Poniżej podajemy fragmenty wywiadu z Muktadem Sadrem, przywódcą ruchu Sadr w Iraku, który nadała Al-Arabiya TV 3 listopada 2011 r.
Muktada Sadr: Stawiamy granicę – a jest to granica, której w żadnych okolicznościach nie przekroczymy – na negocjacjach z Amerykanami. Uważamy negocjacje z Amerykanami za zabronione – za coś, co jest sprzeczne z patriotyzmem, lojalnością dla irackiego ludu i ziemi, a przede wszystkim dla islamu. Nie możemy zaangażować się w taką rzecz, bezpośrednio lub pośrednio. […]
Nie zaakceptujemy jakiejkolwiek amerykańskiej obecności w Iraku – wojskowej lub innej.
Prowadzący wywiad: Co rozumie pan przez “jakąkolwiek”? A co z ambasadami i konsulatami? Niedawno Amerykanie rozważali nawet otwarcie konsulatu w Kirkuku.
Muktada Sadr: To prawda. Sprzeciwiamy się temu, szczególnie, jeśli Amerykanie pozostaną w Iraku. W przeszłości powiedziałem, że otwarcie ambasad powinno [odbywać się] pod warunkiem wycofania sił USA z irackiej ziemi. Potem [Amerykanie] będą mogli prowadzić dyskusje z przedstawicielami Iraku w sprawie otwarcia ambasady USA w Iraku, co byłoby odwzajemnione iracką ambasadą w USA. Ambasady powinny być równoważne, nie tak, żebyśmy my wysłali tam 15 ludzi, podczas gdy oni trzymają 1500 lub 5000 lub Bóg wie ilu ludzi tutaj. Muszą być zrównoważone stosunki między rządami irackim i amerykańskim w sytuacji wycofania. Jednak na wypadek, gdyby oni zachowali obecność, czy to militarną, czy inną – w postaci firm ochroniarskich i tak dalej – będą uważani za okupantów i będziemy prowadzili przeciwko nim [ruch] oporu, niezależnie od ceny.
Prowadzący wywiad: Co sądzi pan o życzeniu amerykańskim pozostania w Iraku w roli cywilnej, nie zaś militarnej?
Muktada Sadr: Jesteśmy przeciwni także obecności cywilnej…
Prowadzący wywiad: Dlaczego, pana zdaniem, Amerykanie tego chcą? Jaki jest ich cel?
Muktada Sadr: Ameryka przybyła do Iraku nie w celu bronienia go lub wyzwolenia, ale w celu zamiany Iraku w jedną ze swych baz wojskowych i cywilnych, w celu dopełnienia planów globalizacji świata pod swoim panowaniem. Irak jest kolebką islamu, arabizmu, cywilizacji, więc okupacja Iraku stanowi okupację wszystkiego, co to otacza, i przejęcie Bliskiego Wschodu i całego regionu. […]
Prowadzący wywiad: Czy wątpi pan, że Amerykanie wycofają się pod koniec tego roku?
Muktada Sadr: Tak. Wątpię, by to zrobili. Mogą zredukować… Nie musimy posuwać się tak daleko. 5 tysięcy ludzi pozostanie w ambasadzie, kilka tysięcy w firmach ochroniarskich, 6 tysięcy instruktorów itd. … W ten sposób 25 tysięcy żołnierzy pozostanie w Iraku. Dzisiaj jest 40 tysięcy. To znaczy, że odejdzie mniej niż połowa amerykańskich żołnierzy. To jest pseudo-wycofanie się, nie zaś pełne wycofanie się.
Prowadzący wywiad: Co pan zrobi? Będzie pan walczył?
Muktada Sadr: Tak. Jeśli pozostaną, będę walczył.
Prowadzący wywiad: Militarnie?
Muktada Sadr: Tak.
Prowadzący wywiad: Ale dzisiaj macie…
Muktada Sadr: Dzisiaj mamy jednostronne zawieszenie broni.
Prowadzący wywiad: W celu umożliwienia im odejścia…
Muktada Sadr: Tak jest, chcemy nie dopuścić, by twierdzili, że nie mogą wycofać się, bo [ruch] oporu jest nadal czynny i istnieje niestabilność. Nie, jest stabilność, [ruch] oporu otworzył wam drzwi – idźcie i nigdy nie wracajcie. […]
Gdyby mój palec był okupantem – odrąbałbym go. Gdyby Amerykanie nie byli… Ale oczywiście Amerykanie okupują nie tylko Irak. Okupują kraje islamskie, z którymi mają więzi przyjaźni, religii, wyznania i tak dalej. Mamy z nimi więzi islamskie i ludzkie, Nie okupują tylko Iraku. To prawda, główną troską jest Irak i wycofanie się z niego USA. Ale USA są okupującym krajem imperialistycznym na całym świecie, nie tylko w Iraku.
Prowadzący wywiad: Ale nie ma nic złego we współpracy z Amerykanami w sprawach technologii, medycyny, nauki…
Muktada Sadr: Po ich wycofaniu się, nic nie będzie stało temu na przeszkodzie. Jeśli USA całkowicie wycofają się z ziemi irackiej, rząd iracki będzie gotowy do podpisania porozumień w dziedzinach technologii, nauki i kultury i tak dalej. […]
Prowadzący wywiad: Jeśli Amerykanie wycofają się, czy Armia Mahdiego złoży broń?
Muktada Sadr: Przeciwko komu użylibyśmy tej broni? Jak długo trwa okupacja, używamy broni przeciwko niej, ale jeśli Armia Mahdiego nie jest potrzebna do innych spraw, takich jak obrona granic Iraku i tak dalej, będziemy utrzymywać tylko działalność kulturalną, społeczną i religijną. […]
Podczas walk z Amerykanami – nazywamy to pierwszą i drugą Intifadą – chodziłem na linię frontu w Nadżaf, niedaleko baz amerykańskich, żeby nadzorować działania i spotkać się z mudżahedinami…
Prowadzący wywiad: Czy był pan pod ogniem? Muktada Sadr: Tak. Samoloty krążyły nad nami i widziałem bazę [USA]. W Bagdadzie, jako część akcji przeciwko Amerykanom, ich broni i pojazdom, byłem obecny w celu nadzorowania akcji i dawania porad i instrukcji.