W artykule zatytułowanym: “Izrael odziedziczył nazizm i go przewyższył” [1] Husni Ayesz, publicysta jordańskiego dziennika rządowego “Al-Rai, twierdzi, że Izrael naśladuje działania i prawa nazistów i krytykuje Zachód za popieranie tego.

Poniżej podajemy fragmenty tego artykułu:

Zachodnie poparcie dla Izraela pokazuje hipokryzję Zachodu w sprawach praw człowieka

Jest rzeczą oczywistą, że arabskie wysiłki informacyjne oraz arabskie media cofają się przed pokazaniem światu izraelskich praw i nazistowskich czynów, jakie dokonuje na co dzień przeciwko Palestyńczykom. [W tym samym czasie] oni [zaledwie] zauważają a nawet przymykają oczy na syjonistyczno-izraelskie wysiłki informacyjne, które cały czas oczerniają w świecie obraz arabskiej ummah i arabskich rządów, [pokazując] grupy lub jednostki popełniające pewne nikczemne lub nieludzkie czyny – takie jak publiczna chłosta sudańskiej dziewczyny [na rozkaz] nieoświeconego rządu Al-Baszira – ukazując takie okazjonalne wydarzenia, jakby mały miejsce codziennie w każdym arabskim czy muzułmańskim kraju.

Arabska dyplomacja i arabskie wysiłki informacyjne, w szczególności oficjalne, nie potrafią wykorzystać dokumentów, które pokazują izraelskie prawa i liczne nazistowskie działania przeciw palestyńskiemu ludowi [które mogą być wykorzystane], aby rozbudzić świadomość na Zachodzie…; Ani też nie mówią [Zachodowi], że ktokolwiek popiera izraelskie prawa i nazistowskie czyny – w sercu, słowach i czynach – popiera nazizm. Zachód milczy na temat tych praw i czynów – poczynając od samej [kwestii] istnienia Izraela, poprzez jego imperializm, jego osiedla, rasistowski mur [bezpieczeństwa], punkty kontrolne, jego upokarzające codzienne osobiste kontrole… dziesiątki tysięcy palestyńskich obywateli zabitych lub zranionych, burzenie domów, i [prawo wymagające, aby kandydaci na obywateli [Izraela] zaprzysięgali lojalność wobec żydowskiego państwa – co sprawia, że sam [Zachód] jest nazistowski i terrorystyczny i ukazuje jego politykę dyskryminacji i jego oszustwa oraz hipokryzję we wszystkim co dotyczy praw człowieka. [Dowodzi to również], że Zachód nigdy nie był przeciwny niemieckiemu nazizmowi, jak [obecnie ] twierdzi, ale [wyłącznie] przeciw [jego polityce] lebensraumu, czyli Niemcom rozprzestrzeniającym się na całą Europę. ..

Gdyby Zachód był uczciwy w swojej nienawiści do nazizmu… potępiłby lub co najmniej zdecydowanie się sprzeciwiał, izraelskim prawom i działaniom przeciwko palestyńskiemu ludowi, które kopiują słowo w słowo nazistowskie niemieckie prawa i ich działania przeciwko Żydom, o których mówią izraelscy intelektualiści zarówno w Izraelu, jak i poza nim.

Wyjaśnieniem tej powtórki jest to, że nazizm… jest w rzeczywistości żydowskim religijnym podejściem zakotwiczonym w wierzeniu, że [Żydzi są] „narodem wybranym przez Boga’. Hitler po prostu przyjął to podejście dla własnego nazistowskiego wierzenia, że to Niemcy są narodem wybranym, a nie Żydzi, co znalazło swoją manifestację w sloganie „Deutschland über Alles.”

Zachód połączył się przeciwko hitlerowskiemu nazizmowi, ale ignoruje nazizm Izraela

O Arabowie, sprawa zaczyna się od pytania, jaka jest różnica między Herzlem, Weizmannem, Żabotyńskim, Ben Gurionem, Levi Eshkolem, Goldą Meir, Mosze Dayanem, Yizhakiem Rabinem, Szymonem Peresem, Ehudem Barakiem, Ehudem Olmertem, Avigdorem Liebermanem, Netanyahu a Hitlerem i jego pomocnikami? Jaka jest różnica? Być może jedyną różnicą jest stanowisko Zachodu, ponieważ ten sam Zachód – Europa i USA – który połączył się przeciwko Hitlerowi i jego nazizmowi, połączył się lub utworzył sojusz z Netanjahu i jego nazizmem, to znaczy z Izraelem przeciw niewinnemu palestyńskiemu ludowi, który nigdy nie brał żadnego udziału w prześladowaniach Żydów.

Dla porządku [pozwólcie mi to powiedzieć] bombardowanie żydowskich obywateli prowadzone przez Hamas i przez Islamski Dżihad (które tak bardzo cieszą Izrael!!!); zamachy przeprowadzane przez Al-Kaidę w USA we wrześniu 2001 roku, kolejne zamachy w Londynie, Paryżu i Madrycie; zamachy przeciwko chrześcijańskim obywatelom w krajach arabskich, szczególnie w Iraku i Egipcie, i wszelkie dotychczasowe zamachy przeprowadzane w imię islamu, włącznie z faktem, że niektórzy Arabowie i muzułmanie je oklaskiwali – odciągały uwagę społeczeństw od izraelskiego nazizmu, a [także] czyniły to pożądanym [przedmiotem ekspertyz], dzięki doświadczeniu w zwalczaniu bombardowań ze strony Hamasu i [Islamskiego] Dżihadu. To [tylko] pogłębiło sojusz pomiędzy Zachodem i Izraelem, ponieważ ten ostatni jest [postrzegany] jako “ofiara” “muzułmańskiego terroru”. .. Gdyby nie te [zamachy], Zachód byłby zmuszony zmienić swoje stanowisko [w sprawie Izraela] chociażby nieznacznie, arabscy i muzułmańscy imigranci na Zachodzie mogliby w dalszym ciągu żyć w pokoju, zaś islam nadal rozszerzał by się szybko [na zachód, gdzie] byłby [radośnie] witany. Ponieważ przed tymi zamachami nie było wrogości pomiędzy ludźmi Zachodu a arabskimi i muzułmańskimi imigrantami [którzy tam mieszkali] i islamem. Przeciwnie, ludzie w Europie i w USA całymi grupami przechodzili na islam, a meczety i ośrodki muzułmańskie były budowane w każdym mieście. Sezrzenie się islamu w Europie i na Zachodzie – czego nie udało się osiągnąć Abd Al-Rahmanowi Al-Ghafiqiemu kiedy został pokonany w bitwie Balat Al-Szahada [bitwie pod Tours] w roku 732 [2] – było [stopniowo] osiągane dzięki demokracji i zasadom praw człowieka. Te zamachy zmuszają Palestyńczyków, Arabów, Muzułmanów do pozycji defensywnej, która pogarsza się z każdym zamachem na cywilów [przeprowadzonym] w imię islamu. Być może to po części wyjaśnia dlaczego wysiłki informacyjne arabskich mediów i dyplomacji cofają się przed kontratakiem [na Izrael]. Wydaje się, że są uśpieni i zadowoleni z sytuacji.


[1] „Al-Rai” (Jordania), 12 kwietnia, 2011.

[2] Abd Al-Rahman Al-Ghafiqi, Emir Andaluzji w czasach Kalifatu Umajjadów, został zabity w 732 roku w bitwie pod Tours kiedy prowadził swoje wojska na podbój Francji, co zakończyło się klęską ze strony sił frankońskich.