11 maja 2015 r. na akademii medycznej w Kum przeprowadzono debatę o negocjacjach nuklearnych, dławieniu praw obywatelskich w Iranie, o poglądach na USA w Iranie i o kwestii likwidacji Izraela. Debata między Modżtabą Zolnoorem, który jest doradcą Najwyższego Przywódcy Iranu, Alego Chameneiego w Korpusie Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), a profesorem Sadeghem Zibakalamem z Uniwersytetu w Teheranie, związanym z ruchem reform i zwolennikiem obozu pragmatycznego, kierowanego przez Haszemiego Rafsandżaniego, w dużej mierze odzwierciedla walkę o władzę między obozami pragmatycznym a ideologicznym w Iranie.

Podczas debaty Zibakalam twierdził, że obóz ideologiczny używa hasła ”program nuklearny” wraz z wrogością wobec USA jako środków do kontrolowania kraju, po przywłaszczeniu sobie Rewolucji Islamskiej Iranu od pragmatyków i reformatorów. Powiedział, że obóz ideologiczny dławi prawa indywidualne i społeczeństwo obywatelskie, które Irańczycy próbowali zdobyć przez Rewolucję. Zwracając się do Najwyższego Przywódcy Chameneiego i IRGC, Zibakalam powiedział, że zastrzeżenia Zachodu do programu nuklearnego Iranu, nie są spowodowane tym, że Zachód jest przeciwny postępowi w Iranie, ale tym, że Zachód obawia się, iż program ten doprowadzi Iran do wyprodukowania bomby nuklearnej – szczególnie w świetle wezwań Chameneiego i IRGC, by zlikwidować Izrael.

Zolnoor odpowiedział, że program nuklearny jest żywotny dla zachowania niezależności reżimu islamskiego Iranu wobec Zachodu, który, jak powiedział, ma na celu usunięcie tego reżimu. Podkreślił także, że Koran autoryzuje Iran do likwidacji Izraela.

Zibakalam wezwał do ponownego rozważenia kwestii kontynuowania rozwoju nuklearnego w Iranie ze względu na jego koszt polityczny – narastające napięcia z sunnicko-arabskimi sąsiadami Iranu – koszt ekonomiczny bezpośredni i pośredni, szczególnie sankcje i szkody uczynione przemysłowi naftowemu. Powiedział także, że reformatorzy w Iranie są marginalizowani przez reżim we wszystkich możliwych dziedzinach, zarówno w polityce, jak w mediach, i podkreślił, że determinacja Rafsandżaniego i prezydenta Hassana Rohaniego, by osiągnąć porozumienie z Zachodem mimo krytyki ich polityki nuklearnej ze strony obozu ideologicznego, umożliwił pierwszą debatę publiczną o tym, czy program nuklearny naprawdę przynosi korzyści Iranowi.



Zolnoor (po lewej) and Zibakalam (Źródło: Dana.ir, 12 maja 2015)

Poniżej podajemy fragmenty debaty [1]:

Jak wykorzystuje się kwestię nuklearną do dławienia opozycji wobec stanowiska reżimu irańskiego

Zolnoor: Przywódca [Chamenei] powiedział: “Nie jestem optymistą w sprawie negocjacji nuklearnych”. Powinniśmy wiedzieć, że [kwestia] nuklearna jest tylko jednym z problemów, jakie mamy z Zachodem; dlatego rozwiązanie problemu nuklearnego nie zakończy naszych problemów z nimi. Jeśli przeanalizujemy ich słowa, [zobaczymy, że sprawy takie jak] prawa człowieka, program pocisków balistycznych [Iranu], pokój na Bliskim Wschodzie, popieranie terroryzmu i wiele [innych] kwestii [są ważniejsze] niż sprawa nuklearna.

Nasz wróg łamie obietnice, nie jest związany jasnymi zasadami i nie obawia się niemoralnych czynów, takich jak oszustwo i krętactwo. Dlatego Chamenei powiedział, że nie jest optymistą w sprawie tych negocjacji. W swojej propagandzie wyborczej prezydent [Rohani] powiedział, że dąży do realizowania polityki, która nie ustawi Iranu w pozycji wyzywającej świat oraz że rozwiąże problemy i pozwoli na postęp zarówno [w pracy z ] centryfugami, jak w życiu ludzi. W pierwszych przemówieniach po wyborach powiedział także, że ludzie głosowali na ten [sposób myślenia] i za tą zmianą.

W takiej atmosferze zdrowy rozsądek dyktuje, by Przywódca [Chamenei] pozwolił przedstawicielom narodu [prowadzić] negocjacje, nawet jeśli on sam nie wierzy [w negocjacje]. W swoich rozmaitych przemówieniach nie powiedział: „popieram negocjacje”, ale raczej: „popieram zespół negocjacyjny” ponieważ istota obu stron [tj. Iranu i Zachodu] jest jasna. Przywódca popiera zespół, który prowadzi negocjacje z wrogiem, ponieważ bez tej ochrony zespół negocjacyjny byłby bezsilny przeciwko wrogowi.

Równocześnie Przywódca ustanowił nieprzekraczalne granice i użył przykładów, które są jasne nawet dla laików politycznych. Mówił o heroicznej elastyczności i porównał to do wspinaczki górskiej, gdzie w celu wspinania się i znalezienia lepszej trasy [alpiniści] muszą często cofnąć się o kilometr, ale później znajdują lepszą ścieżkę, by zdobyć szczyt… Innym razem Przywódca powiedział, że wyniki negocjacji, jakiekolwiek będą, posłużą Iranowi. Pierwszą opcją jest, by sankcje zostały usunięte, nieprzekraczalne granice zachowane i [program] nuklearny działał jak zwykle. Osobiście ucałuję ręce każdego, kto to osiągnie… Drugą opcją są negatywne wyniki… Uraza narodu [irańskiego] do wroga wzrośnie i będzie przygotowany grunt do wzmocnienia jedności i empatii między ludźmi. Kiedy nowe pokolenie, które nie widziało mrocznej przeszłości wroga, samo zobaczy, że wróg łamie obietnice i jest chciwy, zdolność [Zachodu] do wywołania rozłamu [w Iranie] będzie stracona.

Zibakalam: Konflikt, albo kwestia nuklearna, datuje się do roku 2003, kiedy irański program nuklearny został ujawniony przez Modżahedin-e Chalk. Jednym z głównych problemów było to, że było [zabronione wyrażanie] jakiegokolwiek stanowiska poza oficjalnym stanowiskiem władz. Władze powiedziały, że to jest dobre, [więc] my też powiedzieliśmy, że to jest dobre. Władze powiedziały, że program nuklearny doprowadzi do rewolucji naukowej i dlatego Zachód sprzeciwia się temu. Władze powiedziały, że program nuklearny pobudzi gospodarkę, więc my też to mówiliśmy. Było niemożliwe wyrażenie jakiejkolwiek sprzecznej opinii…

W listopadzie 2013 r. [przedstawiono Wspólny Plan Działania] między Iranem a Zachodem. Najważniejszym wydarzeniem w tym było przerwanie tabu. Po raz pierwszy kilka [kręgów] w Iranie pozwoliło sobie na zajęcie wyraźnego stanowiska w sprawie programu nuklearnego – i to właśnie zrobili. Pewni ludzie, których nazywamy „Zatroskani” [tj. krytycy polityki nuklearnej obecnego reżimu, czyli obozu ideologicznego] zebrali się razem i po raz pierwszy wyrazili pogląd na program nuklearny, który różnił się od [poglądu] funkcjonariuszy [rządowych]. Moim zdaniem jednak zdarzyło się coś bardzo dobrego. Idol został rozbity. Świętość usunięto z kwestii narodowej [tj. programu nuklearnego] i przyjaciele, którzy byli określani jako „Zatroskani”, odcięli gałąź, na której siedzieli. Jeśli bowiem można sprzeciwiać się polityce nuklearnej rządu Rohaniego, to dlaczego nie można sprzeciwiać się polityce realizowanej podczas kadencji [prezydenta Mahmouda] Ahmadineżada?

[Popierający Zolnoora krzykacze przerywają Zibakalamowi.]

Zibakalam [kontynuuje]: Gazety, radio i telewizja są wasze [tj. należą do obozu ideologicznego], jak również członkowie Madżlisu. Krótko mówiąc, bierzecie wszystko, ale dajcie nam choćby dwie godziny, by także mówić. Czy nie możecie nas tolerować nawet przez tylko dwie godziny?

[Ideolodzy] są przyzwyczajeni do brania wszystkiego dla siebie. Przyzwyczaili się do zawłaszczania wszystkiego, nawet męczenników wojny [Iran-Irak] – choć tylko 8% głosowało na was, to jest cztery miliony [2]… Pamiętajcie, nie ma was więcej jak 8%.

Krytyka ze strony Zatroskanych [tj. obozu ideologicznego] spowodowała sytuację, w której kwestia nuklearna była dyskutowana z większą powagą… Podstawowym pytaniem po genewskim [Wspólnym Planie Działania, 2013 r.] było, czy kwestii nuklearnej można użyć jako narzędzia politycznego. To jest, czy obejmuje tylko interesy polityczne, czy my także moglibyśmy odnieść z niej korzyści w sensie politycznym i stronniczym? Nigdy nie widzieliście, by Zafir i zespół [negocjacyjny] próbował wykorzystać [kwestię nuklearną] dla celów politycznych. Nie pozwalali sobie na to. Ale przeciwna strona [tj. obóz ideologiczny] robi to.

Zolnoor: Czy powiedział pan “radio i telewizja są wasze”?

Zibakalam: Nie są wasze. Wzięliście je siłą i myślicie, że są wasze.

Zolnoor [szyderczo]: To proszę mi powiedzieć, ile dni [spędził pan] na liniach frontowych [w wojnie Iran-Irak]? Także chcecie zawłaszczyć wszystko dla własnej korzyści. Ale to nie jest wasze… Jak doszedł pan do wniosku, że nikt, kto głosował na Rohaniego, nie był konserwatywny? Jak możemy ufać sądom pana i takich jak pan, jeśli pana zdaniem każdy, kto was krytykuje, jest mniejszością w społeczeństwie… Powiedział pan, że do 2013 r. nikt nie miał prawa powiedzieć czegokolwiek i że powstanie nowego rządu [tj. rządu Rohaniego] i wyłonienie się Zatroskanych [tj. obozu ideologicznego] przygotowało grunt na krytykę w państwie. Jednak była krytyka także za rządu Ahmadineżada. Powiedział pan na uniwersytecie Azada w Karadżu, że Ahmadineżad mówił o jednym zastosowaniu energii nuklearnej, a ja panu powiedziałem, że ma siedem zastosowań. Dlaczego mówi pan, że ta droga [krytyki] otwarła się dopiero po powstaniu nowego rządu?

Zibakalam: Nie byłem w ogóle na liniach frontu, ale nie deptałem po tych, którzy tam byli, żeby wznieść się do władzy… Od kiedy konflikt nuklearny nasilił się, konserwatyści trąbili o dwóch głównych powodach, dla których Zachód sprzeciwia się irańskiemu programowi nuklearnemu, choć inni mają podobne [programy] – na przykład, Brazylia, Argentyna i Turcja. Ale pytaniem jest, dlaczego Zachód sprzeciwiał się i nadal sprzeciwia się programowi nuklearnemu Iranu? Odpowiedzią dawaną od [dni rządu Ahmadineżada w] 2005 r. jest, że energia nuklearna da Iranowi potęgę naukową i ekonomiczną i że Zachód boi się tego i dlatego sprzeciwia temu programowi…

Czy inne kraje nie mają programów nuklearnych? Dlaczego Korea Północna nie osiągnęła tego postępu? Dlaczego nie stała się gigantem? Dlaczego Pakistan, Kirgistan i Afganistan, które także mają programy nuklearne, nie stały się naukowymi i ekonomicznymi gigantami? [Ideolodzy] mówią, że program nuklearny poprawi pozycję geopolityczną Iranu w regionie i na arenie międzynarodowej. Tym, co ja widzę, jest, że ten program nuklearny nie poprawił [pozycji Iranu], ale raczej zwrócił wszystkich przeciwko nam. Nasi sąsiedzi [Arabowie sanniccy], Europa, Ameryka – wszyscy stali się naszymi wrogami.

Aspiracje reżimu irańskiego do zlikwidowania Izraela

Zibaklam (kontynnuje): Powodem tego sprzeciwu wobec Islamskiej Republiki Iranu jest to, że każdy kraj, zdolny do wzbogacania uranu, będzie w stanie w krótkim czasie i kiedy sobie tego zażyczy podnieść wzbogacanie do 90%, dzięki czemu może zbudować bombę nuklearną. Dlaczego mają problem z Iranem? Ponieważ Iran jest jedynym krajem, który oficjalnie i publicznie oświadczył, że pragnie zlikwidować Izrael. Iran zadeklarował także, że jest to jego oparta na zasadach polityka. Żaden inny kraj nie wyraził pragnienia zlikwidowania innego kraju. [Ponadto] ta [polityka] była wyrażana nie tylko w oświadczeniach, ale także w czynach: Iran dał pociski rakietowe [Hezbollahowi, Islamskiemu Dżihadowi i Hamasowi] i wspierał ich [w walce przeciwko Izraelowi].

Kto dał Iranowi misję i obowiązek zlikwidowania Izraela? Kto mu dał ten obowiązek? Konstytucja? Prawa Madżlisu? Referndum? ONZ? UE? Konferencja [Organizacja] Islamskiej? Czy muzułmanie powiedzieli: “Nie możemy zlikwidować Izraela, więc wy, Republika Islamska, musicie go zlikwidować”?…

Dlatego nasz konflikt z Zachodem nie wynika z tego, że Zachód chce przeszkodzić postępowi ekonomicznemu i naukowemu [w Iranie]. Zasadniczym problemem, także dzisiaj i przez wszystkie 44 rundy negocjacji, jest kwestia budowania zaufania. Amerykanie niepokoją się, że Iran osiągnie potencjalną zdolność, dzięki której będzie w stanie zbudować bombę nuklearną, jeśli któregoś dnia jej zechce.

Jeśli mówią nam, by zmniejszyć liczbę [centryfug] i obniżyć o 3% wzbogacony [uran] z 20 tysięcy ton do 300 kg – [to tylko dlatego, że] wszystkie te wymiary zawierają potencjał [zbudowania] broni [nuklearnej]. Przeprowadźmy sondaż tutaj w Kum, żeby zobaczyć, ilu ludzi popiera zlikwidowanie Izraela.

Zolnour: Ta debata nie jest o tym, co Ahmadineżad powiedział lub nie powiedział. Sam jestem krytykiem Ahmadineżada. Sam podniosłem sprawę „bliźniąt syjamskich” – Ahmadineżada i [jego zastępcy i współpracownika Rahima] Maszaeiego. [Jeśli chodzi o] pana założenie, że program nuklearny nie przynosi korzyści – dlaczego Zachód ma dawać nam pozwolenie na wejście w tę dziedzinę? Nie ma to w ogóle nic wspólnego [z Zachodem]. Iran zrezygnuje z niepodległości i honoru, jeśli pozwoli im [tj. Zachodowi] podejmowanie decyzji za siebie… Jeśli chodzi o pana wypowiedź, że [program] nuklearny tylko szkodzi [Iranowi], to czy Ameryka i Izrael chcą tego, co dla nas najlepsze, czy tego, co dla nas złe? Gdyby chciały tego, co [złe] dla nas, a [program [nuklearny] byłby szkodliwy [jak pan mówi], to zachęcaliby nas [do rozwijania go].

Jeśli chodzi o reżim syjonistyczny, to jest to fundamentalna dyskusja: jaka jest natura globalnego syjonizmu? Jaka jest rola Zachodu i jaki jest status reżimu, który okupuje Jerozolimę [tj. Izraela]? Globalny syjonizm jest jak tresowany pies, to jest, reżim syjonistyczny, który jest naszym wrogiem. Więc jesteśmy także jego wrogami i jest to przedstawione w Koranie… Powiedział pan: „Kro mówi, że Iran musi przeciwstawiać się Izraelowi?” Koran mówi, że musimy przygotowywać się [do wojny]. Oni nie powinni podejmować decyzji za nas…

Ci, którzy odrzucają umowę nuklearną z USA, boją się, że sztandar oporu przeciwko Ameryce zostanie im odebrany

Zibakalam: Jak pan wie, są pewne obozy w Iranie, które są bardzo zaniepokojone możliwością układu nuklearnego z Ameryką i które nie chcą, by to się zdarzyło. Wczoraj przedstawili propozycję w Madżlisie [wzywającą] do porzucenia negocjacji.

W Iranie istnieją pewne [kręgi, tj. obóz ideologiczny], których stanowisko jest identyczne z [elementami] poza krajem, które chcą likwidacji [Republiki Islamskiej]. Niektóre elementy w Iranie robią dokładnie to, co robią amerykańscy radykałowie i [izraelski premier] Netanjahu w ich sprzeciwie wobec umowy nuklearnej. Pytanie brzmi, dlaczego niektóre elementy w Iranie są tak zaniepokojone, że kwestia nuklearna mogłaby zostać rozwiązana? Odpowiedzią jest to, że [kwestia] nuklearna jest narzędziem, jakiego używają do [promowania] postawy antyamerykańskiej i niepokoją się, że sztandar oporu przeciwko Ameryce zostanie im odebrany. Innym logicznym pytaniem, jakie powstaje, jest: jeśli Iran i Ameryka mogą dojść do układu w kwestii nuklearnej po 10-12 latach [negocjacji], podczas których [Iran] był kilka razy na krawędzi konfliktu militarnego z Ameryką, dlaczego nie mielibyśmy także dojść do porozumienia w kwestii Iraku, Afganistanu, Syrii i innych miejsc?…

O czym będziemy mówić, jeśli nie będzie już więcej oporu przeciwko Ameryce? Czy będziemy mówić o tych w Iranie, którzy kradli przez ostatnich 12 lat, czy o korupcji i prostytucji [w kraju]? Jakimi osiągnięciami będziemy się chwalić? Jeśli pewne [koła w Iranie] stracą [stały] grunt jakim jest opór przeciwko Ameryce, to co im zostanie do powiedzenia?

Instalacja Fordo znajduje się 120 metrów pod ziemią – tam będzie można wzbogacać uran

Zolnour:…Według ostatniej decyzji Kongresu [USA] Obama nie będzie miał prawa znieść sankcji przez miesiąc po podpisaniu umowy nuklearnej. Innymi słowy, Iran musi dostarczyć czeku in blanco i zdać test na szczerość. Potem Obama ma prawo [albo] spełnić warunki porozumienia, albo nie… Kongres uchwalił to i zablokował drogę prezydentowi, a jeśli [konflikt nuklearny] zostanie rozwiązany w tym czasie, skłamią nam i zabiorą [naszą] infrastrukturę nuklearną. [Irański] minister spraw zagranicznych [Zarif] powiedział, że działalność w Natanz będzie kontynuowana, ale w Natanz jest 19 tysięcy centryfug, które zostaną obcięte do 5060 – to jest, nic nie pozostanie z Natanz. Po drugie, będzie nam wolno utrzymywać [tylko] centryfugi pierwszej generacji, które kupiliśmy na czarnym rynku. Gdyby wolno nam było używać [nowoczesnych] centryfug IR-8, ze zdolnością wzbogacania, która jest 20 razy większa, nie byłoby żadnego problemu.

Jeśli chodzi o Fordo, [zarówno] szef [irańskiej] Energii Atomowej [Ali Akhbar Salehi, jak minister spraw zagranicznych] Zarif powiedzieli, że działalność [Fordo] nie jest związana ze wzbogacaniem, ale z badaniami. Powiedzieli, że stanie się to instalacją badawczą. W Fordo poszliśmy 120 metrów pod ziemię, żeby oni nie byli w stanie zatrzymać ani sabotować naszych [wysiłków] wzbogacania. Jeśli mamy prowadzić badania, możemy robić to w naziemnej instalacji w Karadż… Twierdzenia niektórych ludzi [tj. Zarifa i Salehiego], że zadaniem Fordo nie jest prowadzenie wzbogacenia, jest kłamstwem.

Mamy tysiąc pozostałych centryfug; 500 działa bez wstrzykiwania [UF6], a kolejne 500 musi zostać zdjętych z produkcji. [Jeśli chodzi] o instalację na ciężką wodę [w Araku], ci ludzie [Zarif i Salehi] powiedzieli, że Zachód był zdziwiony planowaniem naszych naukowców i że jest to dla nas źródłem dumy, ale w 2002 r. cudzoziemcy przedstawili nam ten plan [dla reaktora w Araku], choć dzisiaj chcą go tylko zniszczyć.

Czy Iran powinno się poświęcić dla jego programu nuklearnego?

Zibakalam: „Skoro ani duchowni, ani uniwersytety, ani nikt inny nie mógł wyrazić swojej opinii, wynikiem jest chaos i anarchia, jakich współcześnie doświadczamy. Niestety, odkąd kwestia nuklearna stała się narzędziem walki przeciw Ameryce, nie udzielono pozwolenia na wyrażanie opinii czy dyskusję o ważnych sprawach, takich jak problemy kosztów i zysków. Kiedy taka sprawa staje się nietykalna, sprzeciw wobec niej [jest postrzegany] jako liberalizm, jako [coś] związanego z [obcokrajowcami] i jako ugodowość.

Czy w ogóle zdajemy sobie sprawę, ile pieniędzy roztrwoniono na [program] nuklearny? Jaki był nasz cel w Fordo, w Natanzie i Araku? Dlaczego tak postąpiliśmy, jeśli nie mieliśmy zamiaru stworzyć bomby, [a tylko rozwinąć] rolnictwo, medycynę nuklearną i wzbogacić uran w reaktorze Buszehr do 3%? A teraz pytanie brzmi: ile kosztuje nas każdy kilogram wzbogaconego uranu? Ile kosztuje to rolnictwo? Ile będzie to kosztowało [na dłuższą metę]?

Rosja jest jedną z dwóch czy trzech światowych potęg nuklearnych i przez lata realizowała [warunki] umowy, zgodnie z którą miała importować trzyprocentowy, wzbogacony uran z Australii, ponieważ jest to tańsze [niż produkowanie go samodzielnie]. Pomińmy to, czy wzięto pod uwagę koszt [wzbogacania uranu]. Jest [jeszcze] drugie pytanie: czy obliczyliśmy koszt sankcji, jakie na nas nałożono? Czy wzięliśmy pod uwagę, do jakiego stopnia zaszkodziły gospodarce Iranu?

Weźmy na przykład wspólne irańsko-katarskie [naturalne pole gazowe] Południowy Pars. [Te dwa kraje] mają czerpać z niego równe profity, ale z powodu sankcji nie udało nam się wydobyć całego gazu, jaki mamy prawo stamtąd wydobyć. W 2013 r. wydobyliśmy tylko 50 mld metrów [sześciennych], podczas gdy Katar wyprodukował ponad 150 mld. Różnica 100 mld metrów [sześciennych] wynika z tego, że na Katar nie nałożono żadnych sankcji, a dla Iranu [ich] koszt to 40 mld dolarów.

Nie mówię, że [program] nuklearny jest zły, [bo] jest dobry. Ale jakim kosztem? Teraz powiedzą, że Zibakalam uznał, że nie potrzebujemy [programu] nuklearnego. Trzeba zakończyć polityczne, partyjne i frakcyjne traktowanie tej kwestii [nuklearnej]. Czy [program] nuklearny jest dla państwa, czy to państwo jest dla niego? Czy trzeba poświęcić Iran dla [programu] nuklearnego czy [raczej] to ten drugi należy poświęcić dla Iranu?

Zolnour: … Czy sankcje nałożono na nas z powodu kwestii nuklearnej?… Sankcje nałożono 24 lata przed [rozpoczęciem] programu nuklearnego. Czy wszystko to jest ceną za [program] nuklearny? [Amerykanie] przyznali, że [stali za] zamachem [na irańskiego premiera, Mohammada] Mosaddega [w 1953 r.], jak również za przewrotem, przerzucaniem broni dla opozycji, [przeprowadzaniem] cyber[ataków] i zestrzeleniem irańskiego samolotu towarowego [w wojnie irańsko-irackiej]. Czy wszystko to [stało się], bo powiedzieliśmy „Śmierć Ameryce”? Tak jak Saudyjczycy staliście się sługami Ameryki i ją popieracie…

Zibakalam: Zakończę stwierdzeniem, że naszym problemem nie jest ani kwestia nuklearna, ani [negocjacje w] Lozannie. Naszym problemem jest to, że rewolucja [przeprowadzona] tu 36 lat temu miała kilka celów: społeczeństwo obywatelskie, poszukiwanie swobody, wolność polityczna, uwolnienie więźniów politycznych, wolność słowa, wybory i rządy prawa. Ale z kilku powodów, których nie chcę tu wymieniać, wszystkie te cele przywłaszczono sobie po rewolucji. Zamiast tego jest opór przeciwko Ameryce i stwierdzono, że [źródłem] problemu nie jest program nuklearny, lecz [właśnie] opór przeciwko Ameryce.


Przypisy (nie spolszczone):


[1] Rasanews.ir, May 11, 2015.

[2] Referring to the number of votes cast for Saeed Jalili, the ideological camp’s representative in the 2013 presidential elections, who was considered to be Khamenei’s preferred candidate.


Visit the MEMRI site in Polish: http://www2.memri.org/polish/

If you wish to reply, please send your email to memri@memrieurope.org .