ze społecznością w Council on American-Islamic Relations (CAIR) i założyciel Islamic Assembly of North America (IANA) – który w 2003 r. został skazany w USA i deportowany – mówi w swojej kampanii prezydenckiej w Egipcie: Przysięgam “w pełni zaprowadzić prawo islamskie”

Dziennikarz: Jakie jest pana stanowisko w sprawie szyitów i Iranu?

Bassem Khafagi: Moim zdaniem istnieją dwa przedsięwzięcia o równym znaczeniu: przedsięwzięcie perskie i przedsięwzięcie szyickie. Jeśli chodzi o przedsięwzięcie szyickie, przyjmuję pogląd sunnicki: my jesteśmy islamem, a to jest dewiacyjna sekta. Ta dewiacyjna sekta przeklęła Proroka Mahometa i jego żony, i przywołuje idole plemienia Kurajsz w swoich modlitwach.

Nie ma ani jednej książki o szyitach, której bym nie przeczytał. Kiedy byłem w USA, prowadziłem wiele dyskusji z szyitami. Znam doskonale wszystkie ich twierdzenia o Koranie Fatimy oraz dotyczące pojęć takijja, badaa, i tak dalej. W kategoriach teologii jestem, oczywiście całkowicie w zgodzie z poglądem sunnickim, bez żadnej wątpliwości. Nie muszę tego rozszerzać.

Jeśli chodzi o tę drugą kwestię – przedsięwzięcie perskie – uważam je za równie niebezpieczne. Za wszelką cenę należy zapobiec ustanowieniu Szyicko-Perskiego Półksiężyca, ponieważ ma na celu podzielenie sunnitów w regionie. Chcieliby odciąć Turcję od Półwyspu Arabskiego i od Egiptu. Moim zdaniem odrodzenie tego regionu opiera się przede wszystkim o Egipt i jego sojuszników w ich przestrzeni, szczególnie Turcji i Arabii Saudyjskiej. Te trzy kraje są bardzo ważne, ponieważ razem mają olbrzymią siłę dla odrodzenia regionu, której nie można ignorować. Nie należy pozwolić, by ten potężny byt został podzielony…

Dziennikarz: A więc mówi pan, że nie będzie miał pan żadnych kontaktów z Iranem – ani w ich roli jako Persów, ani w ich roli jako szyitów?

Bassem Khafagi: Jestem gotowy kontaktować się nawet z diabłem, ale pod jednym warunkiem.

Dziennikarz: Co pan rozumie przez „diabła”?

Bassem Khafagi: Zrobię absolutnie wszystko, co służy głównym interesom strategicznym Egiptu. Nie wstydzę się siebie i nie wstydzę się mojego kraju…

Dziennikarz: Słyszymy o miliardach inwestowanych w Egipcie przez Iran. Czy akceptuje pan taką pomoc finansową lub inwestycje w gospodarkę Egiptu?

Bassem Khafagi: Najpierw zbadam, czy są tam – a jestem pewien, że są – ukryte motywy, które podważają bezpieczeństwo narodowe Egiptu. Nie pozwolę na żadne zagrożenie bezpieczeństwu narodowemu Egiptu na rzecz miliardów, niezależnie od ich źródła – czy będzie to twór syjonistyczny, czy ktokolwiek inny. Chcę, by inwestycje w Egipcie pochodziły od przyjaciół Egiptu.

Dziennikarz: Na przykład USA?

Bassem Khafagi: USA nigdy nie zadeklarowały przyjaźni z Egiptem. Zadeklarowały przyjaźń z Mubarakiem. Ale ich całe zachowanie… Kto finansuje i wspiera mojego głównego wroga w regionie, nie jest moim przyjacielem. […] Napisałem w artykule, że USA stanowi element przestępczy na tym świecie. Całe moje pisanie w ostatnich latach wyjaśnia niedające się zaakceptować zachodnie przedsięwzięcie podporządkowania. Omawiałem raport RAND, który czytała większość elity świata muzułmańskiego. Pierwszy pisałem o tym raporcie i pierwszy przetłumaczyłem go na arabski. Pierwszy zdemaskowałem koncepcję „umiarkowanego islamu”, który jest używany jako środek do kanonizowania „nie-islamskiego islamu”. Nie wiem, dlaczego nazywają to „umiarkowaniem”. To „umiarkowanie” oznacza pogwałcenie [praw] islamu. […]