W artykule w wychodzącej w Londynie gazecie arabskiej “Al-Hayat” dziennikarz jordański Ibrahim Ghuraibeh wystąpił przeciwko establishmentowi religijnemu w Jordanii i innych krajach arabskich. Napisał, że Jordania i inne kraje arabskie wydają miliony z funduszy publicznych na zatrudnianie na pełen etat funkcjonariuszy w sektorze religijnym i że przez finansowanie i sponsorowanie rozmaitych instytucji religijnych te reżimy zachęcają i podtrzymują ekstremizm propagowany przez wiele z tych instytucji.
Wezwał do przyznania społecznościom autonomii w zajmowaniu się swoimi sprawami religijnymi i poleganiu głównie na wolontariuszach w dostarczaniu usług religijnych. Twierdził, że zredukuje to ekstremizm i zaoszczędzi funduszy publicznych, które można będzie zainwestować w poprawę warunków życia.
Poniżej podajemy fragmenty tego artykułu [1]:
Ibrahim Ghuraibeh (Zdjęcie: Mominoun.com, 15 października 2015)
Jordania zatrudnia 50 tysięcy pracowników na pełen etat w sektorze religii, w tym wykładowców uniwersyteckich, sędziów sądów szariatu, nauczycieli [islamskiej] religii i kultury w szkołach, imamów, muezzinów, pracowników [ministerstwa] dziedzictwa [religijnego], prawoznawców i pracowników w pozarządowych stowarzyszeniach [religijnych].
W praktyce nie potrzeba więcej, jak tysiąc wykładowców i sędziów na pełen etat, a nawet to jest za dużo. Społeczeństwo może dostarczyć wolontariuszy, by spełniali rolę nauczycieli, imamów, kaznodziei i prawoznawców i nie ma potrzeby zatrudnionych na pełen etat. [Lub też] społeczeństwo może zatrudniać małą liczbę pracowników, których pensje będą płacone z dochodów danej społeczności, nie zaś z funduszy publicznych. Istnieje potrzeba [tylko] jednej uczelni, która będzie dawała cztery kierunki studiów i przyznawała w nich dyplomy: muzułmańskie prawo i prawoznawstwo… ogólne wykształcenie religijne… studia religijne obejmujące filozofię, socjologię i kulturę… i zawodowe kształcenie imamów, kaznodziei i prawoznawców.
Edukacja i aktywność religijna nie zostaną naruszone ani odrobinę, jeśli religijne posady rządowe zostaną zlikwidowane. Nie ucierpią ani nie będą w żadnym niebezpieczeństwie, ponieważ społeczności lokalne mogą zarządzać, planować i organizować własne sprawy religijne, wydając znacznie mniej niż rząd, ale dając lepsze [rezultaty, jeśli chodzi o] jakość, zadowolenie [klienta] i dopasowanie [do klienta] niż władze państwowe.
[Usługi] dostarczane przez oficjalne instytucje religijne mogą być lepiej wykonywane przez inne kwalifikowane instytucje [państwowe], takie jak sądy… Ministerstwo Finansów i władze miejskie mogą zarządzać, używać i administrować dziedzictwem religijnym i jego funduszami, tak samo jak zajmują się funduszami i zasobami państwa.
Kiedy rząd zawiaduje [usługami] religijnymi, marnuje fundusze publiczne, ustawia siebie jako patrona ludzi i jako patrona ich sumienia i duszy, i tworzy ekstremizm i fanatyzm. Jeśli państwo przestanie spełniać tę rolę w religii, ekstremizm straci większość, jeśli nie wszystkie, swoje źródła finansowe i ideologiczne i swoje bezpieczne schronienia. [Równocześnie] rozwiną się umiarkowane trendy religijne, które spełnią potrzeby ludzi, jak też organizacje i metody religijne, które będą realizować duchowe aspiracje ludzi, takie jak zakony sufi i rozmaite [religijne] ruchy społeczne, które działały na przestrzeni historii. Rozwiną się także [niezależne] ciała religijne, jak szkoły prawoznawstwa, które wyłoniły się [w przeszłości] bez żadnego udziału władz politycznych.
Jordańskie ministerstwo dziedzictwa religijnego i miejsc świętych założono w 1967 r., ale wcześniej przez stulecia ludzie byli i pozostawali praktykującymi muzułmanami. Ministerstwo dziedzictwa nie przyczyniło się niczym w dziedzinie religijnej poza ekstremizmem, fanatyzmem i marnowaniem [zasobów]. Wygląda na to, że jego założeniu i mianowaniu na patrona dziedziny religijnej towarzyszył wzrost fanatyzmu, nastanie organizacji politycznego i militarnego islamu oraz wyłonienie się takfir i przemocy w imię religii.
50 tysięcy ludzi otrzymuje płace z kufrów publicznych i pieniędzy podatników, a nie daje niczego w zamian. Wolontariusze i organizacje społeczne mogą kompetentnie wykonywać obowiązki, jakie wykonują ci ludzie. Gdyby ci [urzędnicy państwowi] wykonywali autentyczne i produktywne prace [zamiast tego, co robią teraz] byłoby możliwe polepszenie standardów życia [w kraju] i promowanie rozwoju, a przynajmniej zaoszczędzenie miliarda dolarów rocznie w wydatkach publicznych.
Przykład Jordanii może oczywiście zostać zastosowany do wszystkich państw [arabskich] mówimy więc tu o 1,5 miliona urzędników państwowych [w całym świecie arabskim], którzy wykonują zbędną pracę rocznym [kosztem] 30 miliardów dolarów. [Te pieniądze] można potencjalnie użyć, by sfinansować znaczące osiągnięcia w dziedzinie edukacji, zdrowia i opieki społecznej i w rozwoju ziemi uprawnej [naszych] szczupłych zasobów wodnych i taniej i w minimalnym stopniu zanieczyszczające energii odnawialnej – równocześnie automatycznie i bez wysiłku eliminując ekstremizm i nienawiść.
Przypis:
[1] „Al-Hayat” (Londyn), 25 grudnia 2015.
Visit the MEMRI site in Polish: http://www2.memri.org/polish/
If you wish to reply, please send your email to memri@memrieurope.org .