Z okazji setnej rocznicy Deklaracji Balfoura 2 listopada 2017 r. sudański dziennikarz, Othman Mirgani, publicysta gazety “Al-Sharq Al-Awsat”, skrytykował arabskie i palestyńskie lamenty w sprawie tej deklaracji. Wezwał do rachunku sumienia, by zbadać, dlaczego Izrael  zgarnia osiągnięcia, podczas gdy Palestyńczycy i Arabowie dotarli do swojej obecnej sytuacji. Napisał, że Palestyńczycy tracili okazje, błędnie zrozumieli rzeczywistość i popadli w sprzeczki wewnętrzne, a powinni zjednoczyć się i zdefiniować swoje cele, jak to zrobili Izraelczycy, by je osiągnąć.


Lord Arthur James Balfour i jego deklaracja (Zdjęcie: Aljazeera.net, 26 października 2017)

Poniżej podajemy fragmenty tego artykułu.

Po arabsku nigdy nie wymawia się słów “Deklaracja Balfoura” bez towarzyszącego przymiotnika “przeklęta”. Ta deklaracja, której setna rocznica przypada dzisiaj, z pewnością była przeklętym i katastrofalnym wydarzeniem dla Palestyńczyków, nieszczęściem dla Arabów i punktem zwrotnym historii regionu, który wkroczył w klęski, wojny i nakby. Historia deklaracji jest dobrze znana i kilka linijek brytyjskiego komunikatu, który zawierał obietnicę ich najlepszych starań, by ułatwić zrealizowanie syjonistycznego marzenia o założeniu ojczyzny dla Żydów w Palestynie, wielu na tym obszarze, szczególnie wśród Palestyńczyków, praktycznie rzecz biorąc pamięta słowo w słowo.

W setną rocznicę Deklaracji Balfoura można skomponować lament, który dołączy do długiej linii lamentów napisanych o tym przez lata, ale czy to właśnie jest wymagane? Czy zmieni to rzeczywistość?

Słychać było wiele głosów, żądających, by Wielka Brytania przeprosiła za tę deklarację[1] i za to, do czego doprowadziła Palestyńczyków i region, a tego rządy brytyjskie odmawiały zrobić do obecnego momentu. Tym razem tym żądaniom towarzyszy wylew wściekłości w następstwie decyzji brytyjskiej premier, Theresy May, by obchodzić setną rocznicę jako świąteczne wydarzenie, na które został zaproszony izraelski premier, Benjamin Netanjahu. W odpowiedzi na żądanie przeprosin May powiedziała, że będzie świętowała wydarzenie z pełną pompą i że jest dumna z roli odegranej przez Wielką Brytanię w ustanowieniu Izraela. Ten prowokacyjny krok spotkał się z burzą wściekłości wśród Palestyńczyków i z krytyką w Wielkiej Brytanii…

Być może obchody [urządzone przez] May mówią wiele o jej sposobie myślenia i jej stanowisku, ale mówią znacznie więcej o obecnej sytuacji Arabów, bowiem Wielka Brytania nie jest jedynym krajem, który jest świadomy tego, że Palestyńczycy zgubili drogę i że Arabowie są słabi, [jak też] rozumie równowagę sił w regionie. W kontekście jej realistycznego spojrzenia May nie uważa, że jest prawdopodobne, by zaszkodziło jej sławienie deklaracji [Balfoura] ani roli [Wielkiej Brytanii] w założeniu Izraela. Ponadto, nie widzi powodu do przepraszania. Gorzką i jeszcze straszliwszą prawda jest, że nawet gdyby Wielka Brytania raczyła [opublikować] przeproszenie, nie zmieniłoby to żadnej części gorzkiej rzeczywistości, ponieważ ta rzeczywistość nie zmieni się przez oznajmienia, ale przez [prawdziwą] wolę, jakiej nie ma dzisiaj.

Zamiast lamentowania istnieje potrzeba zastanowienia się i zrobienia bilansu, przeanalizowania sytuacji, do jakiej dotarliśmy w sto lat od Deklaracji Balfoura i poważnego zbadania przyczyn [tego] w nadziei wyciągnięcia nauki z przeszłości. Co osiągnął Izrael i gdzie jest teraz, i co osiągnęli Palestyńczycy i Arabowie w odniesieniu do sprawy [palestyńskiej], skoro nie ma ani [jednego] arabskiego oświadczenia, który nie opisywałby jej jako „brzemienna”, „centralna” lub jakimś innym wyrażeniem, które już stało się pozbawione rzeczywistej treści?

Są tacy, którzy mówią, że supermocarstwa popierają Izrael, co jest prawdą i jest bezdyskusyjne. Jednak Arabowie także mieli poparcie silnych sojuszników przez całą swoją historię i Palestyńczycy otrzymują szerokie poparcie na arenie międzynarodowej, większe niż ma Izrael. Według mojej oceny różnicą jest to, że Izraelczycy pozostają skupieni na swoich celach i koncentrują cały swój potencjał na osiągnięciu ich, podczas gdy Palestyńczycy i inni Arabowie są rozproszeni we wszystkich kierunkach i przytłoczeni wewnętrznymi sporami, o których nikt nie może powiedzieć, że spowodował je Izrael.

Bardziej niż inni, Palestyńczycy muszą dokonać rachunku sumienia w świetle długiej listy okazji, które przepuścili, błędnego odczytywania [rzeczywistości] i [wewnętrznych] podziałów, które osiągnęły poziom wojny, wyrównywania rachunków i zabójstw. Mimo wszystkich wypowiedzi i haseł słyszanych raz za razem [że sprawa palestyńska] jest „na samym szczycie priorytetów arabskich”, na długą metę sprawa pozostanie [wyłącznie] ich. A więc sposób, w jaki oni [Palestyńczycy] odnoszą się do sprawy, rola ich przywódców w sprawie i [rozmiary] ich gotowości do wspólnego działania, by osiągnąć ich cele, są tym, co stanowi katalizator lub przeszkodę dla nich lub dla tych wszystkich, którzy ich popierają i wyrażają solidarność z ich prawami. Nie ma tu dość miejsca, by zająć się omówieniem błędnych kroków [jakie były podejmowane] lub podjąć się wszechstronnego badania historycznego pełnych przemocy sporów i wielu podziałów, jakie zaszkodziły Palestyńczykom i ich sprawie, ale wystarczy wskazać, że to, co działo się od Umów z Oslo, lub spór między Autonomią Palestyńską a ruchem Hamasu w latach następujących po przejęciu przez Hamas [Strefy] Gazy, zaszkodziło Palestyńczykom. Palestyńczycy zapłacili ciężką cenę pod każdym względem w wyniku tego sporu, aż niedawno podpisali porozumienie o pojednaniu w Kairze w następstwie arabskich wysiłków mediacyjnych i nacisków wynikających z sytuacji w regionie. Wielu obawia się, że to porozumienie nie potrwa długo w oparciu o stanowiska i [sprzeczne] troski stron oraz o historię palestyńską, która jest pełna podziałów.

Rocznica Deklaracji Balfoura mogła być okazją do samokrytyki, analizy wszystkich błędów w przeszłości, które przyczyniły się to tego, gdzie znajdujemy się teraz. Palestyńczycy, bardziej niż ktokolwiek inny, muszą zatrzymać się i zrozumieć, że mają palącą potrzebę zjednoczenia szeregów i zdefiniowania swoich celów, szczególnie dlatego, że są tacy, którzy stawiają na pokój i nasilają się wezwania do tego, o czym mówi się jako „umowie stulecia!'”[2]

 

[1] See MEMRI Inquiry & Analysis No. 1329, Palestinian Campaign To Sue Britain, Demand Reparation For Balfour Declaration, March 21, 2017.
[2] Al-Sharq Al-Awsat (London), November 2, 2017.

 

If you wish to reply, please send your email to memri@memrieurope.org.