Poniższy raport jest bezpłatną próbką MEMRI Jihad and Terrorism Threat Monitor (JTTM). Informacja o prenumeracie jest dostępna tutaj: http://subscriptions.memri.org/content/en/member_registr_jttm.htm .

MEMRI oferuje dodatkową opcję otrzymywania wiadomości o dżihadzie i terroryzmie – witrynę Global Jihad News (GJN) (http://www.memriglobaljihadnews.org/ ). Dostęp przez roczną prenumeratę – obecnie za specjalną cenę $260; aby zaprenumerować, odwiedź MEMRI E-Store i użyj kodu FALL 2012 przy kasie.

W artykule zatytułowanym „Afgańska młodzież w szeregach wroga” dowódca afgańskich talibów przepowiada, że nastąpi wzrost ataków wewnętrznych na wojska USA i NATO w Afganistanie w nadchodzących tygodniach. Maulvi Abdul Samad Sayyal, dowódca talibów, których lokalizacja nie jest podana w artykule, opisuje szczegółowo, jak dowódcy policji afgańskiej docierają do talibów z pomocą lokalnej starszyzny plemiennej.

Incydent, opisany przez Sayyala w tym artykule, dotyczy ataku przy pomocy bomby na drodze, podłożonej przy pomocy afgańskiego dowódcy sił bezpieczeństwa, przeciwko żołnierzom rumuńskim stacjonującym w Afganistanie jako część sił NATO.

Artykuł ukazał się w “Morchal”, miesięczniku w języku pasztu publikowanym przez Islamski Emirat Afganistanu (talibski gabinet cieni). Maulvi Abdul Samad Sayyal przedstawia argument, że afgańska armia narodowa i policja motywowani są do atakowania sił USA niedawnym zbezczeszczeniem Koranu i obelgami wobec Proroka Mahometa.

Poniżej podajemy fragmenty artykuły Sayyala:

„Liczba ofiar śmiertelnych agresorów amerykańskich i sił NATO w atakach afgańskiej policji i [dezerterów] z armii narodowej w przyszłości wzrośnie wielokrotnie”

Według moich szacunków liczba ofiar śmiertelnych agresorów amerykańskich i sił NATO w atakach afgańskiej policji i [dezerterów] z armii narodowej w przyszłości wzrośnie wielokrotnie. Dla poparcia tego twierdzenia podzielę się z wami doświadczeniem. Pragnąłem, by Allah Wszechmogący dał mi okazję zobaczenia członków [afgańskiej] armii narodowej i policji podczas ataków na agresorów.

Szczęśliwie okazja nadarzyła się, kiedy niedawno wybrałem się do mojej prowincji w podróż dżihadystyczną i rozpocząłem działania dżihadystyczne po dołączeniu do moich towarzyszy. Czasami ataki miały być prowadzone przez podłożenie bomby na drodze, a czasami przez zasadzkę. Trwał szereg operacji. Raz miejscowy człowiek skontaktował się ze mną przez telefon i chciał przyjść i zobaczyć się ze mną lub żebym spotkał go gdzie indziej. Ponieważ była to starszyzna, postanowiłem pójść i spotkać się z nimi.

Kiedy dotarłem na wyznaczone miejsce, zobaczyłem dwóch brodatych członków starszyzny plemiennej. Rozpoczęli rozmowę od dyskusji o pracy mudżahedinów i dżihadu i wyrazili podziw dla miejscowych mudżahedinów za ich dobre sprawowanie i traktowanie mieszkańców. Następnie powiedzieli, że oni i inni ludzie w okolicy są gotowi do kooperacji z mudżahedinami. Nasze spotkanie, które odbywało się w przydrożnym sadzie w szczerości i dobrych intencjach obejmowało wiele tematów.

Miejsce było niebezpieczne dla mudżahedina; niemniej spotkanie trwało z wielkim powodzeniem. Kiedy spotkanie miało się zakończyć, jeden z starszyzny plemiennej, pokazując palcem na trzy posterunki sił bezpieczeństwa, powiedział:

“Te posterunki przed nam, te z przodu i jeden z tyłu, wszystkie trzy są pod kontrolą jednego dowódcy [afgańskiego bezpieczeństwa. Ten dowódca w tajemnicy i wielokrotnie powiedział mi, że chce nawiązać kontakty z talibami. Próbowaliśmy przez ostatnich kilka dni skontaktować się z wami, ale niestety, nie znajdowaliśmy ludzi zaufanych, a nie mogliśmy dzielić się tym z byle kim. Z łaski Allaha, teraz udało się. Mam dobre zdanie o tym dowódcy. Teraz zależy to od was, jak skontaktujecie się z nim i co powinno zostać zrobione”.

Odpowiedziałem im, że przedyskutuje sprawę z naszym emirem [miejscowym przywódcą talibów] i następny krok zostanie podjęty według zasad i wskazówek Islamskiego Emiratu Afganistanu. Nie mam jednak żadnego upoważnienia do podejmowania jakiejkolwiek decyzji. Nasze spotkanie zakończyło się na tych szczerych słowach i pożegnałem się z nimi. Kiedy dotarłem do okolicy, dostałem telefon z nieznanego numeru. [Mężczyzna w telefonie] powiedział do mnie bezpośrednio po przywitaniu: „Czy rozmawiał pan z dwoma członkami starszyzny?”

Przedstawił się zaraz po tym, jak odpowiedziałem twierdząco, mówiąc: “Jestem dowódcą tych posterunków”. Dowódca przypomniał mi także rozmowę, jaką miałem z miejscową starszyzną plemienną. Ja także poinformowałem go o dyskusji z członkami miejscowej starszyzny plemiennej i obiecałem podzielić się [informacją] o tej sprawie z moim przywódcą.

Kiedy spotkałem emira i poinformowałem go o całej dyskusji, opisał swoje instrukcje zgodne ze wskazówkami Emiratu Islamskiego. Pozostałem z emirem przez pewien czas. Później emir zdecydował, że powinienem skontaktować się przez telefon z dowódcą [sił rządowych, który był gotów współpracować z talibami]. Aby skontaktować się [z dowódcą], wybrałem się w okolicę mieszczącą się niedaleko od naszej bazy, gdzie czynna była sieć telefoniczna. Złapałem dowódcę przy telefonie i podzieliłem się z nim radami emira.

Dowódca powiedział mi: “Akceptuję decyzję Emiratu Islamskiego pełnym sercem i salutuję wam obydwiema rękami, że weszliście na pole bitwy z pustymi rękoma przeciwko tym, którzy bezczeszczą naszego Świętego Proroka i czynią wszelkie wysiłki, by wyeliminować naszą wiarę [islam]… Ja także jestem muzułmaninem i Afgańczykiem, i dostarczę wam wszelkiej możliwej współpracy”. Na koniec zgodziliśmy się, że dowódca powinien dołączyć do mudżahedinów Emiratu Islamskiego.

„Cieszy mnie, że nadal istnieje w armii narodowej i w policji młodzież, która żywi miłość do swojej świętej religii i do Proroka, i która nienawidzi agresorów i jest gotowa do wywarcia na nich zemsty”

Jednak dowódca zademonstrował coś zanim dołączył [do talibów]. Z łaski Allaha Wszechmogącego dowódca spełnił większość swoich obietnic. Kiedyś w miesiącu ramadan [lipiec-sierpień 2012] koledzy chcieli podłożyć miny lądowe blisko posterunków zgodnie z planem taktycznym. Skontaktowaliśmy się z dowódcą i powiedział on: „OK, to jest najbardziej odpowiednie miejsce i właściwy czas na przeprowadzenie operacji przeciwko agresorom”.

Był zmierzch i czerwień na niebie pokrywała szczyty górskie; współtowarzysze wzięli miny lądowe, dotarli na wyznaczone miejsce i w kilka chwil podłożyli miny lądowe. Był to czas na przerwanie postu i słychać było azans [wezwania do modłów], kiedy czołg rumuńskich żołnierzy uderzył w minę, która wybuchła z wielkim hukiem. Czołg [rozleciał się] na kawałki i wszyscy żołnierze zostali zabici. Wrak czołgu i ciała żołnierzy zostały szeroko rozrzucone.

Dowódca zadzwonił do mnie w kilka chwil po ataku bomby przydrożnej i powiedział, że była to bardzo udana eksplozja. Scena, której byłem świadkiem, na stałe zapisała się w moim umyśle, kiedy dowódca tańczył koło części ciał żołnierzy rumuńskich. Pewien człowiek powiedział mi: „Kiedy dowódca tańczył wraz ze swoimi kolegami, przybyło więcej żołnierzy rumuńskich i zobaczyli go [tańczącego]. Wyrazili zaszokowanie z powodu tańca i zapytali dowódcę, dlaczego tańczyli. Dowódca odpowiedział: „To jest nasz [tradycyjny] rytuał kondolencyjny, który wykonujemy przy takich okazjach”.

Żołnierze rumuńscy zbierali kawałki ciał swoich żołnierzy i ciemność powoli rozpościerała skrzydła nad okolicą. Szczęście, jakiego dostarczył nam ten wieczorny atak na agresorów, pomnożył nasze szczęście z powodu zakończenia postu. Przełamując post zimną woda i… chlebem czuliśmy, że nadal jest popołudnie. To uczucie nadal odświeża moje wspomnienia i cieszy mnie, że nadal istnieje w armii narodowej i w policji młodzież, która żywi miłość do swojej świętej religii i do Proroka, i która nienawidzi agresorów i jest gotowa do wywarcia na nich zemsty.

Źródło: Morchal (Afganistan), Październik 2012.