Poniżej podajemy fragmenty wywiadu z szejkiem Abd Al-Azizem Ghazim, imamem Czerwonego Meczetu w Islamabadzie w Pakistanie, który nadała Al-Arabiya TV 15 lipca 2011 r.:
Dziennikarz: Czy nie sądzi pan, że to, co pan zrobił [starcie z policją w 2007 r.] było błędem, ponieważ zginęło tak dużo studentów i studentek, a pan zapłacił wielką cenę? Nie sądzi pan, że to wszystko było błędem?
Szejk Abd Al-Aziz Ghazi: Odpowiedź na to jest długa, więc proszę wybaczyć, iż będę długo mówił. Pakistan został założony po to, żeby wprowadzić tu islam. Miliony zostały męczennikami, kiedy zakładano Pakistan. Powiedziano wówczas, że prawo islamskie będzie podstawą systemu prawnego w Pakistanie i że Koran oraz Sunna będą podstawą wszystkiego. Jednak do dnia dzisiejszego nie zostało to zaprowadzone. To była przyczyna wielu rzeczy, które miały miejsce w Pakistanie.
To, co zdarzyło się w Czerwonym Meczecie w Islamabadzie, było następstwem decyzji Perveza Muszarrafa zniszczenia wielu meczetów. Niektóre z tych meczetów zostały zbudowane setki lat temu.
Dziennikarz: Niektórzy ludzie wysuwają przeciwko panu oskarżenia, ponieważ podczas oblężenia Czerwonego Meczetu pan opuścił meczet. Niektórzy nawet mówią, że przebrał się pan za studentkę. Jak pan to wyjaśni?
Szejk Abd Al-Aziz Ghazi: To było oszustwo.
Dziennikarz: Rozumiem, że mówi pan, iż został pan oszukany i że armia poprosiła, by pan wyszedł…
Szejk Abd Al-Aziz Ghazi: To byli moi koledzy, nie armia. Nie było żadnego kontaktu między mną a armią, ale kilku moich kolegów…
Dziennikarz: Byli wśród was mediatorzy?
Szejk Abd Al-Aziz Ghazi: Tak. Niektórzy ludzie w meczecie [pośredniczyli]. [Armia] prosiła nas, byśmy do nich wyszli na konsultacje. Chcieli to tak zorganizować, żeby Abd Al-Rashid Ghazi i ja nie zostali zamęczeni. Nasze męczeństwo prowadziłoby do wielkich problemów w przyszłości. […]
Dziennikarz: Ludzie mówili, że używaliście broni w środku w meczecie i zgromadziliście wielkie ilości broni, włącznie z bronią ciężką, w oczekiwaniu na starcie z armią. Dlaczego były tak duże ilości broni w meczecie? Armia pokazywała tę broń publiczności w Jamia Hafsa.
Szejk Abd Al-Aziz Ghazi: Broń pokazywana przez armię pakistańską nie była prawdziwa. Jak pan prawdopodobnie widział, cała broń była zupełnie nowa i umieścili broń fosforową i broń ciężką w każdym pokoju. Jakim sposobem tam została? Jeśli rzeczywiście mielibyśmy wyrzutnie rakiet, na przykład – a pan wie, że czołgi były w tym czasie blisko Jamia Hafsa – to dlaczego studenci nie użyli tych wyrzutni rakiet przeciwko czołgom? […]
Nie mamy żadnych specjalnych związków z Al-Kaidą, ale oni kochają islam, i my tak samo. Dzisiaj o każdym, kto kocha islam, mówi się, że należy do Al-Kaidy. I oni, i my chcemy islamu, chociaż nasze drogi mogą być różne. Ale każdy, kto kocha islam, chce zaprowadzenia prawa islamskiego.
Dziennikarz: Po incydencie w Czerwonym Meczecie wzrosła liczba zamachów samobójczych w Pakistanie. Czy popiera pan takie ataki – szczególnie od czasu, kiedy zdarzają się niemal codziennie?
Szejk Abd Al-Aziz Ghazi: Kwestia zamachów samobójczych ma związek z islamskim prawoznawstwem i nie do mnie należy powiedzenie, czy są one zabronione, czy dozwolone. Należy do uczonych islamskich wydanie orzeczenia o tym. W niektórych wypadkach takie zamachy są dozwolone, a w innych są zabronione. Dlatego nie mogę powiedzieć, że są dozwolone lub zabronione. […]
Nie żałujemy tego, co się zdarzyło, chwała Allahowi. Wierzę, że ofiara była błaha, podczas gdy korzyści były bardzo wielkie. Mówię o tym, jak skorzystał z tego Pakistan: dzisiaj ludzie chcą zaprowadzenia prawa islamskiego i zmiany reżimu. Widzę, że wielu ludzi rozumie teraz, że reżim jest przyczyną problemów Pakistanu. To dlatego wielu ludzi mówi, że musimy zmienić reżim. […]
Korzyści z tego, co zdarzyło się w Czerwonym Meczecie i Jamia Hafsa… Jak może zobaczyć cały świat, korzyści leżą w zaprowadzeniu prawa islamskiego, najpierw w Pakistanie, a potem na świecie, z wolą Allaha. […]