Tariq Alhomayed

W artykule w wychodzącej w Londynie gazecie “Al-Sharq Al-Awsat”, zatytułowanym „Porównajmy Al-Assada do Izraela”, redaktor naczelny Tariq Alhomayed nazwał obecną sytuację w Syrii „sprawą arabską par excellence” i „problemem bez rozwiązania”. Mówiąc „nasza demokracja jest zdeformowana, jak też są nasze republiki” porównał działania tyrańskiego reżimu Assada do Izraela, pisząc: „To tak, jakbyśmy my, Arabowie, mówili, że jeśli zabójcą jest Arab, to jest to coś, co możemy zaakceptować – ale jeśli jest to Izraelczyk, to musimy wszyscy działać jak jeden, żeby położyć temu kres!” Alhomayed zakończył stwierdzając: „Odejście tego tyrana [Assada] posłuży wykorzenieniu hipokryzji w naszym regionie, jako że czołowym symbolem [tej hipokryzji] jest reżim Assada”.

Poniżej podajemy ten artykuł w tłumaczeniu z angielskiego oryginału[1] .

Sytuacja w Syrii jest “sytuacją, która jest niemożliwa do zrozumienia… arabską sprawą par excellence… problemem bez rozwiązania”

Kiedy rozważa się wiele z tego, co powtarzane jest w naszym regionie na wszystkich szczeblach, uderza zamęt, bowiem jedna strona usprawiedliwia to, co się dzieje, podczas gdy inna rzuca wątpliwości, a trzecia próbuje być mądra. Dlatego czujesz się, jakbyś spoglądał na sytuację niemożliwą do zrozumienia, czyli sprawę arabską par excellence, która jest problemem bez rozwiązania lub na rozpaczliwe podobieństwo Nabiha Berriego, sprawą, w której „nie ma żadnych zwycięzców i żadnych przegranych” – co nazywam przypadkiem płynności politycznej.

To jest coś, co widzieliśmy w dniu, w którym Saddam Husajn okupował Kuwejt, jak również w Libanie w dniu, kiedy najwyżsi rangą agenci Hezbollahu umyślnie wzniecili niedającą się usprawiedliwić wojnę, w dodatku do dnia, w którym Hezbollah okupował Bejrut i kiedy wynaleźli pojęcie jednej trzeciej mniejszości blokującej [parlament].

Jest to także coś, co widzieliśmy w działaniach arabskich oddziałów [Hezbollahu], którzy uważają się za elitę. To samo dotyczy Hamasu, który siłą przeprowadził zamach stanu, podczas gdy ludzie usprawiedliwiali to i bronili ich, wiedząc, że stoją przed unikatową sytuacją, a mianowicie zbrojnym zamachem stanu odbywającym się pod okupacją! To z pewnością jest sprawa arabska par excellence, sprawa pozbawiona logiki i rozwiązania.

„Nasza demokracja jest zdeformowana, jak też są nasze republiki – nie są one bowiem ani prawdziwymi republikami, ani monarchiami”

W Iraku [premier Nouri] Al-Maliki przegrał wybory, ale pozostał przy władzy, podczas gdy w Libanie członek nurtu [politycznego] szkaluje własny ruch, żeby zdobyć władzę, a nam się mówi, że stoimy przed przypadkiem „zabawy w krzesła”. To istotnie reprezentuje zwiotczałą i przegraną sprawę Arabów, kierowanych przez elity, dlatego idziemy od złego do gorszego, od [nieżyjącego prezydenta egipskiego] Gamala Abd Al-Nassera do Saddama Husajna, od [przywódcy Hezbollahu] Hassana Nasrallaha do [Osamy] bin Ladena.

To nie jest wszystko, bowiem nasza demokracja jest zdeformowana, jak też są nasze republiki – nie są one bowiem ani prawdziwymi republikami, ani monarchiami, i jest to coś, co odnosi się do reżimu Assada, zarówno reżimu ojca, jak syna.

Porównajmy “ten stan szalonej dyktatury” w Syrii z tym “co Izrael popełnił w niedawnych czasach przeciwko nam”

Zatrzymajmy się tutaj, przed tym stanem szalonej dyktatury, i porównajmy to z tym, co Izrael popełnił w niedawnych czasach przeciwko nam, a mówię o niedawnych czasach, ponieważ mówimy o ostatnich pięciu latach, szczególnie o wojnach w Libanie i Gazie.

Cały świat popędził, żeby zatrzymać agresję Izraela na Liban w 2006 r. i ta wojna skończyła się po około dwóch miesiącach, kosztując życie 1200 Libańczyków. To samo odnosi się do wojny w Gazie, z podobną liczbą ofiar śmiertelnych.

W obu wojnach opinia publiczna w świecie arabskim ruszyła do akcji, podczas gdy wydawano sfałszowane listy „przyjaciół Izraela”, za którymi stał reżim Assada; istotnie, szereg polityków arabskich próbowało wykorzystać tę tragedię, a najbardziej wyraźnie reżim Assada. Jednak nie słyszeliśmy, by ktokolwiek zapytał – nawet teraz – dlaczego zdarzyły się te wojny? Czyim interesom te wojny – i inne – służyły? Kto był za to odpowiedzialny?

„Widzimy siły syryjskie brutalnie zabijające własnych ludzi… To jak gdybyśmy my, Arabowie, mówili, że jeśli zabójcą jest Arab, to jest to coś, co możemy zaakceptować – ale jeśli to jest Izraelczyk, to musimy wszyscy działać jak jeden, żeby położyć temu kres”

Dzisiaj, w wypadku Assada, na naszych ekranach telewizyjnych przez cały miniony rok – nie przez dwa miesiące – widzieliśmy siły syryjskie brutalnie zabijające własnych ludzi, a liczba ofiar osiągnęła 8 tysięcy i wojska tyrana z Damaszku zniszczyły meczety, torturowały i zabiły dzieci, jak również kobiety i starców, po prostu po to, żeby pozwolić Assadowi trzymać się u władzy.

Mimo tego wszystkiego stwierdzamy, że niektóre kraje, politycy, media, organizacje i postacie publiczne zwlekają [z potępieniem]; to jak gdybyśmy my, Arabowie, mówili, że jeśli zabójcą jest Arab, to jest to coś, co możemy zaakceptować – ale jeśli to jest Izraelczyk, to musimy wszyscy działać jak jeden, żeby położyć temu kres! Jest to zasmucająca i haniebna sytuacja, szczególnie, kiedy ktoś taki jak Hassan Nasrallah bezwstydnie występuje w obronie Assada!

„Odejście tego tyrana posłuży wykorzenieniu hipokryzji w naszym regionie, jako że jej czołowym symbolem jest reżim Assada”

Dlatego, jeśli porównamy Assada do Izraela, odkryjemy rozmiary narastającej hipokryzji w naszym regionie – a jednym z najważniejszych tego źródeł jest reżim Assada, zarówno reżim ojca, jak syna, który przetrwał w oparciu o kłamstwo o oporze i innych [kłamstwach].

Odejście tego tyrana posłuży wykorzenieniu hipokryzji w naszym regionie, jako że jej czołowym symbolem jest reżim Assada.


[1] “Al-Sharq Al-Awsat”, Londyn, 3 stycznia 2012. Tekst został nieznacznie zredagowany dla większej jasności.