Wcześniej w tym miesiącu saudyjski urząd telekomunikacyjny, Komisja Komunikacji i Technologii Informacyjnej (CITC) nakazała trzem dostawcom telefonii komórkowej zablokowanie aplikacji BlackBeryy Messenger, poczynając od 6 sierpnia. Organ ten powiedział, że powodem jest niemożność cenzurowania treści, do której mogą dotrzeć użytkownicy przy pomocy tej aplikacji [1] , ale z raportów w tej sprawie i oświadczeń funkcjonariuszy saudyjskich okazało się, że głównym powodem był niepokój o bezpieczeństwo [2] . Według tych funkcjonariuszy informacja wysyłana i otrzymywana przez BlackBerry Messenger jest zaszyfrowana i niedostępna dla saudyjskich aparatów bezpieczeństwa i wywiadu, a więc może być używana przez elementy terrorystyczne. Informacja jest jednak dostępna dla władz, jeśli kraj ma własny serwer dostarczony przez kanadyjskiego producenta Research in Motion (RIM); jak dotąd taki serwer mają USA, Kanada i wiele krajów europejskich.

6 sierpnia władze saudyjskie przyznały 48-godzinne odroczenie, żeby saudyjski dostawca telefonii komórkowej mógł osiągnąć porozumienie z RIM, które pozwoliłoby tej usłudze dopasować się do reguł CITC; RIM rozpoczął także prace nad dostarczeniem krajowi serwera [3] . 9 sierpnia poinformowano, że serwer już działa, pozwalając użytkownikom BlackBerry na kontynuowanie używania tej aplikacji [4] .

Kraje Zatoki Perskiej także postanowiły powstrzymać usługi BlackBerry; Zjednoczone Emiraty Arabskie zarządziły, że 11 października zatrzymają instant messaging, e-maile, sms-y i przeglądarki z powodów podobnych do Arabii Saudyjskiej. Dostawcy telefonii komórkowej Zjednoczonych Emiratów Arabskich oznajmili, że się podporządkują, ale że będą próbowali dostarczyć swoim subskrybentom alternatywnych usług [5] . Natomiast w Kuwejcie aplikacja instant messaging będzie kontynuowana, ale po negocjacjach między kuwejckim ministerstwem komunikacji i RIM zostaną zablokowane 3 tysiące stron z rozwiązłą zawartością [6] .

Prasa saudyjska obszernie relacjonuje tę kwestię i wywołała ona reakcje w Arabii Saudyjskiej i w Zatoce. Dyskusja toczy się głównie wokół pytania, czy względy bezpieczeństwa wypierają wolność indywidualną.

Poniżej podajemy szereg reakcji w tej sprawie:

Saudyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych: zawiaduje tym CITC

Saudyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych, które jest odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa, nie zajęło żadnego stanowiska w sprawie decyzji zablokowania BlackBerry Messenger. Rzecznik ministerstwa, Mansour Al-Turki, powiedział saudyjskiej gazecie „Al-Watan”: „Informacje wysyłane przez cywilów nie są naszą sprawą… [zatrzymanie BlackBerry Messenger] jest sprawą dla CITC” [7] .

Ambasada saudyjska w USA: To jest kwestia bezpieczeństwa narodowego

Nail Al-Jubeir, rzecznik ambasady saudyjskiej w Waszyngtonie, powiedział w wywiadzie dla gazety saudyjskiej “Al-Watan”, że Arabia Saudyjska nie wycofa się z decyzji zablokowania BlackBerry, ponieważ dotyczy to bezpieczeństwa narodowego: „Terroryści walczą ze sobą o używanie [BlackBerry] i musimy podkreślić, że absolutnie nie będą w stanie tego używać”.

W wywiadzie tym Al-Jubeir skarżył się, że RIM jeszcze nie dostarczył Arabii Saudyjskiej serwera, który pozwoliłby na dostęp do komunikacji przez BlackBerry: “Uważa się nas za największy rynek dla BlackBerry w regionie i RIM musi znaleźć rozwiązanie. USA mogą [oglądać] teksty przesyłane przez użytkowników BlackBerry dzięki serwerowi [RIM] i to samo może Kanada i kilka krajów europejskich. Powinniśmy mieć takie samo prawo”.

Dodał, że Arabia Saudyjska przez ponad rok prowadziła z RIM negocjacje w tej sprawie [8] .

Dyrektor Al-Arabiya: Względy bezpieczeństwa przeważają wolność osobistą

Dyrektor generalny Al-Arabiya TV, Abd Al-Rahman Al-Raszed, uzasadniał starania o zablokowanie BlackBerry Messenger mówiąc, że ponieważ elementy terrorystyczne mogą używać tego urządzenia, rząd saudyjski musiał stanąć po stronie bezpieczeństwa publicznego, nie zaś wolności osobistych: “Wybuchła wojna o Black Berry Messenger. Początkowo [wydawało się, że] pretekstem było [zapobieżenie dostępu] do rozwiązłych stron internetowych i podtrzymywanie wartości – aż stało się jasne, że [w rzeczywistości] problemem było bezpieczeństwo. Ta [aplikacja] jest jedyną usługą działająca poza ramami nadzoru służb bezpieczeństwa, niezależnie od wszystkich podawanych wyjaśnień, dlaczego zostanie zamknięta…

W tej bitwie może być tylko jeden zwycięzca – albo wolność, albo bezpieczeństwo. Które wybierasz? BlackBerry jest radykalnym przejawem wolności, pozwalając czatować z każdym, bez nikogo monitorującego tajemnice i sprawy prywatne, o których czatują, lub niepozwolenia im [na to]. Niemniej żyjemy w jednym z najtrudniejszych czasów, jeśli chodzi o terroryzm, piractwo, państwa zbójeckie i toczące się wojny na szeroką skalę… To, co robią terroryści z nowymi sieciami komunikacyjnymi, żeby dokonywać zbrodni [tylko wzmaga niebezpieczeństwo].

Organy bezpieczeństwa mówią, że uratowały wiele istnień dzięki monitorowaniu [i przechwytywaniu niebezpiecznych informacji] i dlatego sprzeciwiają się BlackBerry – jest to jedyne, popularne urządzenie ruchome, którego organy bezpieczeństwa nie mogą śledzić. Jeśli żyjesz w Arabii Saudyjskiej, która jest tym krajem na świecie, który jest najbardziej zagrożony przez organizacje takie jak Al-Kaida, albo jeśli żyjesz w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, które są na linii konfliktu z Iranem, bezpieczeństwo przeważa prywatność obywatelską. Takie jest stanowisko rządów, które dbają o stabilność i dobro swoich społeczeństw w warunkach toczącej się wojny…

BlackBerry nie ucieknie przed nadzorem w sytuacji, w której personel służb bezpieczeństwa nie może złamać szyfrów i wejść do serwera producenta, żeby dotrzeć do zmagazynowanych tam tekstów i konwersacji. Producent, RIM, nie ma przekonujących argumentów w tej walce z krajami, biorąc pod uwagę to, że pozwala [organom] bezpieczeństwa Kanady, USA i Wielkiej Brytanii na dostęp [do serwera]. [Nie może więc] odmawiać tego innym rządom powołując się na ochronę prywatności” [9] .

Zastępca dyrektora Al-Arabiya: To jest walka przeciwko zachodniej technologii

Daoud Al-Shirjan, zastępca dyrektora generalnego Al-Arabiya TV, napisał w gazecie „Al-Hayat”: „…Sprawa zatoczyła szersze kręgi i pragnienie monitorowania użytkowników stało się żądaniem dostępu do serwera [BlackBerry], tj. [żądaniem] prawa monitorowania wszystkich użytkowników na świecie. W ten sposób kraje trzeciego świata będą miały prawo monitorowania swoich obywateli[mieszkających] na Zachodzie, jak również każdego odwiedzającego, który ma urządzenie [BlackBerry]. Czy jest to do pomyślenia? Czy można na to pozwolić? Danie [rządom] prawa dostępu do dokumentów byłoby precedensem dla firmy [tj. RIM] i pozwoliłoby dodatkowym krajom [zrobić to samo]… Przekreśliłoby to całą wartość tego urządzenia i technologii, na której jest oparte…

Walka przyjęła wymiar kulturowy, stając się walką między przeszłością a przyszłością. Niektóre kraje Zatoki [Perskiej zachowują się jak człowiek], który kupił nowy komputer ale używa go ze starym programem. Ta walka ujawniła, że bycie cywilizowanym jest kwestią zachowania, nie zaś kwestią wysokich budynków i szerokich ulic… Zachowanie niektórych państw Zatoki ujawnia, że mają one trudności z nowoczesną technologią. Czy mamy skapitulować wobec szaleństwa cenzury i fobii [w sprawie] bezpieczeństwa, czy też stanąć wobec wyzwania w inny, cywilizowany sposób? Walka toczy się przede wszystkim między nami i [nowoczesnymi] technologiami telekomunikacyjnymi – i jej wynik już jest ustalony. Czy wyciągniemy [właściwe] wnioski i pójdziemy [z duchem czasu], czy też odnowimy stary argument, do którego nieustannie powracamy?” [10]

W innym artykule na ten sam temat Al-Szirjan napisał: “Kraje arabskie rozpoczęły kontr-walkę, żeby ujawnić [tajemnice], które Zachód zaszyfrował. Nasze kraje pragną ujawnić tajemnice BlackBerry i [w ten sposób] mieć prawo monitorowania tej czarnej skrzynki. [Chcą] monitorować komunikację i [wiedzieć], kto koresponduje z kim i co mówią. Rozpoczęto wojnę [między Zachodem a światem arabskim] o [prawo] jednostki do prywatności: oni [tj. Zachód] uważają nasz [rodzaj] prywatności za zacofanie, podczas gdy my wierzymy, iż ich [rodzaj] prywatności pomaga szerzyć zepsucie i zniszczenie, i podważa bezpieczeństwo. Oni walczą przeciwko [prawu] naszych żon do trzymania swoich twarzy w prywatności z uzasadnieniem, że [ten obyczaj] podżega do ekstremizmu i terroryzmu [11] , podczas gdy my walczymy z ich nową technologią z tych samych przyczyn i próbujemy opóźnić jej nadejście. Kto mówi, że nie rozpoczęliśmy wojny kulturowej przeciwko Zachodowi?

Wojna rozpoczęta przez Al-Kaidę jest jednym sposobem walki z Zachodem, ale jest to chaotyczny i skrajny [rodzaj] walki. Prawdziwa walka zaczęła się na innych arenach. Nowa wojna została rozpoczęta w imię nikabu, burki, BlackBerry, iPod i iPhone. To są prawdziwe areny walki; jest to wojna prowadzona przez nasze i ich rządy. Jest to prawdziwa wojna, nawet jeśli nie jest nazywana wojną. Ciekawe jest, że rządy arabskie, które rozpoczęły tę walkę z Zachodem, są rządami kapitalistycznymi i umiarkowanymi, które są przyjazne Zachodowi. Rządy niosące sztandar tej nowej wojny nie należą do osi zła. Czy ta walka rozszerzy się i dojdzie do bardziej złożonych i niebezpiecznych etapów?” [12]

Zakaz BlackBerry jest nieuzasadniony

Publicysta saudyjski Adwan Al-Ahmari napisał w saudyjskiej gazecie “Al-Watan”, że zakaz używania BlackBerry Messenger jest pogwałceniem swobód indywidualnych: “Droga Komisjo Komunikacji i Technologii Informacyjnej: czy zakaz BlackBerry Messenger [jest aktem] cenzury, [którego rzeczywistym motywem są] sprawy bezpieczeństwa? Polityka zakazu jest zawsze najłatwiejsza, ponieważ urzędnik może zawsze wyciągnąć go z szuflady, bez konieczności myślenia o alternatywnych rozwiązaniach. BlackBerry Messenger jest narzędziem wyrażania [się] i komunikowania [z innymi]. Jeśli jest 750 tysięcy użytkowników [BlackBerry] w [samej] Arabii Saudyjskiej, to musi być setki tysięcy Saudyjczyków poza królestwem, którzy używają go do dzielenia się obrazami i muzyką z rodzinami w ojczyźnie.

Czy zakaz BlackBerry Messenger rozwiąże wszystkie [nasze] problemy bezpieczeństwa? Niektóre grupy ekstremistyczne używają programu Paltalk, Facebook lub podobnych stron i technologii telekomunikacyjnych. Wymówką Komisji jest to, że jest w stanie monitorować Internet i dostawców [usług internetowych], podczas gdy nie jest to możliwe z BlackBerry. Ale [prawdą jest, że] w obu wypadkach [Komisja] nie zawsze może monitorować materiał płynący sieciami społecznymi.

Nie ma sporu o to, że wielu ludzi nadużywa BlackBerry, aż do stopnia wyrządzania szkody innym, ale stanowią oni mniejszość całej [populacji] użytkowników. Wymówki [względów] bezpieczeństwa, przywoływane przez Komisję, są niejasne. [Ponadto] nawet jeśli istnieje kilka powodów zakazania [BlackBerry Messenger], istnieją tysiące powodów, by na to pozwolić. Na przykład, kto zwróci pieniądze tym, którzy niedawno kupili to urządzenie? Jaka jest alternatywa dla młodych ludzi, [członków] pokolenia technologicznego, [którzy pragną] utrzymywać kontakty społeczne? Odmawiamy uznania, że prawdziwą przyczyną zakazania BlackBerry jest to, iż ta usługa daje użytkownikom wolność krytykowania, sprzeciwiania się i wyśmiewania [władz]…” [13]

Niezdolność zrozumienia znaczenia demokracji

Kuwejcki publicysta dr Hassan Abdallah Abbas napisał w gazecie kuwejckiej „Al-Rai”: „… Sprawa [BlackBerry] nie dotyczy tego czy innego gadżetu. Dotyczy naszego głębokiego rozumienia demokracji z prawem każdego Araba do indywidualnej wolności słowa i informacji, do przejrzystości i do indywidualności. Te wartości demokratyczne nie są [realizowane] w regionie arabskim…

Niezdolność arabskich kręgów politycznych do zrozumienia [znaczenia sprawy] BlackBerry tego dotyczy. Niektórzy urzędnicy uzasadniają [swój sprzeciw wobec BlackBerry] wskazując, że lata temu USA sprzeciwiały się BlackBerry z powodu tajności [jaką umożliwia] i że służby wywiadowcze [USA] włamywały się do [dokumentów ludzi]. Ale także ten przykład nie jest przekonujący. Pozostaje wielka różnica między nami i nimi, która jest związana z różnicą między tym, czego boimy się my, a czego boją się oni. Podczas gdy [władze] amerykańskie konkretnie boją się terroryzmu i Al-Kaidy i są zatroskane o [bezpieczeństwo] Amerykanów… kraje arabskie zatroskane są o tych u władzy i o ich interesy polityczne…” [14]

Cenzura ogołaca BlackBerry z usług

Karykaturzysta: Chaled
„Al-Watan” (Arabia Saudyjska), 10 sierpnia 2010

Arabia Saudyjska zamyka dziurkę od klucza używaną przez terrorystów
Karykaturzysta: Hajed
“Al-Jazirah” (Arabia Saudyjska), 11 sierpnia 2010


[1] Arabia Saudyjska ma około 700 tysięcy użytkowników BlackBerry. W przeszłości saudyjska policja religijna wypowiedziała wojnę temu gadżetowi na podstawie tego, że młodzież nadaje mu „negatywne użycie”. Turki Al-Szulail, rzecznik policji religijnej w Rijadzie, oznajmił, że każdy kto w ten sposób używa BlackBerry będzie karany zgodnie z postanowieniami prawa. www.islamonline.net, 8 lutego 2010.

[2] “Al-Watan” (Arabia Saudyjska), 4 sierpnia 2010.

[3] “Al-Watan” (Arabia Saudyjska), 8 sierpnia 10 2010.

[4] “Okaz” (Arabia Saudyjska), 9 sierpnia 2010.

[5] “Al-Watan” (Arabia Saudyjska), 2 sierpnia 2010.

[6] W Bahrajnie powodem zakazania BlackBerry, według ministra komunikacji, jest to, że gadżet ten jest używany do nieautoryzowanego przekazywania informacji o wydarzeniach w Arabii Saudyjskiej, które „dezorientowały publiczność [Bahrajnu]”.

[7] “Al-Watan” (Arabia Saudyjska), 2 sierpnia 2010.

[8] “Al-Watan” (Arabia Saudyjska), 7 sierpnia 2010.

[9] “Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 2 sierpnia 2010.

[10] “Al-Hayat” (London), 8 sierpnia 2010.

[11] Chodzi tu o prawo uchwalone w kilku krajach europejskich, zakazujące noszenia nikabu.

[12] “Al-Hayat” (Londyn), 9 sierpnia 2010.

[13] “Al-Watan” (Arabia Saudyjska), 5 sierpnia 2010.

[14] „Al-Rai” (Kuwejt), 8 sierpnia 2010.