W artykule w egipskiej gazecie “Al-Ahram”, zatytułowanym “NDP nie żyje; niech żyje NDP?” publicysta i satyryk Nabil Szawkat napisał, że chociaż Mubarak został usunięty, jego partia i establishment żyją nadal i wydają sią używać znajomych, starych metod tyranizowania przeciwników, prześladowania prasy i ciskania gromów na obcą interwencję.

Poniżej podajemy przekład z tłumaczonego na angielski artykułu, zamieszczonego w angielskojęzycznym wydaniu „Al-Ahram” [1] :

Partia rządząca, jak mityczna hydra, ma wiele głów i daleko sięgające macki

Mubarak zszedł ze sceny, być może na rozkaz swojego wiceprezydenta. Nie będzie już częścią przyszłości tego kraju. Albo opuści Egipt w „|godny” sposób, albo po prostu zostanie zepchnięty na tyły, do podpisywania papierów, i od czasu do czasu wyciągany, żeby powtórzyć kilka dobrze wyuczonych frazesów. Mubaraka już nie ma. Jego syna już nie ma. Ale duch jego rządów, istota jego reżimu i metody jego epoki dalece nie przeminęły.

Niebezpiecznie jest zabijać partię rządzącą, ponieważ jak hydra z tradycji ludowej, partia rządząca ma wiele głów, daleko sięgające macki i bardzo głębokie kieszenie. Wiem, że armia zaprzeczyła jakimkolwiek związkom z pro-Mubarakowymi rabusiami, ale to zaprzeczenie dalece nie jest całkowicie uczciwe. Dopiero wczoraj minąłem pojazd służb bezpieczeństwa koło Klubu Włoskiego w Bulak, na północ od placu Tahriri. Wewnątrz oficerowie w cywilu organizowali mały gang do zaatakowania lub nękania pewnej osoby. Słyszałem wydany rozkaz, kiedy przechodziłem, więc spojrzałem na numer rejestracyjny. I oczywiście, to były numery armii.

Przez ostatnich kilka dni armia oskarżała nienazwane osoby o noszenie jej mundurów i sianie chaosu. Być może był to ukradziony pojazd wojskowy. Ale może nie był.

Oznaki są już niepokojące. Premier, Ahmad Szafil. pojawił się w telewizji więcej niż jeden raz, odcinając się od przemocy przeciwko demonstrantom i zaprzeczając, by wydał po temu rozkaz. Wierzę mu. Ale z drugiej strony wiem, że rozkazy zostały wydane i ci rabusie są zbyt dobrze zorganizowani, by nie mieli kierownictwa.

Szafik może mówić prawdę. Ale Omar Sulejman, wiceprezydent i tymczasowy prezydent towarzyszący, nie raczył przyznać się do niczego. W swoim pierwszym wywiadzie telewizyjnym robił wrażenie, że kieruje krajem i że, gdyby chciał, mógłby powiedzieć Mubarakowi, żeby poszedł do swojego pokoju i tam pozostał. Tego samego dnia Christine Amanpour robiła wywiad z prezydentem, ale bez kamery. Mubarak ma „szlaban”, nie wolno mu już bawić się z mediami publicznie.

A potem Sulejman skłamał po raz pierwszy. Powiedział, że demonstranci z Tahrir, którzy praktycznie wynieśli go do władzy, a przynajmniej do tymczasowej władzy, są manipulowani przez „obce plany”. To było pierwsze kłamstwo nowego reżimu i miało gorzki smak tego obalonego. Sulejman powiedział to w czwartek, tego samego dnia, kiedy widzieliśmy w Kairze polowania, jak na czarownice, na cudzoziemskich dziennikarzy, z dziesiątkami pobitych, aresztowanych, z kamerami odebranymi lub rozbitymi. Byłem tego dnia na placu Tahrir. Mój dowód tożsamości był kilkakrotnie sprawdzany przez personel rozwiązanej służby bezpieczeństwa wewnętrznego, którzy strzegli pro-Mubarakowych rabusiów. Jeden z nich powiedział, że „złapali” Żyda na placu Tahrir. „No to co, nawet gdyby znaleźli pięćdziesięciu Żydów?” powiedziałem. Nie odpowiedział. Dzień wcześniej odkryli izraelskiego inżyniera, siedzącego w kawiarni w Port Said albo w Ismailii. To miało rzekomo być dowodem czegoś, obciążającym dowodem przeciwko protestującym na placu Tahrir.

„Jeśli to wygląda jak NDP, mówi jak NDP i chodzi jak NDP, to może to jest NDP”

Jeśli to wygląda jak NDP, mówi jak NDP i chodzi jak NDP, to może to jest NDP. Wiem, że nasza partia rządząca jest spalona, pobita i posiniaczona. Nie może dłużej pokazywać „nowego wyglądu” Gamala Mubaraka lub tańczyć do zawiłej choreografii Ahmada Ezza. Ale NDP żyje nadal.

W starożytnym Egipcie okres żałoby po zmarłym wynosił 40 dni. Tak długo zabierała zmarłemu podróż ze świata żywych do podziemi wieczności. NDP jest martwa dopiero od tygodnia mniej więcej i jej duch nadal biega wkoło jak kura z odcięta głową, wykrzykując poparcie dla prezydenta, który dąsa się w swojej sypialni, pomstując na niewidzialne „obce plany” i wydając rozkazy z opuszczonych lub podarowanych pojazdów wojskowych. Jeśli to będzie trwało ponad 40 dni okresu żałoby, istnieje szansa, że z popiołów powstanie nowa NDP i uczyni, że znowu będziemy się trzęśli.


[1] “Al-Ahram” (Egipt), 6 lutego 2011. Tekst został zredagowany dla większej jasności.