W niedawnym wywiadzie telewizyjnym uwolniona terrorystka Hamasu Ahlam Tamimi wspomina radość wyrażaną wśród Palestyńczyków po zamachu samobójczym, który pomogła zorganizować. Tamimi, skazana na dożywocie 16 razy za rolę w zamachu na restaurację Sbarro w Jerozolimie w 2001 r., została uwolniona w październiku 2011 r. jako część wymiany za Gilda Shalita.
W wywiadzie tym, nadanym przez stację telewizyjną Hamasu Al-Aqsa TV 12 lipca 2012 r., Tamimi powiedziała, że kiedy siedziała w autobusie po zamachu, pasażerowie radowali się wzrastającą liczbą ofiar śmiertelnych nadawaną przez radio.
Poprzedni wywiad telewizyjny z Ahlam Tamimi po jej uwolnieniu znajduje się tutaj .
Wywiad z 12 lipca 2012 r. znajduje się tutaj . Poniżej podajemy fragmenty:
„Rezultaty zadziwiły wszystkich”
Ahlam Tamimi: 16 syjonistów zostało zabitych [w zamachu samobójczym].
Dziennikarz: Czy to była głośna eksplozja…?
Ahlam Tamimi: Była bardzo głośna. Mudżahedin Abdallah Barghouti wykonał doskonałą robotę produkując gitarę [zawierającą bombę] i rezultaty zadziwiły wszystkich, dzięki Allahowi. […]
Potem, wsiadałam do autobusu, wszyscy Palestyńczycy wokół Bramy Damasceńskiej [w Jerozolimie] uśmiechali się. Czuło się, że wszyscy są szczęśliwi. Kiedy wsiadłam do autobusu, nikt nie wiedział, że to ja doprowadziłam [zamachowca do celu]… Czułam się dość dziwnie, bo zostawiłam tam Izz Al-Dina [zamachowca], ale w autobusie wszyscy gratulowali sobie wzajemnie. Nawet nie znali się wzajemnie, ale wymieniali gratulacje. […]
Kiedy rosła liczba ofiar śmiertelnych “chciałam ukryć uśmiech, ale po prostu nie mogłam”
Ahlam Tamimi: Kiedy siedziałam w autobusie, kierowca nastawił radio. Ale najpierw chciałabym powiedzieć o stopniowym wzrastaniu liczby ofiar śmiertelnych. Kiedy byłam w autobusie i wszyscy gratulowali sobie wzajemnie, powiedzieli przez radio, że był zamach męczeński w restauracji Sbarro i że troje ludzi jest zabitych. Przyznaję, że byłam trochę rozczarowana, bo miałam nadzieję na więcej ofiar. Niemniej, kiedy powiedzieli „trzech zabitych”, powiedziałam: „Chwała Allahowi”.
Dziennikarz: Czy to była izraelska stacja radiowa, czy palestyńska?
Ahlam Tamimi: Ta stacja była w języku syjonistycznym i kierowca tłumaczył pasażerom. […]
„Kiedy liczba zabitych wzrastała, pasażerowie klaskali”
Ahlam Tamimi: Dwie minuty później powiedzieli przez radio, że liczba wzrosła do pięciu. Chciałam ukryć uśmiech, ale po prostu nie mogłam. Kiedy liczba zabitych wzrastała, pasażerowie klaskali. Nie wiedzieli nawet, że byłam wśród nich.
W drodze powrotnej [do Ramallah] mijaliśmy palestyński posterunek kontrolny i policjanci śmiali się. Jeden z nich wysunął głowę i powiedział: „Gratulacje dla nas wszystkich”. Wszyscy byli szczęśliwi. […]